I to jest absolutnie najlepsze, najmądrzejsze i najrozsądniejsze!
Banalnie prosta zasada: nie zbieram/nie jem grzybów, których nie jestem pewien na 100,00%.
Jakim to trzeba być jełopem, żeby nie móc sobie odmówić 'grzypka' i zeżreć cokolwiek, co ma kapelusz.
Ja tej jesieni posadziłem w ogrodzie grzybnię kani i smardza - z pewnego źródła, z hodowli.
Jak mi cos w przyszłym roku urośnie, to będę miał swoje, chociaż z rozpoznaniem kani problemu nie mam.
A dziki smardz jest pod ochroną