Jakie sa wasze upodobania wzgledem kijow do lowienia z brzegu np sandaczy,szczupakow?.Na czym sie opieracie w swoich wyborach.Utarlo sie ze kije do lowienia z brzegu zaczynaja sie od 2.70, jednak w modzie sa krotsze kije.Jakich kijow uzywacie pod gumisie na rzekach?
Wolicie dlugie czy krotkie?
#1 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 21:41
#2 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 21:47
- kogut lubi to
#3 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 21:51
Na Warcie łowię kijem 213cm. Na jeziorach takim samym. Mam 3 kije, 210, 213 i 213 cm. Why? Bo są wygodne, lekkie, poręczne, lepiej oddają pracę przynęty, lepiej nimi operować spod drzew brodząc w wodzie i mieszczą się w każdym bagażniku. Poza tym lepiej się wyważają z lekkimi kołowrotkami, a to jest ważne przy kilkugodzinnym rzucaniu. Długie kije są dobre do polowania na dużą, waleczną rybę w dużej rzecze. Długa wędka lepiej pracuje pod takim obciążeniem. Myślę, że taki uniwersalny kijek to 230cm. Ale to i tak zależy od preferencji wędkarza.
#4 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 21:53
No ja swojego czasu tez latalem z kijem 6'6" za szczupakiem, glownie na wodzie stojacej, ale i nad Wisla polowilem troche.Podobalo mi sie w nim to jak mozna fajnie zaprezentowac przynete.Jak sie przesiadlem pozniej na kij2.7 to zbaranialem ogolnie pod wobki na klenia np na wieksza wode preferowalbym dlugi kij, jednak pod gume chyba wybralbym cos -270cm
#5 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 21:57
Łowię długimi kijami. Takimi 2,6 - 3,0 m. Czasami trzeba wędę za jakieś krzaczki na brzegu wystawić i wtedy długi kij jest nieodzowny. Tak się przyzwyczaiłem. Tych samych ( prawie ) używam na łódce i sobie chwalę. Pewnie dlatego ze się przyzwyczaiłem. Ilu wędkarzy, tyle preferencji.
#6 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:04
No dokladnie, kazdy ma jakies przyzwyczajenia i w zaleznosci od warunkow zalezna jest dlugosc.Niewatpliwie, krotsze kije waza mniej i po kilkugodzinnym podbijaniu chyba da sie odczuc roznice.
#7 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:05
A dupa tam...nie doczytałem, że chodzi o łowienie na gumy
Użytkownik mako150 edytował ten post 01 wrzesień 2013 - 22:06
#8 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:11
science fiction. Krótszych nawet nie chcę próbować.
- Warcisław lubi to
#9 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:12
Te długie kije to jakiś polski wynalazek. Kolega wyżej napisał o krzaczkach, bo trzeba rybę podejść. Ale trzeba ją też wyciągnąć. I co? Mam wleźć w krzaczki? Przecież na rzece obławiamy głównie główki, klatki, baseny etc lub puszczamy wobka z nurtem. Jak się człowiek oczyta wszystkich forów, to wychodzi mu średnia długość wędziska 240cm. Ale czytałem artykuły w Wędkarzu Polskim sprzed 10 lat, gdzie ludzie pisali o łowieniu krótkimi kijami z przedziału 2m. Kolejną rzeczą są wklejanki, czyli słabość polskich producentów, nie umiejących wyprodukować pełnej wędki. Przecież wklejanka to 3 częściowy kij... miałem jeden i dziękuję. Do lekkiego łowienia wędki do 2m są rewelacyjne. A jeszcze w jednym kawałku, to już jest bajka - tam mówią ci co mają i łowią, bo ja nie mam warunków na taki kijek. Ale jakbym miał, to tylko takie wędziska by stały na stojaku.
#10 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:12
Wszystko zależy od miejsca. Dłuższe wędzisko- dalsze rzuty, możliwość prowadzenia wabika w przedłużonym opadzie etc. Wady również niewykluczone. Ja łowiłem różnymi wędziskami. Od 1,90m do 3,15m. Najchętniej jednak sięgam po wędki 9-cio stopowe o relatywnie długiej "części roboczej".
#11 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:17
Te długie kije to jakiś polski wynalazek. Kolega wyżej napisał o krzaczkach, bo trzeba rybę podejść. Ale trzeba ją też wyciągnąć. I co? Mam wleźć w krzaczki? Przecież na rzece obławiamy głównie główki, klatki, baseny etc lub puszczamy wobka z nurtem. Jak się człowiek oczyta wszystkich forów, to wychodzi mu średnia długość wędziska 240cm. Ale czytałem artykuły w Wędkarzu Polskim sprzed 10 lat, gdzie ludzie pisali o łowieniu krótkimi kijami z przedziału 2m. Kolejną rzeczą są wklejanki, czyli słabość polskich producentów, nie umiejących wyprodukować pełnej wędki. Przecież wklejanka to 3 częściowy kij... miałem jeden i dziękuję. Do lekkiego łowienia wędki do 2m są rewelacyjne. A jeszcze w jednym kawałku, to już jest bajka - tam mówią ci co mają i łowią, bo ja nie mam warunków na taki kijek. Ale jakbym miał, to tylko takie wędziska by stały na stojaku.
Może u Ciebie akurat ryb szuka się głównie na główkach etc., ale jeśli już wchodzimy w temat łowienia również woblerami- to nie wyobrażam sobie łowienia wędziskiem krótszym na opasce niż 270cm, albo gumami z dzikiej burty witeczką 2m... Krótka szpada z betonowej główki? Czemu nie. Choć też będzie problem, żeby poprowadzić gumisia za warkoczem etc.
W ogóle z tym szukaniem ryb to śmieszna sprawa- tak się pochowały, że coraz trudniej je znaleźć. Nawet pobite gary nie pomagają...
Użytkownik Wojtek B. edytował ten post 01 wrzesień 2013 - 22:18
#12 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:37
No, złowiłem przy załamaniu pogody ostatnio dwa okonie. masakra. ten większy miał może 15cm. Ale ja i tak lubię krótkie kije. Te długie trzeba wyważać ciężkim młynkiem i robi się z tego trochę. A burty? I tak rzucasz na wprost i ściągasz pod nogi więc w czym pomaga długi kij? Mnie ani razu nie zabrakło 213cm na Warcie i komplenie nie rozumiem kolegów, którzy mówią, że na rzekę to minimum 260cm.
- Chub Hunter lubi to
#13 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 22:51
Łowiąc na Wiślanej burcie nie podchodzę bliżej do krawędzi jak na 1/1,5metra. Mając 2m kij, roboczej masz z 1,70. Metr/półtora odpada na dzień dobry. Zostaje z 30 cm kija wystającego za burtę. Wtedy nie ma szans na skuteczną prezentację przynety.
#14 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 23:00
Boisz się, że Cie płotka połknie?
#15 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 23:04
Panowie spokojnie kazdy ma swoje upodobania i dobrze, ze sie nimi dzieli.
#16 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 23:04
Przejrzałeś mnie...
#17 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 23:26
hahaha ;-)
#18 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 23:44
Panowie, patrząc na polski i amerykański rynnek narzuca mi się się kilka rzeczy. Oni tam używają długich wędek do napradę dużej ryby i w dużych rzekach. Zazwyczaj łowią z łodzi, więc używają kijków z zakresu 183-213cm. Nasza Warta czy Wisła to strumyki przy tym. Oni mają ryby w wodach, duże domy i duże samochody. Więc przechowywanie łodzi, czy wypożyczenie łodzi czy też wożenie jednoczęściowch kijów nie stanowi dla nich problemu. Bo oni są nastawieni na turystykę. My musimy podchodzić wystraszonego klenia, który zwiał z sieci rybackiej PZW kijem najlepiej ze 4m. Z kolei w jeziorach już lepiej nam się sprawdzają krótkie kije, bo łatwiej nimi wyrwać zielsko, czy uzbroić je ponownie stojąc w woderach lub spodniobutach po pas w wodzie. Oni są posrani ze śmiechu jak słyszą o naszych wklejankach, a my robimy wszystko aby wyjąć sandacza na kolację raz w roku. Tak, z wędkarskiego punktu widzenia i chęci złowienia okazów, to w sklepach wędkarskich u nas powinni sprzedawać traktory. Dwa traktory, sieć, rzeka, widły i siekiera na robiących problemy i satysfakcja gwarantowana. Kilka ton ryby i sprawa załatwiona.Następnego dnia przeczyutamy w prasie lub na WWW PZW, że złapano kłusownika z wędką i 12 pstrągami, lub biednego chłopa, który łowił ryby na własnym polu i złowił jakieś płocie i okonie, co mu się w wiadrze na dnie mieszczą. W międzyczasie kłusol zaprezentuje policji na pontonie z 10-konnym silnikiem jak wygląda łódź motorowa z 8 cylindrowym silnikiem o mocy ponad 200KM, której zakup został sfinasowany z naszych składek, poprzez wyjebanie wszystkich ryb ze zbiornika w ramach kontrolowanego odłowu i programu Po ryby 2013.
Trzeba działać, choćby mówić o tym w rodzinie, przy piwie, edukować nasze dzieci. Inaczej niczego nie zmienimy. W WS nasz mistrzunio spinningu czyli Pan Kolendowicz, przedstawił kolejny sposób na wyłowienie ocalałych cudem okoni. Przecież polski wędkarz nie może zejść o kiju. Trzba zaszczepić i promować jeszcze bardziej morderczy patent od bocznego troka, aby dobić do co wypadło z rybackiej sieci PZW. Jak zaczynałem z ojcem łowić, to mówiono, że okonie biorą nawet na wentyl od roweru. A teraz potrzeba wyrafinowanych, morderczch dla ryby technik wędkarskich oraz elektroniki w postaci echosondy, aby dopaść cokolwiek, gdziekolwiek i cieszyć się okazem 30cm. Gdzie okonie, które łamały mi szczytówki, łowione na DAMa nr 4 z czerwną paletką? Przepraszam za OT ale działajmy. Pojawia się dużo ciekawych wątków na forum pzw.org.pl. Warto je poczytać, czegoś się dowiedzieć i poprzez koła zacząć działać.
Użytkownik fomadron edytował ten post 01 wrzesień 2013 - 23:54
- JacekL i Locutus85 lubią to
#19 OFFLINE
Napisano 02 wrzesień 2013 - 07:51
Ja osobiście wolę dłuższe wędziska do połowu w rzece tak ok. 270- 280 cm. Z tego względu, że bardzo lubie łowić ryby z pod ukraińsko- białoruskiego brzegu więc muszę mieć z czego ciąć na odległości kilkunastu kilkudziesięciu metrów. Natomiast krótki kij jak najbardziej na łódź, 190- 230 cm jest durzo wygodniej.
- smokwelski lubi to
#20 OFFLINE
Napisano 02 wrzesień 2013 - 08:17
Z brzegu 270, łowiłem jakiś czas 210 i 240 i to nie było to. Dłuższego nie chcę bo 3m to już jak dla mnie trochę przesada
- krecik lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych