Utopiony kołowrotek "na gwarancji" - co dalej?
#1 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2009 - 11:45
#2 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2009 - 14:05
btw - gdy mocno leje deszcz to przestajesz łowić w obawie o utratę gwarancji?
#3 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2009 - 16:59
Ja na ten przykład również i to dzisiaj, w trakcie pstrągowania, utopiłem wędkę.
W całości.
Dobrze, że wabik został w łapie . I tak po nitce do kłębka.... odzyskałem wędkę
Konserwacja mojego TP, polegała na wysuszeniu, tudzież wytrzepaniu z niego wody.
#4 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2009 - 12:05
#5 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2009 - 14:56
Nie wiem czy marka ma tu jakieś znaczenie.
W ten sam sposób załatwiłem kiedyś nowego Twin Powera XTR.
Nie potrzeba piasku. Pewnie woda wymyła smar (łowiłem jeszcze trochę po zamoczeniu).
#6 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2009 - 16:03
#7 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2009 - 16:16
A propos płukania kołowrotków: co innego opłukać pod bieżącą wodą, a co innego zanurzyć często w mętnawej wodzie. Silnik zaburtowy jest zanurzony w wodzie, chłodzony wodą, może być oblewany wodą, ale jak woda dostanie się do przekładni albo do cylindrów to bez serwisu długo nie pociągnie.
I nie był bym taki pewien czy olej i smar w kołowrotkach w żadnym stopniu nie traci swoich własności po wymieszaniu z wodą. Doświadczenie (nie konieczne własne) mówi mi, że można w ten sposób załatwić 99% kołowrotków (łącznie z Daiwą i Shimano). Ale to już decyzja każdego użytkownika.
Pozdrawiam
#8 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2009 - 16:54
Po prostu oddaj kolowrotek do serwisu i zobaczysz co bedzie dalej.
Reklamujesz głośną pracę.
jeśli sam bedziesz rozkręcał kołowrotek to oczywiście gwarancję producent może anulować.
Nie zmienia to faktu ,że moje kołowrotki często były zanużane, topione, pracowały wiele godzin w deszczu i jakoś specjalnie im to nie szkodziło.
pozdrawiam
Darek
#9 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 07:56
#10 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 08:45
Smar traci swoje właściwości w wyniku kontaktu z wodą - w czasie kręcenia kołowrotkiem urabia się na masło a jego właściwości smarne drastycznie spadają. Nie wspomnę już o tym, że wilgoć w środku powoduje przyspieszoną korozję metalowych elementów.
No i last but not least - jeżeli zmieniacie smar w kołowrotku, szczególnie w wyższych modelach, to stosujcie coś innego niż te dostępne w sklepach - dla mnie ideał to hot sauce lub oryginalna oliwka i smar shimano w sprayu - bardzo rzadkie. Aplikacja gęstego smaru odbija się bardzo mocno na kulturze pracy.
@darsio
Jeżeli woda dostała się do korpusu, to taka reklamacja zostanie z miejsca odrzucona. Użytkownikowi proponuję zadzwonić do serwisu zadać proste pytanie:
Czy jeżeli zalałem kołowrotek wodą i oddam na czyszczenie i smarowanie do serwisu to czy będę miał dalej gwarancję
Jeżeli odpowiedź brzmi nie - olej serwis i zrób to sam, albo oddaj lokalnej wędkarskiej złotej rączce.
Pozdrawiam
Paweł
#11 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 09:09
Daleki jestem od wprowadzania w błąd serwisu, ale głośna praca może być spowodowana nie tylko utopieniem kołowrotka.
Jeśli serwis stwierdzi, że tak właśnie było powinien zaproponowac odpłatną naprawę ( może tylko przesmarowanie).Może anulować gwarancję- jego prawo
Natomiast jeśli sami rozkręcimy kołowrotek, lub zrobi to złota rączka, to moim zdaniem automatycznie pozbawiamy sie gwarancji, która trwa rok, dwa , a czasami pięć lat, niejako na własne życzenie.
pozdrawiam
Darek
#12 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 09:40
Pierwsze co stwierdzi serwis, to to że kołowrotek był użytkowany w sposób niewłaściwy - czytaj zalany wodą, co od razu nasuwa odpowiedź. Obecność wody w korpusie jest zawsze ewidentnie widoczna. Sądzę, że mimo wszystko powinien zadzwonić i się spytać jak podchodzą do tych spraw - jeżeli i tak utraci gwarancję, pomimo odpłatnej naprawy (w co wątpię - bo niby dlaczego), to odsyłanie do serwisu mija się z celem - to samo, taniej i szybciej można zrobić na miejscu.
Pozdrawiam
Paweł
#13 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 11:23
Mój Stradic FH po kąpieli też zaczął głośno pracować.
Rozbierz łożysko oporowe, wyczysc i wytrzyj do sucha. W 99% przypadków to ono jest sprawcą głośnej pracy kołowrotka po zatopieniu. Przekładnie tez należaloby wyczyscic i przesmarowac, tak jak wspomniał psulek smar pracujacy na przekładni zmieszany z wodą tworzy tzw. budyń co na pewno zauwazymy przy okazji pierwszych mrozków
#14 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 12:02
Najpierw przeczytaj kartę gwarancyjną tego kołowrotka.
Z reguły utratę gwarancji powodują samodzielne naprawy/próby napraw sprzętu. Konserwacja kołowrotka w mojej ocenie nie stanowi takiej naprawy, a jest wręcz obowiązkiem użytkownika.
Wszyscy wiemy, że producenci sprzętu raczej oszczędzają na smarach. Utratę gwarancji powinny natomiast spowodować uszkodzenia mechaniczne będące następstwem pracy kołowrotka 'na sucho'.
Sytuacja jest podobna np. do użytkowania standardowego akumualatora - kwasiaka, do którego aby dolać wodę destylowaną, musisz odkręcić korki.
W razie wątpliwości oczywiście możesz zadzwonić do serwisu.
#15 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 12:41
PS. O ile sobie przypominam kiedy podobny problem miał właściciel Daiwy Certate, po przesmarowaniu odpowiednim smarem śmigała jak nówka sztuka.
Pozdrawiam
#16 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2009 - 21:39
A dlaczego zamierzasz go konserwować? Wiesz, że na pewno trzeba?
Ja na ten przykład również i to dzisiaj, w trakcie pstrągowania, utopiłem wędkę.
W całości.
Dobrze, że wabik został w łapie . I tak po nitce do kłębka.... odzyskałem wędkę
Konserwacja mojego TP, polegała na wysuszeniu, tudzież wytrzepaniu z niego wody.
Będzie troszkę OT ale....Co prawda młynek pływał w rzece, tylko kilkanaście sekund jednak .....
Zaniepokojony nieco tekstami, jakie poczyniliście powyżej, postanowiłem rozebrać i skontrolować jego mechanizm.
Właśnie skończyłem jego składanie.
Co stwierdziłem?
Otóż nic. Ani śladu wody, masła, czy temu podobnych rozwodnionych substancji.
W trakcie składania tego młynka, przypomniałem sobie inne zdarzenie gdy to cała wędka zwisła mi z krzaka, na żyłce zaczepionej o gałąź.
Wisiała pionowo, w ten sposób, że ABU C4 (ten na ślimaku), cały czas a trwało to dość długo, zażywał nadprogramowej zimowej kąpieli.
Wówczas nie rozkręcałem młynka. Wysuszyłem tylko.
Wnioski? Żadne. Może mi się tylko udało?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych