Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.


Szukaj w artykułach


Reklama


Ostatnie na blogu


1214 aktywnych użytkowników (w ciągu ostatnich 15 minut)

1103 gości, 4 anonimowych

Żbik, Bing, darsio, Eugeniuszek, as1111, wobler129, nevis, tzienkiewicz, XTR, asior, Dziad Wodny, Hell-o, Google, Dzimi, DarekM, PGS21, Gliniok, teetee, gringo, slawek, tomspinn, robal28, Peterx, Greg Fish, tomaszka03, c00per, mav3rick, 4kristo, Radek_Z, aloha, bartosz311287, Michał 1982, mario, Tomek.M, artur1983, Piotr O., piotrmar70, Pickerel, TOFIX99, Marek Tański, Cez@ry, talon, Paprykarz, drakmen, JerryM, tete, Nowin33, Mawer, karkoszek, MaTom, Gzenek, Adrian Tałocha, markir, Bartek_C, Mister twister, Polspin, thug, helikon, irekmisiak, mokilok, keiko, Pafik, PePe Gda, hose4ras, Maciej W., wrozyn, LAKPOL, Crocop 80, Marks, kruchy15, carlus75, Andru77, slawek_2348, Zameczek, tykrysek1, Hesher, Andżej, PiotrekF, kolec, Pavko, BraWo, DP Fishing, rychu1961, Czoper, kyller, dante, marian-56, Marek88_2005, SpinDoktor, Mundurowy, Sobota1986, Grzegorz B., BOB, jachu, krzysiek, Lebalon, Artech, dario69, pit1982, Goliat, prusak, Amak18, szpaczek23, JimbeamPK, omber3, radek_u, M1D0, fryc203, Alexspin


- - - - -

Uniwersalizm w castingu - czy to możliwe?


Do napisania niniejszego tekstu skłoniła mnie pewna powszechnie powtarzana opinia jakoby metoda castingowa cechowała się m.in. małą uniwersalnością i co za tym idzie skuteczne łowienie na multiplikator wymaga bardzo precyzyjnego dobierania sprzętu i celu wędkarskiej wyprawy. Zapaleni castingowcy bardzo często opisują dokładnie, jakimi parametrami użytkowymi powinny się cechować zestawy na szczupaka, sandacza czy pstrąga. Zwracają tez uwagę, na fakt, że każde odstępstwo od przyjętego schematu w sposób ujemny wpłynie na komfort zarówno posługiwania się wędką castingowa jak i na efektywność łowienia. Zgodnie z tak przyjętymi kryteriami jesteśmy w zasadzie skazani na zabieranie ze sobą kilku odmiennie uzbrojonych wędzisk, co jest z wielu względów nierealne. Być może wędkarze zza oceanu, jak i z Japonii, gdzie jak wiadomo casting kwitnie, mogą sobie pozwolić na bardzo precyzyjne budowanie wędki i dedykowanie jej konkretnemu poławianemu gatunkowi ryb. Casting jest wciąż wędkarstwem sporo droższym niż poczciwy spinning i nie ma co tego faktu ukrywać. W naszej rzeczywistości jeszcze długo posiadanie przez przeciętnego wędkarza kilku markowych kijów i kołowrotków będzie nie realne. Na niepraktyczność posługiwania się kilkoma wędziskami naraz przemawiają jeszcze inne aspekty. Kto wybierałby się na kilku, czy kilkunasto kilometrową wyprawę nad rzekę biorąc ze sobą kilka odmiennych wędzisk? Kto na przeciętnej wielkości polskiej łódce, gdzie często łowi dwóch wędkarzy jednocześnie, w sposób wygodny posługiwałby się kilkoma castami podczas jednego wypadu nad wodę? Czy zatem w takich sytuacjach metoda castingowa jest nie właściwa? Czy faktycznie casting ma więcej ograniczeń niż możliwości? A może casting w naszych warunkach to fanaberia dla facetów z grubszym portfelem?

Casting uniwersalny: Założenia
Trzeba tez sobie uczciwie powiedzieć, że cast o szerszym zastosowaniu pozwoli co prawda na względnie wygodne łowienie ryb, ale nie będzie optymalnym rozwiązaniem dla specyficznych warunków czy technik łowienia. Dla mnie i dla mojej polskiej praktyki wędkarskiej jest to zestaw, który umożliwi łowienie większości naszych słodkowodnych drapieżników, zarówno na jeziorach jak i na nizinnych rzekach średniej wielkości. To tak skonfigurowany kij z multiplikatorem, który pozwoli na zarówno komfortowe rzucanie szczupakowego woblera o masie od kilkunastu do dwudziestu paru gram i długości ponad 10 cm jak również malej 5 cm gumki na 5 gramowej główce jigowej. Zestawem takim musze również móc skutecznie i daleko rzucić ciężką i dalekosiężną przynęta na bolenie, jak choćby Salmo Thrill`a o masie 12g. Zestaw ten powinien być również w miarę funkcjonalny w próbie łowienia pstrągów na średniej wielkości woblery, obrotówki czy przynęty silikonowe. W przypadku składania wszechstronnego casta odpadają wszelkie „ekstremy” w postaci 1,5g jigów z jednej strony i ciężkich jerkbaitów z drugiej. Zestaw taki musi dawać nam minimum realnych szans na wyholowanie mniejszego suma. Z całą jednak świadomością, ze takie sytuacje będą zdarzać się rzadko i zawsze będzie to przyłów. Pewnie w tym momencie wielu z was zaczyna się pukać w czoło. Gość zwariował! 5 cm kopyto i hol suma jednym zestawem! Nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli przy próbie dobierania zestawu weźmiemy pod uwagę wszystkie aspekty i zasady, jakie cechują wędkarstwo castingowe, a jakie podam niżej, jesteśmy wstanie tak dobrać elementy, żeby łowienie było skuteczne i komfortowe w stosunkowo szerokim zakresie. 

 

Najważniejsze cechy castingu
Prawdą jest jednak to, że każdy z elementów wędki castingowej ma dużo większy wpływ na funkcjonalność całego zestawu niż w analogicznym typie wędce spinningowej. To kardynalna cecha wędkarstwa castingowego, o której nie można zapominać, kiedy kupujemy czy składamy swój sprzęt. Właściwe skonfigurowanie kija z multiplikatorem, a także typem linki determinuje sposób, w jaki możemy wspomnianym sprzętem rzucać przynętę i łowić ryby. Ogromne znaczenie ma również lotność przynęty. Wabiki o kiepskiej aerodynamice nie nadają się do łowienia castingiem. Lotność wabika jest tak samo istotną cechą przynęty jak jakość kotwic, umaszczenie wabika czy ustawienie steru. Porostu przynęty „nie lotne” z punktu widzenie castingu są bublami i nie należy ich używać. Zatem świadomość tych cech pomoże nam dobrać nie tylko precyzyjny zestaw, ale także tytułowy „casting uniwersalny”, dowolnie dobierając możliwości rzutowe multiplikatora do mocy i specyfiki kija.

 

Równanie z wieloma niewiadomymi 
No dobrze. Uświadomiliśmy sobie czym w założeniu casting różni się od innych technik wędkarskich i przystępujemy do przeszukiwania sieci i katalogów w celu znalezienia najbardziej uniwersalnego zestawu pod multiplikator. Tu natrafiamy na kolejną przeszkodę. Z opisów wędzisk jak również multipliaktorów często trudno wydedukować jakie cechy praktyczne posiadają konkretne typy sprzętu. No bo cóż znaczy, że kij wg producenta ma ciężar wyrzutu określony na 1oz i akcję fast? Przecież wiadomo, że wędziska poszczególnych producentów w tej samej klasie, różnią się diametralnie. Z multiplikatorem jest mniejszy problem. Łatwiej określić przeznaczenie multiplikatora np. po informacji o ilości linki na szpuli. Choć są i od tej zasady wyjątki. Jak z tego wybrnąć? Najprostsze wydawałoby się jest zapoznanie się z interesującym nas sprzętem empirycznie, jednak jest to dość trudne, żeby nie powiedzieć, że często nie możliwe. Na jakie zatem cechy sprzętu zwrócić uwagę?

 

Wędzisko a Multiplikator

Zacznijmy od wędziska, bo z tym elementem moim zdaniem jest największy problem. W ogromnej większości kije castingowe dostępne w Polsce są produkcji amerykańskiej. Dotyczy to wyrobów zarówno gotowych jak i „gołych” blanków pod zbrojenie indywidualne. Wędzisko poza parametrami opisanymi przez producenta takimi jak moc czy c/w posiada jeszcze trudną do opisania charakterystykę ugięcia. Ugięcie kija ma pierwszorzędny wpływ na komfort rzutowy w castingu. Kij o głębszym ugięciu, pozwoli na zdecydowanie łatwiejsze wykonywanie rzutów przynętami o większej rozpiętości wagowej. W praktyce kij o takiej charakterystyce uchodzi za bardziej komfortowy w użyciu i bardziej predysponowany do castingu. Kije takie charakteryzują się też znacznie lepszą pracą przy wabikach z dolnego przedziału c/w, ale też szybciej „gasną”, jeśli górny c/w zaczniemy przekraczać. Przeciwieństwem jest kij o małym, niemalże tylko szczytowym ugięciu. Kij o takiej charakterystyce wymaga znacznie większego doświadczenia w posługiwaniu się castingiem, bo rzuty takim wędziskiem są relatywnie trudniejsze. Jednakże  kreatywne prowadzenie przynęty, a zwłaszcza klasycznych woblerów jak i przynęt gumowych takim kijem jest nieporównywalnie większe niż kijem bardziej miękkim. Z powyższego przykładu wynika, że w castingu istnieje funkcjonalna sprzeczność między komfortem rzutowym a komfortem prowadzenia niektórych typów przynęt. Nieświadomość faktu, że charakter ugięcia wędziska ma tak duży wpływ na efektywność łowienia castingiem często powoduje, że łowiący nie może maksymalnie wykorzystać swojego sprzętu i umiejętności. Jest to kolejny ważny aspekt, który należy poważnie brać pod uwagę podczas dobierania sprzętu castingowego. Kupując kij do multiplikatora zawsze sprawdzajmy najpierw jego naturalne ugięcie, a dopiero w następnej kolejności zastanawiajmy się, czy potrzeba nam kija o mocy 15, 17 czy 20 funtów. W praktyce kije o relatywnie dużej mocy od 15 do 20 lbs i większym c/w do 1 1/2 oz, ale o głębszym ugięciu pozwolą nam również na komfortowe rzuty mniejszymi, ale lotniejszymi przynętami. Właśnie takie cechy szczególnie predysponują daną wędkę do uniwersalnego zastosowania. Odwrotnie jest z kijem sztywnym o mało ustępliwym blanku tej samej mocy i c/w. W takim przypadku komfort rzutowy pojawi się  przy nieco cięższych wabikach. Wędziska sztywne są gorszym wyborem przy budowaniu bardziej wszechstronnego castingu. 

W opisie cech, jakie powinno mieć nasze wszechstronne wędzisko, świadomie nie użyłem określeń typu „moderate” czy „fast” w opisie ugięcia blanku, bo często wprowadzają w błąd. Kije fast jednego producenta są bardzo sztywne a innego zdecydowanie mniej. Dlatego moim zdaniem nie należy przy wyborze kija sugerować się wyłącznie opisem akcji wędziska.

Kilka wędzisk występujących na naszym rynku szczególnie wpisuje się w założenia uniwersalnego casta. Są to mniej sztywne wersje kijów o mocy 17 funtów i max. c/w opisanym na 3/4 oz. Warunki te spełnia także kilka wędzisk o mocy aż 20 funtów i c/w 1 oz, ale jest ich mniej. Na szczególną uwagę zasługuje Lamiglas z serii wallaye CC661. Jest to kij o długości 6,6” mocy 17 funtów i maksymalnym c/w 5/8 oz Kij ten połączony z multiplikatorem Shimano Metanium XT jak i Scorpion 1001 pozwalał na bardzo efektywne łowienie okoni takimi przynętami jak Mepps aglia 3, albo kopyto Mannsa na 5g główce, jak również i na poszukiwanie szczupaków za pomocą takich przynęt jak kilkunasto gramowe wahadłówki, gumy czy szczupakowe woblery typu: Salmo Slider 7F, Salmo Perch 8F, Rapala X-rap 10 czy Shallow Shad Rap 9cm. Podobne cechy posiada kij Lamiglasa z wyższej serii Certified PRO o oznaczeniu XC661. Kij ten w połączeniu z Antaresem AR umożliwia bezproblemowe łowienie od 6g gumy do sporego woblera Yo-Zuri Tobimaru o masie 18g. Jest to jak dotychczas najlepszy uniwersalny casting, jakim łowiłem. Jednak cena takiego zestawu jest dość spora.

Bardzo dobrym wyborem, zwłaszcza dla początkujących użytkowników będzie kijek castingowy St Croix z serii Triumph o oznaczeniu TRC60MLF. Mimo, ze jest to dość krotki casting, również  pozwala na łowienie wieloma różnorodnymi przynętami. Szczególnie dobrze będzie się łowiło tym wędziskiem z lodzi. Wspomnianym Triumphem w połączeniu z multiplikatorem Scorpion 1001 łowiłem na małe wirówki jak i na tonącego Slidera 7. W obu przypadkach wędzisko spisywało się znakomicie.  W ofercie kilku innych producentów blanków też można znaleźć wędziska spełniające kryteria casta uniwersalnego. Na pewno takie blanki produkuje  ATC/Shikari jak i Batson.

Z multiplikatorem jest mniejszy problem, ponieważ jego parametry łatwiej zweryfikować. Multiplikatory do lekkiego i średniego castingu najczęściej wyróżniają się kilkoma konkretnymi cechami. Są to prawie zawsze kołowrotki o lekkich, płytkich i co ważne wąskich szpulach. Najczęściej są to multiplikatory niskoprofilowe z oddalonym od szpuli wodzikiem, ale są wyjątki od tej zasady np. seria Shimano Conquest. Istotnym problemem w doborze odpowiedniego multiplikatora jest też kwestia, że im lżejsze przynęty chcemy używać tym parametry rzutowe multiplikatora zaczynają mieć większe znaczenie. Świadomość tego niuansu ma również kluczowe znaczenie przy próbie stworzenia zestawu uniwersalnego. Na rynku jest sporo modeli multiplikatorów szczególnie dobrze spisujących się w szerokim zakresie wagowym przynęt. Jest to cała seria Shimano Scorpion (modele 1001/1001MG, Chronarch 51MG) Shimano Metanium XT 2005/Chronarch 101B, Scorpion Metanium MG, Shimano Curado 101D/201D, Shimano, Conquest 51 ( ale nie Conquest 51S!!) Conquest 101 i Shimano Antares AR. Dla miłośników multiplikatorów z hamulcem magnetycznym świetnie wpisuje się w ten schemat Team Daiwa Sol/ Daiwa Alphas 103L a także topowe Daiwa Steez 103HL albo Team Daiwa Z 105HL. Parametry wszystkich wymienionych wyżej multiplikatorów umożliwiają na stosowanie bardzo szerokiego zakresu wagowego przynęt, choć między kilkoma z nich różnice są bardzo duże np. Curado 201D a Conquest 51.

 


 

Szpule wszechstronnych multików Shimano. Od prawej. Curado 201DPV, Antares AR, Scorpion 1001

 


 

Antares AR na Lamiglasie XC661, Tez zestaw pozwala rzucać i skutecznie prowadzić zarówno mały pękaty kleniowo/okoniowy woblerek o masie 5,7g...

 


 

...jak i „poważny” szczupakowy wobler Yo-Zuri o masie 18g

 


 

Shimano Curado 201DPV, potężny kołowrotek do łowienia dużych ryb. Jednak o zaskakująco szerokim zakresie obsługiwanych przynęt. Ten multiplikator na właściwym kiju, radzi sobie nieźle nawet z 7g gumami.

 

Pozostały ekwipunek: Linka

Na komfortowe łowienie duży wpływ ma tez rodzaj użytej linki. Charakter linki ma niebagatelny związek z możliwością oddawania celnych i dalekich rzutów. Ze swojej praktyki do uniwersalnego zestawu polecam generalnie dobrej klasy plecionki. Plecionka ma kilka cech, które poważnie ułatwiają życie podczas łowienia „ruchoma szpulką”. Plecionka nie „puchnie” na szpuli jak zwykła żyłka czy fluorocarbon, łatwiej ja rozplątać, jest lżejsza, ułatwia też lepszą kontrolę podczas rzutu szczególnie lżejszym wabikiem. Dotychczas najlepiej spisywały mi się w uniwersalnym castingu linki Tuf Line XP 10 lbs, Stren Braid 10 i 14 lbs. Możliwe jest tez użycie miękkiej żyłki o przekroju minimum 0,22, ale takie rozwiązanie stosuję jedynie w przypadku łowienia w temperaturach ujemnych, bądź podczas wypraw na bolenie. Żyłka podobnie jak fluorocarbon jest wyraźnie gorsza przy rzutach wabikami poniżej 7g.

 

„Czynnik ludzki”

Na początku artykułu napisałem, ze postaram się dowieść, że na skuteczność łowienia castingiem ogromny wpływ ma także czynnik ludzki. W przypadku zestawu do lżejszego czy średniego łowienia, umiejętności łowiącego mają szczególnie duże znaczenie. Żeby skutecznie i bez problemowo łowić na szeroki wachlarz przynęt różniących się znacznie miedzy sobą, za pomocą  jednego zestawu, trzeba opanować posługiwanie się castem w sposób więcej niż poprawny. Dochodzą do tego problemy z często zmiennymi warunkami panującymi na łowisku ( np. wiatr). Umiejętność płynnego wymachu wędziskiem i kontroli szpuli podczas rzutu, zwłaszcza przy wyłączonym hamulcu rzutowym, pozwala tak naprawdę cieszyć się z łowienia, a „wyzerowany” multiplikator pozwala na rzucanie znacznie szerszym spektrum wagowym przynęt, szczególnie w dolnym zakresie. Nawet najlepiej dobrany multiplikator z najbardziej odpowiednim kijem nie pozwoli na łowienie różnymi wabikami, jeśli hamulec rzutowy ustawimy dość wysoko. Uniemożliwi to dalekie rzuty lekkimi przynętami, choć ustawienie hamulca w takiej pozycji pozwoli na pewniejsze rzuty bez ryzyka splątania. Jednak nici w takiej sytuacji z tytułowego uniwersalizmu zestawu. Wzrost umiejętności rzutowych pozwala stosować do uniwersalnego castingu nawet kije o dużej sztywności czy multiplikatory o jakiś szczególnych parametrach użytkowych. Nie pozostaje nic innego jak ćwiczyć i spędzać z castem jak najwięcej czasu nad wodą.

 

Podsumowanie

Zapewne z kilkoma postawionymi przeze mnie tezami w tym artykule, paru użytkowników forum się nie zgodzi. Brak uniwersalności w castingu jest na tyle mocno zakorzeniona w świadomości, że wielu wędkarzy nadal multiplikator stosuje do cięższych przynęt, a do łowienia na lekkie wabiki obstaje przy klasycznym spinningu. Nawet ci, którzy postanowili łowić wyłącznie na multiplikator starają się jak tylko się da sparować zestaw do konkretnych przynęt, albo do szczególnej metody łowienia. Z mojej obserwacji wynika, że casting ma szersze zastosowanie i jest zdecydowanie bardziej elastyczny niż wynikałoby to z powszechnego mniemania o tej metodzie. Kluczowym warunkiem, co powtórzę raz jeszcze, jest umiejętność w posługiwaniu się multiplikatorem. Uniwersalizm w castingu jest wprost proporcjonalny do naszych umiejętności castingowych. I nic tej prawidłowości nie zmieni.

Mam nadzieję, że powyższy artykuł i kilka postawionych w nim wniosków pozwoli użytkownikom portalu jerkbait.pl na większe czerpanie satysfakcji z łowienia metodą castingową. Zaznaczam jednocześnie, ze nie należy postawionych w tym tekście tez traktować jak aksjomat. Casting w Polsce wciąż się rozwija i zapewne z czasem wiele danych ulegnie zmianom. W następnym odcinku postaram się pokazać jak w trudnych warunkach na łowisku zminimalizować ryzyko splątań i zmaksymalizować efektywność łowienia

 


 

pozdrawiam
@Jerzy Wierzbicki, Poznań 2007
Fot. @Herman, @Jerzy

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.
  • Alexspin lubi to


2 Komentarze

Instrukcja na wagę złota! Dziękuję.

Coraz bardziej zbliżam się do "uniwersalizmu". Udało mi się ujarzmić wędzisko o teoretycznym CW 4-10g na tyle, że obsługuje przynęty już od 2,1g aż do 15g. Oczywiście w różnych konfiguracjach zestawu:

- DAIWA Tatula CT 100HSL ze szpulą 5,6g, linką KAMATSU Techron 0,03 (2,1-6g);

- j. w. ze szpulą 10,3g, linką MIKADO Fine 0,06 (4-10g);

- j. w. ze szpulą 11,0g, linką MIKADO Fine 0,10 (7-15g) z zastrzeżeniem bardzo płynnych rzutów przynętami >11g.

Wczoraj oddałem do tunningu wędzisko CW 7-21g i jeśli wszystko pójdzie według moich "chciejstw", powinno obsługiwać zakres 5-25g, a wówczas będę mógł pozbyć się "zaszafowego" nadmiaru sprzętu, bo zakresy tych dwóch wędzisk w zupełności pokrywają moje potrzeby zbieżne z wielkością odwiedzanych przeze mnie łowisk i ich zawartością rybostanu.

Jeszcze raz dziękuję Jerzemu, że swoim artykułem zainspirował mnie do eksperymentowania.