Łowienie na napływie w listopadzie
#1 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 19:02
#2 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 19:09
Paweł ,według mnie to bardzo dobre miejsce ale na wcześniejsze miesiące (cieplejsze). Teraz raczej spokojniejszego poszukaj .
- mac1986 lubi to
#3 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 19:16
Napływ to zawsze dobre miejsce, tam w cieniu, nawet w czasie ciężkich zim a takie listopady i grudnie kiedyś bywały, łowiłem sporo sandacza, często dużego. Teraz różnie z tym bywa bo sandacza mało ale nigdy nie omijam głębokich napływów.
Był kiedyś artykuł naczelnego Wędkarza Polskiego o łowieniu w takich miejscach na deep runnery rapali i podobne im samoróbki.
Na dużego deepa waliły duże sandacze. Dalej tak jest ale takie łowienie wymaga prawie sumowego kija.
#4 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 19:25
Obawiam się, że jest tylko jeden skuteczny sposób, aby się przekonać o zasobności ów napływu w sandacze - porządnie go obłowić
Ja bym próbował
#5 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 19:39
Kurcze, czyli na dwoje babka wróżyła. Powyżej mam główkę i napływ taki około 3m na długości 80m od góry z przykosą i bardzo spokojnym, równomiernym uciągiem. Ale na dnie głównie piasek (od brzegu rozmyta opaska i spadek z piachu 0,5m na piach 2-2,5m). Ale tylko pojedyńcze puknięcia maluchów. W dołach za główkami pustki. Jak rzyć?
#6 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 20:39
Głębokie napływy nawet w zimnych porach są dobre. Tam zawsze trzyma się drobnica bo woda niesie żarełko i często są kamienie oraz karcze. A co za tym idzie i sandacze. Zresztą nie sugerujmy się mocnym prądem na powierzchni bo przy dnie jest on dużo słabszy. Czasem nawet minimalny. Ja lubię czasem obłowić ciężką główką 6-7m rynny czy takie napływy gdzie ledwo schodzę plećką 0,10 z 35g ołowiu, bywa też i 50g, ale jak się przebiję przez ten nurt to i rybki lubią wskoczyć do podbieraka
- strary i Bartas93 lubią to
#7 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 21:53
W zimnych porach roku można sobie odpuścić tylko te "głębokie" napływy których głębokość jest spowodowana podskoczeniem stanu wody, pozostałe znane mi na prawdę głębokie napływy mimo tego iż powierzchniowa warstwa wody płynie dość szybo, gromadzą żerujące sandacze gdyż dołem woda płynie wolniej a za przeszkodami na dnie napływu prawie stoi. Wiec jeśli to miejsce na połączenie w niezbyt odległą rynną lub opaską (bo takie napływy występują w uregulowanych rzekach często na pierwszej główce z szeregu za opaską od strony zewnętrznego zakrętu) to pozostaje tylko namierzyć godziny żerowania i cieszyć się braniami
Im więcej dużych kamieni czy innego złomu na dnie tym dłuższy kij. Woblery będą naturalnie pasowały do tego miejsca ale i gumy także,- nie koniecznie z tzw opadu Kalesony i śpiochy także warto wziąć ze sobą
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 19 listopad 2014 - 21:55
- Karol Krause lubi to
#8 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 22:00
Dokładnie tak, kiedyś taki napływ czesałem skutecznie przez cały sezon o jednej, wieczornej, godzinie, przez ok 30' tylko jednym rodzajem i kolorem gumy.
O dziwo, takie napływy lepiej jak są piaszczyste, gliniaste, w tej właśnie kolejności, niż kamieniste.
#9 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 22:07
No chyba nie bardzo, bo na piaszczystym napływie każde wahanie wody w górę powoduje że napływ sypie i wtedy mozna sie co najwyżej wodnika szuwarka doczekać albo głosu - dobry wieczór - tu kierownik lodowiska
- kubaS 1 lubi to
#10 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 22:17
Eee, to nie przykosa z piaskiem jak na Saharze, dno przed takimi główkami jest stabilne a cały miał idzie nurtem albo osadza się wcześniej na muldzie która jest na granicy nurtu i spokojnej wody na przedłużeniu główki w górę.
#11 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 22:23
No widać mamy rożne doświadczenia
#12 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 22:42
Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
Użytkownik psulek edytował ten post 19 listopad 2014 - 22:52
#13 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 23:01
Ale wiesz, że to drobiazg, wyjąłeś, czy tylko tak Ci się wydaje?
#14 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 23:09
Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
Użytkownik psulek edytował ten post 19 listopad 2014 - 23:11
#15 OFFLINE
Napisano 20 listopad 2014 - 10:42
A może pociągaj Pan powolusieńku jakie głęboko nurkujące 7-8-9...
Jak jeszcze było troszkę sandałków w Warszawie, to do "pierwszej kry" tak sobie poławiałem przed mostem Gdańskim ( niektórzy pewnie wiedzą jak tam ciągnie, a pod samiutkim mostem, to nawet rwie)... Się stawało z 50-70 metrów przed mostem, spuszczało jakiego szadrapa, invadera czy inną głębiej schodzącą cholerę, pod samiutki prawie most, napinało linkę, wobler złaził na te parę matrów do dna, i powoli, z częstymi i długimi przerwami się ciągło pod prąd...
- Mariano Mariano lubi to
#16 OFFLINE
Napisano 23 listopad 2014 - 09:00
Ten kaministy napływ to ostatnie kilkadziesiąt metrów około 150m rynny o średniej głębokości 3,5m. która rozpoczyna się od razu za dołem na główce wyżej. Napływ tej główki wyżej ma około 4m przed przelewem i później wychodzi na taki ni to blat 2,5-3m od góry zamknięty przykosą. Na tym piachu tylko podbicia drobnych. A gdzie te duże. Miejscówa śmierdzi rybą, ale nie wiadomo jak się do niej dobrać.
Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
Za dnia spróbował bym w okolicach samej kosy. Jeśli dobrze rozumiem to co napisałeś przykosa jest poprzeczna lub mniej więcej poprzeczna.
Jeśli potrafisz albo masz chęć spróbować to także warto przełowić rynnę za dnia (jeśli jest w zasięgu rzutu) ciągnąc i podbijając gumę z prądem w miarę równolegle do niej (trzeba bardzo dokładnie dobrać ciężar główki i powierzchnię boczną gumy!!!) To jest takie łowienie dość podobne do łowienia na ciężką nimfę bardzo skuteczne i rzadko stosowane bo na początku się dużo rwie i wyniki są kiepskie...
W nocy wszystkie wypłycenia w pobliżu głębszej wody pod warunkiem że jest jeszcze w wodzie choć trochę jesieni a nie zimowy ołów...
Co to znaczy? Jeśli przed zmrokiem cokolwiek się dzieje na powierzchni wody ( na wypłyceniach) tzn drobnica zjada jakąś sieczkę czy widać jakieś tam ataki to znaczy, że tam jeszcze jest i o jakiejś godzinie przyjdą sandacze (zwykle są punktualne ) więc jak raz namierzysz to tak już będzie oczywiście z różną długoscią fazą żeru tzn czasem 15 czasem 40min potem przerwa czasem od pół godziny do dwóch godzin i znów. Jeśli w tym miejscu masz choć trochę sztucznego światła (lampy uliczne, pobliska elektrownia itd) będą żerować przez całą noc jeśli w nocy jest tam ciemno odpuścił bym już prze północą. Jeśli w lecie przychodziły np o 21 to teraz także będą tam o tej godzinie bez wzgledu na to że w lecie było jeszcze jasno a teraz jest głęboka noc...
To co piszesz, że są tam raczej maluchy bo nie zjadają dużych gum może być błędną hipotezą.
Po pierwsze może tam być narybek mniejszego rozmiaru na który są zorientowane tamtejsze sandacze a po drugie,- co napisze ze smutkiem, może nie być większych w tej okolicy mimo miejsca obiecującego okaz...
Pierwszą uwagę można łatwo sprawdzić a jeśli to drugie jest prawdą to warto po prostu nauczyć się dokładnie obławiać takie ciekawe miejsce i odwiedzać je bo zanim je zjedzą dwunożne kormorany może zdążą podrosnąć
- RokiFishBoa lubi to
#17 OFFLINE
Napisano 24 listopad 2014 - 20:49
A może pociągaj Pan powolusieńku jakie głęboko nurkujące 7-8-9...
Jak jeszcze było troszkę sandałków w Warszawie, to do "pierwszej kry" tak sobie poławiałem przed mostem Gdańskim ( niektórzy pewnie wiedzą jak tam ciągnie, a pod samiutkim mostem, to nawet rwie)... Się stawało z 50-70 metrów przed mostem, spuszczało jakiego szadrapa, invadera czy inną głębiej schodzącą cholerę, pod samiutki prawie most, napinało linkę, wobler złaził na te parę matrów do dna, i powoli, z częstymi i długimi przerwami się ciągło pod prąd...
Napływ owej główki też darzył.Piekny widok jak gumofilce siedziały jeden obok drugiego i męczyły drobnicę a tu bach,niespodzianka.Buzi i do wody
#18 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2014 - 22:27
Napływ owej główki też darzył.Piekny widok jak gumofilce siedziały jeden obok drugiego i męczyły drobnicę a tu bach,niespodzianka.Buzi i do wody
Dobre napływy tak mają nie tylko tam
Sandacz nawet w grudniu nurtu nie unika jak ma co tam zjeść
W dzień woda głęboka ale bez przesady nie musi być to najgłębszy dołek w okolicy( musi mieć to coś)
W nocy woda do 2 metrów nawet w listopadzie czy w grudniu
#19 OFFLINE
Napisano 23 grudzień 2014 - 01:27
Takie układy są Ok na sandacza nawet w grudniu...szczególnie jak dołem nie koniecznie mocno ciągnie i byle piachem nie sypało...a jak tam zaparkowało trochę leszczy to super.
A z rybami to jest tak, że wszystko jest możliwe i wszystko trzeba samemu sprawdzić...i nie ważne co napisali w książkach i gazetach, bo mam czasami takie wrażenie że te ryby tych gazet nie czytały i zachowują się całkiem odmiennie i nieobliczalnie.
- Jozi, RokiFishBoa i TomekP lubią to