ale po co jak wystarczy raz a dobrze ) poza tym te spostrzeżenia odnoszę do swoich wobków które robię z lipy może jak robisz z balsy to pewnie trzeba dać więcej warstw nie wiem nie robiłem ...
to tak z ciekawości ile waży jedna warstwa żywicy na twoim wobku powiedzmy 5cm???
Oczywiście, że ilość materiału w postaci lakieru lub żywicy WPŁYWA na pracę woblera. Dlatego napisałem wcześniej, że należy wziąć to pod uwagę już w czasie projektowania, a następnie budowy woblera. Inaczej będzie na koniec jedno wielkie zdziwienie. Kto wie co robi i działa świadomie, na koniec nie dziwi się, "że wyszło". Ot, taki drobny quiz. Jeden powie "nie da się" a inny "jeszcze nie umiem". Który będzie miał rację?
Można też "raz, a dobrze". Oczywiście wolno Ci. Tak jak wolno Ci łowić na podziurawione korpusy po braniach szczupaków czy sandaczy. Popękane po przypadkowym kontakcie woblera z kamieniami. Kto bogatemu zabroni?
Ile waży jedna warstwa żywicy na moim woblerze?
Stosuję dwie, a czasami trzy różne żywice. Pierwszą warstwę, nieco plastyczną, mającą za zadanie rozpraszać energię urazu nakładam bardzo cienką, druga i ostatnia jest nieco grubsza i z dużo mocniejszej żywicy. Pomiędzy stosuję jeszcze jedną, lekko upastycznioną. Mają różną grubość, różną wagę. Mnie interesuje waga ostateczna, a nie pojedynczej warstwy. Na woblerze 5 cm o korpusie max 8 mm będzie to około 0,8 grama. W zależności od budowy, bardziej "igła" czy też bardziej "walec" może to być 0,6 do 0,9 grama.
Fundamentalne pytanie brzmi, po co?
Z szacunku.
Staram się, aby nabywca moich woblerów otrzymywał maksymalnie odporny na urazy towar i mógł się nim cieszyć wiele lat, aż do zerwania na zaczepie lub rybie. By do tego czasu był równie łowny i piękny jak w momencie zakupu.
Jest rynek na solidne towary, jest i na przeznaczone do szybkiego zużycia się. Nie oceniam nabywcy czy też twórcy, jakimi motywami kieruje się przy swoich wyborach. Jest to jego prawo. Nie naśmiewam się z tych, którzy wybrali ścieżkę odmienną od mojej. A że na swojej ścieżce nie jestem na niej pierwszy ani też jedyny, to mnie tylko cieszy. Znaczy - można. Czy warto? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam...