Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

PDM ( Polish Domestic Market) czyli Paris Hilton w wedkarstwie

Napisane przez Bujo , 07 kwiecień 2015 · 3668 Wyświetleń

Witam serdecznie,

Do napisania tego bloga sklonilo mnie kilka roznych watkow z ostatnich dni, zablokowanych wiec nie mozna tam trolowac wiec tu ci moje miejsce.

Jak by sie nad tym wszystkim dluzej zastanowic to z czego my jestesmy tacy znani, mowie oczywiscie o naszym, krajowym wedkarstwie? Non stop sie powtarza jak to Polak potrafi, jak to zlowi ryby nawet tam gdzie ich nie ma ( filozofia debili, jak nie ma to sie nie zlowi, nawet pradem czy siata), organizowane sa pierwsze w czyms tam targi rekodziela, ponoc my to swiatowa elita, ponoc, jak wyrazam swoje zdanie to nikt nie chce z nim dyskutowac, lepiej zaatakowac osobe a nie jej poglady, jak to Polak Polakowi do gardla skacze, na zachodzie to juz wogole jakas masakra. Nikt nie chce posluchac bo przeciez my jako narod wszystko wiemy najlepiej, zatrudnisz Polaka w Londynie do noszenia mebli to gdy tylko nauczy sie 15 slow jest juz ksiegowym, menedzeram, prawnikiem, zatrudnisz Rumuna- nosi meble bo za to mu placa :)

Gdzie nasze wedkarskie sukcesy w ostatnich latach? Na Sanie nie potrafilismy ustrzelic najwyzszego stopnia, zarowno indywidualnie jak i w druzynie, bo woda brudna i wysoka plynela zapewne? W spinie i lowieniu pstrazkow tez jakos kiepsko idzie, inne nacje sie nauczyly od nas i innych gdy bylismy najlepsi i to jest wedlug mnie najwiekszy problen naszego wedkarstwa- urojone w glowie, ze jestesmy znani jak Paris Hilton- bo jestesmy znani i juz a jak idzie cos nie tak to zawsze znajdziemy jakas wymowke, owe przekonanie plus teorie biurkowe kaza niejakiemu @Kielo wierzyc, ze moze przyjechac ot tak sobie do Szkocji czy Szwecji i jak to napisal zlowic tyle samo badz wiecej niz ja, lowiacy tam pare ladnych razy, ja bym sie o cos podobnego nigdy nie pokusil.

Gdzie tez sa rekordy na nasze przynety, w UK jak zrobilo sie latwiej wjechac czyli juz prawie 11 lat nie kojarze by jakis Polak upolowal szczupaka ponad 40 funtow, Angole troche ich zlowili, gdzie nasza wspaniala szkola spiningu, gdzie okazy? Brak, nie lowimy rekordow swiata, jak trafi sie jakas wielka ryba to u Bigosa, w NZ rozwalamy system ale tylko dzieki spinowi, pewnie jeszcze Ruski i Czesi tak tam lowia, reszta zostawia dzieciom, lowiac na muche, bo tak przystoi, bo taka jest kolej rzeczy.

Nikt nie jest rozliczany z wynikow, kadra po Sanie zostala, dla mnie do odstrzalu, kadra w spinie dalej to samo, rok po roku, zbawca polskiego narodu sp....il na zachod jak reszta i liczy euro banknoty mowiac po angielsku jak Kali i pierwszy lepszy glab wyrwany z angielskiego pubu jak Farange jest w stanie mu dowalic.

Podsumowujac: jak chcemy byc najlepsi to od takich trzeba sie uczyc, mozna zawsze, czasem cos malutkiego ale waznego, czasem cos wywracajace nasz swiat i jego pojecie, chcemy robic woblery na swiatowym poziomie to za wzorzec ustawiajmy sobie Rapale czy blizsze nam Salmo a nie samozwanczego krola Juliana co w du..e byl ale wszystko wie :)

Pozdrawiam,

Bujo

P.S. Ja nauczylem sie na przyklad od Szwedow by nie napierdzielac caly czas wody, porzucac, dac rybie odpoczac i tak na zmiane.




Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
07 kwi 2015 19:27

Michał , Panie Michale - jest w tych zachowaniach bardzo  łatwo zauważalny element pokazówki , może też odreagowania , ale chyba najbardziej widać kompensację łagodzącą  braki większego sukcesu . I wentyl ..  :)

"owe przekonanie plus teorie biurkowe kaza niejakiemu @Kielo wierzyc, ze moze przyjechac ot tak sobie do Szkocji czy Szwecji i jak to napisal zlowic tyle samo badz wiecej niz ja, lowiacy tam pare ladnych razy, ja bym sie o cos podobnego nigdy nie pokusil"

 

@Bujo, z Tobą, jak widzę, jest dokładnie tak jak z Naszymi "mistrzami", przecież San mają pod nosem, więc jakim cudem jakiś obcy, który tu wcale lub prawie wcale nie łowił, może im złoić dupę... Jak życie pokazuje może...

 

No i cholera jasna, powinien byc zakaz pisania bloga bez używania polskich znaków - ciężko się to czyta.

 

Pozdrawiam

Arek

Oj Panie Michale............zaraz tak po świętach....jeszcze z obcej klawiatury.......stawiać im za wzór Rapalę ........przecież te wszystkie Juliany już zapomnieli jakiego wobka próbowali skopiować jako pierwszego,nazwa ORGINAL śni im się po nocach,ale udają demencję starczą......Są mistrzami .........ale w kopiowaniu,przełomu/rewolucji wciąż brak..........Aż podziwiam Cię Panie Michale,że Ci się jeszcze chce te fakty przytaczać,szczerze podziwiam.Pozdrawiam.

Michał (pozwolisz, że uderzę po imieniu), bo nam (Polakom) wydaje się, że my wiemy wszystko najlepiej, że umiemy wszystko, a nawet więcej, że tylko to, że mieliśmy papieża - Polaka, powstrzymuje nas przed stwierdzeniem, że Bóg może być co najwyżej pierwszy po Polaku. Widać po wielu wpisach, że w pogardzie mamy wiedzę innych, doświadczonych kolegów - muszkarzy czy wędkarzy (uogólniając), że szkoły wędkarskie, kursy to "wredny wymysł chciwych na kasę", że przewodnicy wędkarscy to "wysysacze naszego portfela". My wiemy od nich lepiej jak machać muchówką, pomimo że pierwszy raz w ręku trzymamy tego typu wędzisko. A jak nie wiemy to odpalimy kompa i zarzucimy temat na forach, szybko znajdziemy "pouczaczy".

Polaka charakteryzuje: brak szacunku dla własności innych, brak pokory przed wiedzą innych i brak szacunku dla ciężkiej pracy innych. I to się długo nie zmieni, śmiem napisać, że ten stan pogłębia się coraz bardziej.

"owe przekonanie plus teorie biurkowe kaza niejakiemu @Kielo wierzyc, ze moze przyjechac ot tak sobie do Szkocji czy Szwecji i jak to napisal zlowic tyle samo badz wiecej niz ja, lowiacy tam pare ladnych razy, ja bym sie o cos podobnego nigdy nie pokusil"

 

@Bujo, z Tobą, jak widzę, jest dokładnie tak jak z Naszymi "mistrzami", przecież San mają pod nosem, więc jakim cudem jakiś obcy, który tu wcale lub prawie wcale nie łowił, może im złoić dupę... Jak życie pokazuje może...

 

No i cholera jasna, powinien byc zakaz pisania bloga bez używania polskich znaków - ciężko się to czyta.

 

Pozdrawiam

Arek

 

Arek- mylisz sie i to bardzo, ci ludzie jak Czesi czy Anglicy podchodza do tego profesjonalnie, jezdza tam gdzie rozgrywane maja byc mistrzostwa, lowia, uzywaja miejscowych przewodnikow czy kretaczy plus sa o kilka nieb lepsi w lowieniu jeziorowym a takie lowiska sa na kazdych mistrzostwach, maja zawody, cotygodniowe jak ktos lubi, tysiace przynet, dziesiatki linek i potrafia ich uzyc tak wiec uwazam, ze porownanie do Kielo zupelnie nietrafione. Jest jeszcze jedna rzecz- kazdy murzyn ci powie- respect z angielskiego. Nie mieli problemu by sie nauczyc nimfy od lepszych, podpatrzec, cos zmienic czy dostosowac, oni to rozumieja doskonale i o tym pisalem. 

 

Kazdy ma wybor, jedni wola sluchac jak to zlowic pstraga 70 cm od kanapowych ekspertow co rzeki pstragowej mogli nie widziec czy pstraga nie zlowic, za to teori w ich glowach 1000, inni wola posluchac kogos kto takie ryby juz zlowil. Jedni wola aby wedke do polowu jeziorowych pstrazkow dobieral im ktos, kto nigdy tych ryb w takich miejscach nie lowil, inni wola rady praktykow tylko tych drugich ostatnio coraz mniej bo jak pisalem w blogu nikt nie jest rozliczany ze swoich slow i ich pokrycia w realnym swiecie. 

 

To nie jest tak, ze ja tylko narzekiam, piszac Polacy w UK mam na mysli tez siebie, bo tu jestem i tu lowie, ryby ladne trafilem sporo razy, ryb rekordowych juz nie chociaz sie staram i caly czas ucze, od najlepszych jesli tylko mozliwe.

Bujo

Oj Panie Michale............zaraz tak po świętach....jeszcze z obcej klawiatury.......stawiać im za wzór Rapalę ........przecież te wszystkie Juliany już zapomnieli jakiego wobka próbowali skopiować jako pierwszego,nazwa ORGINAL śni im się po nocach,ale udają demencję starczą......Są mistrzami .........ale w kopiowaniu,przełomu/rewolucji wciąż brak..........Aż podziwiam Cię Panie Michale,że Ci się jeszcze chce te fakty przytaczać,szczerze podziwiam.Pozdrawiam.

 

Ojtam, ojtam, Rapala mykow nie miala i lowi sie na nie tylko ryby gdy sa w rzece/jeziorze, na rekodziela sie lowi nawet jak ryb nie ma, widza z zaswiatow myk, materializuja sie w rzece i pac w wobka, wszystko zalezy ile sie wczesniej ''polowek'' obalilo albo jakich grzybkow najadlo, ewentualnie jakiego butaprenu uzylo do ''zwiazania'' owych polowek :) :) :) 

Michale drogi sporo prawdy w tym co piszesz, ale też nie popadajmy w skrajności. Chwilę w tym UK mieszkałem i jakby nie było pod pewnymi względami rodowici wyspiarze mogli nam buty czyścić. Niby potrafią łowić na trupka, mają obcykany vertykal, ale "polska szkoła opadingu" szokowała Brytoli niesamowicie, a sandacze jakie wyjmowaliśmy wyrywały ich z butów. Ogólnie spinnigowo byliśmy o te kilka "nieb" wyżej, a muchowo myślę jesteśmy w tyle.

Tyle, że to chyba nie ma wielkiego znaczenia. Ważniejsze chyba kto więcej przyjemności czerpie z tego wędkarstwa, a nie ile kto łowi. A pod tym względem mam wrażenie, że zarówno Angole jak i Polacy zbyt mocno zwierają poślady i gdzieś gubią sens tego hobby.

    • szpiegu, Del Toro i ezehiel lubią to

Michał, wiele w tym prawdy co piszesz o polskich osiągnięciach, ale Daniel tylko przez wrodzoną skromność nie przytoczył na przykład pięknych okoni łowionych pod nosem duńskich grunciarzy z krewetkami na haku ;) To nie jest nic. Poza forumowymi Julianami i związkowymi "wyczynowcami", są w Polsce osobowości oraz wzory godne naśladowania. A to, że nie są na pierwszych stronach gazet i nie mają setek stron na foach, no cóż. Choroba tącząca polskie wędkarstwo rozumiane jako część kultury, nie różni się niczym od chorób toczących polskość w innych wymiarach.

Michał, wiele w tym prawdy co piszesz o polskich osiągnięciach, ale Daniel tylko przez wrodzoną skromność nie przytoczył na przykład pięknych okoni łowionych pod nosem duńskich grunciarzy z krewetkami na haku ;)

 

To nie do końca tak. Jak okoń był aktywny to spinning bił na głowę krewetkę, ale jak woda się zmroziła, to byłem największym "leszczem" na łowisku :)

    • ezehiel lubi to

Wiem, przywołałem sobie tamtą relację wcześniej. No z dobrym robalem na haku to jeszcze żadne "myki" nie wygrały, jak drapieżnik nie goni w szale. :) Chciałem tylko wykazać, że porównywanie się nie zawsze ma sens. Łatwo krytykować wszędobylską, julianową mizerię (nawet i słusznie przecież), niż tę energię wykorzystać do promowania rzeczy pozytywnych. Dla orędowników zalet innych nacji, nawet w myśl zasady "dobre, mimo że polskie". :)

    • Sławek Oppeln Bronikowski, Bujo, hlehle i 1 inna osoba lubią to

Michale drogi sporo prawdy w tym co piszesz, ale też nie popadajmy w skrajności. Chwilę w tym UK mieszkałem i jakby nie było pod pewnymi względami rodowici wyspiarze mogli nam buty czyścić. Niby potrafią łowić na trupka, mają obcykany vertykal, ale "polska szkoła opadingu" szokowała Brytoli niesamowicie, a sandacze jakie wyjmowaliśmy wyrywały ich z butów. Ogólnie spinnigowo byliśmy o te kilka "nieb" wyżej, a muchowo myślę jesteśmy w tyle.

Tyle, że to chyba nie ma wielkiego znaczenia. Ważniejsze chyba kto więcej przyjemności czerpie z tego wędkarstwa, a nie ile kto łowi. A pod tym względem mam wrażenie, że zarówno Angole jak i Polacy zbyt mocno zwierają poślady i gdzieś gubią sens tego hobby.

 

Daniel,

 

Angole szybko sie nauczyli opadningu, nauczyli sie nimfy, jasne na samym poczatku bilismy ich na zasadzie nokautu w polowie pierwszej rundy, teraz nie jest juz tak latwo. Muchowo stoja duzo wyzej jesli chodzi o jeziora, sam wiesz ile jest teczakowni, na rzekach nie sa juz tak dobrzy, uzywajac dobrych nimf/swietnych sucharow nie wypada sie tak zle, w wiekszosci wypadkow przewaga jest po naszej stronie, rzucaja o niebo lepiej bo maja mase instruktorow i od nich zaczynaja nauke. 

 

Te zwieranie czterech liter to faktycznie jakas przypadlosc, w UK bardziej spin i trup, mucha juz niekoniecznie albo ja mialem szczescie omijac burakow :) 

 

@Maynard- czerwony, toczony, przytrzymany w wielu miejscach tutaj dozwolony, widzialem wielu w akcji, polska nimfa czy wobler duzo skuteczniejsza, moze ryby wiedza, ze kluje? 

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

Ryby może wiedzą i dają temu wyraz, żeby nie powiedzieć, głos. ^_^
PSL - Polska Szkoła Lurebuildingu - po podboju Europy, cały Świat!comment_1wQpfQWtBdZBVi2wGc1n9JsJI2MIBZVN
    • Kuba Standera, Bujo i Dagon lubią to

PSL wygrało wybory ? Jezusicku....

    • ezehiel lubi to

Friko, zdziwiony? W kilku euroregionach ważyły się losy, ale ostatecznie także Lapończycy, Baskowie i mniejszość węgierska Siedmiogrodu wybrała właściwie. :)