Dyrdymały i koszałki opałki niewątpliwie są główną ozdobą wędkarskiego świata. Takie jak wyjątkowo popularny frazes niedoszacowanie, z wyraźną lubością używany dla potwierdzenia swojego chwilkę wcześniej zauważonego znawstwa.
To co "od zawsze" jest technicznym standardem w markowym kiju, dla sprzętowego nuworysza całymi latami wypasanego powszechnym u nas zastępczym badziewiem, jest rzeczą zdumiewającą , domagającą się natychmiastowej, intelektualnie swojskiej interpretacji. Łowienie z opadu było/jest podobnie zajebistym, odkryciem tubylczym..
Faktycznie - nie łamią się przeciążane ani bezstresowo używane. Tak właśnie ma być. Polecam na początek stadom odkrywców rzeczy oczywistych, stary i dobry, firmowy przewodnik - tzw rod selector który mówi co i do czego służy..