Sezon sandaczowy w pełni,także chciałbym poruszyć pewna kwestię.
Ostatnio panuje "moda",trend na dłubanie leniwych sandaczy metodą dropshot lub vertykalnie. Ba,na niektórych wodach panuje przekonanie,ze późną jesienią to jedyna słuszna metoda na złowienie ryby. Sam kilkukrotnie łowilem na wodzie,gdzie rzekomo "inaczej nie bierze"... Zanim kolega zmontował zestaw holowałem kolejną rybę. Jako ze ja nie dropszoce, dobrałem zestaw do panujących warunków, łowiąc długim,spowolnionym opadem,zawieszając niemal przynętę w toni. Bardzo czuły,jednoczęściowy kij,cienka linka i odpowiednia gramatura zrobiły swoje. Partner z łodzi był zdumiony, drapiąc się po głowie i podpytując.."jak można widziec/czuć opad na tak głębokiej wodzie" łowiąc w ten sposób ...po chwili napier..lając 25gr główką po dnie jak przysłowiowym, czerwcowym Kalasznikowem .
Jakie są Wasze spostrzeżenia w tym temacie? Jak wygląda to porównanie metod na Waszych wodach?
Zapraszam do dyskusji.
Użytkownik patu edytował ten post 17 październik 2015 - 14:43