Witam !
Widze ża sporo osób jest/ bywa w Sywecji i stąd moje pytanie: Jak sądzicie, jaką taktyke obrać na początek czerwca ( 03 - 10.VI), i czy jest to w miare dobry okres na tamtejsze szczupaki może też sandacze i okonie ?
Nie znam Asunden, więc tylko garść uwag ogólnych podam, ze swoich doświadczeń z południowej Szwecji. Na sandacze może być bardzo dobry czas, na okonie też przyzwoity. Duże szczupaki o tej porze są już raczej głęboko, co nie znaczy, że nie do złowienia. Jednak ja do czerwcowych szczupaków miałem pecha, a może też płaciłem frycowe. Inna sprawa, że mieliśmy albo żar z nieba (który wraz z zachodem słońca kończył się nagle chłodem i fantastycznym zapachem żywicznym płynącym z rozgrzanych w wysepek), albo wiatr i fale, które momentami eliminowały mnie z najlepszych łowisk (ploso).
Przynętą numer jeden za każdym pobytem były woblery. Gumy dawały efekty, ale jednek woblery z rzutu i w trollingu to było to. Nie wiem, jaka woda jest w Asunden, może ktoś się orientuje? Tam gdzie łowiłem, była ona koloru rudego czy bursztynowego. Dość szybko wyrobiliśmy w sobie przekonanie, że wszelkie naturalne kolory, skuteczne w kraju, tam o kant czterech liter można potłuc. Bezapelacyjnie dominowały wszelkie HP (Salmo) czy FT (Rapala). Ponadto różne odmiany żółtego. Moim kilerem na sandacze stała się Rapala Magnum w kolorze FT. Kolega miał ładnego sandacza na Boombera, też jarzeniówę. Mam wrażenie, że szczególnie w przypadku sandaczy jest to tam podstawa. Ale są i wyjątki, bo został złowiony przy mnie sandacz na dużego Whitefisha w naturalnym kolorze. Na szczupaka dodatkowo sprawdzały się kolory typu RH (strażak, patriota). Okonie łowiliśmy na różne przynęty, obrotówki, wobki, najmniej chyba na gumy. Na okonia świetne były Hornety 6 cm w kolorze różowo-kremowym, Alaski Dorado w kolorze FT i RH i Rapale Jointed Shad Rap 7 cm - oczywiście żarówy.
Co do miejsc połowu - gdybym się w czerwcu wybierał, to już nie szukałbym dużego szczupaka zbyt blisko brzegu czy po zatokach. Można od tego zacząć, żeby znaleźć miejsce, gdzie aktualnie stoją, ale ja stawiam o tej porze roku już na ploso, wraz ze wszelkimi okolicami górek, pasm skałek podwodnych, wejść do zatok od strony otwartej wody. Czerwcowe próby na płytkiej wodzie, w przeciwieństwie do majowych łowów kolegów, zakończyły się totalnym fiaskiem. To samo zresztą było we wrześniu, kiedy to po zatokach nie było dosłownie nic, nawet marnego okonka. Wszystko brało na otwartej wodzie. Generalnie łowienie we Szwecji jest świetną okazją, żeby odejść od naszej krajowej tradycji wędkarstwa trzcinowego. Tam duża ryba chętnie trzyma się otwartej wody i ma szansę przeżyć, bo nie robią jej przeciągów niewodami.
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Mam jeszcze spostrzeżenie z czerwca, że w przypadku wietrznej pogody i dużej fali, ryby chętnie przytulają się do skałek. Jak znajdziesz miejsca, gdzie jest blat na 2-3 metry, pełen skałek i nagle się on urywa i jest ściana na 4-5 metrów - to to jest właśnie bankówka na taką pogodą. A na okonie i sandacze w każdą. Obławianie takiej ściany jest dość trudne technicznie, szczególnie przy silnym wietrze, ale za to daje piękne niespodzianki... Jednak nie dziwią mnie już także sandacze przy.... mulistym dnie. O ile w pobliżu są jakieś skałki podwodne.
Czytam tak jeszcze o tych Siekach i zastanawiam się o jakich myślisz. Widziałem i zakupiłem ostatnio jednego takiego z 15 cm, ale nie widziałem innych podobnej wielkości. Zastanawiam się, czy łowiąc szczupaka i sandacza nie masz czasem ochoty paproszyć wobkami po 5 czy 6 cm. Uwierz - nie warto. Szkoda czasu na odczepianie drobnicy, a i szansa na dużą rybę mniejsza. Ja zaczynałem właśnie tak, a Szwecja była dla mnie miejscem mentalnej przemiany względem stosowanych przynęt. Jak na szczupaki - to Super Shad Rap, Nils Master Invincible, Dodaro Invader, Rapala Magnum, Salmo Whitefish. A co do Sieków - to nawet ten duży ma moim zdaniem tak delikatny ster, że szybko polegnie w konfrontacji z pełnymi kamieni i skałek wodami Szwecji.
To tyle co mi na szybko przychodzi do głowy. Powodzenia!