Standardowe dzienne łowienie - kopytko i opad.
Dwie rybki z tego weekendu poniżej.
.
ps. Sezon na rzekach w UK jest zamknięty pomiędzy 15 marca a 15 czerwca.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 17 styczeń 2010 - 23:22
Napisano 17 styczeń 2010 - 23:25
Napisano 17 styczeń 2010 - 23:43
Brawo Hle hle,
Gratuluje otwarcia 2010.
Ten dolny wyglada wiecej niz solidnie ? ile mial ?
Guzu
Napisano 17 styczeń 2010 - 23:56
Napisano 18 styczeń 2010 - 00:45
Napisano 18 styczeń 2010 - 01:04
Uznanie również za wielką umiejętność odnajdywania się w różnych wędkarskich sytuacjach. Mam wrażenie, obserwując za pośrednictwem forum Twoje poczynania, że dla Ciebie nie ma znaczenia czy to Polska, Dania czy UK (mam na myśli zasobność wód). Masz po prostu nosa do ryb.
Napisano 18 styczeń 2010 - 13:54
Napisano 18 styczeń 2010 - 14:03
Nie poznaje Pana na pierwszej fotce
Widać wyspiarski klimat Ci służy
![]()
Napisano 18 styczeń 2010 - 23:38
Napisano 19 styczeń 2010 - 16:54
To ciekawe...ma sporo wielbicieli lowienia wertykalnego, wiec nie moze jej byc znów tak malo. Czyzby wsiedlona do jakis zamknietych lowisk?Ryba ta jest tam obcym gatunkiem i występuje w nielicznych miejscach, a do tego niezbyt licznie.
Napisano 19 styczeń 2010 - 19:12
Napisano 21 styczeń 2010 - 13:03
Napisano 22 styczeń 2010 - 12:22
DziwneIlościowo wogóle nie ma porównania z naszymi polskimi wodami. Są ludzie którzy latami nic nie złowili, bo nie mogą namierzyć miejsca. Chociaż nawet po namierzeniu, ryby łowi się pojedyńcze.
Napisano 22 styczeń 2010 - 14:29
Dziwne
Przeciez warunki sa, wydawac by sie moglo, bardzo dobre - sa duze rzeki. Cos z tarliskami nie tego?
Napisano 25 styczeń 2010 - 00:40
Napisano 25 styczeń 2010 - 12:04
Napisano 25 styczeń 2010 - 16:11
Napisano 26 styczeń 2010 - 13:42
W ciągu ostatnich dwóch weekendów życie pokazało, jak duży wpływ ma C&R na zasobność łowisk.
Wspominałem, że sandaczy w UK nie ma za wiele, ale łowi się wszystkie roczniki, a nie jak w Polsce, głównie te poniżej wymiaru (nie zjedzone).
Przeglądając fotki z chłopakami, zauważyliśmy na podstawie tych największych i doświadczonych przez życie sztuk (blizny), że były łowione po kilka razy na odcinku kilkuset metrów.
Jedna (głupia lub pechowa) 74'ka została złowiona 3 razy
Moja 77 z pierwszego postu dwa razy (wczoraj ponownie). Te ryby były łatwe do rozpoznania, w przypadku innych nie było to możliwe (brak znaków szczególnych), ale napewno trafiały się powtórnie.
Wychodzi na to, że małą grupką ludzi bylibyśmy w stanie wyczyścić odcinek kilkuset metrów rzeki w ciągu kilku wyjść nad wodę, a jest to zimowisko sandaczy, więc efektywnie ryby te zniknęłyby z kilku kilometrów.
Pouczające, ale zatrważające zarazem ...
Napisano 21 luty 2010 - 12:56
Napisano 15 kwiecień 2010 - 12:11