Post żeby wkurzyć Jokera
Zadzwonił kumpel i mówi, że jutro ma wolne czy byśmy nie skoczyli na ryby. Szefowa zgodziła się bez zająknięcia (co dziwne) więć stwierdziłem, że bez okonia nie jadę.
...
Zaraz odpalam suszarkę i bede nakładał epoxy, mam nadzieje, że czegoś nie spartolę bo będę to robił po raz pierwszy w życiu,
W końcu po długiej przerwie wybrałem się na ryby. Bardzo dziwny dzien z pasmem niepododzeń, ale zakończenie nie było złe!
Zaczęło się od tego, że okoń został na suszarce a ja pojechałem łowić, niestety nie dał rady związać na tyle zeby łowić
Wyruszyliśmy w trasę i po ok 30km dostaliśmy telefon, że coś złego dzieje się z kumpla córką, miała problemy z oddychaniem, więc nawrotka i kumpel zamiast na ryby to do szpitala.
Zadecydowałem, że sam polece, tyle że 3h jazdy w jedną stronę było troszkę problemem gdyż przez ostatnie 2 noce spałem w sumie 2,5h (kumpel miał prowadzić i miałem trochę odespać...).
Po przejechaniu 100km i prawie wypadnięciu z drogi stwierdziłem, że nie dam rady, zjechałem z trasy i zatrzymałem się na godzinną drzemkę.
Na wodę wypływałem coś po 10 rano, przy wyruszeniu o 4:30 to trochę późno. Po wypłynięciu okazało się, że do idealnego stanu żeby ryby stały tam gdzie powinny brakuje ok 1,2-1,5m wody :/
Trochę podłamany po dojechaniu do miejscówki jak zobaczyłem pode mną krystalicznie czystą wodę, prawie bez zielska i 70cm na sondzie pomyslałem, że dzień stracony....
Jakie było moje zdziwienie, jak nagle jerka w kolorze "pike" w trzecim rzucie atakuje ładna ryba! Grubaśny 90-taczek przez cały hol miał przynętę połkniętą, że nie było jej widać, nagle przy pontonie wystakuje mu jedna kotwica z budzi i zahaczony na jednym haku został podebrany ręcznie
Pomyślałem, że czeka mnie dzień konia, ale jak to zwykle bywa dobry start .... wart
Przez kolejne godziny naprzemiennie spiningując i trolując doczekałem się dwóch brań z czego jedno potęzne, kilka długich odjazdów i spad
W ostatnią godzinę wędkowania gdy słońce zaczynało zachodzić za górami postanowiłem ponagrywać trochę otoczenie, wtedy nastąpiło branie, któro mam zresztą na filmie na trollowanego "pike'a".
Przez pierwsze 30m holu jechałem z rybą na ostro bo myślałem, że to jakiś 70-tak aż tu nagle ogromna paszcza zmieniła od razu moje nastawienie do ryby
Chwile później w podbieraku siedziała mamuśka złapana na jerka własnej produkcji! Niestety miałem zle ustawione GoPro na czole i nie do końca jestem zadowolony z części filmiku z odhaczaniem :/ po raz kolejny odhaczany szczupak ledwo łapał się w kadrze ehh
Fotki:
G0038964.jpg 72,41 KB
33 Ilość pobrań
G0048987.jpg 71,13 KB
32 Ilość pobrań
G0059053.jpg 55,97 KB
32 Ilość pobrań
G0069215.jpg 46,73 KB
32 Ilość pobrań
Na ostatniej fotce sprawca obu rybek w całkiem spoko scenerii
Pozdrawiam Melek