Edit: jeśli ktoś twierdzi, że Fi czy Fj kręci lepiej od nowych Existów to oznacza, że nie miał ich na raz w tym samym czasie.
Użytkownik guciolucky edytował ten post 19 luty 2019 - 20:13
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 19 luty 2019 - 20:10
Użytkownik guciolucky edytował ten post 19 luty 2019 - 20:13
Napisano 19 luty 2019 - 20:19
Ja mam trochę podobnie ; mam Shimano , ale łowię na Daiwy
Napisano 19 luty 2019 - 20:41
Nigdy nie było moim celem przekonywanie...Daiwa jest bezawaryjna w obsłudze tzn układa linkę w taki sposób, że choć wizualnie jej nawój nie wygląda lepiej niż w Shimano to jednak nie ma tendencji do splątań, brodzenia itd...Daiwa nie wciąga pod szpulę ani pod nakrętkę...nigdy nie odczułem przetrybiania czyli efektu gdzie kołowrotek daje odczucia przeskakiwania trybów pod dużym obciążeniem...gładkość czy miałkość pracy w nowych Daiwa jest naprawdę aksamitna a sam start łagodniejszy ale to jest najmniej ważne podczas samego łowienia gdyż łowiąc tego się nie mierzy. Mam mało czasu żeby łowić za dnia, często więc łowię w nocy a wtedy nie mam możliwości kontrolować napięcia linki, luzu przed rolką itd...Daiwa robi to za mnie Shimano...niekoniecznie.
Napisano 19 luty 2019 - 20:42
Trzymam kija tak jak opisujesz.Ja nie mogę mieć Daiwki, bo jakoś tak trzymam wędkę (dwa palce+ dwa), że mnie otwarty kabłąk tłucze po palcu , tym , co pokazuje niekulturalne gesty. Shimano stella jest tak zbudowana, że w tym miejscu jest wolna przestrzeń. Mówię o rozmiarze 2500-3000. Reasumując , trzeba próbować, przymierzać przykręcone do wędki, a najlepiej porzucać.
Napisano 19 luty 2019 - 20:50
Jak wielu z kolegów, przerobiłem topowe modele obu firm, miałem je od rocznika 95 do współczesności. Kiedyś podniecałem się Shimano ale teraz nie mam ani jednego młynka na S. Powodów można podać kilka ale zdecydowanie ważne w Daiwa jest to żeby ich nie otwierać, nic nie polepszać nic nie smarować tylko łowić i się cieszyć. Shimano jest odporne na majsterkowanie stąd ma wielu zwolenników w Polsce czyli kraju gdzie mamy specjalistów od poprawiania japońskich inżynierów a, że poprawianie Daiwy kończy się ząbkowaniem to niespecjalnie wspasowuje się ona w realia .
Edit: jeśli ktoś twierdzi, że Fi czy Fj kręci lepiej od nowych Existów to oznacza, że nie miał ich na raz w tym samym czasie.
No właśnie , nie otwierać nie grzebać w środku. Im mniej się zagląda tym szczelniejsze zabezpieczenie mechanizmów. Ja mam tak, że czasem kołowrotek wpada mi do wody a potem wiadomo - jakiś mułek jakieś drobinki piasku itp. Chodzi mi o to czy ta technologia magnetyczna uszczelnień jest faktycznie tak dobra jak zachwala to producent.
Miałam kołowrotek który bajkowo się kręcił mimo niewielkich luzów ( a może przez te luzy własnie ) ale jak dostał dosłownie parę kropel wody , bajka stawała się koszmarem dopóki nie odparowało wszystko co się do środka dostało. Nie lubię grzebać w bebeszkach kołowrotków bo uważam że zbyt czeste tam zagladanie nie jest wskazane. Ale gdy to po którymś tam razie uczyniłam i zajżałam do tego kołowrotka co mi z bajkowej pracy robił nagle horrora , to się okazało że trzeba wszystko czyścić acetonem technicznym i od nowa smarować. Ten smar w kontakcie z wodą zrobił się konsystencji majonezu ) Do tej pory nie smarowałam żadnych kołowrotków. W ogóle to chyba był mój 2-3 raz gdy zaglądnęłam do środka.
Tak na zdrowy chłopski ( w moim przypadku damski ) rozum to na plus daiwy powinien świadczyć fakt że ma sporo większą przekładnie niż shimano.
To tak jakby do osobówki wsadzić silnik od półciężarówki - na pewno obciążenie silnika będzie mniejsze niż gdyby pracował on w TIRZE a co za tym idzie czas maślanej pracy kołowrotka powinien być dłuższy. Chyba dobrze to kalkuluję?
Napisano 19 luty 2019 - 21:36
Trzymam kija tak jak opisujesz.
Kabłąk w pozycji otwartej,ustawiony jest w najwyższym położeniu i nic nie haczy.
Dłonie mam duże,proporcjonalne do reszty ciała a chuchrem nie jestem.
U mnie również drugi sezon na pierwszym miejscu młynki Daiwa.
Miałem dużo Shimaniaków Stelle,Vanquishe ale jakoś ostatnio lepiej mi się kreci Daiwami
20190219_203016-768x1024.jpg
Różnica jest taka, że w Stelli, wystajaca kostka palca jakby,, wchodzi " we wgłębienie kabłąka , oraz to, że rolki w pozycji otwartej są w innej odległości od środka stopki. W Daiwie na przeciwko palca. W Shimano obok.
Bardzo chciałem kupić najnowszą Existkę, bo design znacznie obniżył mi szczenę, praca super i jakaś taka czaderska..i wow...Ale mnie zawadzała.
Stelka 2500 (2018) niemiłosiernie głośno się zamyka, głośniej niż mój pierwszy ruski Delfin...Nie pamiętam jak Exist. Na okoniach z łódki to nie problem, ale nad małym strumyczkiem może przeszkadzać....
Napisano 19 luty 2019 - 22:31
Użytkownik guciolucky edytował ten post 19 luty 2019 - 22:47
Napisano 19 luty 2019 - 22:47
Czy w ogóle ktoś zbija kabłąk korbką?
Jakoś to dla mnie niewygodne i niekontrolowane.
Napisano 20 luty 2019 - 09:19
coś tam ostatnio było u Moritza ciekawego w dobrej cenie Exist 2510 PEH ( 15) mam dwa w tej szacie 2506 PEH i 2510 RPEH i polecam , a i " S " 4000 sfe/ Vanguish x 2 (12) znajdują swoje przeznaczenie . Wspomniane
mają swoje zestawienie z kijami o różnej mocy na różne rodzaje wody , gdzie całość się uzupełnia i użytkowo uwydatnia dobre strony czyli plusy .. Jak dla mnie Exist 15 jest bardzo ładny szczególnie wielkości 20...i 25...
wielkość 3000 mi nie przypadła (proporcje ) i zostałem przy 4000 SFE a ta FJ też fajna ...
Odnośnie zbijania kabłąka zawsze u mnie z korby ... czyżbym robił coś nie tak ..? Czy zamykanie ręką , na przykład eliminuje/ ogranicza czasem podwójne nawinięcie i następnie po wyrzucie tkz. brodę ...Jak z trwałością
mechanizmu
kabłąka przy takim zamykaniu Exist/ Stella ...?
Napisano 20 luty 2019 - 10:33
Ja kabłąk zamykam tylko ręką. Tak się nauczyłam i tak mi zostało. Podobnie z rzutami. uczyłam się na maleńkich rzeczkach gdzie rzuca się z pod wędki i teraz jak jestem np. nad wisłą to pierwsze rzuty oddaje z pod kijka mimo że tak nie da się daleko posłać przynęty to przyzwyczajenie robi swoje, dopiero po jakimś czasię ręka mi się przestawia i najpierw rzuty z boku a potem znad głowy.
A co do zamykania kabłąka to moim ulubionym kołowrotkiem do tej pory był...abu cardinal c3 , mam ich kilka i 2 z nich pracują jak marzenie. Wiem że nie mają tych technicznych cudów nowinek itp. ale ten kołowrotek mi pasuje do mojej wędeczki pstrągowej jak ulał. Ma jedną wadę, jak sie zamyka kabłąk ręką to po jakimś czasie użytkowania pęka sprężynka w kabłąku. Na początku oddawałam kołowrotek do znajomego i mo to poprawiał. Jednak po którymś tam razie dostałam kilka sprężynek i przeszłam "kurs wymiany sprężynek w abu c3 " . Niby prosta sprawa ale trochę trzeba się nagimnastykować.
Nikt nie pisał o jakiś kłopotach które mogą wyniknąć przy zabrudzeniu flagowych kołowrotków shimano czy daiwy.
jak już pisałam mi czasem kołowrotek potrafi zanurkować.
jak układa się współpraca obu kołowrotków z super cienkimi plecionkami?
Użytkownik Eluska edytował ten post 20 luty 2019 - 10:36
Napisano 20 luty 2019 - 11:00
Mi tez sie zdarza, podczas pstragowych prob, zamoczyc kolowrotek.
Kazda kolejna generacja czy to Stelli czy Exista, opisywana jest jako coraz lepiej uszczelniona, niz poprzednia.
Czy mag seal az tyle wnosi w tym aspekcie ? Watpie by ktos to mogl porownac, na podstawie powtarzalnych prob zanurzeniowych w podobnych warunkach Stelli i Exista.
Mija 9 lat od wejscia Mag Sealu na rynek. Cerate 2010 bylo pierwsze. Na poczatku budzilo obawy, teraz jakos chyba uzytkownicy nauczyli sie uzywac i serwisowac takie maszynki z magnetycznym uszczelnieniem. Nie wiem czy to sie okazalo az takim przelomem, jak w 2010 bylo to przez Daiwe oglaszane. Nie potrafie ocenic.
Wspomne tylko, ze lata leca, a Daiwa z Shimano na rodzimym, japonskim rynku, to rywalizacja leb w leb. Nawet z przewaga liczebna na rzecz Daiwy .
Kompletnie inaczej niz u nas...
Mimo osobistej slabosci do Daiwy, kazda proba kolejnych generacji Exista konczy sie u mnie powrotem do Stelli 2010.
Tak bylo z Existem 12, 15 i 18.
Ale to z pewnoscia subiektywne preferencje. Dlatego pisalem o sprobowaniu obu. Sa detale, ktore wylapuje sie nad woda . Nawoj. Uwielbiane przez niektorych "opory startowe". Dzwiek zamykanego kablaka (przy rotorze z Zaionu dla mnie to jest bol, jak slysze ten dzwiek plastikowy). Rozne osoby na rozne aspekty pracy kolowrotka zwracaja uwage.
Zycze wybrania RAZ a dobrze. I trwalego zadowolenia z wyboru
Pozdrawiam
Napisano 20 luty 2019 - 11:04
Napisano 20 luty 2019 - 11:29
Tylko ręka .... , a z korby tylko 1 , nooo może 2 przy sprawdzaniu sprawności kołowrotka ...
Napisano 20 luty 2019 - 13:08
no to wypada sprawdzić ręczne zamykanie w praktyce ....do super cienkich to może Presso lub steez Type I / Type II u mnie ten 2506 PEH znakomicie z PE 06 na ten moment cieniej nie planuję ...
Napisano 20 luty 2019 - 15:46
Bez mechanizmu zbijaka,lekki i mega wodoszczelny?waży 280 gram a mieści około 300m linki 20lb PP
Ja używam Vanstaala VR 50, i już parę razy z nim nurkowałem przy brodzeniu latem,jesienią też . Biorą na niego bolenie szczupaki sandacze i inne i nikt nie zaczepia(głównie dzieciaki jak stelkę widzą,chcą pomacać) bo VR wygląda jak młynek za 60zł a nie 600$.
acha żeby nie offować ja wole stelle,głownie te czarne moje i nie mniejsze niż 4000.
Napisano 20 luty 2019 - 20:10
Ostatnio też miałem ten problem Exist czy Stella jutro odbieram Stellę FJ dlaczego. Od kilku sezonów użytkuję dwa Existy i dwie Stelle. W Stellach nic się nie dzieje. Natomiast w Daiwach jeden z Existów był już w Japonii w serwisie (wstępna diagnoza oporówka, wrócił z woreczkiem wymienionych części) 500 zł i jest ok. Drugi po sezonie użytkowania w zimne dni kręci do przodu i do tyłu jak chce. Więc padło na Shimano choć nie wykluczam, że następna będzie Daiwa. Pozdrawiam i życzę trafnego wyboru .
Napisano 20 luty 2019 - 20:12
... bo w zimne dni ten cały mag.... niestety lubi wariować
Napisano 20 luty 2019 - 20:46
Tak czytam i czytam, i dochodzę do wniosku, że właśnie ten spokój , który daje Stella do mnie przemawia. Wcześniej się nie zastanawiałem, po prostu łowie, kładę gdziekolwiek, wrzucam w łódkę jak ,,kałacha", nie pieszczę się, a one działają, działają....Jak któraś przestanie to kupie kolejną, ale mogę nie doczekać.
Kabłąk głównie składam, ale czasem zbijam korbą i zaczynam zwijać zanim przynęta dotknie wody, jak rzucam na płyciznę, parę centymetrów głębokości i ściągam w dołek lub rynnę.
Napisano 20 luty 2019 - 21:03
Napisano 14 kwiecień 2019 - 14:03
0 użytkowników, 9 gości, 0 anonimowych