Łowiłem w zeszłym roku w wakacje trochę od strony sobieszewa (w okolicach promu mikoszewo - świbno). Faktycznie wieczorami coś ganiało w trawach przy brzegu, ale ze względu na zbyt dużą gęstość roślin poprowadzenie przynęty było niemożliwe i nigdy tego czegoś nie złowiłem. Zaś co dalej od brzegu? Siaty, siaty, siaty... Najgorsze jest to, że niby były oznaczone bojkami, ale sznur od siat ciągnął się daleko daleko od tych bojek i połowę pudełka przynęt na nich zostawiłem. Oprócz mnie (i rybaków) bywał tam tylko jeden grunciarz, który przez kilka dni łowienia miał jedno niezacięte branie.
Tak więc ja nie połowiłem kompletnie, może gdybym miał łódkę to byłoby inaczej, z brzegu niestety nie szło obłowić tych najciekawszych okolic roślinności, przy których widać było aktywność drapieżnika.
Użytkownik aldebaran edytował ten post 13 maj 2016 - 14:45