Naturalne granice a nasze wyobrażenia - o doborze DUŻYCH przynęt podczas wędkowania
#21 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 06:32
- CLAUDIO lubi to
#22 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 08:00
Ja akurat lubię łowić grubo. Pomijając 15-20cm przynęty szczupakowe, zdarzało mi się łowić ~40cm klenie na 10cm kopyta relaksa.
Byłem też świadkiem złowienia 55cm jazia na slidera 10cm Akurat w to bym pewnie nie uwierzył, gdybym nie widział na własne oczy
I na dodatek kotwica tego slidera była w pysku jazia. Wiem bo mój ci on był
Mój największy jaź (jeden zresztą z nielicznych), złowiony na szkierach miał 54cm i skusił się na Mepps Lusox 3, na 20lb plecionce i przyponie tytanowym... zresztą w ciągu 3 dni złowiliśmy ich kilkanaście na obrotówki roz. 3-4
- FABIO_ lubi to
#23 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 08:58
Ciekawy temat Daniel i myślę, że jeżeli nie zacznie się przekomarzanie userów w wątku to dla szukających wiedzy praktycznej może on wiele wnieść.
Dorzucę od siebie kilka obserwacji z łowienia jazi bo to do czego byłem przyzwyczajony w polskich warunkach zmieniło się całkowicie i dało wiele spostrzeżeń po moim wyjeździe do Niemiec. Otóż jak wielu łowiłem jazie w Polsce na te wszystkie mikro smużaki wielkości 1-2cm na leniwych opaskach i napływach główek.
Tylko wczesna wiosna i późna jesień dawała ryby na woblery 4-5cm. Było to wszystko jakimś przeze mnie przyjętym, skopiowanym i zafiksowanym w teorie łowieniem jazi,- tak się łowi i już,- bo mały pyszczek, bo ostrożna ryba z odmienną od innych białych drapierzników techniką pobierania spinningowego "pokarmu" itd...
Łowiłem w ten sposób sporo i sporych ryb a wielkość wabika nie przekładała się na wielkość poławianych ryb. Dla pełnego obrazu trzeba powiedzieć, że łowiłem je w nie najbystrzejszych wodach czyli w Odrze Kędzierzyńsko-Opolskiej i Wrocławskiej i w podkrakowskiej Wiśle tak mniej więcej do ujścia Raby.
Warunki jakie zastałem nad Renem w niczym nie przypominały znanych do tej pory i dość szybko się zorientowałem iż żeby poprowadzić smużaka na Reńskiej opasce musiałby on ważyć z 5g, żeby nie pływał do góry nogami
Jedyne woblery które wówczas miałem do łowienia na szybkiej wodzie to były Widły i to pstrągowe modele. Ze skąpstwa, żeby nie urwać założyłem płytko chodzącą 6-kę i nie musiałem długo i cierpliwie czekać na pierwszego dużego jazia, potem systematycznie ale wciąż z niedowierzaniem łowiłem jazie zarówno 6 jak 8cm Widłami. Kiedy razem z Oscarem odkryłem rafę i nałowilem sie już jazi i boleni i brzan do bólu rąk, postanowiłem spędzić na niej noc bo byłem przekonany, że przyjdą tam sandacze,- nie przyszły za to jazie waliły jak złe w 10 i 12cm głowacicowe Widły prowadzone 20lb kijem na 20lb plecionce...
Pomyślałem sobie, nie chcą się uganiać za stalowym kiełżem gigantem, którego jest tu dużo, wolą konkrety. Ale po jakimś czasie i ta układanka się rosypała bo przyszedł rok z mega niżówką i wszystkie 6-8-10 cm woblery można było sobie,- zostawić w domu... Łowiłem je nadal ale już na 4cm woblery i choć była możliwość poprowadzenia i dostania się do jaziowych stanowisk z resztką tych małych woblereńków jakie zostały mi z Polski nigdy nie miałem do nich nawet wyjścia....
Z tego doświadczenia wynikać by mogło jedynie to (jako prawidłowość) iż wielkość ich preferowanego pokarmu związana jest z szybkością przepływu wody (w Renie zależnego od poziomu)co jest z kolei ściśle związane z grupowaniem się stad narybku w innych miejscach w zależności od wielkości osobników w stadzie i ich oddalenia od miejsc w których jazie żerują.
Duża woda większa przynęta, w nocy też bo ryba nie widzi co atakuje tylko reaguje na falę, a większa przynęta wytwarza mocniejszą i łatwiej ją namierzyć. Poza tym w nocy często żerują największe ryby które w ciągu dnia ciężko skusić. Sądzę że znaczenie ma też konkurencja pokarmowa, jak jest stado ryb to nie ma większego znaczenia co wrzucimy.
Odnośnie dużych przynęt to są dni że lepsze są duże, a w inny lepsze będą mniejsze. Ryby to oportuniści, jedzą to co jest dostępne, owszem świadomie polując na dużą rybę lepiej założyć większą przynętę, tylko trzeba wiedzieć kiedy i gdzie i co bo jak przegniemy to zamiast wabić będzie płoszyła. Pstrągi chętnie biorą na duże przynęty, więc tu nie ma co się zastanawiać,pamiętam jak kiedyś w podkrakowskim siurku złowiłem 40-staka na srebrną aglie nr 4 w pełnym słońcu.
- Guzu, Sławek Oppeln Bronikowski, Rheinangler i 1 inna osoba lubią to
#24 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 09:16
15 grudnia 12 godzin orki na ciężko (jaxon pike 30cm) i nic .
Kolega zmienia na paproszka , 2 rzut i siedzi 100cm mamuśka , także rożnie to bywa.
#25 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 11:08
Teoretycznie, nauczyłem się już i wielokrotnie przekonałem, że nie ma czegoś takiego, jak ZA DUŻA przynęta. Zwłaszcza, jeśli chodzi o szczupaki. Z drugiej strony, łowiąc w jakże "bogatych" polskich wodach, niejednokrotnie użycie selektywej (o ile takie pojęcie w ogóle mieć miejsce) przynęty, często skazuje nas na długie godziny bez brania.
Pod koniec zeszłego roku poprawiłem życiówkę w okoniu, przy pomocy jerka 17cm/100g. Wędka 1,9m do 100g, multik, linka 40lb i gruby przypon z plecionego tytanu. Przyłów, jednak ryba nie miała oporów zaatakować, wydawałoby się dużą przynętę.
W kwestii szczupaków, największą używaną przynętą, na którą złowiłem rybę, był 30cm węgorz SG. Ryba też nie była jakimś gigantem, bo miała około 90cm.
Jeśli chodzi o łowienie pstrągów, kleni, czy boleni, to raczej stosuję przynęty w "klasycznych" rozmiarach. Z drugiej strony rapy z pewnością, oprócz uklejek, atakują klonki, jaziki, czy jelce. Użycie więc przynęty +10cm pewnie nie byłoby przesadą. Mimo to, z reguły obracam się w granicach 6-10cm.
#26 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 11:09
To wszystko prawda Janek to co napisałem i dlaczego to napisałem odnosi się jedynie do zaproponowanego przez Daniela tytułu wątku i nie pretenduje do miana "nowej techniki" łowienia jazi czy do jakiejkolwiek recepty.
Recepta na skuteczne łowienie (według mnie) jest tylko jedna,- bywać nad wodą, najlepiej "swoją wodą", mieć otwarte oczy na to co dookoła i kiedy kanony zawodzą nie trzymać się żadnych recept a bardziej górnolotnie,- stopić się z wodą i jej rytmem - pokochać Ją....
Żeby nie było całkowitego offtopa dodam iż mój jaziowy rekord -80 cm padł na 4cm wobka w dzień przy pełnej lampie w wodzie ok 1m z mega szybkim uciągiem (wlewka) w której spodziewałem się brzany a te wszystkie rafowe jazie łowione na duże woblery były znacznie mniejsze i rzadko przekraczały 70cm...
Noc faktycznie zaburza dzienne kanony wielkości przynęt co wie każdy brzegowy sumiarz który łowi na 5-6 baryły wielkości porządnego ziemniaka...
Jakieś 15-lat temu miałem taką miejscówkę na podkrakowskiej Wiśle,- próg potem kilkudziesięcio metrowej długości industrialna rafa zakończona przelewem (po całości szerokości) do tego jeszcze poszarpanym wlewkami Łowisko stacjonarne na cały dzień i noc, kleni i boleni bez liku , za wlewkami sandacze o świcie i zmroku a w nocy podchodziły wąsy, co z tego jak nawet do Lake 7 zawsze wcześniej zdążył jakiś 40 cm klenik
Jak chodzi o pstrągi, zawsze mam w pudle kilka dużych woblerów ok 10cm, o czym wiesz Daniel bo Ci je pokazywałem i są to 3cz łamańce gdyż jedynie one podobnie jak wspomniana przez Ciebie Rapalka wyglądają w miarę naturalnie w pstrągowej rzece...
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 22 styczeń 2016 - 11:24
- Guzu, wujek i coma lubią to
#27 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 13:45
Na ubiegłorocznym zlocie jerka na Gamleby,kiedy szczupaki nie żerowały postanowiłem poszukać okoni.Zacząłem od 3 cm paprochów i riperów mansa...poławiane okonie nie budziły zachwytu a wręcz wywoływały grymas pożałowania...założyłem 4'' bass assassin i...wraz ze wzrostem wielkości przynęty zwiększył się też rozmiar poławianych ryb.Obrotówka 4 też była chętnie atakowana.
Tak jak powyżej napisał wujek "Duża woda większa przynęta...".Myślę,że wszystko zależy od dostępności pokarmu na danym akwenie, aktywności ryb,agresji,pory roku.
Schyłek ubiegłego roku.Łowimy z kolegą na Wiśle,on na BT ja na DS.Różnica w wielkości przynęt była znacząca,kolega paprochy 3 cm ja jaskółki 10cm.Powyżej 15 sztuk przestałem liczyć a kolega skończył na 3.Brały głównie sandacze.
Łowiąc okonie na jesieni różnie bywało,bo trafiały się ładne sztuki i na 2" przynęty jak i 4".
Sadzę,że nie ma za dużej przynęty...jest tyle czynników,którę mogą wpłynąć na atak drapieżnika,że po prostu trzeba próbować.
#28 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 13:53
jak trafimy na żerowanie to są miejsca gdzie ciężko o drobnice i wtedy praktycznie każda przynęta zadziała , na wakacje rzuciłem na dorożke 35 cm imitacje szczupaka - bardziej dla żartu bo już spływałem i wsamo południe z 2 metrów na głebinie 22 m wyjechał mętnooki 7kg
chyba ja bardziej byłem zaskoczony od niego hihi....
#29 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 18:12
Te sytuacje ,i okonek 20cm na wobka 7cm przekonały mnie do większych przynęt.
Ktoś wyżej wspominał o Hornetach i tym że 4cm byl lepszy niż 5. Moim zdaniem przy Hornecie trzeba brać pod uwagę "wielkość akustyczną" , ten wobler daje fale jak obrotówka. Ryba ma dysonans poznawczy - sygnał z lini bocznej przeczy temu co widzi. Wydaje mi się że w tym tkwi też fenomen Horneta, jak i częściwo wyjaśnienie skuteczności dużych jerków na małe ryby z tym że tu jest odwrotnie z bodźcami.
Odliczam dni do startu na kropy, i tu też arsenał ma wiekszy gabarytowo niż w poprzednim sezonie. Sytuacja z sierpnia, z rzeczki gdzie 30cm to sukces - zniechęcony palczakami założyłem trociowy wobek 6,5cm. Skuteczność pobiła wszystykie przynęty wcześniej, zaletą było że palczaki nie łykaly. Ale takie 25 dawały radę. I to nie była obrona terytorium, bo za wobkiem potrafiło wyjsc 5szt.
Nieco inaczej widzę kwestie obrotówek, bo tu czesto imitujemy owady i małe mają sens.
- Guzu lubi to
#30 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 23:01
O ile szczupak to jakby inna kategria....
Powiedziałbym , że to chyba jedyna taka kategoria co gryzie wszystko ( w sensie rozmiar) aż tak zróżnicowanie. Miałem podobna sytu jak kolega wyżej. Małe jeziorko w Irlandii , kopyto 10cm , hol szczupłego ok 50cm i prawie lądowanie w łódce gdy nagle od dołu baaach mamuśka ponad metr - puściła agrafka , poszła ze wszystkim. Drugi przykład: taka sama guma i taka sama mamuśka ale tym razem wali bespośrednio w jiga....i ląduje w ręku
Ps
Łowi z Was ktoś na Mike the Pike - Westin'a ???
#31 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2016 - 00:41
- homax, budzik i Piotr 75 lubią to
#32 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2016 - 09:12
Odnośnie wielkości przynęty na pstrąga .Sytuacja zastana nad rzeką.
Załączone pliki
- Night_Walker lubi to
#33 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2016 - 09:38
https://m.youtube.co...h?v=e5moBhtv8Yc
Oraz ze Szwecji (patrz ok 3:30min)
https://m.youtube.co...x&v=GfCPGG6Ggdw
Widać, że drapieżniki zajadają ryby których wielkość znacznie przekracza wymiary ogólnie stosowanych przez wędkarzy przynęt sztucznych.
Użytkownik lukson edytował ten post 23 styczeń 2016 - 09:58
#34 ONLINE
Napisano 23 styczeń 2016 - 11:52
#35 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 18:19
Co do pstragow, to potrafia na jukejowych zaporowkach wyjsc do gumy 20-30cm i przyatakowac. Z reguly tylko odganiaja, ale atakujace natrety sie zdarzaja
Okonie ostatnimi czasy lowie w wiekszosci na 4-calowe przynety, czasami 3~3.5cala, ale juz nizej raczej nie schodze. Taki 30cm nie ma zadnego problemu zeby wciagnac cala taka gumke.
Co do szczupakow to mam ciekawa obserwacje z lata. Lowilem na gumy 15cm, a kumpel na takie miedzy 20 a 30cm. Do moich wychodzily takie 60-75cm szczupaczki, kolega rzucal w to samo miejsce i lowil takie 80-90cm. Dosc ze wieksze to lowil ich trzy razy wiecej...
- Guzu i kostom63 lubią to
#36 OFFLINE
Napisano 28 styczeń 2016 - 21:04
Lowiac na kawalek ryby, zalozylem raz cala makrelke, taka z 30cm, moze ciut większą. Akurat testowalem nowa lekką wędkę 😁 i padla ladna molwa niemal od razu.
Dodam, ze połowy z kutra.
Ostatnio jako przylow do szczupakow, na 10cm woblery ze stalką, lowimy pstragi. Takie od 30cm do 52cm. Padla nawet ladna troc jeziorowa, pod samym kijem koledze, niemal w pod nogami. 56cm, wobler 10cm ze stalką.
Jezioro w Szkocji.
Kiedys lubialem bawic sie w drobne przynety, teraz zaczynam lowic na większe.
Wysłane z mojego HTC One_M8 przy użyciu Tapatalka
#37 OFFLINE
Napisano 28 styczeń 2016 - 22:18
Miałem szczupaka 75cm na rippera (chyba) Relax 25cm.Były też ryby na deviator 15cm i freestyler 15-17cm.Ale to bardzo nieporęczne jerki.
Mam jeszcze w pracowni jakiegoś amerykańca coś około 30cm,ale jeszcze czeka na swój czas.
Co do mody na przynęty. Pierwsze moje smużaki robiłem coś około 10 lat temu.Zrobiłem żuka 3cm. Kolega woził moje przynęty po Polsce i smużaki były na tamte czasy dużo za duże.Zamówienia były na jakieś woblerki po 1,5 cm.Teraz mam w ofercie gabarytowo niemal dwa razy większego smużaka od Żuka i dla wielu on jest wciąż za mały :-)
#38 OFFLINE
Napisano 28 styczeń 2016 - 22:20
Nie mam zbyt dużego doświadczenia w łowieniu okazów, ale na podstawie moich obserwacji mogę napisać, że np. niewielkie pstrągi odznaczają się dużą żarłocznością. Miałem przypadki, że maluch niespełna 15 cm atakował skutecznie Meppsa Aglię nr 2, a nieco mniejszy nr 1. Taki 20-tak zapinał się na woblera 5,5 cm. Choć bywały dni na mojej rzeczce, że tylko małe obrotówki (o i 1) wzbudzały jakiekolwiek zainteresowanie.
#39 OFFLINE
Napisano 06 luty 2016 - 19:26
Ja już wielokrotnie podkreślałem, że guma zaczyna się od 10 cm. Kiedyś sporo jeździłem na Alandy, nawet 2-3 razy w roku. Szczupaki dopisywały nawet bardzo i miałem możliwość bezstresowego przetestowania różnych dużych przynęt. 15-18-20 cm ripery z dozbrojeniem kusiły ryby od 55 do 108 cm. Miałem też 20-cm grube twistery, które może były mniej skuteczne, ale efekty wielkościowe były podobne.
Najwięcej jesiennych okoni połowiłem na ripery manns 3". Zasysały przynęty do gardła, z trudem mogłem je odhaczać. Gdybym wtedy założył ripera 4", pewnie
efekt byłby podobny.
Od kilku lat przestawiłem się na spinning w tropikach. Używam przynęt od 90 do 170 gram, długość od 15 do 24 cm. Głownie poppery i stickbatsy.
Ryby reagują na wszystkie wielkości przynęt. Na te same poppery łowię karanksy GT 4-7 kg i 25-30 kg. Na te same stickbaitsy łowię red snappery/barakudy/ karanksy niebieskopłetwe czy tuńczyki kilku czy kilkunastokilogramowe. Jeśli nastawiam się na okazy, to zazwyczaj łowię na większe przynęty. Jeśli ryby są w łowisku i chcą współpracować/żerować, to wielkość przynęty ma znaczenie drugorzędne. Ważna jest natomiast technika prowadzenia/prowokowania. Ale to temat rzeka . . .
- Guzu i SzymusS lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych