Na moją "Błyskotkę":
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 24 czerwiec 2019 - 09:41
Na moją "Błyskotkę":
Napisano 24 czerwiec 2019 - 22:13
Napisano 25 czerwiec 2019 - 09:53
Napisano 25 czerwiec 2019 - 13:04
Popularny
Pstrągi latem ?
Niektórzy TO podobno lubią.
Ja, jako osoba uzależniona od prób łowienia pstrągów, muszę. Taki stan umysłu...
Natomiast gdybym miał możliwość wyboru, to wybrałbym każdą inną porę roku
No ale lato przychodzi, w głowie pomysły i idee. Trzeba się wybrać, znaleźć sposób i powalczyć.
I tak co roku.
Sesja poranna od brzasku, potem przerwa gdy upał osiągnie sportowe 33/34 stopnie. I potem druga część. Czyli od 16 do 21.30.
Niekończące się dni, które i tak byłyby za długie, by w moim wieku dać radę chodzić non stop - jakieś 15 godzin ?
Ja zrobiłem 12 w dwóch sesjach, wystarczy.
Rano działo się więcej. Miejsca wybieram te, które znam i znają je pstrągi. Kaskadki, podpiętrzenia wody przez kamienie, przyspieszenia nurtu z dostateczną głębokością. Musi płynąć i musi być trochę wody. Dobre są wejścia w banie i inne głębie.
Na płytkich szypotach brakuje mi umiejętności by skutecznie kusić pstrągi. Tam odpuszczam. Automatycznie odwiedzam kilkukilometrowe odcinki celem obłowienia 2/3 miejsc. Resztę odcinka obrzucając dla przyzwoitości.
Jedno z takich wytypowanych miejsc plus specjalnie pod nie przygotowana przynęta z włosów i piórek... I efekt.
Letni Pan Longin.
63 cm.
Także letnia chwila satysfakcji z możliwości zapoznania Longina i przekonanie... że jakbym nie musiał...to bym nie łowił pstrągów latem
Ale pewnie w lipcu też pojadę, chyba.
Sprzętowo : StC Crankbait 14 lb, Shimano 2500, żylka PLINE 8 lb, przynęta własnej roboty.
Napisano 25 czerwiec 2019 - 21:03
Napisano 30 czerwiec 2019 - 13:28
Napisano 30 czerwiec 2019 - 15:26
Napisano 10 lipiec 2019 - 03:30
W końcu udało się zlepić filmik Film jest poprzycinany w najlepszych momentach rzut-branie-hol Szkoda tylko że największego pstrąga nie udało się nakręcić- muszę dokupić jeszcze ze 2 baterię do kamerki na przyszłość Obecnie zaczynam nagrywać z mikrofonem także dźwięk hamulca jest wyraźnie słyszany
https://www.youtube....mDSYWJ-I&t=537s
Napisano 11 lipiec 2019 - 06:09
Użytkownik Mateo1989 edytował ten post 11 lipiec 2019 - 06:10
Napisano 14 lipiec 2019 - 14:47
Kropek na nimfkę z wirującym ogonkiem
Napisano 14 lipiec 2019 - 15:08
Gratulacje!
Możesz zaprezentować tą przynętę, z nazwą tak dziwnie dla mnie brzmiącą ? Wiem jak wygląda nimfa i wirogonek, ale razem? Nowość jak dla mnie.
Napisano 14 lipiec 2019 - 16:02
Gratulacje!
Możesz zaprezentować tą przynętę, z nazwą tak dziwnie dla mnie brzmiącą ? Wiem jak wygląda nimfa i wirogonek, ale razem? Nowość jak dla mnie.
Tak to wygląda - w moim wątku autorskim można zobaczyć więcej rodzajów zapraszam do przejrzenia http://jerkbait.pl/t...-eluska/page-60
Napisano 18 lipiec 2019 - 09:04
Witam,
Mikro ryby z mikro strumyka
pozdrawam
Napisano 20 lipiec 2019 - 22:12
Napisano 21 lipiec 2019 - 11:25
Taki tam "forumowy stykacz" . W podbieraku zgubił poprzedni posiłek .
Shimano Clarus 4-17 + Zauber + Mepps Aglia 3
Napisano 21 lipiec 2019 - 12:50
Napisano 21 lipiec 2019 - 17:05
Napisano 21 lipiec 2019 - 22:32
Popularny
Trzecia rano, 21 lipiec, budzik przerwał najlepszy sen. No cóż, umówiłem się, to wstaję, choć chce się jeszcze poleżeć Jedziemy nad Skawę. Cel - pstrągi. Dojeżdżamy o szarówce. Seba zadowolony, bo nikogo nad wodą nie widać. Dla mnie to raczej stan normalny, jestem nad tą rzeką już któryś raz i wciąż nie mogę się nadziwić, że tak mało wędkarzy odwiedza tą wodę. Fakt, trzeba się nałazić, często w trudnym terenie, "miejscówki" są od siebie oddalone, bez znajomości terenu można się nieźle władować w chaszcze - ale przecież jestem wędkarzem, a jeśli celem ma być pstrąg, to z definicji nie może być za łatwo!. Trzeba ruszyć dupę ze strefy komfortu, wleźć w pokrzywy i chmary komarów, bez gwarancji sukcesu. Mi to odpowiada
Każdą kolejną miejscówkę obławiam naprzemiennie wobler, blaszka, gumka. Najlepsze brania są na blaszkę, najwięcej kontaktów jest z woblerem. Nie mogę się zdecydować i wciąż zmieniam przynęty. Seba jest wierny wahadełkom i nimi obławia konsekwentnie kolejne miejsca. Mam siedem brań pstrągów, ale żadnego holu. Kilka kleników i sporo okoni, ale pstrągi tylko uderzają w przynęty. Seba tymczasem wyjmuje pierwszego fajnego pstrąga. Szybka fota i rybka wraca do swojej ostoi.
Zaczyna padać deszcz. Woda jest mocno zmącona. Po opuszczeniu 12 metrów w pionie na Świnnej Porębie jest ogromna ilość mułu, który w czasie falowania podrywa się z dna i całe jezioro jest zmętniałe. Tak samo rzeka poniżej. Ten drobny deszczyk nie będzie miał wpływu na dodatkowe zmętnienie. Ale i tak brodzenie jest niebezpieczne, nie widać kamieni, po których się stąpa, dodatkowo są bardzo śliskie. Kilka razy wykonuję jakieś ekwilibrystyczne figury, po których robi się tak jakoś ciepło Nie dla takich emocji tu przyszedłem. No dobra, nie tylko dla takich
Spod zwalonego drzewa wyskakuje pstrążek i zapina się na kotwiczkę woblera. kleszczykami wypinam go bez wyjmowania z wody. OK, jest pierwszy. Dzień już jest udany Powoli dochodzimy do kolejnego ciekawego miejsca. Nurt rozdwaja się, tworząc niewielką wysepkę. Seba obławia wahadłami lewą odnogę nurtu, ja biorę się za prawą. Wobler, blacha, guma. Seba zaczepił swoją przynętę i poszedł ją odczepić. Udało mu się, ale wszedł w największy nurt i na śliskich kamieniach zaczął tracić równowagę. Co gorsza, zaczął również tracić orientację i pomimo moich krzyków pakuje się na coraz głębszą wodę. Do przelania spodni brakło raptem kilka centymetrów. Jeden źle obliczony krok, jeden większy kamień na dnie, może jakiś patyk - i mogło to źle się skończyć. To jest jednak żywioł i trzeba mieć to zawsze w pamięci...
Seba obławia prąd, który przed chwilą zdeptał, ja tymczasem zmieniam przynętę na jasnego wibroworma, W tym czasie zauważam spław pstrąga. Pierwsze podanie i - jest! Żółciutki potokowiec 40+ popisuje się pięknym saltem i to dosłownie 3-4 metry od nas. I następnym. I kolejnym. Podczas piątego salta na wysokość co najmniej metra wypina się. Uśmiecham się szeroko. Piękny widok
Chwilę później w tym samym miejscu zapinam podobnej wielkości tęczaka, który uparcie młynkuje na powierzchni pod samymi nogami. Wylazł na płyciznę i tam młynkuje. Już chciałem go podbierać, ale wypiął się. No i dobrze Sprawdzam hak. Jest wszystko w porządku, widocznie był słabo zapięty, albo wstydliwy i nie chciał pozować do zdjęć Kolejną rybę chyba podpiąłem. Początkowo nie wydawała się duża, ale każdy kolejny odjazd był mocniejszy i dłuższy, gdy odzyskiwałem metr linki, odpływała o następne pięć. Bez pokazania się wypięła. Podobnie zachowują się pstrągi, które podczas muchowania spinają się z muszki, którą zakąsiły, a wiszą na tej, która zaplątała się w czasie walki i wbiła w bok, częściej grzbiet ryby. Pięć minut i miałem trzy spore ryby na kiju, a żadnej nie podebrałem. Mimo to zachowuję pogodę ducha, radość z faktu, że wreszcie dobrałem odpowiednią metodę i że ryby są i chcą współpracować.
Odpuszczam rybny prądzik Sebie, który również założył gumkę (na czeburaszce), a sam wracam na ten zdeptany parę chwil wcześniej. Metodycznie, niczym podczas muchowania, obławiam go centymetr po centymetrze, precyzyjnie, 3-4 przepuszczenia przynęty i pół kroku. Wreszcie jest. lekki zaczep, który kwituję zacięciem i już wiem, że nie jest to mała rybka. Chwilę zmagam się z nim, usiłując wyciągnąć pstrąga z nurtu. ale nie bardzo mu się to podoba. Jeszcze kilka razy wraca w nurt, za każdym razem łapiąc nowe siły. Seba filmuje, ja holuję. Jest jak w bajce Ile to trwało? Nie wiem, strzelam, że około pięciu minut. Filmik pewnie poda dokładniejszą wartość.
Wreszcie ryba trafia do podbieraka. Hak mocno wbity, trzeba użyć kleszczy. Szybkie rozłożenie miarki - 59 cm. Moje nowe PB na dzikiej rzece
Kilka szybkich zdjęć (wyszły, jak wyszły ). Wypuszczanie ryby trwało jeszcze dłużej, niż hol. Woda zimna, dobrze natleniona, ale pstrąg sprawiał wrażenie, że nie wierzy, że wraca do swojego domu W płytkiej wodzie stał z głową pod prąd i łapał oddech. Przestałem go podtrzymywać, odsunąłem się. Postał jeszcze moment, po czym odwrócił się i popłynął do siebie. Jesteśmy umówieni na kolejne spotkanie za rok
Jak tylko filmiki z holu i wypuszczenia będą dostępne, dodam je do wątku.
Łowiliśmy na "zwykłym" odcinku rzeki, nie na no-kill. Jak widać, można spotkać się z fajnymi rybami na całej Skawie. Wszystkim etycznym kolegom życzę podobnych emocji
67224818_2335887663127338_1759736053511487488_n.jpg 54,3 KB 35 Ilość pobrań 67263698_875677519458666_875011647104614400_n.jpg 101,18 KB 35 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 22 lipiec 2019 - 09:28
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych