Cześć. Mam pytanie dotyczace biwakowania. Czy mogę sobie jechać nad jezioro/staw/rzekę (wody PZW), postawić namiot i posiedzieć sobie kila dni? Kto się może do mnie przypieprzyć i dlaczego?
Pytam bo kiedyś pojechałem ze znajomymi nad żwirownie w okolicy Lwówka Śląskiego i panowie ze .... tacy co sprawdzają karty wedkarskie, zaczęli marudzić, że nie można, że to teren PZW (!.. woda może i tak, ale teren wkoło???) i że biwakować moga jedynie członkowie PZW.
Z góry dziękuję za informacje.
biwakowanie na dziko - aspekty prawne.
Started By
Jack__Daniels
, 05 lip 2010 06:55
5 odpowiedzi w tym temacie
#1 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2010 - 06:55
#2 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2010 - 09:49
Biwakowanie na dziko to temat rzeka i z pewnością nie da się tego tematu opisać ot tak w kilku zdaniach, że tu można, a tu nie. Do tego nie wolno się skupiać tylko na kwestii rozbicia namiotu. Najpierw do miejsca biwaku trzeba dojść lub dojechać, a to nie zawsze jest możliwe. Nie wyobrażam sobie też kilkudniowego biwaku bez uzywania ognia, czy też produkcji śmieci. Odrębną kwestia jest biwakowanie w lesie, który może przylegać do łowiska. Pytań jest więc wiele.
Często w miejscach uczęszczanych przez turystów pojawiają się tabliczki informujące o zakazie biwakowania poza wyznaczonymi do tego miejscami. Z biwakowania wyłączone są parki narodowe i rezerwaty przyrody.
Kolejna kwestia to własnośc prywatna. Np. nad Pilicą, czy Wkrą pozornie niczyje łąki mają swoich włascicieli...a spotkanie z chłopem z widłami to żadna przyjemność
Moim zdaniem najwłasciwszym rozwiązaniem jest ustalenie miejsca/miejsc potencjalnego biwaku i zasięgnięcie języka, czy w takim to a takim miejscu można się rozbić.
Często w miejscach uczęszczanych przez turystów pojawiają się tabliczki informujące o zakazie biwakowania poza wyznaczonymi do tego miejscami. Z biwakowania wyłączone są parki narodowe i rezerwaty przyrody.
Kolejna kwestia to własnośc prywatna. Np. nad Pilicą, czy Wkrą pozornie niczyje łąki mają swoich włascicieli...a spotkanie z chłopem z widłami to żadna przyjemność
Moim zdaniem najwłasciwszym rozwiązaniem jest ustalenie miejsca/miejsc potencjalnego biwaku i zasięgnięcie języka, czy w takim to a takim miejscu można się rozbić.
#3 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2010 - 21:04
mnie z pięknego miejsca nad jeziorem wygonił leśniczy.mimo tabliczki [do punktu czerpania wody] oświadczył że nie mogę biwakować ani wjeżdżać samochodem.powiedział że od tego są miejsca wyznaczone,płatne które mi wskazał.oczywiście ów leśniczy przyjechał autem.chodzi pewnie o kasę i o to żeby mieć wszystkich biwakującyć w jednym miejscu i spokojną głowę.
#4 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2010 - 21:50
Dosyć często zwłaszcza w okresie letnim ze znajomymi organizujemy sobie właśnie taki biwaki na pobliskie jeziora. Jak dotąd tylko raz spotkaliśmy się w naszym obozie z władzami, sytuację rozwiązaliśmy szybko i bez problemowo tzn. zapewniliśmy ciszę nocną oraz że opuścimy nasze miejsce w stanie jakim je zastaliśmy w cudzy słowie dlatego że podczas sprzątania posprzątaliśmy okolicę po innych brudasach...
Moim zdaniem to zależy od człowieka,
i w jaki sposób się podejdzie do sprawy...
napoje wyskokowe najlepiej schować
Moim zdaniem to zależy od człowieka,
i w jaki sposób się podejdzie do sprawy...
napoje wyskokowe najlepiej schować
#5 OFFLINE
Napisano 06 lipiec 2010 - 07:34
Skoro już mowa o lasach, to tam sprawa jest (przynajmniej teoretycznie) z gatunku krótkiego kaszlu tzn.
Art. 30 ust. 1 pkt 10 ustawy o lasach stanowi, iż w lasach zabrania się biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadlesniczego. To tylko jeden z zakazów, ale jest tam kilka innych wiążących się bezpośrednio lub pośrednio z charakterem biwaku.
Mozna się jednak po prostu dogadać z lesnikiem i biwakować. Wiem gdyż sam tak robiłem Pozostaje jednak kwestia tego, jak ten biwak ma wyglądać czyli wracamy do tego co napisałem w piewszym poście.
Art. 30 ust. 1 pkt 10 ustawy o lasach stanowi, iż w lasach zabrania się biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadlesniczego. To tylko jeden z zakazów, ale jest tam kilka innych wiążących się bezpośrednio lub pośrednio z charakterem biwaku.
Mozna się jednak po prostu dogadać z lesnikiem i biwakować. Wiem gdyż sam tak robiłem Pozostaje jednak kwestia tego, jak ten biwak ma wyglądać czyli wracamy do tego co napisałem w piewszym poście.
#6 OFFLINE
Napisano 06 lipiec 2010 - 13:53
W okresie letnim pojawia się również problem 3-ciego stopnia zagrożenia pożarowego, co wiąże się z całkowitym zakazem wstępu do lasu, nie mówiąc juz o biwakowaniu, czy paleniu ognisk.
Ale tak jak napisał @Czez jest to czesto kwestia podejścia leśniczego do tematu i tego czy pozwoli biwakować w swoim leśnictwie w miejscu, które nie jest do tego celu wyznaczone, czyli bardzo często dla wędkarza najwygodniejsze bo cicho i blisko do wody
Ale tak jak napisał @Czez jest to czesto kwestia podejścia leśniczego do tematu i tego czy pozwoli biwakować w swoim leśnictwie w miejscu, które nie jest do tego celu wyznaczone, czyli bardzo często dla wędkarza najwygodniejsze bo cicho i blisko do wody
- kasperek lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych