


Wysłane z mojego SM-A530F przy użyciu Tapatalka
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 18 sierpień 2023 - 20:05
Napisano 19 sierpień 2023 - 10:11
Dzisiejszy (niespełna 1,5-godzinny) wypad zakończony podobnie jak zeszłotygodniowy - dwucyfrowym wynikiem
Największa rybka 51 cm. Przyłowiłem także dużo drobnego okonia.
W planach miałem zabrać Syna, jednak nie mogłem Go rano dobudzić (latał wczoraj do późnych godzin). Szkoda, ale może się uda nam jeszcze razem wybrać (w ciągu dnia Żona ma inne plany na wspólne spędzanie wolnego czasu).
Dziś zdecydowanie mniej słońca niż tydzień temu, ryba brała także ze środka rzeki, choć standardowo największe skupiska klenia znajdowały się nieopodal powalonych drzew i gałęzi. Przynęty praktycznie nie zmieniałem, rządził pływak żółtobrzeżek.
Pozdrawiam,
Adam W. (Wacha)
Napisano 19 sierpień 2023 - 16:49
Napisano 25 sierpień 2023 - 21:19
Dobry wieczór.
Raba . 57,5 cm Pb
Napisano 26 sierpień 2023 - 10:16
Użytkownik Bury knives edytował ten post 26 sierpień 2023 - 10:17
Napisano 26 sierpień 2023 - 20:25
Użytkownik jacekp29 edytował ten post 26 sierpień 2023 - 20:27
Napisano 26 sierpień 2023 - 22:58
Początki z muchą...
Napisano 27 sierpień 2023 - 18:41
Napisano 30 sierpień 2023 - 20:23
To była trudna wiosna i jedna z najsłabszych wędkarskich inauguracji . Do tego ciężkie rodzinne przeżycia uniemożliwiające pobyty nad wodą w takim wymiarze jak zwykle . Moja mała i darząca od kilku sezonów rzeczułka , będąca dopływem dużej rzeki , zawiodła na całej linii . Początkowo niemal doskonały stan podwyższonej nieco i czystej wody pozwalał liczyć na prawdziwe cuda , jednak nic takiego nie nastąpiło . Za to całkiem szybko poziom wody zmalał do abstrakcyjnie niskiego , do tego duża ilość zawiesiny niesionej przez nurt pokryła całe korytko paskudnym nalotem . Prawdopodobnie w górze ciurka rozpoczęły się prace "konserwacyjno-naprawcze" albo ktoś postanowił wykopać kolejny staw hodowlany . Z biegiem dni i kilku tygodni sytuacja tylko się pogarszała , a ryb wchodzących zazwyczaj z dużej rzeki nie było widać . Woda stawała się coraz mniejsza i bardziej brudna . Mimo ślepego uporu w odwiedzinach tego łowiska odpuściłem . Zaliczyłem praktycznie dwa dziwne spotkania z dużymi rybami , które prawdopodobnie najechałem . Nie wiem jak to możliwe w przypadku prowadzonego mozolnie pod leniwy prąd małego bzyka , ale jednak w tym samym niemal miejscu w ciągu dwóch wypraw miałem miękki wjazd w karpia/lina/karasia (?) lub coś podobnego , ewidentnie zaczepionego za grzbiet . Było toto całkiem duże i nie dało się podholować do góry na tyle , żeby można było ocenić gatunek na sto procent . Do tego jedno porządne kleniowe huknięcie i tyle sukcesów . Drugi z małych i przydomowych strumyków obdarował mnie sporą ilością akwariowych w rozmiarze jazików i jeszcze mniejszych i mniej licznych kleników .
Początek majówki to pierwsza wizyta na mojej "dużej" kleniowej rzece . Nie trafiam z terminem i mimo braku sensownych przyczyn takiego stanu rzeczy , trafiam na konkretnie wysoką i przyborową wodę .Pomimo jej poziomu jest całkiem przejrzysta , a sam pobyt nad nią jest wielką frajdą mimo braku wyników i jakichkolwiek kontaktów . Po kilku dniach jeszcze raz przestrzeliwuję nieco oczekiwania i mimo śledzenia na bieżąco poziomu wód na pogodynce trafiam na zbyt dużą wodę . Wracam pokonany z całkiem długiej wycieczki .Taki urok łowienia poniżej dwóch dużych zaporówek ... W pierwszej połowie maja trafiam idealnie na poziom wody i aktywność ryb . Pierwsza dobra meta . Schowany w cieniu wielkiego dębu mam w zasięgu wzroku kapitalnego klenia . Grubo ponad pięć dych . Ryba mnie nie widzi . Wymuszony warunkami krótki rzut spod siebie skosem w górę rzeki . Od razu zaczynam prowadzenie nieco tylko szybsze od nurtu . Bzyk kołysząc się apetycznie mija kleniozaura niecały metr po lewej . Ten go zauważa , zawraca z nurtem i na moich oczach nieśpiesznie pochłania wielką i białą paszczą , po czym w momencie zacięcia wypluwa i w panice czmycha w głęboczek pod drzewem . To wszystko trwa sekundę , a ja odpoczywam i uspokajam serce i wodę dobrych kilka minut . Po dłuższej chwili już spod drzewa , pod samymi nogami i spod zwisających traw , do prowadzonego powoli woblerka wychodzi kleń całkiem spory , ale już mniejszy od pierwszego i na moich oczach wali w przynętę . Tym razem trafiam z zacięciem a walka na krótkim dyszlu jest emocjonująca i brutalna . Przez moment towarzyszą szalejącej rybie nieco głębiej i na pograniczu widoczności znacznie więksi bracia . Cudowny widok .
IMG_20230511_142018.jpg 107,25 KB
24 Ilość pobrań
Później rozwiązuje się worek z rybami i braniami . Te rybki , które udaje mi się wyjąć są niestety niezdjęciowe , ale takie sportowe pod czterdziestki po długiej posusze dawały mnóstwo frajdy tym bardziej , że były nad wyraz waleczne . Przytrafił się jeszcze jeden duży leszcz spięty pod nogami , jeden mały wyjęty , jakiś bolenik i kilka brań i wyjść ryb dużych , które jednak były sprytniejsze ode mnie . Dwa wielkie klenie , które pokazały się w całek krasie w ostatnim momencie zawracając przed woblerkiem , do którego wystartowały tuż po jego pacnięciu o wodę , były w okolicach mojej życiówki zapewne . To był piękny dzień ...
IMG_20230511_180549.jpg 93,95 KB
25 Ilość pobrań
Nad tą samą wodą melduję się kilka dni później . Jest już bardziej ponuro , poziom rzeki zaczyna rosnąć , ryby pochowane i schowane w brzegach . Udaje mi się wyłuskać kilka niewielkich kleni . Jeden całkiem przystojny walnął nurtowej przybrzeżnej rynience tak mocno , że przez moment robił wrażenie znacznie większego .
IMG_20230513_154148.jpg 87,66 KB
27 Ilość pobrań
Jeszcze jedna wizyta nad rzeką w końcówce maja to już znacznie mniej sprzyjająca aura . Wieje chłodem , woda jest trącona , jakieś małe kleniki się meldują ale poza kilkoma spektakularnymi atakami boleniowymi i jednym jedynym , ledwo zdjęciowym jaśkiem tej wiosny , nie dzieje się nic .
IMG_20230524_155918.jpg 72,77 KB
27 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 31 sierpień 2023 - 09:05
Napisano 07 wrzesień 2023 - 15:25
Napisano 09 wrzesień 2023 - 20:42
Nie dość ze 50+ to jeszcze niezły grubasek. Myślałem ze minimum 70 Bolek tak walczył, zresztą przywalił w boleniowego hermesa. Na light’cie nie mogłem go na powierzchnię wyciągnąć. Zdrowa silna bestyjka.
Przy nim 55 szczupaczek ciągnął sie jak szmata.
Użytkownik Qh_ edytował ten post 09 wrzesień 2023 - 20:44
Napisano 11 wrzesień 2023 - 10:24
Napisano 11 wrzesień 2023 - 12:20
Użytkownik maciek17_mi edytował ten post 11 wrzesień 2023 - 12:24
Napisano 12 wrzesień 2023 - 18:32
Użytkownik jacekp29 edytował ten post 12 wrzesień 2023 - 18:33
Napisano 14 wrzesień 2023 - 09:49
Napisano 14 wrzesień 2023 - 18:00
Napisano 22 wrzesień 2023 - 16:12
Napisano 22 wrzesień 2023 - 16:30
Napisano 28 wrzesień 2023 - 13:25
Napisano 29 wrzesień 2023 - 00:11
Użytkownik pablo__20 edytował ten post 29 wrzesień 2023 - 00:44
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych