Porozmawiajmy o KLENIACH
#1 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 08:28
Powoli zaczyna się polowanie na następnego drapieżnego - klenia. Na forum widzieliśmy już dwie okazałe sztuki. Postanowiłem uruchomić nową dyskusję na ten temat. Chciałbym byśmy w tym miejscu podyskutowali na temat samej ryby, jej zwyczajów oraz naszych wędkarskich przemyśleń (technika prowadzenia przynęty, technika i taktyka łowienia, sprzęt, przynęty, łowiska). Dodatkowo chciałbym byśmy w tym wątku umieszczali swoje relacje, zdjęcia z pierwszego tegorocznego klenia.
Pozdrawiam
Remek
#2 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 11:34
#3 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 11:53
Pozdrawiam
Remek
#4 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 17:07
O sprzęcie nie będę za bardzo sie rozpisywał bo każdy już to czytał setki razy. Napiszę krótko. Ja na środkowej Wiśle używam kija do 21g, kołowrotka wielkości od 2500-3500 ze wskazaniem na ten pierwszy, żyłka 0.18,małych agrafek spinwala, trochę woblerów, raczej płytko chodzących, bączków i uklejek długości od 4-6cm. Nie lubie łowić na mikroskopijne woblery, kleń szczególnie ten duży nie boji sie żdnej przynęty. Jednego o długości 56cm złowiłem na 11cm rapalę original. Wręcz uważam że na dużego klenia lepsza jest większa przynęta żeby robiła sporo zamieszania w wodzie. Kolory kombinuję, jak nie bierze na uklejkę to założę mu jakąs żarówę, dobry też jest brąz co myśle że ma znaczenie ze wzgledu na kolor wiślanej wody, małe rybki też mają podobny kolor, taki jasny brązik.
Oprócz woblerów jakieś obrotówki, ja nie kombinuję, srebrna aglia o nr1,2 wystarczy. W wysokiej wodzie przynęta musi być dobrze widoczna.
Żeby złowić klenia trzeba najpierw go znaleźć i to jest najtrudniejsz sprawa. Ja często zimą robię sobie spacery wzdłuż rzeki przy niskim stanie wody i wstępnie typuję dobre miejscówki. W sezonie nie tracę więc czasu na szukanie tylko rozpracowuje poszczególne z góry upatrzone miejsca. Są to przeważnie miejsca gdzie woda wypłyca sie i marszczy a więc głównie rafy i przelewy. Wiosną przy podwyższonej wodzie dobrze spróbować w miejscach gdzie przy niskim stanie wody są odsłonięte kamienie. I na takich miejscach głównie bym się skupił. Jeżeli przelew to ze wskazaniem na początek, końcówka będzie lepsza latem.Przelew staram sie obłowić jak najdokładniej, czasami o braniu decydują centymetry w przeprowadzeniu przynęty. Staram się podawać wabik z różnych katów prowadząc ja głównie wachlarzem. Muszę jednak zaznaczyć że kwietniowy kleń nigdy nie jest łatwą zdobyczą więc trzeba sie mocno przyłożyć żeby wyjąć choc jedną sztukę.
Połamania wędek na grubych nie tylko wiślanych kleniskach życzy wujek .
#5 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 17:14
Wybralbym sie z Toba na kwietniowe klenie. Ale nie w tym sezonie
Ciekawa jest ta sprawa z wiekszymi przynetami.
Mi sie udalo na 7 cm Minnow Salmo zlapac takiego ponad 40 cm, innym razem na Butchera 6 cm SDR wzial tez mniej wiecej taki. Ale to na Odrze.
W innym watku pytalem Pitta o jego wyprawy z Hornetem 6...moze odpisze
Z tego co wiem to nie przypadki z tymi duzymi przynetami, zreszta, poczekajmy co powie Sebek...
Zastanawiam sie czy to moze byc metoda. Taki boleniowy sprzet i wieksze wabiki i tylko KLENIE, tylko 40+ cm...
Guzu
#6 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 17:19
#7 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 17:42
Wujek - ja również jestem chętny na kwietniowe klenie ...
Pozdro,
marcinesz
PS. Swoją drogą przyszedł mi do głowy karkołomny (?) pomysł wypuszczania żuków z nurtem z użyciem centerpina (jeśli ktoś nie wie - to taki młynek z ruchomą szpulą używany głównie na Wyspach Brytyjskich do tzw. trottingu, czyli właśnie wypuszczanki - patrz WW 3/2006). Młynek ten kręci się odwijając żyłkę pod uciągiem nurtu - kwestia tylko kontrolowania palcem szybkości kręcenia się szpuli. Za czasów fascynacji tzw. coarse fishing, swego czasu sprowadziłem sobie taki kołowrotek z Anglii za nieduże pieniądze. Może sprawdziłoby się nad Pasłęką ???
#8 OFFLINE
Napisano 24 marzec 2006 - 20:12
jak, zapewne, wiecie, klenie jeziorowe, to wredne ryby i skusic je do brania jest trudno, a im wieksze, tym gorzej, do tego wode mozna pic szklankami, co sytuacje dodatkowo komplikuje
dla przykladu, bylem na kleniach dwie niedziele temu i w ostania niedziele tez, dwa tygodnie temu bylo zimno, wietrznie i troche faliscie; mialem cztery brania i kilka wyjsc, ryba byla duza i za kazdym razem, z cala pewnoscia, byla to ta sama, stala na granicy stoku, pomiedzy kamieniami, wszystkie wyjscia i brania do i na horneta 6 BD i tiny
natomiast w zeszla niedziele bylo zimno, ale bardzo slonecznie, wiec z lowienia robi sie spektakl, bo ryby widza mnie wczesniej niz ja tafle jeziora
mialem tylko jedno branie, ktore, jak i te poprzednie spalilem, zimne paluchy i refleks jak martwy kon
branko bylo na horneta 6 BD
jak lowie? to zalezy od pory roku, teraz i wiosna, staram sie uzywac jak najlzszej wedki i zylki, problem polega na tym, ze klen potrafi miec i 75 cm, a ja lubie holowac zdecydowanie, wiec kijek, 2.7 metra, ma 14 gram do 10 lb, a zylka jest 0,20
latem sprawa wyglada troche inaczej, lowie na wedke do 25 gram, dluga na 3 m, uzywam plecionki 10 lb z przyponem mono 0,20-0,22, przywiazanym bezposrednio do linki - zawsze sie modle, zeby mi szczupaczek nie usiadl, kiedy szczupaki sa aktywne, to mocuje stalke o mocy 2,5-3 kilo
przynety, hmmm, trudno mi jeszcze faworyzowac jakies pewniaki, z tego co zauwazylem, to duzo wyjsc jest na horneta 6, glooga 4 cm, shad rapa shallow 5 cm i twistery profiblinker turbotail 5-7 cm w kolorze kaulbarsch; na male obrotowki nie lowilem, bo mam tylko meppsiki 1, teraz dostalem (i dostane) ladunek aschychminek (dzieki chlopaki!!!) wiec moze jesienia napisze cos wiecej o zwyczajach szwajcarskich kleni
to co zauwazylem, to ze klenie praferuja raczej grubasne i pekate wobki, waskie, typu minnow, sa mniej interesujace, kolory raczej naturalne i ciemne, stonowane srebro z czernia lub braz ze zlotem, albo bialo-perlowe (ale tylko w pochmurniejsze dni)
duze klenie wychodzily, zeszlego lata, nawet do percha 12
do statystyki podam, ze tamtego lata, zlowilem (docelowo i z premedytacja) trzy ladne klenie, 40, 50 i 55 cm - wszystkie na turbotaila, no i jednego klenia 68 cm na tonacego slidera 10 - ale ten byl przeznaczony na szczupaka
#9 OFFLINE
Napisano 25 marzec 2006 - 10:49
Ja na środkowej Wiśle używam kija do 21g, kołowrotka wielkości od 2500-3500 ze wskazaniem na ten pierwszy
Jak ja sie wybiram na klenie to zabieram kołowrotek 1500, wiekszego nie trzeba, do kleniowych przynęt, ja nawet na sandacza uzywam rozmiar 2000
#10 OFFLINE
Napisano 25 marzec 2006 - 12:27
#11 OFFLINE
Napisano 25 marzec 2006 - 13:37
Ja na środkowej Wiśle używam kija do 21g, kołowrotka wielkości od 2500-3500 ze wskazaniem na ten pierwszy
Jak ja sie wybiram na klenie to zabieram kołowrotek 1500, wiekszego nie trzeba, do kleniowych przynęt, ja nawet na sandacza uzywam rozmiar 2000
[/quote]
@michum, a pomyslales, ze kolowrotek troche wywaza wedke?
jak masz wedke metrszescdziesiat to zabierasz maly i lekki mlynek, jak kij ma trzydwadziescia to tez taki przykrecasz?
#12 OFFLINE
Napisano 25 marzec 2006 - 19:31
Załączone pliki
#13 OFFLINE
Napisano 26 marzec 2006 - 00:15
Ja na środkowej Wiśle używam kija do 21g, kołowrotka wielkości od 2500-3500 ze wskazaniem na ten pierwszy
[/quote]
Jak ja sie wybiram na klenie to zabieram kołowrotek 1500, wiekszego nie trzeba, do kleniowych przynęt, ja nawet na sandacza uzywam rozmiar 2000
[/quote]
@michum, a pomyslales, ze kolowrotek wywaza wedke?
jak masz wedke metrszescdziesiat to zabierasz maly i lekki mlynek, jak kij ma trzydwadziescia to tez taki przykrecasz?
[/quote]
Witam pitt, masz racje, jednak mi to nie przeszkadza i nieutrudnia wędkowania, dlatego jest dobrze, kazdy łowi jak lubi, ale jest faktycznie tak jak napisałeś.
#14 OFFLINE
Napisano 26 marzec 2006 - 17:44
Prawie co roku, kwiecień to początek brań kleni i jazi na Wiśle. W tym roku może być różnie ze względu na temperaturę i pogodę.
Najlepsze wiślane miejsca na kwietniowego klenia to spowolnione prostki, pod którymi kryją się kamienie. Tam klenie i jazie mają wiele miejsc, za którymi mogą ukryć się w płynącym nurcie.
Dobre miejsca to także okolice dzikich burt ze spowolnionym przepływem. Tam ryby kryją się w okolicach krzaków i drzew.
Na innych dużych rzekach jest podobnie, a pierwsze klenie w sezonie nie są łatwym łupem i uczą pokory.
Warto dodać, że w kwietniu można wybrać się na mniejsze dopływy, dużych nizinnych rzek. Tam bardzo często wchodzą klenie i jazie podczas przyborów na rzekach rodzimych lub wpływają w górę mniejszej rzeki na tarło.
Oczywiście mam takie samo zdanie w sprawie dużych przynęt na duże klenie. Większość moich największych kleni złowiłem na woblery powyżej 6-7cm, a kilka nawet na przynęty 10-12 cm. Duży kleń nie boi się takich wabików i chętnie je atakuje.
Często z moim bratem i @Wujkiem, podczas wspólnych łowów nocnych , mieliśmy brania dużych kleni na duże woblery sandaczowe.
Co oczywiście nie oznacza, że dużego klenia nie można złowić na imitację małego żuczka, czy robaczka. Duże klenie przepadają za tego typu pokarmem.
Na zachętę, zdjęcie dużego klenia i mojego ulubionego zestawu na te rybki.
Załączone pliki
#15 OFFLINE
Napisano 26 marzec 2006 - 19:17
Mam takie swoje tajne łowisko ,jest to potoczek szerokości do 2 metrów i głęgokości maksymalnej metr .Mój zeszłoroczny rekord to 24 klenie od 30 do 40 cm w przeciągu dwóch godzin oczywiście na gumisie. Największy zeszłoroczny miał 49 cm ,a w jednym miejscu jest 60 tka która jest nie czuła na moje starania,czasami tylko powącha i odpowadzi Poprostu te większe jest bardzo ciężko podejść ,czasami to się muszę prawie czołgać.Ale najpiękniejsze jest to że nie mam tam żadnej konkurencji i moje rybki są bezpieczne .
#16 OFFLINE
Napisano 27 marzec 2006 - 08:40
Łowienie kleni w takich rzeczkach to istne pstrągowanie. Najlepsze były progi wodne gdzie klenie stały głównie na ich napływach.
Łowiłem tylko na dwie przynęty rapalę original 5cm w dwóch kolorach-strzebli i z pomarańczowym grzbietem, oraz obrotówkę efzet nr0. To były łowy, jednego dnia potrafiłem z takiej rzeczułki wyjąć komplet pięknych grubaśnych kleni. Niestety koło Warszawy takiej rzeczki nie znalazłem, więc trzeba czekac aż na Wiśle zejdzie pośniegówa.
#17 OFFLINE
Napisano 27 marzec 2006 - 08:40
Żyłka 0.18 Siglon. Najczęściej łowiłem klenie, a zwłaszcza jazie na Narwi poniżej zapory w Dębe. Trafiały się też na Wkrze w okolicach Goławic. W tym roku wprowadzono zakaz połowu od zapory prawie aż po Orzechowo więc uderzę trochę niżej.
#18 OFFLINE
Napisano 27 marzec 2006 - 19:25
Ja na środkowej Wiśle używam kija do 21g, kołowrotka wielkości od 2500-3500 ze wskazaniem na ten pierwszy, żyłka 0.18,małych agrafek spinwala, trochę woblerów, raczej płytko chodzących, bączków i uklejek długości od 4-6cm.
Kiedyś była na ten temat dyskusja przy okazji Warsztatów Salmo nr 1. Czy agrafki mają wpływ na liczbę brań?
Pozdrawiam
Remek
#19 OFFLINE
Napisano 27 marzec 2006 - 19:30
Ja na środkowej Wiśle używam kija do 21g, kołowrotka wielkości od 2500-3500 ze wskazaniem na ten pierwszy, żyłka 0.18,małych agrafek spinwala, trochę woblerów, raczej płytko chodzących, bączków i uklejek długości od 4-6cm.
[/quote]
Kiedyś była na ten temat dyskusja przy okazji Warsztatów Salmo nr 1. Czy agrafki mają wpływ na liczbę brań?
Pozdrawiam
Remek
[/quote]
Jak założysz jakąs nieproporcjonalną do wielkości przynęty to może i tak, ale ogólnie raczej nie. Na środkowej Wiśle przy tej przejrzystości wody myślę że ryby nie zwracają az takiej uwagi na szczególy, jedynie w przypadku boleni szczególnie w zastoiskach można czasami zdjąć agrafkę. Ja zawsze uzywam agrafek i jakos nie narzekam na ilość brań.
#20 OFFLINE
Napisano 28 marzec 2006 - 15:19
w sprawie agrafek mam takie samo zdanie jak @Wujek.
Dodam tylko, że w skrajnych przypadkach, na malutkich rzeczkach lub kiedy jest bardzo przejrzysta woda, warto pokusić się o założenie najmniejszej agrafki jaka jest możliwa lub nawet można zawiązać przynętę bezpośrednio do żyłki.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych