Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Sandacze 2022


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
79 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   malcz

malcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2195 postów
  • Lokalizacjawarszawa
  • Imię:marcin
  • Nazwisko:malczewski

Napisano 30 maj 2022 - 13:31

Czołem !!

 

Miło mi otworzyć wątek Zedów w 2022, mimo że w PL trzeba jeszcze trochę poczekać...

 

Nowe PB ze Szwedzkiego nurtu - ryba 85 cm, mega gruba w świetnej kondycji zgarnęła nieśmiertelnego Swimfisha od LunkerCity w kolorze Arkansas Shiner na 25gramach z kamiennej rafy.

 

MHX MB842-3 / Daiwa Bradia 3000 / Techron Black 0,16

 

Załączony plik  IMG-20220527-WA0009.jpg   51,33 KB   167 Ilość pobrań

Załączony plik  IMG-20220527-WA0007.jpg   42,17 KB   156 Ilość pobrań

 

Pozdrawiam,

malcz



#2 OFFLINE   Dano.

Dano.

    Wyprawy wędkarskie do Laponii

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 2351 postów
  • LokalizacjaBaza wędkarska w Laponii
  • Imię:Daniel

Napisano 31 maj 2022 - 23:03

Ajć, a ja czekam od końcówki kwietnia, żeby otworzył ktoś z rybą z Polski. No nic, skoro się stało, to na start taki z dzisiaj.
Załączony plik  3.jpg   54,06 KB   102 Ilość pobrań

Okolicznośc połowu w sumie proste...
Ponieważ ćwiczę ten gatuek od końcówki kwietnia, to zdąrzyłem już poznać jego zwyczaje...
Pewnie pomaga fakt, że spędziłem w tym roku na wodzie już 43 dni z czego 43 dni były poświęcone sandaczowi. 
Nie nałowiłem okazów, bo okazy siedziały w miejscach ,które omijam czyli tarliska, ale skoro się wytarły i teraz samce się tam bawią w pilnowanie gniazd, a mamusie bawią się w jedzenie to staram się za tymi mamusiami ganiać.
Pogoda nie rozpieszcza, bo bzy dopiero zaczynają się lekko barwić, kasztany gdzieniegdzie mają chęć puścić pąka i obsypać się kwiatem, to mimo wszystko dziś żałowałem, że nie mam kombi zimowego na łodzi. 
Czasem czuję się jak w Holandii - wszystkie 4 pory roku jednego dnia w mixie co godzinę  :D . Człowiek niczym na zajęciach wojskowych ćwiczy ubieranie, rozbieranie, chowanie rzeczy przed deszczem, suszenie ciuchów po deszczu. I to wszystko kilkanaście razy w jeden dzień!
Żeby nie przeciągać, to krótko o szczegółach połowu. 
Proscizna. Popłynąlem tam, gdzie wiem że są... No i były... A skąd wiem, że tam są? tez prościzna  :lol:  Owe 43 dni  nad wodą dały efekty. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że nad wodą trzeba być, a nie bywać... Cos w tym jest...
Wracając do sedna. Obserwacje poczynione w owe ponad 40 dni dały mi troche informacji, które lekko mi pomagają. Mam już wytypowane adresy, mam już wytypowane godziny, kiedy większe ryby wchodzą na spota, mam też wytypowany sposób podania czyli waga główki, rozmiar przynęty i sposób jej podania.
I to wszystko razem utwierdza mnie w przekonaniu, że jak to bywa z sandaczami, to WIEM ŻE NIC NIE WIEM :D 
Jednego dnia są, co do minuty, kolejnego dnia też i to wszystko po to, aby zniknąć na kolejne 3-4 dni. 
Ech i za to je kocham, bo to chyba jeden z bardziej nieprzewidywalnych gatunków.
Jak będę miał więcej czasu, to powrzucam trochę fotek dla oka i uprzedzam lojalnie - tak, będą to fotki w grubym kombi zimowym, będą to fotki z tłem niczym w listopadzie, bo takie ryby łowiłem i widzę zmieniającą się przyrodę każdego dnia. Cieszy moje ucho świergot ptaków, które coraz bardziej radośnie drą się w niebogłosy. I nie mam im za złe, że znowy nasrały mi na fotel  :D  :D  :D  
Ostatnio odkryłem gęsi. Z jedną mam porachunki. Żeby nasrać na linkę, która pilnuje łodzi, to ewidentnie jest jakiś przypał albo dobra kombinacja, gdzie umieścić swój tyłek, żeby zagrało. No żesz Ty...
Tymczasem kończę i mam nadzieję gościć w wątku nieco częściej, ale zobaczymy co los przyniesie.

Ryba z fotki złowiona kijaszkiem Hearty Rise Innovation 862M, kręciołek od Shimano czyli TP C3000 i linka od Psułka Sunline Siglon ADV 12 LB. Aaaaa guma. No tak. Coś zeżarł. Guma to klasyk jak dla mnie i to klasyk, który został wycofany z produkcji, ale Marcin @Cyprys19 stanął na wysokości zadania i wykonał produkt podobej klasy, a może lepszej. Jakkolwiek - Grass Pig od Marcina - polecam. Sporo ryb mi dostarczył w tym sezonie...
Kijaszek stworzony do poławiania mątew i kałamarnic, ale zedy o tym nie wiedzą, to żrą. Długość nie łódkowa czyli 260 cm, ja wiem. To źle. No niby tak, ale skoro mi się tak dobrze nim łowi... 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                      :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 czerwiec 2022 - 13:40


#3 ONLINE   scOOtt

scOOtt

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 815 postów
  • LokalizacjaLubin
  • Imię:Łukasz

Napisano 01 czerwiec 2022 - 17:39

Wpadł i zjadł 😂
Shadteez hollow Headlight grał dziś pierwsze skrzypce
20220601-113916.jpg

#4 OFFLINE   Sławek.Sobolewski

Sławek.Sobolewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2341 postów
  • LokalizacjaWarmia&Mazury, kraina 3000 jezior w dorzeczu Wisły i rzek pobrzeża Bałtyku

Napisano 02 czerwiec 2022 - 12:22

9f2e51f38ed6db23cf9e1d7046266047.jpg

Zodias do 21g, metanium mgl i gumka w jedynie słusznym pomarańczowym kolorze


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro

#5 OFFLINE   kostom63

kostom63

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1650 postów

Napisano 02 czerwiec 2022 - 15:02

Z tego co wiem dziesiątki i setki łódek na różnych naszych zaporówkach. Szału nie było wśród znajomych czy znajomych znajomych. Ale żeby tak wątek milczał? My z kolegą próbujemy w weekend. Napiszę jak było. Połamania
Tomek

#6 OFFLINE   Dano.

Dano.

    Wyprawy wędkarskie do Laponii

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 2351 postów
  • LokalizacjaBaza wędkarska w Laponii
  • Imię:Daniel

Napisano 02 czerwiec 2022 - 20:38

Miałem farta... Miałem tego farta, że miałem okazję spędzić na wodzie tyle czasu, że obserwowałem pewne zajwiska, na które normalnie nie było czasu...
Dwa tygodnie temu, sandacze sobie poszły i było ciężko skusić coś w normalniejszym rozmiarze. Ciężka praca całymi dniami, a na wędce meldowały sie sztuki od 40 cm do 55 cm.
Lekko, ciężko, małe gumy, duże gumy, jasne przeplatane z ciemnymi, koguty, imitacje robali, woblery itd itd. Wszystko co człowiek miał, to wylądowało w wodzie, ale efekty były jakie były.
Patrolując wodę znalazłem gniazda, więc wszystko się wyjasniło - to ten czas dla amorów, a dla mnie czas kiedy poganiałem za okoniami lub szczupakami. Okonie mają to do siebie, że mi się mieszają na adresach z zedami i tak jakoś trochę ponad tydzień temu pojawiły się na wędce pierwsze wytarte mamusie sandaczowe.

Miło, bo już mi się tęskno zrobiło i cieszyłem się, że wracają na spoty. .
Czynniki pogodowe sprawiały, że ryby nie były zbyt aktywne, ale jak się uruchamiały, to można było się wyłowić do syta  - za cały dzień :D
Wczoraj mała odmiana - trzy samce na stałym adresie dały się sprowokować i zawitały na pokład. Nie za wielkie, ale jednak samce. Jeszcze w barwach smolistych, ale już nie na gniazdach.
Pomyślałem, że przypadek ale dziś powtórka - również trzy samce, czarne jak smoła zawitały na spota. Telefon w łapkę i czytam, ile to samce spędzają czasu na gnieździe. Internety mówią, że około tygodnia, czasem dłużej - zgadzałoby się - tydzień temu pojawiły się mamy, a teraz i tatusiowie wracają na rewiry. To dobrze dla mnie i dla nich. W spokoju zrobiły co miały zrobić i teraz hullaj dusza piekła nie ma :)
Z pewnością jest to czas dla spiningisty, który lubi poczuć to solidne walnięcie, bo zedy się w tańcu nie pie....lą. Nie ma spadów, nie ma przyduszania, nie ma popychania zamkniętym pyskiem od dołu - łupią, aż na dolniku widać branie :D

Jeden czarny kawaler dał się sfocić, bo i urodziwy w mojej opinii był

Załączony plik  d405dbcd-a42d-49ca-bf28-d83aee1e4c3a.jpg   51,78 KB   76 Ilość pobrań

Sprzętowo:
Hearty Rise RF-702LL sparowany z Ultegrą 2500
linka Shimano Pitbull 12 lb
Przynęta SG Herring Shad 10 cm na 5g główce



NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                       :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 03 czerwiec 2022 - 10:59


#7 ONLINE   scOOtt

scOOtt

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 815 postów
  • LokalizacjaLubin
  • Imię:Łukasz

Napisano 03 czerwiec 2022 - 09:41

A skrobnę kilka zdań, wszak otwarcie sezonu sandaczowego wlało dużą dozę nadzieji, że jednak ten sezon nie będzie taki zły jak się zapowiadał.
Na wstępie przypomnę to co pisałem w wątku Szczupaki 2022 - poznaję nową wodę, duży potencjał, piękne mety - niestety na tą chwilę zweryfikowała mnie okrutnie. Tak po prawdzie w tym sezonie, prócz kilku przywoitych okoni i przyłowu sandacza, nie miałem jeszcze dobrej ryby. 
No ale 1 czerwiec to magiczna data - udało się w pracy wziąć wolne i mimo widma tłoku nad wodą, pojechałem nad "swoją" wodę.
Pobudka 3:00, szybkie pakowanie i niedługa podróż. Pomyślałem, jadę sam, ponton, zanim się ogarnę... - 3:00 godzina to dobra godzina :). Nad wodą jestem nieco po 4:00, moim oczom ukazał się widok około 20 jednostek skupionych na "standardowych" metach. Pomyślałem, no pięknie, w zasadzie to można było się tego spodziewać. Rozłożyłem we względnym spokoju ponton, szykuje mandżur a w międzyczasie kolejne jednostki przyjeżdzają na slip. Jeden z wędkarzy zrzucających łajbę - rzucił hasło do mnie: "Trochę nam się zaspało..." , Ja się nigdzie nie śpieszę, odpowiedziałem. Był we mnie taki wewnętrzny spokój i trochę ironiczny śmiech, że wszyscy tak pędzą, po ten pierwszy sezonowy pstryk, chcąc być "pierwszymi - wszędzie". Dobra, mandżur ogarnięty, wypływam. Postanawiam skorzystać z kawałka wolnego miejsca - jednego z tych, które w zeszłym roku dało parę ryb, w tym smoka z ósemką z przodu. Standardowo obławiam wachlarzem potencjalne miejsca bytowania mętnookiego skubańca. W którymś rzucie z rzędu - jest, taki nieśmiały, niezdecydowany, pstryk. Bardziej przypominał jednak przeciągnięcie po jakiejś muldzie na dnie. Oczywiście skwitowałem to zacięciem, jednak nawet go nie poczułem. Wyjmuję z wody, świeżego Relaxa Ohio 4" - oglądam, jest - zaatakował od głowy - czyli był. Super. Jedziemy dalej... Kolejne rzuty niestety nie przynoszą żadnego kontaktu - przestawiłem się kilkanaście metrów dalej - również bez kontaktu. Łódka obok mnie trafiła niedużą rybę, oczywiście w siatę. Widok co chwilę przemieszczających się jednostek i tego tłoku oraz widmo pogarszającej się pogody szybko uświadomiło mnie, że czas stąd zmykać. Troszkę za późno podjąłem tą decyzję jak się okazało. Wiatr wzmógł już się na tyle, że czułem się nieswojo płynąc na drugą stronę zbiornika pod falę. Dotarłem, cały mokry. Myślę, oby to się opłacało... W międzyczasię miałem kontrolę PSR - na pytanie jak wyniki u innych odpowiedź - 0. W sumie można było się tego domyślać patrząc z jaką częstotliwością się wszyscy przestawiają. W głębszej części zbiornika mógłbym zaśpiewać, jaki tu spokój... Wszyscy skupili się na płytszej części bombardując podłogę okrutnie.
Głębsze miejsca niestety nie dają mi żadnej nadzieji, biczuję wodę bez kontaktu. 
Trzymam się jednak planu, płytkie nie dało, głębokie nie dało - czas wyrwać się poza schemat. Płynę w poszukiwaniu czegoś innego... I tak na 8 metrowym blacie, zauważyłem ciekawe strukturki na podłodze, i nawet jakieś rybki na bocznym się pokazały, dobra parkuję. Zakładam smukłego 12 cm Westina Shadteez - drugi rzut, buuuuum. W końcu. I tu zróbmy stop klatkę. Obławiałem pierwszy raz nowego patyka. Daiwa Tournament Jiggerspin do 28g. Branie było takie, że w chwili po nim, pomyślałem, no kurna spóźniłem wcięcie. Nic bardziej mylnego, ryba wcięta. Trwało to ułamek sekundy. Rybka pięknie wali łbem, czuje, że nie będzie to najmniejsza rybka. Po krótkim holu moim oczom ukazuje się piękny widok. Radość tym większa, że wyłamanie ze schematu przyniosło oczekiwany rezultat. Parkuję rybę do głębokiego podbieraka niech odpoczywa a ja sobie ogarniam miarkę, szczypce, telefon. Zdjęcia wyszły nieszczególne bo ponton mały, ciężko było złapać dobry kadr. Dobrze jednak, że na tle nieba z wiadomych względów :) Miarka pokazuje 72 cm. Jest pięknie. Po holu wnioskuję, że ryba po tarle jeszcze nie w pełni kondycji lecz bez najmniejszych problemów odpłynęła do domu. Łowię dalej, przestawiam się nieco będąc w dalszym ciągu w zasięgu ciekawych struktur dna. Pudłuję dwa pstryki, bardzo podobne do tego, które miałem w płytszej części zbiornika. Myślę sobie, cholera - wyszedłem z wprawy - czas się bardziej skupić. Kolejny rzut i kolejne nieśmiałe "puk", tym razem idealnie wciąte. Po krótkim holu oczom mym ukazuje się "zielony", całe 54 cm. Kurcze na 8 metrach ? :) Szybkie odhaczenie, fotka i plum do wody. Jest dobrze. Namierzyłem fajną metę. Kolejna przestawka, kolejne rzuty. Jeden z nich totalnie mnie zaskoczył. Przynęta cały czas ta sama, Shadteez slim na czeburaszce 16G wpadł do wody - balon na pletce, wszak wiatr nie odpuszcza ale chwila, coś targnęło mi wędą - instynktowne zacięcie - jest, ja pierdziu w pół wody w pierwszym opadzie mnie chciał zaskoczyć skubaniec... krótki hol, znowu zielony - 60 cm. Wbijam waypointa - meta zacna. Obłowiłem jeszcze parę takich niestandardowych, nie obławianych raczej miejsc na szybko bo zbliżała się już godzina w której musiałem spadać. Nic już więcej się nie wydarzyło. Tłum łodzi spłynął w porze przedobiadowej dając mi do zrozumienia, że niewiele tam się działo. 
Wyjście ze schematu utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto. To był klucz do tego w miarę udanego dnia i zapewne niejednokrotnie taki scenariusz będę realizował.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Łukasz
P/S Zdjęcie wampirka - w poście wyżej :)
 
 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                       :good:

 

Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 03 czerwiec 2022 - 11:00


#8 OFFLINE   Dano.

Dano.

    Wyprawy wędkarskie do Laponii

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 2351 postów
  • LokalizacjaBaza wędkarska w Laponii
  • Imię:Daniel

Napisano 04 czerwiec 2022 - 22:01

Sezon w pełni, więc lecimy dalej.
Pogoda jak pisałem wcześniej co najmniej do dupy, ale wczoraj prognozy mówiły że dziś będzie ciepło, zajebiście, mało wiatru w końcu, bez deszczu i w ogóle poprostu super. 
Może nie wędkarsko super, ale już byłem tak zmęczony tymi wichurami, wszechobecnym zimnem i ciągle mokrą łódką, że się ucieszyłem jak dziecko.
4:30 budzik podnosi mnie z wyra, z nadzieją spoglądam na termometr i... emocje opadły  :D 

Załączony plik  fc83a75d-b4a3-40cd-a2b1-66d02b0d917a.jpg   37,2 KB   65 Ilość pobrań

Kurde znowu kosta za oknem. No nic. Zrobiłem kawę, popijam,  gapię się przez okno i widzę że drzewa nie są obojętne na podmuchy wiatru... 
Komletnie mnie to wybiło, bo plan był inny :D
Teraz dylematy - iść spać z powrotem czy może jednak się zebrać. Wyszedłem na taras i przenikliwy, lodowaty wręcz wiatr cofnął mnie błyskawicznie do środka.
No nie, to ja jednak poczekam aż się zrobi cieplej. 
Niebo tez jakieś takie mało słoneczne w sumie, a że plan był na leniwe wędkowanie to poczekam.

Załączony plik  ac3b5960-6b58-48f2-bea1-b12367e52174.jpg   125,12 KB   66 Ilość pobrań

Zająłem się jakimiś głupotami, ale zerkam przez okno. Wytrzymałem do ósmej i uznałem, że jednak mi szkoda dnia, którego świt i tak odszedł w niebyt.
Kanapki, woda, batonik, trochę warzyw i na wodę.
Ubrany poważnie, bo wcale ciepło nie było  :D  :D  :D 

Załączony plik  373ef552-f07b-4239-8f91-dc04835196a7.jpg   44,05 KB   67 Ilość pobrań

Płynę powoli, bo na samą myśl wysmagania się z samego rana zimnym wiatrem, to mi się jakoś nie śpieszy.
Na pierwszy spot mam blisko, więc dopływam w kilka minut. Na wodzie trzy łódki i wszyscy za szczupakiem. No nic - ja wierny sandaczom, nie poddaję się i kręce się po adresie i okolicy, bacznie zerkając na ekran telewizora.  W pewnym momencie, na piątym metrze ośmiometrowej głębokości dostrzegam delikwenta, który może być sandaczem. 
Manewruję łódką, żeby się jak najlepiej ustawić i podaję lekką przynętę, na 10 gramach żeby móc poprowadzić w toni. W zasadzie pierwszy przejazd i BAM!.
Kijek do 15 gramów jęknął i już wiem, że zdecydowanie zawodnik na drugim końcu nie należy do rozmiaru około 50 cm.
Oczywiście podbierak nie leży tak jak lubię, bo przecież dopiero wypłynąłem :D 
Po dosyć walecznym, ale krótkim holu w podbieraku ląduje jegomość urodziwy dosyć, który wyrósł na 72 cm. Jestem zadowolony - już dzień jest fajny.
Pamiątkowa fotunia i do wody

Załączony plik  3d688982-cd67-44a3-ae29-4fbe123c354b.jpg   56,61 KB   67 Ilość pobrań

Parę rzutów po okolicy i wyjeżdża jeden króciak jakoś 48 czy tam 49 cm, drugi w rozmiarze makreli niewielkiej i okoń, który na Żerańskim zrobiłby mi dzień, ale... nie jestem na Żerańskim.

Pogoda zdecydowanie uznała, że należy się dopasować do prgonozy i się rozpogadza w tempie wręcz zaskakującym co czyni jeszczy milszym wędkowanie, bo jest cieplej.
Kręce się to tu to tam, oglądam co wyczynia po sąsiędzku kręcący sie wędkarz z żywcem ciąganym za łódką i tak się zastanawiam jaki plan na dziś w sumie.
Oczywiście zerkam w telewizor bacznie i uwagę znowu złapał większy wg mnie zawodnik, który mi śmignął na ekranie. No nic - poszukam Cię koleżko i zaczynamy zabawę.
Ryba jak poprzednik była na piątym metrze, tylko tym razem mam 7 metrów do dna. Jest wybitnie aktywny, bo cały czas mi znika i tak sie kręcę i ja i on, czasem mi mignie na ekranie by znowu zniknąć.
Dobre 5 minut go tak ganiam, co robiąc za pomocą dziobówki wcale nie należy do ultra prostych i przewidywalnych czynności - manewrowwanie cechuje się sporą bezwładnością łódki niestety.
Tym razem  w ruch leci jaskółka od Westina w rozmiarze 22 cm na 20 gramowej główce.
Podana idealnie, zebrana idealnie. Nie było zabawy tylko było klasyczne łup, bo ryba była na żarciu i taki kąsek nie pozostał obojętny.
Kijek od Hearty Rise o mocy 25 lb wygięty po rękojeść, u mnie banan na twarzy i walczymy. Ryba, która wybrała mi kilka metrów linki z zabetonowanego wydawało się hamulca w moim Zauberze CF 4000 nie poddaje się. Ale i ja się nie poddaję, podbierak już we właściwym miejscu.
W sumie ze dwie minuty i cyk - MAM CIĘ.  Patrzę na rybę i w myśli kołacze się - może życiówka? Gruba ryba i wygląda na ogromną.
Ryba odpoczywa w podbieraku, ja na fotelu bo emocje są i trzymają. Sami wiecie, że szybo nie puszcza :D
No nic, przygotowałem statyw i aparat (bo sam na łódce), przygotowałem miarkę, zmoczyłem wodą, szczypce na wierzch bo jaskółki nie widać w pysku i zabieram się do odhaczania. 
Poszło szybciej niż myślałem
Kładę rybę na miarce i usmiech na twarzy robi się większy - do życiówki daleko, ale 91 cm zawsze robi robotę w sandaczu. To nie jest codzienność ugościć taką zjawiskową rybę.
Trzy fotki i czwarta miała być na miarce - to kładę rybę, odwracam się po telefon, ryba się podbija i... wyskakuje za burtę :D
Śpieszyło mu sie już do domu. Zaśmiałem się tylko głośno i ucieszyłem, że nie podłogę łódki. 
No nic kolego - mam nadzieję do zobaczenia za jakiś czas....

Załączony plik  286126333_1511781032574276_8376044216998873194_n.jpg   55,26 KB   68 Ilość pobrań

Do końca dnia złowiłem jeszcze jednego 62 cm, ale aparat uznał że nie wyostrzy, a ja uznałem że nie będę poprawiał i ryba wróciła na rewir.


NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                        :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 05 czerwiec 2022 - 19:49


#9 OFFLINE   kostom63

kostom63

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1650 postów

Napisano 06 czerwiec 2022 - 08:54

My z kolegą spędziliśmy na jednej znanej sandaczowej wodzie weekend. Sobota upał i burza wisząca w powietrzu. O to może i sum się trafi. Niestety tylko zmokliśmy. Aktywności sumów nie widać, sandacze 3 na dwóch w tym mój który spiął się przy łódce. Drugi dzień od rana. Pierwszy zameldował się szczupak. Potem 5 sandaczy rozrzucone w czasie i miejscach i ok godz 11 upał, lampa praktyczne z jednej miejscówki 6 sandaczy w tym 3 w trzech rzutach. Generalnie wszystkie ryby między 50 a 60 cm. Przynęty spore od 10 do 18 cm. Kolory od białego przez szaro-bury do mocnego bordo.
Tomek

#10 OFFLINE   pablo__20

pablo__20

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 190 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Pietras

Napisano 06 czerwiec 2022 - 10:28

U mnie sezon zaczął się troszkę inaczej niż zwykle. Więcej z brzegu niż pływania. Na Odrze niżowka co sprzyja łowieniu sumów i sandaczy.
Tych pierwszych przez 4 dni było 5sztuk,a wczoraj typowo za sandaczami.
Z 3 brań jednego udało się przechytrzyć.

Załączone pliki


Użytkownik pablo__20 edytował ten post 06 czerwiec 2022 - 10:29


#11 OFFLINE   sero1975

sero1975

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1511 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Sergiusz

Napisano 12 czerwiec 2022 - 17:24

Uświadomiłem sobie wczoraj ,że od kilku dobrych lat nie łowię sandaczy w czerwcu a miejscowe bolenie na mój widok przenoszą się na drugą stronę jeziora ;) :D zatem trzeba dać im chwilę odpocząć . 

 

Od 5 do 11 sześć rybek na naszych przetrzebionych małopolskich wodach uważam za dobry wynik.

 

Załączony plik  44.jpeg   131,48 KB   110 Ilość pobrań

 

Załączony plik  55.jpeg   116,49 KB   114 Ilość pobrań

 

Załączony plik  66.jpeg   127,88 KB   104 Ilość pobrań

 

Wiem,że beznadziejnie robię zdjęcia ale ten ostatni to piękne odpasione 75 ...



#12 OFFLINE   Bury knives

Bury knives

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 842 postów
  • Lokalizacjahttps://www.facebook.com/buryknives

Napisano 16 czerwiec 2022 - 19:50

Wiślany przed południem.
Na wobler wildriwer-a caimanS
Sprzętowo:
Vegter boron 20lb
Stella fj 4000
P-line 13

Załączone pliki



#13 OFFLINE   Sławek.Sobolewski

Sławek.Sobolewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2341 postów
  • LokalizacjaWarmia&Mazury, kraina 3000 jezior w dorzeczu Wisły i rzek pobrzeża Bałtyku

Napisano 26 czerwiec 2022 - 18:32

Zaatakował slick shada z wolframową cheburashką na ok 5m

2268d1108fc5259c4a8a9cba05858cc7.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro

#14 OFFLINE   jacek.hetflaisz

jacek.hetflaisz

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 2464 postów
  • LokalizacjaGwiazdowo
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Hetflaisz

Napisano 27 czerwiec 2022 - 22:47

Zebym ja miał takie zdrowe zęby jak on 😄😉.
Załączony plik  20220626_053151.jpg   50,72 KB   72 Ilość pobrań
Jeziorowy cwaniak 🙂.

#15 OFFLINE   osiak

osiak

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 677 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Kuba

Napisano 30 czerwiec 2022 - 10:23

Nocny grubasek
Załączony plik  CEA17398-7D48-4ED0-8E19-C6BDB1E3E407.jpeg   69,62 KB   75 Ilość pobrań

#16 OFFLINE   masaj

masaj

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 6 postów
  • LokalizacjaSkarżysko kamienna
  • Imię:Maciej

Napisano 30 czerwiec 2022 - 17:49

Kocur 90cm.
Wyjechał na evergreena 12lb i longhorna.

Załączone pliki



#17 ONLINE   ORKA

ORKA

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 170 postów
  • Lokalizacjasarnów
  • Imię:grzegorz

Napisano 08 lipiec 2022 - 11:41

3350092f-2473-44eb-8991-bc9b5d.jpg

#18 OFFLINE   DominikSy.

DominikSy.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 244 postów
  • LokalizacjaOPO BB KAT
  • Imię:Dominik

Napisano 11 lipiec 2022 - 17:46

Zedy z czerwca,ale zawsze wole odczekać trochę czasu z publikowaniem,magików nie brakuje . W tym roku dalej duże przynęty ( 12,5 - 17 cm)  ,ale z przewagą gum krąpikopodobnych niż klasycznych wąskich kajtków,ohio itp. Sprzętowo : lamiglas mc86,lamiglas triflex 6` 1oz.,linki 1,2-1,5. 

Załączone pliki



#19 OFFLINE   mar23

mar23

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 71 postów
  • LokalizacjaKuków

Napisano 27 lipiec 2022 - 17:49

Nowe pb i troszkę mniejszy. Na big jaskóły. Kijek legend x do 14 g kręcioł vaniek

Załączone pliki



#20 OFFLINE   MarcinMal

MarcinMal

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 249 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Marcin

Napisano 27 lipiec 2022 - 20:05

Gratulacje ale smoczysko!ile miał?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych