Jedne z najlepszych obrotówek jakie znam.
Kiedyś, gdy częściej nimi łowiłem, miałem ich naprawdę sporo.
Teraz, gdy znaczną cześć mojego czasu nad wodą poświęcam woblerom, odeszły trochę w zapomnienie, a szkoda, bo dały mi dużo pięknych ryb i wspaniałych wspomnień znad wody.
Oczywiście nie tylko ABC, piszę teraz generalnie o wirówkach.
Wracając jednak do przynęt z tytułu wątku, to największym chyba odkryciem, była dla mnie wiróweczka ze skrzydełkiem w kolorze wnętrza muszli rzecznej małży, niby biała, ale jakaś taka mieniąca się perłą (to te białe, świecące, na zdjęciu).
Pamiętam, że szukałem takich wirówek wtedy, naczytałem się klasyków, zachwalających białe skrzydełka, sam nawet próbowałem malować, ale jakoś marnie i nietrwale mi to wychodziło, aż w końcu trafiłem na te perłowe cudeńka z abecadła.
Najpierw łowiłem nimi, tak jak zalecano, w mętnej wodzie, wczesnym świtem, wieczorami, wkrótce jednak okazało się, że te teorie, oczywiście trafne, nijak się mają do nieustającej łowności tej przynęty o niemal każdej porze dnia.
Co tam dnia! Doby!
Jako niezaobrączkowany kogucik czasu na ryby miałem sporo, ileż ja się wtedy nałowiłem tych wszystkich kolorowych rzecznych rybek, to tylko ja wiem, a abecadła na stałe zyskały przegródkę w pudełku, tuż obok meppsów i vibraxów. Do dzisiaj na niektóre rzeki nie ruszam się bez tego pudełeczka.
WIN_20141203_115826.JPG 56,21 KB
11 Ilość pobrań
Przepraszam za jakość zdjęcia, które nawet w połowie nie oddaje urody tych, używanych przecież, wirówek.
Niestety, tablet i sztuczne światło, to nie najlepsze zestawienie do robienia zdjęć.