Nie kłóćta się o kolory. Pogadajmy o piłce. Mam po tym mundialu odczucie, że w piłce nożnej dokonała się cicha rewolta. Niby ładny turniej, emocje, niespodzianki, nowinki techniczne, dużo bramek. Jak się temu bliżej przyjrzeć to Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej wyglądają jak osobnik w stanie agonalnym. Organizacja imprezy bardzo dobra. Jeśli coś jest normalne można przejść dalej. Porywające spotkania. Mój typ: 3 z 64. Tu już słabizna. Nowinki techniczne. Nerwowe ruchy FIFA w celu uwiarygodnienia zmian na lepsze. Dla mnie porażka, bo tyle ile z VAR-u było dobrego, tyle z niekorzystania z VAR-u było złego. Dopóki jakiś uczciwy reformator nie napisze przejrzystego regulaminu i nie wdroży go w życie, dopóty będzie ferment. Piłkarze-gwiazdy. Trzech pomocników i dwóch bramkarzy. Hugo L. wypadł w ostatniej chwili po wczorajszym babolu. Zważywszy na faktyczne umiejętności i oczekiwania kibiców reszta zaprezentowała się średnio, słabo lub tragicznie. Dlaczego? Z imprezą żegnały się po kolei uznane firmy. Nie odpadały dlatego, że ich przeciwnicy wznieśli się na niebotyczny poziom. Ci zagrali na swoim normalnym poziomie. Czego zabrakło faworytom? Chęci. Jedynie Francja jest wyjątkiem i wygrała mundial w cuglach. Czy pokazała niebotyczny futbol. Nie. Zagrała na 60-70% swoich możliwości. Więcej nie musiała. Dlaczego gwiazdy i znani gracze nie pokazali się z dobrej strony? Bo mundial przestał być imprezą, która może wypromować i przynieść indywidualny sukces i sławę. Pomijam ideę gry dla własnego kraju. Oni są spełnieni finansowo. Jeśli spojrzymy na piłkę z lat 90-tych i wcześniej prestiż mistrzostw dawał przepustkę do wielkiej kariery. Teraz do Rosji przyjeżdża 19-latek, który już jest ustawiony do końca życia, a zarobki ma takie, że największym problemem jest dla niego to czy wróci zdrowy do klubu i zarobi jeszcze więcej. Sam tak naprawdę nie wie po co więcej. Polacy są klasycznym przykładem niezrozumienia imprezy na którą pojechali. Trzon reprezentacji zapatrzony w swoje konta bankowe i dokonania, o których trąbiły media i kibice pociągnął na dno całą drużynę. To rosnące w zastraszającym tempie zarobki, często nieadekwatne do faktycznej wartości piłkarza, zepsuły piłkę. Ta reprezentacyjna legnie pierwsza. Kluby jako przedsiębiorstwa prywatne mają jeszcze środki nacisku, żeby pogonić do roboty obiboków. Tu zostaje tylko trener i opinia publiczna. Na opinię publiczną większość ma wywalone. A trener raz się trafi, a raz nie.
Użytkownik Maciej W. edytował ten post 16 lipiec 2018 - 09:33