Mysle, ze nie koniecznie trzeba podawac Szwecje jako przyklad, bo rzeczywiscie duzy to kraj z ogromna iloscia wody i z mala populacja ludzi. Wystarczy jednak Holandia gdzie mieszka 1200 osob na 1 km kwadratowy, a ryb jest znacznie wiecej. Dlaczego? Nawet w moim stanie New Jersey gdzie mieszka 470 osob na kilometr kwadratowy poglowie ryb jest o niebo wyzsze niz w Polsce. Nawet nie ma co porownywac rybostanu bo taka jest roznica. Na dodatek szczupak, sandacz, muskie i duza wiekszosc pstraga pochodzi tylko z zarybien. Rybki te sie nam tutaj naturalnie nie rozmnazaja (pstrag w sladowych ilosciach). Jezior naturalnych mamy niewiele, a wiekszosc to zbiorniki sztuczne. Polska przy New Jersey (podejrzewam, ze przy Holandi rowniez) to raj wodny.
Uwazam, ze problem sprowadza sie do mentalnosci wedkarzy z danego kraju. Amerykaniec bierze ile mu potrzeba, Polak ile "wejdzie". Tutaj chyba tkwi sedno problemu.