Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Łowiska no kill w Polsce


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
182 odpowiedzi w tym temacie

#161 OFFLINE   MichaEL

MichaEL

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 76 postów
  • LokalizacjaŁódzkie

Napisano 21 styczeń 2023 - 19:44

Andżej-u
Tylko że PZW nie jest korporacją,a stowarzyszeniem. Członkowie wybierają władze koła, koła okręgu, a okręgi władze zarządu głównego. Nie chodzisz pewnie na te wybory i to nas akurat łączy. Dzieli natomiast to, że ja zaakceptowałem to, że nieobecni nie mają racji.

Ta wujnia z grzybnią będzie trwała tak długo, aż my na te wybory zaczniemy wreszcie chodzić i zrobimy sobie zatokę no kill na zalewie sulejowskim (vide zatoka anastazewska na jeziorze powidzkim) albo specjalne łowisko brzany i świnki na środkowej Warcie.
Ale ktoś ma to położyć nam na tacy? Błagam, to tak nie działa.


Ujmę to tak: wyobraź sobie, że masz w swojej firmie dział sprzedaży, przez 20 lat nie rozliczasz go z planów, nie robisz rekrutacji, nie przychodzisz na narady,w zasadzie ograniczasz się tylko do przelewów wynagrodzeń, a potem się dziwisz,że im się sprzedawać nie chce.

Zmiana zaczyna się od zmiany prezesa koła i możemy to zrobić.
Albo nie robić, bo nam się nie chce.
Nasz wybór.

#162 OFFLINE   MichaEL

MichaEL

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 76 postów
  • LokalizacjaŁódzkie

Napisano 22 styczeń 2023 - 08:24

Jeszcze gwoli uzupełnienia i przynajmniej z mojej strony zakończenia dyskusji.

PZW nie jest spółką do restrukturyzacji albo do sprzedaży, nie przyjdzie fundusz inwestycyjny Fishing Investments, który przejmie zabawki, zrobi nowa siatkę zatrudnienia, nowe budżety, a wędkarzom będzie żyło się lepiej.

Pisanie o tym, ilu powinno być prezesów i ile powinno zarabiać, nie ma w sobie ani tyci sprawczości.

Natomiast temat tego wątku brzmi : łowiska no kill w Polsce i jestem głęboko przekonany, że w zasięgu wędkarzy, gdyby czas poświęcony na wylewanie swoich frustracji przekierowali na pracę w kole (również, a może zwłaszcza intelektualną) jest utworzenie dwóch dobrych nowych łowisk specjalnych w każdym okręgu.
Ja tym, którzy już to zrobili, mogę być tylko głęboko wdzięczny.

Użytkownik MichaEL edytował ten post 22 styczeń 2023 - 08:25

  • DanekM lubi to

#163 OFFLINE   kacperek993

kacperek993

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 265 postów
  • Imię:Michał

Napisano 22 styczeń 2023 - 08:45

Jeszcze gwoli uzupełnienia i przynajmniej z mojej strony zakończenia dyskusji.

PZW nie jest spółką do restrukturyzacji albo do sprzedaży, nie przyjdzie fundusz inwestycyjny Fishing Investments, który przejmie zabawki, zrobi nowa siatkę zatrudnienia, nowe budżety, a wędkarzom będzie żyło się lepiej.

Pisanie o tym, ilu powinno być prezesów i ile powinno zarabiać, nie ma w sobie ani tyci sprawczości.

Natomiast temat tego wątku brzmi : łowiska no kill w Polsce i jestem głęboko przekonany, że w zasięgu wędkarzy, gdyby czas poświęcony na wylewanie swoich frustracji przekierowali na pracę w kole (również, a może zwłaszcza intelektualną) jest utworzenie dwóch dobrych nowych łowisk specjalnych w każdym okręgu.
Ja tym, którzy już to zrobili, mogę być tylko głęboko wdzięczny.


Mało ludzi ma czas na pracowanie w kole do którego należą, mało ludzi ma czas na wędkowanie. Dość ludzie zapierniczają, aby żyć. Wędkowanie dla mnie jest odskocznią, sposobem na życie, czymś co pozwala mi na chwilę zapomnieć o trudach życia w naszym kraju. Chcę te parę dni w roku pobyć na łonie natury, odprężyć się, ucieszyć ze złowienia ryby, a potem ją po prostu wypuścić. Jeśli pzw nie wprowadzi nakazu No kill na wszystkich swoich wodach, to naprawdę zostanie nam już tylko zbieranie śmieci nad wodą. Minął już czas zabierania nad wodę siatki, oleju i patelni.
  • MaciekH i Andżej lubią to

#164 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 22 styczeń 2023 - 11:31

I ja wierzę, że rozwiązaniem jest przekształcenie PZW w korpo. Już kiedyś nawet pisałem co moim zdaniem jest do zmiany na początek.
Obecny model organizacyjny nie działa. Widzimy to chyba wszyscy. Wody Polskie też nie są alternatywą, ostatnio udowodniły to podczas zatrucia Odry.
 

Tak jak napisał Kacperek, czasy są ciężkie. W pierwszej kolejności trzeba zapewnić byt rodzinie, zadbać o wychowanie i edukacje dzieci.
Bardzo mało czasu zostaje na działalność społeczną. A żeby to wszystko śmigało potrzeba zaangażowania na 100 procent, na pełen etat. Nie z doskoku za jakąś tam dietę.

Widzimy, że niektóre jednostki fajnie dbają na poziomie lokalnym. Brawa dla zapaleńców.
Ale na poziomie krajowym to jest tragedia. Zdolność do rozmowy z ustawodawcą, lobbyingu i wspólnych inicjatyw z innymi instytucjami na poziomie zerowym, bo po owocach ich poznacie.


Tak na szybko:
1. Zatruwanie rzek.

2. Niszczenie tarlisk (odcinane starorzecza)

3. Śmieszne kary za kłusownictwo

4. Brak należytej ochrony, zwłaszcza tarlisk i zimowisk

5. Regulamin pozwalający na zabranie dużej ilości ryb bez poniesienia dodatkowych kosztów. Nieracjonalne gospodarowanie zasobami.

6. Brakuje rotacji, wyznaczania odcinków czasowo wyłączanych z łowienia dla odbudowy populacji. Łowimy wszędzie i zawsze.


Użytkownik korol edytował ten post 22 styczeń 2023 - 11:32


#165 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4889 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 22 styczeń 2023 - 11:56

W obowiązującym stanie prawnym trudno będzie o radykalną zmianę. Jedynej dostępnej nam możliwości - czyli przekształcenie stowarzyszenia w państwowy związek sportowy, próbował znienawidzony powszechnie E. Grabowski. I dostaliśmy kosza  :) Sugeruję dwie możliwości, aby w najprostszy  sposób członek mógł zostać klientem - ale niezbyt pewne;

 

- masowo rzucać legitymacje, i czekać co będzie dalej

- pójść po prośbie do Wód Polskich



#166 OFFLINE   MichaEL

MichaEL

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 76 postów
  • LokalizacjaŁódzkie

Napisano 22 styczeń 2023 - 17:22

Wiecie, rozumiecie, czasy są ciężkie, towarzysze z Warszawy...

No ja to inaczej widzę właśnie.

Nie byłem na żadnym zebraniu koła, nie przyczyniłem się do wyboru żadnego delegata na Walnym i dlatego nie mam pretensji do świata, że tłuste koty z twardej, nie czując na karku zimnego oddechu konkurencji, nie przesypiają nocy w stresie, że na Warcie brzana nie ma się gdzie wytrzeć, że Kacperek mało łowi, a w odciętych od Odry starorzeczach nie grzmocą się szczupaki.

#167 OFFLINE   kacperek993

kacperek993

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 265 postów
  • Imię:Michał

Napisano 22 styczeń 2023 - 18:16

Wiecie, rozumiecie, czasy są ciężkie, towarzysze z Warszawy...

No ja to inaczej widzę właśnie.

Nie byłem na żadnym zebraniu koła, nie przyczyniłem się do wyboru żadnego delegata na Walnym i dlatego nie mam pretensji do świata, że tłuste koty z twardej, nie czując na karku zimnego oddechu konkurencji, nie przesypiają nocy w stresie, że na Warcie brzana nie ma się gdzie wytrzeć, że Kacperek mało łowi, a w odciętych od Odry starorzeczach nie grzmocą się szczupaki.


W końcu ktoś zadowolony.

#168 OFFLINE   Qh_

Qh_

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 638 postów
  • LokalizacjaKobierzyce
  • Imię:Marcin

Napisano 22 styczeń 2023 - 20:36

Wracając bardziej do tematu No Kill.

 

Ja dalej nie rozumiem co miałby to dać? Co poprawić? Kłusownictwu nie zapobiegnie, czystości, jakości wód, tarlisk nie poprawi. Jedyne co może zmienić to zmniejszyć oficjalną presję wędkarską. I za to chwała. Będzie to elitarny sport.

 

A czemu nie rozumiem? Bo 20-30 lat temu jak łowiłem (wszyscy tu twierdzą ryb było w bród, ja tego jakoś tak nie pamiętam, ale fakt były) to było ponad milion wędkarzy, każdy był mięsiarzem choćby dlatego, że była bida, mięso było na kartki itd. Nikt nawet nie słyszał o NK a ktoś kto by nie brał wymiarowych ryb w ogóle, wylądowałby w Tworkach. Rzeki były brudne i śmierdziały, ryby zresztą poniżej Brzegu Dolnego też. Dziś wędkarzy jest ok 0,6 miliona. Sporo ludzi nie bierze ryb, rzeki dużo czystsze. Moim zdaniem presja jest dużo mniejsza. Kiedyś to W Białym Kościele, nad Odrą na Głosce czy w Prężycach w weekend trzeba było żebrać o miejsce, żeby się gdzieś wcisnąć. Coś innego jest nie tak. 

 

I moim zdaniem jest to brak zarybień. A po to przecież wypełniamy rejestr połowów.

Bo kiedyś jak PZW nominowała partia, to jak któryś sekretarz łowił i kazał zarybiać, zarybiali. I tyle. Pamiętam przyczepy z basenami brezentowymi pełnymi ryb.

 

Dziś presja mniejsza, sporo ludzi ryb nie zabiera a ryb jest mniej.

 

Jedyne co dziś vs kiedyś jest na niekorzyść ryb to sprzęt. Echosondy, plecionki, wabili, zanęty, "sraczkowe" kulki itd. ale żeby to tylko było powodem?

 

A i jeszcze jedno: dziś kłusownictwem nazywamy wiadro pełne ryb. Wszędzie są kamery, każdy ma telefon od razu gdzieś dzwoni. Kiedyś kłusownictwo to były sieci, spuszczanie stawów (np pod Miliczem) i prąd. To też powinno działać na korzyść pogłowia.

 

To czego dziś brakuje? Uparcie będę powtarzał: odłowy nie są uzupełniane zarybieniami. Liczenie na naturalny rozród to mrzonka.



#169 OFFLINE   MichaEL

MichaEL

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 76 postów
  • LokalizacjaŁódzkie

Napisano 22 styczeń 2023 - 20:50

"Bo 20-30 lat temu jak łowiłem (wszyscy tu twierdzą ryb było w bród, ja tego jakoś tak nie pamiętam, ale fakt były) to było ponad milion wędkarzy, każdy był mięsiarz"

Przez 20-30 lat niektórzy też pili i pali na umór i zdrowie było! A potem nie wiedzieć czemu niektórym skończyły się wątroby, a innym płuca

Użytkownik MichaEL edytował ten post 22 styczeń 2023 - 20:52


#170 OFFLINE   Zed Zgred

Zed Zgred

    Zed Zgred

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1503 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:RA-V

Napisano 22 styczeń 2023 - 20:55


 

To czego dziś brakuje? Uparcie będę powtarzał: odłowy nie są uzupełniane zarybieniami. Liczenie na naturalny rozród to mrzonka.

A ja uparcie będę powtarzał że praca w korporacji niszczy ludzkie umysły...



#171 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 974 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 22 styczeń 2023 - 21:13

Drogi kolego Qh_. Masz mnóstwo świetnych pomysłów. Od razu widać, że odnosisz sukcesy w korporacji. Proponowałbym jednak zacząć od kilku podstaw. Możesz się zorientować jak wygląda w Polsce: prawo wodne, struktura własnościowa wód, co to jest obwód rybacki lub np. operat. Nie zaszkodzi też dowiedzieć się jaka jest skuteczność zarybień, a jaka jest skuteczność tarła naturalnego. Możesz też sprawdzić jakie są wielkości zarybień dokonywanych w Polsce lub czymże jest to mityczne NK.

Chociaż na co właściwie jest to Ci potrzebne? Może Ci to jedynie przeszkodzić w napisaniu kolejnych surrealistycznych postów 😀😃.

Użytkownik Mysha edytował ten post 22 styczeń 2023 - 21:14


#172 OFFLINE   Andżej

Andżej

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 22 styczeń 2023 - 21:22

Wracając bardziej do tematu No Kill.

Ja dalej nie rozumiem co miałby to dać? Co poprawić? Kłusownictwu nie zapobiegnie, czystości, jakości wód, tarlisk nie poprawi. Jedyne co może zmienić to zmniejszyć oficjalną presję wędkarską. I za to chwała. Będzie to elitarny sport.

A czemu nie rozumiem? Bo 20-30 lat temu jak łowiłem (wszyscy tu twierdzą ryb było w bród, ja tego jakoś tak nie pamiętam, ale fakt były) to było ponad milion wędkarzy, każdy był mięsiarzem choćby dlatego, że była bida, mięso było na kartki itd. Nikt nawet nie słyszał o NK a ktoś kto by nie brał wymiarowych ryb w ogóle, wylądowałby w Tworkach. Rzeki były brudne i śmierdziały, ryby zresztą poniżej Brzegu Dolnego też. Dziś wędkarzy jest ok 0,6 miliona. Sporo ludzi nie bierze ryb, rzeki dużo czystsze. Moim zdaniem presja jest dużo mniejsza. Kiedyś to W Białym Kościele, nad Odrą na Głosce czy w Prężycach w weekend trzeba było żebrać o miejsce, żeby się gdzieś wcisnąć. Coś innego jest nie tak.

I moim zdaniem jest to brak zarybień. A po to przecież wypełniamy rejestr połowów.
Bo kiedyś jak PZW nominowała partia, to jak któryś sekretarz łowił i kazał zarybiać, zarybiali. I tyle. Pamiętam przyczepy z basenami brezentowymi pełnymi ryb.

Dziś presja mniejsza, sporo ludzi ryb nie zabiera a ryb jest mniej.

Jedyne co dziś vs kiedyś jest na niekorzyść ryb to sprzęt. Echosondy, plecionki, wabili, zanęty, "sraczkowe" kulki itd. ale żeby to tylko było powodem?

A i jeszcze jedno: dziś kłusownictwem nazywamy wiadro pełne ryb. Wszędzie są kamery, każdy ma telefon od razu gdzieś dzwoni. Kiedyś kłusownictwo to były sieci, spuszczanie stawów (np pod Miliczem) i prąd. To też powinno działać na korzyść pogłowia.

To czego dziś brakuje? Uparcie będę powtarzał: odłowy nie są uzupełniane zarybieniami. Liczenie na naturalny rozród to mrzonka.

No patrz Pan, miliony lat same się ryby mnożyły, wszędzie poza Polską się mnożą, tylko u nas trzeba bez przerwy, masowo, arbitralnie ładować ryby do wody i liczyć, że uzyska się jakąś formę równowagi w ekosystemie.

Zarybianie to właśnie ślepa uliczka, to pudrowanie trupa, do tego bardzo kosztowne.
O tarliska można zadbać. A potem zarybić raz i całą zaoszczędzoną kasę przepić/wydać na lobbowanie za wybiciem kormorana do zera i lepiej na tym wyjdzie cały ekosystem.

Użytkownik Andżej edytował ten post 22 styczeń 2023 - 21:27


#173 OFFLINE   pawelz

pawelz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 171 postów

Napisano 23 styczeń 2023 - 08:35

Wracając bardziej do tematu No Kill.

 

Ja dalej nie rozumiem co miałby to dać? Co poprawić? Kłusownictwu nie zapobiegnie, czystości, jakości wód, tarlisk nie poprawi. Jedyne co może zmienić to zmniejszyć oficjalną presję wędkarską. I za to chwała. Będzie to elitarny sport.

 

A czemu nie rozumiem? Bo 20-30 lat temu jak łowiłem (wszyscy tu twierdzą ryb było w bród, ja tego jakoś tak nie pamiętam, ale fakt były) to było ponad milion wędkarzy, każdy był mięsiarzem choćby dlatego, że była bida, mięso było na kartki itd. Nikt nawet nie słyszał o NK a ktoś kto by nie brał wymiarowych ryb w ogóle, wylądowałby w Tworkach. Rzeki były brudne i śmierdziały, ryby zresztą poniżej Brzegu Dolnego też. Dziś wędkarzy jest ok 0,6 miliona. Sporo ludzi nie bierze ryb, rzeki dużo czystsze. Moim zdaniem presja jest dużo mniejsza. Kiedyś to W Białym Kościele, nad Odrą na Głosce czy w Prężycach w weekend trzeba było żebrać o miejsce, żeby się gdzieś wcisnąć. Coś innego jest nie tak. 

 

I moim zdaniem jest to brak zarybień. A po to przecież wypełniamy rejestr połowów.

Bo kiedyś jak PZW nominowała partia, to jak któryś sekretarz łowił i kazał zarybiać, zarybiali. I tyle. Pamiętam przyczepy z basenami brezentowymi pełnymi ryb.

 

Dziś presja mniejsza, sporo ludzi ryb nie zabiera a ryb jest mniej.

 

Jedyne co dziś vs kiedyś jest na niekorzyść ryb to sprzęt. Echosondy, plecionki, wabili, zanęty, "sraczkowe" kulki itd. ale żeby to tylko było powodem?

 

A i jeszcze jedno: dziś kłusownictwem nazywamy wiadro pełne ryb. Wszędzie są kamery, każdy ma telefon od razu gdzieś dzwoni. Kiedyś kłusownictwo to były sieci, spuszczanie stawów (np pod Miliczem) i prąd. To też powinno działać na korzyść pogłowia.

 

To czego dziś brakuje? Uparcie będę powtarzał: odłowy nie są uzupełniane zarybieniami. Liczenie na naturalny rozród to mrzonka.

No to chyba troche roznie pamietamy "stare czasy". 20-30 lat temu to byla koncowka lat 90-tych i poczatek 2000-nych. I wtedy rozowo wcale juz tak nie bylo. O rybnych wodach mozemy pisac, ze (z lat ktore ja pamietam) byly w latch 70-80. Wtedy byly jeszcze starorzecza, wszedzie masa bajorek w lasach, lakach. Rzeki zyly (wiosna wszedzie tarla ryb). Na przelomie wiekow wlasnie to zaczelo sie konczyc. Wtedy zaczela sie lipa. Zaczely znikac tarliska (przynajmniej w mojej okolicy), ZS zacza odznaczac znaczne pietno na Pilicy ponizej a kopalnia Belchatow skutecznie dokonczyla dziela, obnizajac poziom wod gruntowych tak bardzo, ze wszystkie znane mi stawiki bajorka i starorzecza w wiekszosci szlag trafil.
Nie zgodze sie tez w zwiazku z presja. Cala swoja szkole srednia spedzilem na rybach. Co 2-3 dni bylem na Pilicy. W tygodniu nie sposob bylo spotkac wedkarza. Na odcinku 5 km od ZS do Tomaszowa byl moze 1-2. Wysypywalo sie ich troche w weekendy. Latem mialem zakladowa lodke (z zakladu ojca) w zasadzie tylko dla siebie. Tylko na weeken oddawalem klucze, bo czasami ktos chcial poplynac na sandacza, Przyjedz teraz nad ZS z zobaczysz ile lodek teraz jest na wodzie. Jak idzie fama ze cos bierze, to pelno ich wszedzie. Owszem sa dni ze plywa ich kilka, ale to wyjatki a nie regula. Gdyby teraz bylo tyle sandaczy co za "moich" czasow, pewnie do klucza od lodki bym sie nie dopchal.

Takze nie porownujmy czasow "kiedys" z obecnymi, a juz na pewno nie w konekscie rybnosci wod.
Zapytam z taka mala przekora. Cierniki czy piskorze tez wedkarze wykonczyli. Tez PZW jest winne ze rybki te zniknely. ktory z mlodych wedkarzy wie jak wyglada rozanka. Zniknely z przyczyn niezaleznych niestety w sposob bezposredni od nas, podobnie jak znika wiekszosc gatunkow ryb. Gdyby nie zarybienia pewnie juz dawno nie widzielibysmy zywego pstraga, lipienia. W wielu odcinkach rzek brzana czy swinka tez bylaby reliktem. Rozwiazaniem jest albo renaturyzacja wod, co nie lezy w gestii PZW ( a przynajmnie w sposob bezposredni), albo sypanie. I obawiam sie, ze w wiekszosci przypadkow zostalo nam tylko to drugie. Nie wierze, ze za mojego zycia ktos zburzy zapory typu ZS, Czorsztyn itp, ze wroci zwir do gorskich rzek, ze zlikwiduja kopalnie belchatow i powroca starozecza. Tak sie nie stanie, tego jestem pewien.



#174 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 23 styczeń 2023 - 09:25

Wracamy do podstaw.
Dlaczego warto wypuszczać ryby.
Bo zostanie ich więcej. Bo na odcinkach z no-kill jest mniej mięsiarzy (przykład Kanału Żerańskiego). Woda trochę odpoczywa ze względu na mniejszą presję.


Zarybienia.
Wydawało mi się, że dla wszystkich jest jasne, że zarybienia to tylko drobne uzupełnienie, a kluczowe jest tarło naturalne. Inna skala.


Ostatnie. Kiedyś truli, zabierali, a ryby były.
Można to zamienić na "kilkadziesiąt lat zanieczyszczania rzek i zabierania ryb ponad miarę doprowadziło do...."

Efekt został spotęgowany przez likwidacje znacznej części naturalnych tarlisk oraz brak ochrony miejsc okresowego grupowania się ryb.
Silne i szybkie wahania wody (Wisła) ograniczają przeżywalność narybku (o ile zdąży się rozwinąć). Podobnie jak zanieczyszczenia i pewnie zasolenie (może ktoś ma badania?).
 



#175 OFFLINE   bassy

bassy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1938 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 09 luty 2023 - 18:40

Jest coraz mniej wody. Ikra często wysycha. Analizy powierzchni terenów zalewowych wskazują na ich drastyczne zmniejszenie. W lasach i na terenach bagiennych populacja żab trawnych i moczarowych kurczy się. Jedną z przyczyn takiego stanu jest wiara w zarybienia za komuny i równoczesne osuszanie bagien. Rzeczki i starorzecza mojego dzieciństwa to suche rowy i łąki. A w wieku 12 lat na wiosnę wychodziły tam wiślane sazany. W rzeczce różanek miliony. Susza...

Użytkownik bassy edytował ten post 09 luty 2023 - 18:59


#176 OFFLINE   Qh_

Qh_

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 638 postów
  • LokalizacjaKobierzyce
  • Imię:Marcin

Napisano 09 luty 2023 - 20:49

Wody jest drastycznie za mało. I tak jest już od wielu lat. Poziom wód gruntowych spada i nie ma jak sie odbudować, stąd też puste rowy. Powodów jest wiele. Coraz gorętsze lata. Praktycznie brak zim. Brak mrozu powoduje, ze zimowe opady odpływają do morza a ziemia zamiast wchłaniać wodę ze śniegu powoli przy jego stopniowym topnieniu przez większość zimy jest odkryta i niezmrożona i … paruje. Dochodzi postępujące utwardzanie (beton, niedajboże asfalt) wielkich powierzchni. Te powierzchnie nie dość, ze nie wchłaniają  wody (obniżając poziom wody gruntowej) dodatków się mocno nagrzewają i to ciepło potem oddają. Do tego zaburzają przepływ mas powietrza. Wielkopowierzchniowe nastawione na maksymalizację plonów rolnictwo tez wysusza glebę, a nawozy sztuczne powodują, że mało jest miedzy-plonów i ziemia długi czas jest gola i paruje. Opady owszem są (bo obieg wody jest dość stały) ale niestety gdzie indziej. Np ostatnio rozmawiałem z babką ze związku plantatorów kawy i sie skarżyła, że Kolumbia i Gwatemala cierpią na nadmiar deszczu. Pada codziennie, nie widzą słońca i kawa nie będzie dobra. A jak oni mówią ze dużo to to jest b. dużo. Bo tam norma (i jeszcze dobrze dla kawy) to 1500-2000mm/rok, gdzie u nas jest to 600-800mm/rok. Znacie jezioro głębokie koło Miedzyrzecza? Poziom tam spadł już jakieś metry. Z pomostów z drabinkami można sobie skakać na … plaże. Najłatwiej zwalić na suszę a ja myśle ze to z powodu wybudowania obok Ski.

No i tak można w nieskończoność. 

I tak sobie myślę, że przegięliśmy i przyroda sobie właśnie zaczyna dawać z nami radę. Jestem pewien, ze ona przetrwa a my niekoniecznie  :D . Natura ma się dobrze i w Arktyce i na Saharze. Ba, ma się super wkoło Czarnobyla. Nie powinnismy sie o nią martwić. Powinnismy się martwić o siebie …


Użytkownik Qh_ edytował ten post 09 luty 2023 - 20:57

  • Roseth i Aries lubią to

#177 OFFLINE   Andżej

Andżej

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 09 luty 2023 - 23:05

Wody jest drastycznie za mało. I tak jest już od wielu lat. Poziom wód gruntowych spada i nie ma jak sie odbudować, stąd też puste rowy. Powodów jest wiele. Coraz gorętsze lata. Praktycznie brak zim. Brak mrozu powoduje, ze zimowe opady odpływają do morza a ziemia zamiast wchłaniać wodę ze śniegu powoli przy jego stopniowym topnieniu przez większość zimy jest odkryta i niezmrożona i … paruje. Dochodzi postępujące utwardzanie (beton, niedajboże asfalt) wielkich powierzchni. Te powierzchnie nie dość, ze nie wchłaniają  wody (obniżając poziom wody gruntowej) dodatków się mocno nagrzewają i to ciepło potem oddają. Do tego zaburzają przepływ mas powietrza. Wielkopowierzchniowe nastawione na maksymalizację plonów rolnictwo tez wysusza glebę, a nawozy sztuczne powodują, że mało jest miedzy-plonów i ziemia długi czas jest gola i paruje. Opady owszem są (bo obieg wody jest dość stały) ale niestety gdzie indziej. Np ostatnio rozmawiałem z babką ze związku plantatorów kawy i sie skarżyła, że Kolumbia i Gwatemala cierpią na nadmiar deszczu. Pada codziennie, nie widzą słońca i kawa nie będzie dobra. A jak oni mówią ze dużo to to jest b. dużo. Bo tam norma (i jeszcze dobrze dla kawy) to 1500-2000mm/rok, gdzie u nas jest to 600-800mm/rok. Znacie jezioro głębokie koło Miedzyrzecza? Poziom tam spadł już jakieś metry. Z pomostów z drabinkami można sobie skakać na … plaże. Najłatwiej zwalić na suszę a ja myśle ze to z powodu wybudowania obok Ski.
No i tak można w nieskończoność. 

I tak sobie myślę, że przegięliśmy i przyroda sobie właśnie zaczyna dawać z nami radę. Jestem pewien, ze ona przetrwa a my niekoniecznie  :D . Natura ma się dobrze i w Arktyce i na Saharze. Ba, ma się super wkoło Czarnobyla. Nie powinnismy sie o nią martwić. Powinnismy się martwić o siebie …

Asfalt i beton to jedno. To, ile rzek, strumieni, potoków zostało wyprostowanych, "udrożnionych", ile polikwidowano meandrów, zatoczek, rozlewisk, ile wysuszono mokradeł, torfowisk, lasów. To wszystko były miejsca trzymające wodę, ale rowy działają z ogromną skutecznością i woda błyskawicznie trafia do dużej rzeki, też zwężonej i pogłębionej, z usuniętymi bocznymi korytami (stale "usprawnia się" tak Odrę i Wisłę) itd.
Jak woda prawie nigdzie nie stoi, to co ma parować? Gdzie ma deszcz padać. I najlepsze - że choć wiadomo, że to szkodliwe, osusza się bardziej i bardziej. Drogi i ich asfalt to przy tym pikuś, bo rowy i analogicznie działające do rowów, "poprawione" rzeki w Polsce osuszają tysiące kilometrów kwadratowych.
  • MaleX lubi to

#178 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4889 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 10 luty 2023 - 05:58

Po raz enty przypominam i zwracam uwagę uprawiającym ideolo eko ekwilibrystykę, że człowiek jest integralną częścią natury..  



#179 OFFLINE   Andżej

Andżej

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 10 luty 2023 - 07:47

Po raz enty przypominam i zwracam uwagę uprawiającym ideolo eko ekwilibrystykę, że człowiek jest integralną częścią natury..

I co to zmienia w tej dyskusji, poza zabieraniem przestrzeni? Co ta mądrość wniosła i w czym pomogła? Jaki wniosek z niej płynie? Jak to się ma do argumentów i spostrzeżeń, które tu padły?

Użytkownik Andżej edytował ten post 10 luty 2023 - 07:53

  • Alexspin lubi to

#180 OFFLINE   Qh_

Qh_

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 638 postów
  • LokalizacjaKobierzyce
  • Imię:Marcin

Napisano 11 luty 2023 - 17:20

Po raz enty przypominam i zwracam uwagę uprawiającym ideolo eko ekwilibrystykę, że człowiek jest integralną częścią natury..  

 

Lemingi też są.

I jak napisałem nie martwię się o naturę. Martwię się o nas. I nie o rybki do łowienia, tylko o to co będziemy jeść i co pić. I od kogo będziemy to kupować i za ile …


Użytkownik Qh_ edytował ten post 11 luty 2023 - 17:20

  • Alexspin lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych