Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Przemieszczanie się - 50 m


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Eol

Eol

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 3 postów
  • LokalizacjaTomaszów Lubelski
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Andrzyk

Napisano 21 sierpień 2015 - 07:01

Witam

Od niedawna do łowienia na spinning zacząłem używać kajaka wędkarskiego. Wczoraj na Nieliszu taki smutny incydent:

- debilu wędki nam połamiesz (wądkarz 1)

- [] (nic nie odpowiedziałem bo nie lubie jak od takich rzeczowników ktoś rozpoczyna ze mną rozmowę)

- k..a nie widzisz, że łowimy - 50 m. Po wędkach nam pływasz! (wędkarz 1)

- po wędkach ? (ja)

- zostaw nie widzisz, że to idiota (wędkarz 2)

 

Płynąłem jakieś 70 m od brzegu i wypłynąłem akurat zza rogu i nie miałem możliwości zobaczenia wcześniej tych wędkarzy. NIE RZUCAŁEM W TYM CZASIE SPINNINGIEM tylko przepływałem do następnej zatoczki bo nieźle wiało na otwartym.

 

No i tu jest moje pytanie:

 

Czy przepływając kajakiem na łowisko, a nie łowiąc w tym czasie też muszę zachować te 50 m?

 

P.S. Następnym razem wezmę ze sobą dalmierz laserowy :-( 



#2 OFFLINE   marek_moto

marek_moto

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 189 postów
  • LokalizacjaWloclawek
  • Imię:Marek

Napisano 21 sierpień 2015 - 07:47

Witam. Marcin  postaw się w odwrotnej sytuacji . masz tyle wody dla siebie  :D a panowie tylko ten kawałeczek  stanowiska  :( szkoda nerwów  ;)


  • dekosz lubi to

#3 OFFLINE   Godzio

Godzio

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 134 postów
  • Lokalizacjamazowsze

Napisano 21 sierpień 2015 - 07:58

Witaj z rana

No cóż, taka gmina. Są wędkarze i są ....ludziska, co nad polskimi wodami często widać, słychać i czuć. A co do odległości, to zachowaj jak największą, żeby nie narazić się nie tylko na wyzwiska ale i na cięższe argumenty :angry: Kamień wystrzelony z procy zanętowej leci gruuuubo ponad 50m.

Miłego dnia.



#4 OFFLINE   Eol

Eol

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 3 postów
  • LokalizacjaTomaszów Lubelski
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Andrzyk

Napisano 21 sierpień 2015 - 08:02

Ja mogę ich zrozumieć i jak widzę stanowiska karpiowe staram się omijać o wiele dalej jak te 50 m. Niestety czasami dochodzi do sytuacji, że się trzeba "prawić". Jak zaznaczałem nie łowiłem w tym czasie na spinning a spotkałem się z miejsca z chamstwem. Gdybym chciał się licytować na zrozumienia to dlaczego łowiący z brzegu nie używają z daleka widocznych markerów które pomogły by omijać ich stanowiska, obciążników do żyłe by nie pływały po wierzchu, i nie wywozili przynęt 200 m od brzegu bo nie mam ochoty robić takich wycieczek by je omijać.

Dodam do tego, że to był czwartek i brzegi były jeszcze w miare mało "obstawione" przez wędkarzy a i tak 30% trasy musiałem płynąć te  100 m od brzegu. W weekendowy dzień jak obstawią cały brzeg to mi zostanie środek jeziora:) Żeby wykazać się zrozumieniem będę musiał lornetkować trzcinę z 200 m i podpływać rzeby coś rzucić w luki między wędkarzami spławikowymi.

Kiedy łowiłem z brzegu nie było większych problemów ( i odległości były mniejsze) dopiero zauważyłem kajak wzbudza jakąś agresję.



#5 OFFLINE   Okonhel

Okonhel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1056 postów
  • Lokalizacjajuż nie Hel
  • Imię:Jacek

Napisano 21 sierpień 2015 - 08:26

Jak widzisz zestaw to omijaj i tyle a na buractwo nie poradzisz nic. Jak zza trzcin wypłyniesz komuś w stanowisko to Wędkarz wstanie z krzesełka i Ci zasygnalizuje byś ominął jego zestawy albo w ogóle nie będzie sobie zawracał głowy kajakiem bo ma zarzucone gruntówki a kajak to nie jacht - miecza lub kila nie posiada. A "burak z wędką" zawsze i w każdej okoliczności da znać gdzie akurat "wyrósł", niezależnie od tego co byś nie robił - na to nie masz wpływu....



#6 OFFLINE   Lepton

Lepton

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 824 postów
  • Imię:Andrzej

Napisano 21 sierpień 2015 - 10:23

Najbezpieczniej pływać w odległości przekraczającej rzut kamieniem.

Bierz poprawkę na krzepę, (lub jej brak) potencjalnego agresora. ;) 

A tak na poważnie - jest to problem,niektórzy koledzy wywożą zestawy

baaardzo daleko. 



#7 OFFLINE   toomi1-83

toomi1-83

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 68 postów
  • Lokalizacjastudziany las
  • Imię:tomasz

Napisano 21 sierpień 2015 - 10:53

to że pływamy około 50 m od brzegu czy jakichkolwiek zestawów to nie zwalnia żadnej osoby na brzegu czy łodzi z bycia człowiekiem i traktowania innych ludzi tak jak sami chcemy być potraktowani takich szczyli najlepiej załatwić opanowaniem i dobrym słowem!

#8 OFFLINE   Tomrusz

Tomrusz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 263 postów
  • LokalizacjaMińsk Mazowiecki
  • Imię:Tomek

Napisano 21 sierpień 2015 - 12:50

Na jeziorze jak pływam to omija pomosty tak o 100 m, bo bywa że wędkarza nie ma, ale wędki zarzucone, można w elektryka żyłkę wciągnąć i pozyskać nowych przyjaciół :(



#9 OFFLINE   G_rzegorz

G_rzegorz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1342 postów
  • LokalizacjaKujawsko pomorskie
  • Imię:Grzegorz

Napisano 21 sierpień 2015 - 12:59

A z kajaczka to można w ogóle łowić? :-)

#10 OFFLINE   Okonhel

Okonhel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1056 postów
  • Lokalizacjajuż nie Hel
  • Imię:Jacek

Napisano 21 sierpień 2015 - 14:15

W sumie to zakazu nie ma - jeśli kajak zarejestrowany jak inne środki pływające to można...


Użytkownik Okonhel edytował ten post 21 sierpień 2015 - 14:15


#11 OFFLINE   bartuch5473

bartuch5473

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 317 postów
  • LokalizacjaZamość
  • Imię:Bartłomiej

Napisano 21 sierpień 2015 - 14:39

Cześć,

widzę kolega też z lubelskiego:) Mentalność ludzi w naszym regionie jest co najmniej dziwna. Nie raz nad woda jest meksyk bo ktoś rzucił nie tak jak trzeba;) Powiem Ci, że co do pływania w odległości 50 metrow to dla mnie jakaś abstrakcja. Przecież nie łowisz ani nie masz śruby czy czegokolwiek innego czym mógłbyś zaczepić zestaw. Gdyby to byli spławikowcy to inna bajka, bo żyłka jest na powierzchni lub zaraz pod nią. To tak samo jakbyś ze złożonym kijem po brzegu też musiał drałować krzakami zachowując odległość 50metrów. NON SENS. Prawdopodobnie gdybyś nie miał kija ze sobą,  nie byłoby żadnej reakcji z ich strony.



#12 OFFLINE   Eol

Eol

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 3 postów
  • LokalizacjaTomaszów Lubelski
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Andrzyk

Napisano 21 sierpień 2015 - 17:24

Do Grzegorza:

Można łowić o ile jest zarejestrowany - mój jest. Pan od rejestracji sprzętów do połowów amatorskich zarejestrowałby pewnie nawet kłodę tylko by zapytał wymiary, jaki ma napęd i na ile osób.

 

Do bartuch5473:

no właśnie o odczucia mi chodzi też ludzi co łowią na spławik. Czy naprawdę przepłynięcie nad zestawami na karpia jest takie dla nich niebezpieczne, a może ryby się straszy? Pozdrawiam krajana - ja z Tomaszowa L.

 

Do wszystkich piszących:

chodziło mi głównie o ustalenie faktu czy mogę przepłynąć bliżej KIEDY NIE LOWIE NA SPINNING czy nie

.. dla porównania ... odległość na brzegu między wędkarzami 10 m - czy nie przechodziliście nigdy bliżej łowiącego już wędkarza udając się na swoje stanowisko?

 

.. co na to przepisy?



#13 OFFLINE   Kempa

Kempa

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 111 postów
  • LokalizacjaNowa Sól
  • Imię:Paweł

Napisano 22 sierpień 2015 - 08:28

Ja opowiem bardzo niemila sytuacje z przed okn10 lat na jeziorze Niesłysz. Pływalem jako opiekun na zaglowce z 4 dzieciakow (byly to regaty ok 30 jednostek na starcie) i mielismy zrobic 4 okrazenia  z czego jeden odcinek trzeba bylo plynac z 30m od brzegu bo wiatr tak kazal. Przy pierwszym okrazeniu padly wyzwiska przy drugim jeszcze wiecej epitetow a na trzecim okrazeniu dostalem po zaglu kotwica z zestawu gruntowego. Za pierwszym razem probowalem wytlumaczyc ze zawody itd tym bardziej ze z dzieciakami po 11 lat bylem. Jak zobaczylem kotwice w dracym sie zaglu to zadzwonilem na policje i sprawa trafile do sadu za stworzenie zagrorzenia wedkarzyna dostal jakies zawiasy to dopiero byla glupota. Tlumaczyl sie ze 4 dni zanecal a jak tylko zarzucil to mu zeglowki zestawy porwaly. 

Paranoja ale sam z takim nastawieniem sie spotkalem nie raz u wedkarzy stacjonarnych. Ja tu prawie na czworaka sie na glowke skradam, wspinam sie na wyrzyny zasiegu rzutu a tu pan obladowany po pachy omija mnie w najlepsze na glowce i idzie na szczyt. Panie glowka zajeta mowie a tu pada chaslo pan se zaraz pojdzie dalej a ja tu tygodniami nece. Napewno nie wszyscy sa tacy ale sie pamieta tylko ten margines



#14 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1039 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 22 sierpień 2015 - 11:28

http://wiadomosci.wp...l?ticaid=11572c

 

Tu masz coś w tym temacie. Tak więc... zachowaj ostrożność i nie schodź na brzeg! 



#15 OFFLINE   ROOS

ROOS

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 403 postów
  • LokalizacjaDąbrowa Górnicza
  • Imię:Ryszard

Napisano 23 sierpień 2015 - 10:24

http://wiadomosci.wp...l?ticaid=11572c

 

Tu masz coś w tym temacie. Tak więc... zachowaj ostrożność i nie schodź na brzeg! 

znam taki przypadek (bez ofiar) - koleś na kajaku szukał winnego wśród łowiących na łodzi (łowił z kolegami plus widocznie uprawiał sport kajakowy - wywózka jakieś 200m bo mieli markery) tego, który mu zestawy zaczepił podczas trolingu - ewidentnie chcąc wymierzyć sprawiedliwość, bo naszą łódkę też agresywnie zaatakował (pływał wokoło, rzucał się tip).

W przypadku dziadka mogło być różnie - raz siedząc na brzegu samemu, zwinąłem wędki bo łebki robiąc ognisko po pijaku biegali z siekierą.

 nawiązując do problemu autora, przepływając 50-70m nikomu nic nie zrobisz, a nawet możesz łowić 50m od brzegu z zarejestrowanego środka pływającego, ale zważywszy że wędkarze brzegowi nawet łowiąc 200m od brzegu potrafią być agresywni - z tytułu wywózki a nawet i nie więc lepiej najpierw poszukać sobie z dalsza pustych przecinek i kolejno je obławiać bez utraty zdrowia fizycznego i psychicznego :D

PS: jeszcze jedno, kajak jest raczej środkiem pływającym, z którego nie korzystają wędkarze (mały procent jak coś), więc jest postrzegany podobnie jak rowerek wodny, a często gęsto oba pływadła często przemieszczają się zaraz tuż za trzcinami wkurzając wędkarzy etc. Podając przykład natrętów na rowerku - kumpel na stanowisku karpiowym (markery etc - czyli oznakowanym dobrze) ma hardcorowy przypadek - wieczorem zza trzcin wypływa na rowerku banda nawalonych gości kasując mu zestawy - po 150m plecionki+zestawy - w takim przypadku od razu otwiera się kozik

W większości przypadków jest brak poszanowania drugiej osoby, bezmyślność itd itd

Życzę połamania ale w normalnych warunkach :D



#16 OFFLINE   busz231

busz231

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1967 postów
  • LokalizacjaChoszczno

Napisano 23 sierpień 2015 - 12:58

kajak to się raczej źle kojarzy,bo ludzie którzy ich używają to głównie amatorzy spływów nie mający żadnych zasad.w miesiącach letnich przez spływy można zapomnieć o wędkowaniu na mniejszych rzekach i nic na to nie można poradzić.



#17 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1039 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 26 sierpień 2015 - 11:29

Gdy zaczynałem penetrować kajakiem (z echosondą!) moje odrzańskie zakamarki to liczyłem się ze sporą agresją ze strony grunciarzy! A tu wręcz odwrotnie. Każdy chciał wiedzieć czy są tam ryby! Zawsze w atmosferze przyjemnej. 



#18 OFFLINE   homax

homax

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1021 postów
  • LokalizacjaPruszków Poland Europe Earth
  • Imię:Sławomir

Napisano 27 sierpień 2015 - 21:13

http://wiadomosci.wp...l?ticaid=11572c

 

Tu masz coś w tym temacie. Tak więc... zachowaj ostrożność i nie schodź na brzeg! 

..Pamiętam tę historię! Prasa niemal zlinczowała wędkarza! "Wędkarz bandyta zabił nadzieję polskiego kajakarstwa, przyszłego olimpijczyka!" To samo u mnie w pracy: "To wy wędkarze to tacy agresywni jesteście?!"

Spytałem: Jak to jest możliwe, że starszy pan, łowiący na brzegu, zabił kajakarza płynącego środkiem kanału Żerańskiego, mającego w tym miejscu ok 100m? Pewnie był w młodości komandosem i celnie rzucił na odległość ok.30-50m.... Czy raczej chłopaki (kajakarze) dla draki, przepłynęli panu po spławikach... Pan rzucił im pare q.ew i powinno być po sprawie.. Ale zapewne urażeni sportowcy postanowili nauczyć dziadka pływać. Jak wygląda dobry kajakarz chyba każdy wie. Dziadek bronił się jak umiał, a że wędkarz, miał nóż...I tragedia gotowa...

Marcin. Nie pytaj więc o odległości przepisowe, bo nie wiesz jakie namiętności i złą wolę wzbudzasz w tych na brzegu. Kieruj się rozsądkiem i wyobraźnią..



#19 OFFLINE   Hunter_pike

Hunter_pike

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1852 postów
  • LokalizacjaSieradz
  • Imię:Przemo

Napisano 28 sierpień 2015 - 06:02

Ja jak płynę to przepływam zgodnie z przepisami i jak nie zauważę a usłyszę normalnego człowieka który mówi że ma postawione zestawy a nie sygnalizuje ich markerami (bo takowe zawsze staram się opłynąć minimum 20 metrów dalej) to staram się przepływać nad nimi jak najmniej płosząc rybę wiosłem, tym bardziej że zestawy przeważnie na 2-3 metrach na dnie dopiero leżą, jak słyszę wiązankę mięsną rozkładam kij, ciężka blacha, orka po dnie i zgarniam w górę. Wtedy albo obcinam albo mam niezłą zabawę jak widzę klnącego buraka że ściągam mu zestaw, bo na mocnym kiju i dobrej plecionce czasami nim się zorientuje ma swój karpiowy kij w wodzie albo przeważnie sam odcina zestaw podczas próby sił by nie uszkodzić swojej karpiówki w szczytówce. :D


  • homax lubi to

#20 OFFLINE   homax

homax

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1021 postów
  • LokalizacjaPruszków Poland Europe Earth
  • Imię:Sławomir

Napisano 28 sierpień 2015 - 11:00

Ja jak płynę to przepływam zgodnie z przepisami i jak nie zauważę a usłyszę normalnego człowieka który mówi że ma postawione zestawy a nie sygnalizuje ich markerami (bo takowe zawsze staram się opłynąć minimum 20 metrów dalej) to staram się przepływać nad nimi jak najmniej płosząc rybę wiosłem, tym bardziej że zestawy przeważnie na 2-3 metrach na dnie dopiero leżą, jak słyszę wiązankę mięsną rozkładam kij, ciężka blacha, orka po dnie i zgarniam w górę. Wtedy albo obcinam albo mam niezłą zabawę jak widzę klnącego buraka że ściągam mu zestaw, bo na mocnym kiju i dobrej plecionce czasami nim się zorientuje ma swój karpiowy kij w wodzie albo przeważnie sam odcina zestaw podczas próby sił by nie uszkodzić swojej karpiówki w szczytówce. :D

Kazaczjok :)