Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Popadając ze skrajności w skrajność – czyli czy ‘wielkość’ rzeczywiście kusi damy?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
18 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 15 sierpień 2009 - 12:12

Cześć,
Pamiętam te czasy, kiedy zacząłem łowić drapieżniki na przynęty sztuczne. Wprawdzie są to zamierzchłe czasy ale takich rzeczy się nie zapomina. Najciekawsze jest to, że bez różnicy mi było – tak pewnie było kiedyś z nami wszystkimi – jaka ryba ugryzie i na jaką przynętę ugryzie. Szczupaki na wahadła, okonie na obrotówki i cała reszta na twistery ... Co za różnica?! Najważniejsze, że biorą i że łapię je na ‘błystki’... w odróżnieniu od tej masy ‘wędkarzy szuwarowo-bagiennych’ i innych ‘gliździaży’!

Zapraszam serdecznie do lektury nowego artykułu. Tym razem o ... rozmiarze :D

Pozdrawiam
Remek

#2 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 15 sierpień 2009 - 12:15

Pitt,
Genialne! :lol: :lol: :lol: Na prawdę wyśmienity artykuł!

Pozdrawiam
Remek

#3 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1765 postów
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Napisano 15 sierpień 2009 - 13:55

Ja do najbardziej łownych wielkościowo wabików doszedłem dopiero wtedy, gdy zakończyłem opierać swoją wiedzę na wydawnictwach wędkarskich i zacząłem sam badać, co lepsze dla moich ryb paproch czy drewniany mutant wielkości 25cm.
Czytając w prasie że boczny trok z mini twisterkiem to świetna metoda leciałem nad wodę jak ze sraczką i łapałem okonki , szczupaczki oraz czasem większy okaz który wydawać by się mogło powinien wziąść na większą przynętę.
Znowu, kiedy gdzieś wyczytałem, że duże jest lepsze (oczywiście tu mowa o wabikach) wykupywałem w sklepie największe możliwe woblery i gumy, które zdobiły tylko witryny sklepowe przez kilka sezonów i jechałem próbować na pobliskim zalewie.
Skutek takiego postępowania był taki, że przy małych przynętach łapałem dużo drobiazgu i czasem jakiś okaz, a przy dużych kilka okazów i wiele drobiazgu niewiele większego od przynęty.
Teraz patrząc wstecz śmieje się sam z siebie, że dawałem się tak omamić wędkarskim periodykom,ale i zarazem dziękuję im, że przez ich artykuły mogłem dojść do tej wiedzy, którą dziś posiadam.

...Kurtka wodna, czemu ja nie napisałem takiego fajnego artykułu tylko Pitt :mellow:

#4 OFFLINE   adamek

adamek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 161 postów
  • LokalizacjaTo tu, To tam
  • Imię:Adam

Napisano 15 sierpień 2009 - 14:02

Super artykuł. Pitt w Twoim stylu. Dla mnie Bomba!

#5 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2747 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 15 sierpień 2009 - 14:15

Zajebiaszczy masza ten krowi kapelusz :lol: Chyba kiedys miales go w avatorze. Na pokazie mody wedkarskiej ciezko byloby go przebic.
Pozdrawiam

#6 OFFLINE   TERMOS

TERMOS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1900 postów
  • LokalizacjaDyslektyk ze Sztokcholmu.
  • Imię:Rafal
  • Nazwisko:K.L

Napisano 15 sierpień 2009 - 15:01

Zajebiaszczy masza ten krowi kapelusz :lol:
:lol: :lol: :lol: dobre ,dobre
w odróżnieniu od tej masy ‘wędkarzy szuwarowo-bagiennych’ i innych ‘gliździaży’!
Piotrek a cos ty sie tak tych glizdziazy czepnal .Juz zapomniales jak 20-sica lat temu na rasowki smigales . :lol:

Arykol w deche ,tylko Niemcy za dozo lowia .
A kapelusz kowbojski chyba :mellow:

pozdrwiam


#7 OFFLINE   kryst

kryst

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2028 postów

Napisano 15 sierpień 2009 - 16:56

Artykuł fajny, ale ukierunkowany na przynęty tylko, na 14-16 cm przynęty tylko. Pewnie zgodził bym się z @Pitt do czasu majowej wyprawy na pstrągi, oczywiście w odpowiednim towarzystwie! Kolega Maciej Dębol, wędkarz DOSKONAŁY, nie boję się tego napisać, z jednej z zatok Dalalven wyciągnął 7 szczupaków 70-90 cm na Mepps Mino. Co prawda przegrał walkę z mamuśką, której nawet nie widział, ale takie są reguły walki z rybą (wabik był za mały). I tu można by się pokusić o konkluzję wynikającą w artykułu @Pitt, ale nie ma lekko: @Mirob, na przynętę niewiele większą wyholował 98 cm (jak sam powiedział, gdyby troszkę inaczej mierzył, to byłaby metrówa :lol: ). Więc myślę, że kunszt wędkarski i pora roku ma decydujące znaczenie w połowach du......żych okazów.

Dodam tylko, że Maciej i Mirek umieją czytać wodę jak mało kto. Maciej i Mirek - pełen szacunku pozostaję,



#8 OFFLINE   hasior

hasior

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3529 postów
  • Lokalizacjatam gdzie ryby

Napisano 15 sierpień 2009 - 21:59

aryk Ciekawy a i owszem.
moim zdaniem zawsze trzeba szukać i próbowac,nieupierać sie tylko przy małych lub wielkich baitach.
wczoraj widziałem film o pajkach ze stajni WMH.najwieksze ryby padły na 7cm gumki-w tym szczupły 114cm.niema jednej skuteczniej i słusznej metody ani wabia ,są czasem lepsze i czasem gorsze,trzeba sie dostosować i tyle 8)trafić w gust,umiejetnie podać ,poprowadzić. ale o tym wiemy chyba wszyscy :D

sam niestronie od małych wabików,niebedę uparcie machał klockiem jesli to niedaje efektu,najważniejsze być elastycznym
jak guma relax B)





#9 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3201 postów

Napisano 15 sierpień 2009 - 22:10

artykul w stylu pitta! B)

co do samej zasady dobierania wiekosci wabika zaleznie od danego lowiska to faktycznie jest z tym roznie!

Najwieksze ryby w PL lowilem na obrotowki mepss 5 aglia i na 9-10 cm woblery. To juz duze przynety czy jeszcze male?

Wyjazd do Omanu spowodowal, ze oczyma wyobrazni widzialem te wszytskie wielkie ryby polykajace gigantyczne wabiki! A tu jak nazlosc wielkosc przynety jest jeszcze bardziej istotna niz w PL. 10-12 cm to w zasadzie granica jaka mozna stosowac na lowiskach ktore odwiedzam. Nic wiekszego nie dalo mi nawet najmniejszego brania. Najwiekszy wabik ktory interesowal ryby to bylo czarne fatso 10 crank. Generalnie woblery w okolicach 7-9 cm sa najlepsza przyneta na tutejsze ryby. Podobnie z pilkerami i silikonami.....

Ale tu niema szczupakow :o wiec ...

pozd JW :D

#10 OFFLINE   Roch

Roch

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 809 postów
  • LokalizacjaTuam, Irlandia

Napisano 16 sierpień 2009 - 00:16

Władasz piórem równie dobrze co wędką, Pitt. Świetny artykuł.

Co do wielkości przynęt: ostatnio zostałem zabity zdjęciem szczupaka około 120 cm. Człowiek trollował na Corrib za pstrągiem. Nawet przyponu antyzębowego nie miał...

#11 OFFLINE   salmon1977

salmon1977

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1565 postów
  • LokalizacjaIńsko-STARGARD
  • Imię:GrzehU

Napisano 17 sierpień 2009 - 18:36

fajny artykoł Pitt :D zycie pokazyje ze damy potrafia zjesc dobrze,duza przyneta-to duza przyneta(po prostu liczy sie rozmiar i co tu duzo gadac) :lol: .swietnie oby wiecej takich tekstów

#12 OFFLINE   Maynard

Maynard

    Cast Spinn C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1912 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 20 sierpień 2009 - 11:06

'Fajoski' artykuł :D Jak zwykle ;)
No i foticzki gites!

Pozdrawiam
Grzesiek

#13 OFFLINE   kryst

kryst

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2028 postów

Napisano 20 sierpień 2009 - 14:46

A ja, Koledzy, nadal twierdzę, że największe szczupłe i sandały, oraz sumy można złowić na przynętę, która najbardziej upodabnia pokarm, który jest najliczniejszy w łowisku i najłatwiej dostępny dla drapieżników. Pamiętajmy o tym, że to są oportuniści, żywią się tym co jest najłatwiejsze do schwytania. Jeśli w łowisku dominuje ukleja, drobna płoć i inne drobne ryby, to generalnie będą na nie polować. Oczywiście, jeśli trafi się coś większego, to zysk energetyczny będzie większy i duże ryby nie odpuszczą takiej okazji.
Przykład: jedna i ta sama mamuśka, tak coś 15-17 kg (wedle doświadczeń łowców), raz chwyciła 15 cm płotkę, a dwa razy była na kiju z ukleją 9 i 11 cm. Za każdym razem łowcy mówili o jednym odczuciu - to ona rządziła na kiju. Koledzy ze Szwecji, którym było dane się z nią zmierzyć (i, z którymi mieliśmy okazję porozmawiać) potwierdzali - ukleja ok. 10 cm jest najlepszą przynętą na nią. Dodam tylko, że w tym łowisku, łatwiej złowić 15 ukleję niż płotkę.

Ja, niestety, nie polowałem na nią, bo tylko spinning <_<

#14 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 24 sierpień 2009 - 20:39

E tem, to jest duży wabik i duża sztuka :D

Załączone pliki

  • Załączony plik  yo_1.jpg   62,5 KB   407 Ilość pobrań


#15 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 25 sierpień 2009 - 11:50

Jak zwykle fajny i wartosciowy tekst wysmazyl nam Pitt.
Dzeki, fajnie sie czytalo i przy okazji przypomnialem sobie jak to bylo ze mna... :D

Zbyt daleko idace przypisywanie cech ludzkich, w tym przypadku rybom, niesie za soba mozliwosc popadniecia we frustracje. Raczej jest pewne, ze nam sie to nie sprawdzi - to co sie podoba nam, rybom podobac sie nie musi.
Zauwazylem, ze zwlaszzca ci, ktorzy na co dzien w swojej pracy posluguja sie statystyka, matematyka, precyzyjnym opisem, maja tendencje do podejscia do wedkarstwa po owej linii, tzn. przynajmniej poczatkowo sa przekonani, ze wszystko da sie przewidziec, obliczyc.
W wedkarstwie na cale szzcescie nie da sie.

Sa wody, gdzie nawet duze ryby nie reaguja na wieksze wabiki. Sa takie wody, ze reaguja tylko na wieksze. Sa wreszcie takie, ze okresowo to sie zmienia...
Mysle, ze rozsadnie jest, biorac pod uwage, ze wszystkie czynniki skladajace sie na lowienie, caly czas sa zmienne, optowac za tym modelem ostatnim.
Jezeli wybiaramy sie gdzies dalej, warto zabrac rozne przynety, o roznej ch-ce pracy i wielkosci.
Ja w kazdym razie jak wybieram sie nad jaks wode, staram sie tylko 1nym uchem sluchac, jakie tam sie przynety sprawdzaja.

To moze, co prawda, zaprowadzic na 2gi biegum tzn. mnozymy bez opamietania ilosci zabieranych przynet. :D

No i wychodzi takie bledne kolo...czasem cos sie uda, czasem jest gorzej. Jak juz zostalo powiedziane, to jest ten wedkarski urok... <_<

Gumo

#16 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18633 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 26 sierpień 2009 - 08:22

Mysle, ze rozsadnie jest, biorac pod uwage, ze wszystkie czynniki skladajace sie na lowienie, caly czas sa zmienne, optowac za tym modelem ostatnim.
Jezeli wybiaramy sie gdzies dalej, warto zabrac rozne przynety, o roznej ch-ce pracy i wielkosci.
Ja w kazdym razie jak wybieram sie nad jaks wode, staram sie tylko 1nym uchem sluchac, jakie tam sie przynety sprawdzaja.


Święte słowa Gumo, święte słowa. Też już kiedyś zauważyłem na jerkbaicie że lojalność wobec jednej przynęty czy jednego rodzaju przynęt, jednej firmy, jednej metody itp - nad wodą nie popłaca. To tak ładnie brzmi jak się mówi że wędkarz łowi konsekwentnie np. na duże przynęty itp - pytanie tylko czy nie miałby (jeszcze) lepszych wyników gdyby zamiast łowić konsekwentnie bardziej kombinował nad wodą

Generalnie nie jestem zwolennikiem przesadnej ilości ekwipunku nad wodą, tego samego woblera w stu wersjach kolorystycznych itp - ale drugi biegun, czyli przysłowiowe pudełeczko z kilkoma przynętami, potrafi nad wodą srogo się zemścić, zwłaszcza gdy jedziemy dalej i w nieznane.

Trzeba zatem znaleźć złoty srodek, żeby z jednej strony nie utonąć w kilogramach klamotów a z drugiej nie pozbawić się szansy na ryby :D

#17 OFFLINE   hasior

hasior

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3529 postów
  • Lokalizacjatam gdzie ryby

Napisano 26 sierpień 2009 - 10:52

tak jak napisał @Friko trzeba kombinować,.
Z wielkościami ,prowadzeniem,obciązeniem,dopasować to co akurat podpasuje rybie.też jestem minimalistą wolę 3 wabiki o róznej wielkosci i wadze, niz 10 w róznych kolorach ale tej samej wielkosci.wole uniwersalne wabiki.gume poprowadzę i głeboko i płytko i w opadzie to włąsnie w tej przynecie lubię.niezależnie od wielkosci jest uniwersalna wszędzie.pływajacy jerk na 10 metrach nie jest juz taki-oczywiscie nie mniej skuteczny w pewnych okolicznosciach,ale tylko w pewnych niestety.


#18 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18633 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 26 sierpień 2009 - 11:36

Guma Przemek też ma podobne ograniczenia moim zdaniem, np. na bardzo płytkiej wodzie - chociaż jest to przyneta i tak bardzo uniwersalna bo mozesz prosto modyfikowac jej wage wymieniajac glowki. Ale nawet nie o to chodzi - czasami potrzeba czegoś co będzie pracowało ostrzej po prostu - tu sie sprawdzi jerk, obrotówka, wobler o agresywnej pracy, choc mozna oczywioscie jerkowac guma - pytanie czy z równie dobrym skutkiem? czasami znowu ryby reaguja na przynety prowadzone niemrawo, opadjace lub wynurzajace sie - tutaj trudno bedzie przebic gume czy wahadlowke czy woblera z malutkim sterem albo jerka prowadzonego w opadzie czy wynurzajacego sie plywajacego woblera. A obie powyższe sytuacje moga wystapic na tej samej wodzie w ciagu 2 kolejno nastepujacych po sobie dni. Jezeli dodamy do tego jeszcze poruszona w artykule kwestie wielkosci przynety, kolorystyki itp - robi sie juz niezły majdan :lol: zwłaszcza jak ktos łowi rózne gatunki ryb, róznymi metodami.

#19 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 03 wrzesień 2009 - 11:21

artykul mial byc z zalozenia rozrywkowy ... a dopiero pozniej wedkarski ... chyba sie udalo ;)

a ja i tak wole duze :lol:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych