Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Pstrągi 2019


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
390 odpowiedzi w tym temacie

#141 OFFLINE   szydłoś

szydłoś

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 605 postów
  • LokalizacjaBiebrzańska Kraina
  • Imię:Andrzej
  • Nazwisko:Sz.

Napisano 27 marzec 2019 - 22:12

Piękna rybka wychodzona na upartego, Niby zdeptany odcinek od rana przez kilku kolegów i małe szanse a jednak coś błysneło w pięknym słonku  ;)  jak Pamiętam to ważka kolegi @Cyprys  B)  

 

Załączony plik  3.jpg   106,79 KB   33 Ilość pobrań

 

Załączony plik  13.jpg   165,65 KB   33 Ilość pobrań

 

Załączony plik  15.jpg   113,64 KB   34 Ilość pobrań



#142 OFFLINE   gulf

gulf

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2700 postów
  • LokalizacjaRoztocze
  • Imię:Mateusz

Napisano 27 marzec 2019 - 23:18

Dzisiaj zwiad na rzeczce nowej dla mnie . Rzeka ładna , rybna ale .... syfiasto   :wacko:  Aparatu zapomniałem i telefonem pstryknąłem fotki . Kropasek równe 50  B)  Mniejszych też  se połowiłem  :D

 

 

post-50013-0-93056300-1553724795.jpg

 

 

Załączony plik  50tak.jpg   96,78 KB   39 Ilość pobrańZałączony plik  syf.jpg   123,14 KB   39 Ilość pobrańZałączony plik  oponki.jpg   116,63 KB   38 Ilość pobrań

 



#143 OFFLINE   Alexspin

Alexspin

    No comment - subjective opinion only

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3752 postów
  • LokalizacjaŁódź (łowiska O/Sieradz, O/Piotrków).
  • Imię:Aleksander
  • Nazwisko:senatorskie

Napisano 28 marzec 2019 - 06:11

post-50013-0-67977000-1553724913_thumb.j

"Nasi tu byli" niestety coraz częściej się "ich" spotyka.

Skandal, takich bydlaków należałoby wysyłać na roboty do kamieniołomów, albo niebezpiecznych kopalni... :angry:

 

Ps

Przepraszam Mateusz, że zacytowałem Twoją fotkę.


Użytkownik Alexspin edytował ten post 28 marzec 2019 - 06:13

  • Krzysiek P lubi to

#144 OFFLINE   gulf

gulf

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2700 postów
  • LokalizacjaRoztocze
  • Imię:Mateusz

Napisano 28 marzec 2019 - 10:30

Szczerze , to w całym swoim życiu nie spotkałem się z tak wielką skalą zaśmiecenia rzeki . Fotek mam więcej ale tak naprawdę słabo oddają tego co widać na żywo . Na odcinku ok 1.5km samych opon nad rzeką i w rzece setki , plus tysiące strzępków folii etc .... szok  :blink:  Krzaki i drzewa wyglądały tak jakby plastik na nich rósł  :(  


Użytkownik 'mat edytował ten post 28 marzec 2019 - 10:30


#145 OFFLINE   marekn

marekn

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 606 postów

Napisano 28 marzec 2019 - 14:45

Na strzebelkę:

 

 

Załączone pliki



#146 ONLINE   Elendil

Elendil

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 151 postów
  • LokalizacjaMazury
  • Imię:Piotr

Napisano 28 marzec 2019 - 16:34

Szczerze , to w całym swoim życiu nie spotkałem się z tak wielką skalą zaśmiecenia rzeki . Fotek mam więcej ale tak naprawdę słabo oddają tego co widać na żywo . Na odcinku ok 1.5km samych opon nad rzeką i w rzece setki , plus tysiące strzępków folii etc .... szok  :blink:  Krzaki i drzewa wyglądały tak jakby plastik na nich rósł  :(


Te zdjęcia chyba z UK?
Już na jakimś filmie z UK widziałem krzaki usłane reklamówkami i to dość wysoko. Woda tak się podnosi?

#147 ONLINE   Elendil

Elendil

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 151 postów
  • LokalizacjaMazury
  • Imię:Piotr

Napisano 28 marzec 2019 - 16:41

Taka fajna rzeczka ale te śmieci na drzewach masakra.

Użytkownik Elendil edytował ten post 28 marzec 2019 - 16:43

  • volfi, flpbl i Sławomir lubią to

#148 OFFLINE   gulf

gulf

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2700 postów
  • LokalizacjaRoztocze
  • Imię:Mateusz

Napisano 28 marzec 2019 - 17:19

Te zdjęcia chyba z UK?
Woda tak się podnosi?

UK na pewno  ;)  Tak woda tak się podnosi  .



#149 OFFLINE   TOFIX99

TOFIX99

    "Powsinoga"

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 956 postów
  • LokalizacjaBielsk Podlaski
  • Imię:Piotruś Pan

Napisano 30 marzec 2019 - 14:44

"POWRÓT KRÓLA"

Tak, tytuł powstał nie przypadkiem.
Mój ostatni "wyskok" tylko mnie w tym przekonał.
Rano mróz:
Załączony plik  IMG_20190323_071628-1920x2560.jpg   132,76 KB   43 Ilość pobrań

... później "lampa".
Załączony plik  IMG_20190323_112358-1920x2560.jpg   114,07 KB   43 Ilość pobrań


Brań parę, jednego jegomościa sfociłem:

Załączony plik  PhotoPictureResizer_190323_123445491-960x1280.jpg   181,47 KB   42 Ilość pobrań




Ale całym "szeryfem zamieszania" okazał się "ON":

Załączony plik  IMG_20190319_082001-1920x2560-480x640.jpg   138,06 KB   44 Ilość pobrańZałączony plik  IMG_20190319_081154_01-1536x2048.jpg   89,88 KB   43 Ilość pobrań



Miałem go parę lat temu i całkiem dobrze nam się układała współpraca. Nie wiem czemu ale coś mi odbiło 🤦‍♂️ i pozbyłem się mojego egzemplarza.
Przez ten okres przeszło przez moje ręce trochę "chrustu" i ciągle było to nie TO.
Jednak poszedłem po rozum do głowy i znowu 🤩 JEST !!!

😁

Użytkownik TOFIX99 edytował ten post 30 marzec 2019 - 14:45


#150 OFFLINE   Greg77

Greg77

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 147 postów
  • LokalizacjaKoszalin
  • Imię:G
  • Nazwisko:C

Napisano 30 marzec 2019 - 21:10

Chyba najładniejszy 40 w tym roku 😉

Załączone pliki


Użytkownik Greg77 edytował ten post 30 marzec 2019 - 21:14


#151 OFFLINE   Wobi

Wobi

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 1608 postów
  • LokalizacjaPl

Napisano 31 marzec 2019 - 01:35

Toficzku król jest  jeden... tylko wędka z przelotkami z drutu może Cię uszczęśliwić...

 

Załączony plik  rozpoczęcie....jpg   141,31 KB   38 Ilość pobrań

 

 

 




Miałem go parę lat temu i całkiem dobrze nam się układała współpraca. Nie wiem czemu ale coś mi odbiło 🤦‍♂️ i pozbyłem się mojego egzemplarza.
Przez ten okres przeszło przez moje ręce trochę "chrustu" i ciągle było to nie TO.
Jednak poszedłem po rozum do głowy i znowu 🤩 JEST !!!

😁



#152 OFFLINE   Piotr.B

Piotr.B

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 675 postów
  • Imię:Piotr

Napisano 31 marzec 2019 - 07:52

Ostatnio trochę zamieszania i nie było czasu na zabawę z kropkami. Wczoraj za to co prawda po nocce w pracy kilku minutowym śnie z pracy w aucie udało się wyskoczyć. Na tapecie koguty, które ostatnio nabyłem. Kawa i nad wodę. Ciepło że ach! ale nad wodą okazało się że nawet bardziej. Dobrze że wodery że sobą wziąłem. Buty do plecaka i w wodę... hmmm jest już ciepława ale tylko do granicy kolan . Zatrzymałem się na progu wodnym. Kilku rzutów i siedzi! Ale po chwili spadł!. Rzucam w to samo miejsce i nic. Zmieniam kolory i technikę prowadzenia. Cisza! Zlisił się. Poleciał cały arsenał i dalej nic. Na koniec próbuje jeszcze raz koguta ale tylko jedno pobicie. Myślę sobie idę dalej 30 minut tutaj wystarczy. Patrzę na sikorek a tu 1,5h zleciało. Podąża dalej już raczej rzadko stoję w wodzie-woda za szybko rwie i jest za głęboka. Po kilku km już zbliża się do okolicy domu widać już miasto i coraz więcej rowerzystów i pikników. Postanawiam jeszcze kilka razy machnąć i pokombinować z technikami prowadzenia. Jak wcześniej męczę kury . Prowadzę wzdłuż brzegu przy kamieniach i widzę błysk za przynętą. Uderza ale się nie zaczepia. Rzucam raz jeszcze w to samo miejsce i znowu się pojawią. Siedzi! Kleń? Nie kropek. Rzuca się na wszystkie strony. Już ryba ma siłę nie to co jeszcze kilka tygodni temu. Mam Cię! Pewny chwyt i ryba na brzegu. Mimo energiczne holu ryba ma bardzo dużo siły jeszcze. Połknęła bardzo głęboko. Szybki wymiar i fotka. Hmmm kolejny 40-stak. Haczyk bezzadziorowy pomaga wypiąć szybko rybę która ląduje w wodzie.
Tyle się za Tobą nałaziłem a miałem Cię pod nosem

61R39b.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                  :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 kwiecień 2019 - 11:29


#153 OFFLINE   Mateo1989

Mateo1989

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 820 postów
  • LokalizacjaSopot
  • Imię:Mati
  • Nazwisko:W

Napisano 31 marzec 2019 - 19:26

Sezon w finlandii bardzo wolno się rozkręca. W zeszłym tygodniu miałem max 10-12 pstrążków ale żaden nie przekroczył 40cm. Dzisiejszy dzień był mega udany, złowiłem chyba życiówkę(nie mierzony) 3 ryby 40+ i 15 mniejszych rybek :) Obecnie ładuję kamerkę i mam nadzieję zlepić fajny filmik pod warunkiem że wszystkie hole ryb będą na filmie :)

Załączony plik  55908406_301273253874254_1239845505169620992_n.jpg   108,09 KB   41 Ilość pobrań

Załączony plik  taimen1.jpg   101,69 KB   40 Ilość pobrań

Załączony plik  trout.jpg   100,49 KB   39 Ilość pobrań


Użytkownik Mateo1989 edytował ten post 31 marzec 2019 - 19:27


#154 OFFLINE   Mateo1989

Mateo1989

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 820 postów
  • LokalizacjaSopot
  • Imię:Mati
  • Nazwisko:W

Napisano 01 kwiecień 2019 - 03:26

Karvionkoski- międzyjeziorowa rzeczka o długości 300-400m. Ryby stały na głębokiej wodzie przed bystrzem. Stałem w miejscu zaznaczonym na fotce, rzucałem przed siebie i sprowadzałem gumę wachlarzem tylko podbijając  B) Ten największy stał przy betonowym murku kilkanaście metrów przedemną 

Załączony plik  karvionkoski.jpg   192,88 KB   42 Ilość pobrań


Użytkownik Mateo1989 edytował ten post 01 kwiecień 2019 - 03:34


#155 OFFLINE   Kolorowy

Kolorowy

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 147 postów
  • LokalizacjaPołudnie
  • Imię:Damian

Napisano 01 kwiecień 2019 - 19:58

*
Popularny

Prawdziwy Prima Aprilis od życia. 

 

Chyba każdy z nas chociaż raz w życiu miał dzień w którym najlepiej byłoby nie wychodzić z domu, dzień w którym pech ciągnie się za nami jak smród za starymi gaciami. 

Kiedy rano wyrwałem się z objęć Morfeusza, jeszcze nie wiedziałem co mnie dzisiaj czeka. 

Najprawdopodobniej wszystko zaczęło się od tego że, zapomniałem śniadania i jakiejkolwiek gotówki do szkoły, no cóż jakoś trzeba było przeboleć te 8 godzin. Człowiek głodny to myśli poza schematami! patrząc na pogodę za oknem w głowie zaświtała mi myśl o wypadzie nad wodę. W tym sezonie byłem już, albo dopiero 10 razy. Niestety za każdym razem bez kontaktu z rybą. To woda szła prawie półtora metra większa, to wiało tak, że nie szło ustać a co dopiero rzucić, szczerze to nawet zaczynałem wątpić w swoje umiejętności wędkarskie. 

No to komu w drogę temu czas! Jakiś zarys planu w głowie się powoli układa, pierwsze skrzypce gra muchówka!  Nie trzymałem jej w rękach od sierpnia. Na pewno też zapoluję na swoje ukochane kropkowańce.  Dodatkowo idealnym pomysłem było zwinięcie się dwie godziny wcześniej do domu aby mieć trochę więcej czasu nad wodą. 

Pamiętacie jak mówiłem o tym pechu? 

No więc mój samochód uznał, że idealnym pomysłem będzie strzelenie focha z przytupem. Kiedy ledwo dotoczyliśmy się pod dom, nagle wszystkie dolegliwości mu przeszły! jak ręką odjął - ciekawe dlaczego...

Wpadłem do domu, zmieniłem na szybko ubranie i do garażu po sprzęt! 

No tak ... pół garażu rozpizdzielone jak lidl po promocji na karpie. 

Udało mi się odkopać muchówkę, kamizelkę z dwoma pudełkami przynęt i muchami. W pierwszej chwili chciałem zostawić pudełko ze smużakami oraz mniejszymi woblerami. Jednak jakieś głosy w głowie zaczęły coś mówić o przezorności. A co mi tam, to i tak nie wiele waży. Do kompletu zabrałem Major Craft'a Trapare do 2 g, kijek kupiłem już dość dawno temu, a nadal nie miał okazji pokazać co potrafi. 

Gdzieś przez głowę przeleciała mi myśl dlaczego ja jeszcze nie kupiłem spodniobutów tylko własnie wkładam na siebie wodery, te dwie oddzielne nogawki do jajek. Nie czas na rozważania, ryby przecież czekają! no a jak nie ryby to może przynajmniej sobie porzucam w spokoju...

 

Wybrałem już konkretną miejscówkę, rzut beretem od domu. Na nogach jednak trochę zbyt daleko, zachciało się obniżonego samochodu to też na miejscówkę dojechać nie ma szans. Z duszą na ramieniu zostawiam swój rydwan niedaleko mostu, w cholernie często odwiedzanym przez różne patologiczne osobniki  miejscu. Szybko pozbierałem się z samochodu i pomaszerowałem półtora kilometra na miejscówkę. Padło na miejsce w którym zacząłem przygodę z tą rzeką. Dokładnie tutaj rok temu miałem pierwsze spiningowe kontakty z rybami. Kiedy zaszedłem na starorzecze połączone z korytem, moja dusza się rozpromieniła. Stojąc na niewielkiej burcie widziałem jak stada kleni zbierają jakieś owady z powierzchni. Ryba rozpanoszyła się po całej szerokości koryta rzeki. Pluski i wyskoki nad wodę przybierały na sile w rejonie małego, płytkiego i spokojnego przelewu. W starorzeczu było aż czarno od mniejszych i większych kleniozaurów. Nie przepadam za łowieniem w tym miejscu. Zawsze wyjęcie dwóch/trzech ryb kończy się odpłynięciem całej masy potencjalnych przeciwników. 

 

Na spokojnie przyklęknąłem w trawie, zastanawiałem się co właściwie teraz zrobić. Obejść całe starorzecze dookoła i próbować łowić klenie z przelewu na muchę czy też spróbować się dobrze zamaskować i ochrzcić Trapare? 

Padło na debiut Majora. Sięgając po pudełko które miało zostać w domu... usiłowałem sobie przypomnieć co w zeszłym roku dawało mi najwięcej ryb. Bezkompromisowo wytypowałem zieloną Brombe od Huntera. Pierwsze rzuty dały kilka skubnięć i jedną spiętą rybę. Stado zaczęło się przerzedzać - a to gnidy! czujne są! 

Odczekałem więc około piętnastu minut zanim wykonałem kolejny rzut. Króciutka Trapara posłała Brombę ponad przelew, dałem przynęcie spłynąć z nurtem i kiedy znalazła się w granicy bytowania stada, zacząłem zwijać delikatnie wabik ku sobie. W pewnym momencie wędką wygięło w pół i na końcu zaplątał się kleniuzaur około 35cm. Kij niby do 2g ale byłem zdziwiony zapasem jaki został przy takim przyłowie. Po holu oczywiście ze stada nie zostało nic... 

Taktyczny spacer 50 metrów w dół rzeki, i zacząłem obławiać ten przelew tak jakby od jego dołu. Znów było kilka skubnięć ale to tylko tyle. Niedawno zakupiłem kilka malutkich woblerów kleniowych więc postanowiłem je wykorzystać. Założyłem głęboko schodzącego, pękatego Sieka w kolorze niebiesko zielonym. 

Rzuciłem daleko przed siebie, dokładnie w miejsce spławów. Po kilku obrotach korbką wobler dość głęboko zanurkował, poczułem lekkie puknięcie ! No to czyli mamy dno, muszę uważać - taka myśl przetoczyła się w mojej głowie. Z zamyślenia wyrwał mnie potężny strzał w przynętę. Chwileczkę... jaką ja właściwie mam żyłkę przy tej Traparze? 0.10, 0.12? Właściwie obawy były nieuzasadnione. Kijek pokazał, że potrafi jeszcze dużo więcej. Szybki hol i na brzegu ląduje moje PB klenia. Skromnie, bo skromnie ale 44 centymetry miał.

3bl3tLG.jpg

 

Tutaj zaczął znów upominać się o swoje pech. Radość z holu i zdobyczy była taka, że gdzieś przesiałem swoje szczypce do odhaczania. Zupełnie nie mam pojęcia kiedy, jak i gdzie. No cóż jakoś sobie bez nich poradzę. 

Hola, hola! przecież ja tu przyszedłem na muchę a nie na spining. Z bólem serca poskładałem Trapare i rozłożyłem muchówkę. 

Zapomniałem, że kiedyś do kamizelki wrzuciłem sobie kilka przynęt z kotwicami. Boleśnie dały dzisiaj o sobie znać... Ja naprawdę powinienem dziś siedzieć w domu. 

Poszedłem kilkaset metrów wyżej, uwiązałem suchą muszkę i zacząłem rzucać! No a właściwie to próbować sobie cokolwiek przypomnieć. Niestety jedyne co mi wyszło to zerwanie pięciu much i parokrotne poplątanie sznura. Mam wrażenie, że muszę sobie u kogoś wziąć kilka lekcji dla przypomnienia. Moje nerwy zaczęły sięgać zenitu. Coś dzisiaj mam dwie lewe ręce i okropnego pecha. Wracając przez wodę w swoich woderkach wpierdzieliłem się do wody po pas... do wody która ma na oko poniżej 10*C Przeklinając pod nosem stwierdziłem, iż to idealna pora aby wracać do samochodu. Wygrzebałem się na brzeg, wylałem hektolitry wody z woderów i pomaszerowałem w kierunku samochodu, wysoce zniesmaczony tym dniem . 

 

Przechodząc koło prawie trzy metrowej, praktycznie pionowej burty moją uwagę przykuły potężne spławy i pluski na środku rzeki. Takiego żerowania jeszcze nie widziałem, udało mi się nawet nagrać filmik z całego zdarzenia. 

 

Oczywiście mając taki spektakl na wyciągnięcie ręki, nie mogłem sobie odpuścić kilku rzutów. Ryby były zdecydowanie (a jakże!)  nie zainteresowane, jednak kolejnych wrażeń dostarczyło mi splątanie się dość konkretnego kawałka żyłki na kołowrotku. 

