Dlatego, tak jak pisalem, nie wiem, czy glowiacica jest gwozdziem do trumny lipieni. Z pewnoscia zlozylo sie na to wiele czynnikow. Glownym wg mnie jest zapora. Na wszystkich rzekach jakie znam, nie tylko gorski, rzeki ponizej zapor z czasem zmieniaja sie w zarosniety sciek. Byc moze w gorach, ze wzgledy na szybszy przeplyw wody trwa to dluzej, ale to tylko odwlekanie w czasie. Ale glowacica wg mnie tez dolozyla swoje trzy grosze. Byc moze wczesniej na poczatku lat 2000-ych zywila sie innymi gatunkami ktorych nie brakowalo w Sanie. Pamietam ogromne ilosci jelcy w Huzelach czy na Laczkach. Bardzo szybko zniknely. Kilka ostatnich wypraw nie zlowilem nic poza pstragiem czy lipieniem a wczesniej trafialy sie inne gatunki (jelec, klen). No i takich akcji jak opisalem (ataki tych ryb na stada lipieni, plywajace klocki pod nogami w bialy dzien) nie widzialem przez kilkanascie lat. Po prostu tak jakos mi sie skojarzylo. A tak wogole, to czy glowacica wyciera sie w Sanie w ilosciach ktore moglyby doprowadzic do takiej ekspansji ?. Bo przyznam sie, ze lowiac tyle lat w Sanie nigdy ani ja ani nikt z moich znajomych nie zlowil malej glowatki. NA Dunajcu owszem. Ale na Sanie nigdy, a gdyby bylo ich tak duzo duzych, to tych malych przy zalozeniu ze same sie tam rozmnazaly, powinno byc zatrzesienie. A jesli nie, to widoczna ilosc.
Ktos tu wyzej napisal, ze nikt glowy nie wpuszczal do Sanu. To skad sie wziely ?. Z powietrza czy kaczki przyniosly ?
P9262178.JPG 85,33 KB 15 Ilość pobrań
@pawelz takie łowiłem we wrzesniu 2019 r na Łączkach na długą przy lipieniowaniu - czy to z tarła czy też wpuszczone ?