Quote
1000 ha to jest duże jezioro/zbiornik. Przy zbiornikach do kilkunastu ha i nie dużych głębokościach (pomijam tutaj jeszcze inne czynniki morfometryczne zbiornika) można się pomęczyć przy natlenianiu zbiornika. Tak jak to robili w Warszawie czy na j. Dągi koło Olsztyna, wtłaczać wodę pod ciśnieniem z jednego przerębla do drugiego. Przy małych głębokościach to jest skuteczne działanie bo po kilkunastu dniach może się utrzymywać jeszcze wystarczająco wysokie natlenienie dla ryb o średnich i niskich wymaganiach tlenowych. Obszar wody dotlenionej też jest znaczny. .....
.....Po krótce - można pomóc zbiornikom, ale nie wszystkim i nie z jednakowym rezultatem.
Pozdr.
Salmo
1000 ha jest duże i raczej na takim zbiorniku przyduchy nie występują chyba, że jest to bardzo płytki zbiornik jednak jezeli już to ryby w trakcie przyduchy spływają w jedno dwa miejsca na zbiorniku i tu jest szansa na ich ratowanie.
Wspomniane przez Salmo pompowanie wody też nie jest idealnym rozwiązaniem bo wprowadza pod lód również dwutlenek węgla ale przepompowywanie wody z dziury do dziury oddalonych od siebie o około 40-60 metrów i wprowadzanie do węża z wodą czystego tlenu to juz jest pomysł. Do tego jeżeli będziemy wybierali wodę z jednej dziury a wprowadzali ją wachlarzem co dwie godziny(w zależności od wydajności pompy) do kolejnej pozwoli to w kilka godzin natlenic hektar wody. Biorąc pod uwagę, że jak wspomniałem ryba spływa w jedno dwa miejsca gdzie następuje przyducha jest to niezły sposób.Butle z tlenem mozna nabyć w każdym składzie gazów technicznych.
Ja swego czasu nie dysponując pompą wprowadzałem tlen pod lód podobnie jak w akwarium powietrze z tym, ze używałem dwumetrowych lanc z perforowanego węża gumowego mozna go kupić w Obi. Wsuwałem takie lance pod lód doprowadzając tlen z butli. Odpowiednio(nie za szybko) puszczony tlen rozdrobniony przez perforowany wąż bardzo ładnie absorbuje woda.
Jeżeli jest ktoś zainteresowany takim urządzeniem służę pomocą.