Definitywnie koniec na dziś! nie mam nerwów na to wszystko - klnąc pod nosem uwiązałem jeszcze obrotówkę DAM Effzet 3d  o rozmiarze 1, w moim ulubionym malowaniu potokowca. No cóż, jeszcze dwa rzuty, przecież stoję tak wysoko, że obrotówkę mogę tylko po powierzchni poprowadzić. Pierwszy rzut był w kierunku środka rzeki, przynętę poprowadziłem nad głębsza rynną pod swoim brzegiem. Drugi i ostatni rzut oddałem trochę poniżej. Schemat prowadzenia ten sam, tym razem jednak pod brzeg przynętę odprowadziła jakaś ryba... wydawało mi się iż był to karp. Stałem jednak za wysoko żeby móc się dokładniej przypatrzeć. No to jeszcze powtórka w to samo miejsce. Kiedy wabik był mniej więcej po środku rzeki, poczułem w łokciu potężny strzał. Tarpara wygięła się po dolnik, a hamulec zaczął grać. Obserwowałem piękne świece ponad wodę, wiedziałem już z kim mam do czynienia. Miałem wrażenie iż dopadłem króla tej rzeki, umysł cały czas budował napięcie... wymyślając jakiego to potwora nie złowiłem.Pstrąg tańczył na ogonie jakby rzucono go na  rozgrzany ruszt. Pomimo tak słabego i bardzo nie rozważnego zestawu, hol przebiegł bardzo szybko. Wiedziałem już, że nie jest to byle jaka ryba. To był naprawdę konkretny tłuścioch. Był jednak pewien dylemat... jak podebrać tego potworka? Przecież pode mną jest praktycznie przepaść. Wypatrzyłem miejsce po którym zrobiłem dość ryzykowny ślizg na tyłku. Udało mi się nie wpaść do wody. Hol dokończyłem właśnie przy lustrze wody, trzy metry niżej niż zaciąłem branie  :lol:  do podbieraka wjechał najpiękniejszy pstrąg jakiego do tej pory złowiłem... 

 

A Z KIESZENI WYJECHAŁ TELEFON PROSTO DO WODY 

 

Udało mi się go złapać zanim zsunął się w głęboki dołek. Nie będę już nawet komentować swojego humoru w tym momencie. Euforia przeplatała się z uczuciem bezsilności. Szybko wytrzepałem smartfona, zrobiłem dwa zdjęcia zdobyczy i wrzuciłem go do kieszeni. 

Nie potrafiłem ocenić jego rozmiarów, była to naprawdę konkretna rybka. Miarka pokazała, iż tego dnia pobiłem swoje drugie PB. 46 centymetrów spasłego szczęścia.

7mT47Gp.jpg

Rybka popłynęła do domu a ja zacząłem się wdrapywać na górę, trzy razy zjechałem do samego dołu. Przy okazji kolejny raz brutalnie kalecząc sobie dłonie o wspomniane już przynęty wrzucone luzem do kamizelki.

OiMM2ul.jpg

Po wydostaniu się na brzeg, zmarznięty, przemoczony, zmęczony, zły i głodny poszedłem w stronę samochodu. Drogę umilało mi układanie w głowie planu na ten tekst. I tak sobie myślałem, że ja to w sumie kocham te samotne wypady. Dookoła cisza, innych wędkarzy rzadko kiedy można spotkać, i w głowie zostają obrazy które potrafią zaprzeć dech w piersi. Mimo wszystko ta rzeka, ta przyroda daje mi kilka chwil wytchnienia od zabieganej codzienności. 

Samochód na szczęście był na swoim miejscu, już nawet nie byłem zły że zawaliłem sobie całe siedzenie piaskiem. 

Myślę że było warto...  Pomimo tego całego pecha, myślę że nie był to zbieg okoliczności. To po prostu była cena za przeżycie tak wyjątkowych emocji. 

 

 

Tekst jest długi, może nie do końca o pstrągach. Ale to właśnie one grają tutaj główne skrzypce. Musicie to wybaczyć, dopadł mnie głód pisania. Proszę też się nie martwić, Trapara nie jest moją pstrągówką. Na te ryby mam zupełnie inny sprzęt. 

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                   :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 kwiecień 2019 - 20:38


#156 OFFLINE   marekn

marekn

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 606 postów

Napisano 01 kwiecień 2019 - 20:51

Widać, że akcja zapoczątkowana przez Janusza w "Sylwestra" przynosi efekty :) , jest motywacja.  Przeczytałem wpis (interpunkcja troszkę kuleje ;), ale to nic ) i jestem w szoku, że "przedstawicielowi młodszego pokolenia" chciało się tyle słów napisać. Brawo! Naprawdę bez przekąsu, teraz to rzadkość. Poza tym, gratuluję pobicia rekordów życiowych i to 1-ego kwietnia :D .



#157 OFFLINE   spinn76

spinn76

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 75 postów
  • LokalizacjaToporzysko
  • Imię:krzysztof
  • Nazwisko:tonder

Napisano 02 kwiecień 2019 - 14:32

Brda. Znowu pognałem w poszukiwaniu pstrąga i klenia. Kolejny wypad zaliczony pozytywnie. 42cm pstrąg na brzegu. Woda niska i dziwnie bardzo mętna. A potok już dobrze odpasiony. Wobek o imitacji uklejki. Pozdrawiam.

Załączone pliki



#158 OFFLINE   Piotr Gołąb

Piotr Gołąb

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1509 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 03 kwiecień 2019 - 16:59

*
Popularny

Krótka wizyta nad rzeką, na tzw. "powrocie". Miały być jazie jednak huraganowy wiatr spowodował zmianę planu i na celownik poszły pstrągi. Niewielka pijaweczka na półtora gramowej główce dała kilka przyzwoitych ryb, na zdjęciu jeden z ładniej ubarwionych w tym sezonie; jednak te kropki uzależniają  ;)

Załączony plik  DSC02328_jzzpl.jpg   105,88 KB   51 Ilość pobrań

Załączony plik  DSC02332_jzzpl.jpg   81,73 KB   45 Ilość pobrań

Załączony plik  DSC02335_jzzpl.jpg   72,37 KB   46 Ilość pobrań


Użytkownik Piotr Gołąb edytował ten post 03 kwiecień 2019 - 17:00


#159 OFFLINE   randomrodmaker

randomrodmaker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 419 postów
  • LokalizacjaKrk
  • Imię:Paweł

Napisano 04 kwiecień 2019 - 09:02

Taki jegomość przywalił w sucharka

Załączone pliki



#160 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14850 postów
  • LokalizacjaOwczarnia, PL
  • Imię:Daniel

Napisano 04 kwiecień 2019 - 13:40

Osobiście nisko poważam tęczaki. W mojej hierarchii są niżej od przylowow typu kleń czy brzana.
To mój subiektywny, być może krzywdzący, punkt widzenia.
Walorów w zakresie zachowania po zacięciu nie oceniam z tego prostego powodu, że maksymalizowanie wrazen i atrakcyjności holu ryb nigdy nie jest moim priorytetem.
Podczas poszukiwania pstrągów posługuję się zestawem 12 lb mocy, żyłka 0.25 mm i podczas holu dążę do jak najszybszego umieszczenia ryby w podbieraku.
A maksymalizacje radości z wędkowania upatruje w świadomym prowokowaniu ryb i w szukaniu regularności w spotkaniach z dużymi pstrągami :)

Ryba poniżej została zlowiona, gdy słońce wyskoczyło zza pobliskiego wzgórza. Obiecująca trasa przynęty przebiegała niemalże w całości po smudze światła. Nie było widać absolutnie nic. Założyłem przynętę w kolorze fluo yellow oczojeb max ... I za którymś razem jak mucha wyszła ze smugi to za nią wyszedł cień.
Branie na kilku metrach linki, chlapanina i słabe zdjęcie.
Tak to przebieglo tamtego lutowego poranka.
Typowa ryba, która wyszła na żerowisko i trafiła coś do zjedzenia ;)

Załączony plik  2019 02 17 66 Sylwina~2.jpg   112,98 KB   46 Ilość pobrań

Użytkownik Guzu edytował ten post 04 kwiecień 2019 - 13:48





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych