PDM ( Polish Domestic Market) czyli Paris Hilton w wedkarstwie
Do napisania tego bloga sklonilo mnie kilka roznych watkow z ostatnich dni, zablokowanych wiec nie mozna tam trolowac wiec tu ci moje miejsce.
Jak by sie nad tym wszystkim dluzej zastanowic to z czego my jestesmy tacy znani, mowie oczywiscie o naszym, krajowym wedkarstwie? Non stop sie powtarza jak to Polak potrafi, jak to zlowi ryby nawet tam gdzie ich nie ma ( filozofia debili, jak nie ma to sie nie zlowi, nawet pradem czy siata), organizowane sa pierwsze w czyms tam targi rekodziela, ponoc my to swiatowa elita, ponoc, jak wyrazam swoje zdanie to nikt nie chce z nim dyskutowac, lepiej zaatakowac osobe a nie jej poglady, jak to Polak Polakowi do gardla skacze, na zachodzie to juz wogole jakas masakra. Nikt nie chce posluchac bo przeciez my jako narod wszystko wiemy najlepiej, zatrudnisz Polaka w Londynie do noszenia mebli to gdy tylko nauczy sie 15 slow jest juz ksiegowym, menedzeram, prawnikiem, zatrudnisz Rumuna- nosi meble bo za to mu placa
Gdzie nasze wedkarskie sukcesy w ostatnich latach? Na Sanie nie potrafilismy ustrzelic najwyzszego stopnia, zarowno indywidualnie jak i w druzynie, bo woda brudna i wysoka plynela zapewne? W spinie i lowieniu pstrazkow tez jakos kiepsko idzie, inne nacje sie nauczyly od nas i innych gdy bylismy najlepsi i to jest wedlug mnie najwiekszy problen naszego wedkarstwa- urojone w glowie, ze jestesmy znani jak Paris Hilton- bo jestesmy znani i juz a jak idzie cos nie tak to zawsze znajdziemy jakas wymowke, owe przekonanie plus teorie biurkowe kaza niejakiemu @Kielo wierzyc, ze moze przyjechac ot tak sobie do Szkocji czy Szwecji i jak to napisal zlowic tyle samo badz wiecej niz ja, lowiacy tam pare ladnych razy, ja bym sie o cos podobnego nigdy nie pokusil.
Gdzie tez sa rekordy na nasze przynety, w UK jak zrobilo sie latwiej wjechac czyli juz prawie 11 lat nie kojarze by jakis Polak upolowal szczupaka ponad 40 funtow, Angole troche ich zlowili, gdzie nasza wspaniala szkola spiningu, gdzie okazy? Brak, nie lowimy rekordow swiata, jak trafi sie jakas wielka ryba to u Bigosa, w NZ rozwalamy system ale tylko dzieki spinowi, pewnie jeszcze Ruski i Czesi tak tam lowia, reszta zostawia dzieciom, lowiac na muche, bo tak przystoi, bo taka jest kolej rzeczy.
Nikt nie jest rozliczany z wynikow, kadra po Sanie zostala, dla mnie do odstrzalu, kadra w spinie dalej to samo, rok po roku, zbawca polskiego narodu sp....il na zachod jak reszta i liczy euro banknoty mowiac po angielsku jak Kali i pierwszy lepszy glab wyrwany z angielskiego pubu jak Farange jest w stanie mu dowalic.
Podsumowujac: jak chcemy byc najlepsi to od takich trzeba sie uczyc, mozna zawsze, czasem cos malutkiego ale waznego, czasem cos wywracajace nasz swiat i jego pojecie, chcemy robic woblery na swiatowym poziomie to za wzorzec ustawiajmy sobie Rapale czy blizsze nam Salmo a nie samozwanczego krola Juliana co w du..e byl ale wszystko wie
Pozdrawiam,
Bujo
P.S. Ja nauczylem sie na przyklad od Szwedow by nie napierdzielac caly czas wody, porzucac, dac rybie odpoczac i tak na zmiane.
- pitt, tpe, szpiegu i 15 innych osób lubią to
Michał , Panie Michale - jest w tych zachowaniach bardzo łatwo zauważalny element pokazówki , może też odreagowania , ale chyba najbardziej widać kompensację łagodzącą braki większego sukcesu . I wentyl ..