Ictusie odpowiadając na Twoje pytanie muszę potwierdzić to co napisał Ginel. Istotana przy łowieniu białorybu jest wytrwałość i samozaparcie. Mnie takim łowieniem zaraził mój przyjaciel a jednocześnie mistrz od Jazi Skalka. On łowi spiningiem a ja muchówką i jakoś się nie gryziemy ![:)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
![c4c2595687ccf70fmed.jpg](https://images83.fotosik.pl/307/c4c2595687ccf70fmed.jpg)
Wracając do karasi to podstawowym czynnikiem jest ich znalezienie. W wodzie stojącej zimą o ile nie ma lodu szukam ich w okolicach resztek roślinności. Lekkie nimfki prowadzę turlając, przeciągając po roślinach w tempie poruszania żywego kiełża. W rzece poszukałem roślin i takiego wsteczniaka.Nimfy dałem cięższe a kiełża na haku nr.16 okrasiłem srebrną kuleczką
![b0abc34cff0f085bmed.jpg](https://images83.fotosik.pl/307/b0abc34cff0f085bmed.jpg)
by wyróżniał się w ciemnym otoczeniu. Prowadzenie to raczej turlanie po dnie z powolnym wjechaniem w rośliny. Często karasie i inne ryby stoją wprost w nich.Wiem, że te karasie to takie pospolite rybki, którym daleko do troci, sumów czy szczupaków ale przyznam,że mam sporo satysfakcji z ich łowienia tym bardziej, że częste są niespodzianki. Przykładowo dzisiaj trafił mi się spory leszcz ![:)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
![55d901bec45a11d5med.jpg](https://images82.fotosik.pl/308/55d901bec45a11d5med.jpg)