Gdy zakrzywienie czasu nastąpi...
#refleksje
14 grudnia 2016 zamieściłem na blogu wpis, traktujący o tym, jakie cele wędkarskie wyznaczam sobie na nadchodzący, wówczas, sezon 2017.
http://jerkbait.pl/b...e-cele-na-2017/
Meritum tamtych planów sprowadzało się do prób złapania takich trzech ryb słodkowodnych w wodach Europy :
Cytuję :
"Zasadnicze cele są trzy :
1. Pstrąg potokowy 75 plus
2. Boleń 80 plus
3. Szczupak 125 plus."
15 października 2019 mogę powiedzieć, że cele 1 i 2 udało się zrealizować. Nie w sezonie 2017,nie w 2018, ale w sezonie 2019. Tak wyszło.
Kosmiczne zakrzywienie czasoprzestrzeni, czy też może kwestia przypadku ?
A może po prostu dłużej mi zajęło złowienie ryb, o których marzyłem ?
Fakty są takie, że się udało.
Wszystkim, którzy mi w tym pomogli - dziękuję.
Pstrąg potokowy 78 cm i letni boleń 80 cm.
Być może dla niektórych gonitwa za centymetrami to dziecinada, albo jakiś niezdrowy sposób podchodzenia do wędkarstwa. Szanuję takie opinie. Ale nie podejmuję polemiki w tym zakresie.
Dla mnie takie, samemu wyznaczone cele, strukturyzują wiele, sprawiają, że wiem, w którą stronę chcę iść, gdy spędzam czas z wędką w ręku. Gdzie planować wyjazdy, jak, mniej lub bardziej świadomie, rozwijać się wędkarsko. W moim subiektywnym odczuciu moje wędkarstwo to forma przygody.
Przygody, która rozgrywa się w drodze. Im bardziej świadomie tą drogę obieram, tym mniej przypadku w tychże przygodach. Z kolei to, dostarcza mi satysfakcji i motywuję do wysiłku, działań i wdrożenia różnych idei, które kłębią się w głowie.
Skoro z shortlisty z 2016 wypadły dwie pozycje, pozostała jedna. I ta - szczupak 125, pozostaje na nowej liście. Obowiązującej na 2020... i do odwołania.
Jak widać na przykładzie poprzedniej listy, potrzebowałem więcej czasu i szczęścia, by wyznaczone cele osiągnąć.
Dlatego nie piszę o celach na 2020.
Na nowej edycji listy figurują znów trzy gatunki ryb. Celem moim jest złowić takie ryby w europejskich wodach :
1. Brzana 100 cm
2. Sandacz 100 cm
3. Szczupak 125 cm
Ambitnie ? Tak. Głos wewnętrzny mi mówi, że musi być ambitnie. Tak do tego podchodzę i chyba w miarę spójnie uzasadniłem to w akapicie powyżej oraz w innych wpisach na blogu.
Podskórnie czuję, że po kilkuletnim okresie pstrągowej monokultury (niemalże), przychodzi moment na nowe fronty działań z wędką. Dlatego na nowej liście nie ma celu w kropki. A może, przewrotnie, pstrągi nie pozwolą mi spróbować swoich sił na innych łowiskach ? W końcu otwarcie sezonu 2020 będzie oczywiście na potokowcach.
Kolejne etapy poszukiwań, prób i błędów czy też przygotowań sprzętowych, które podejmować będę znajdą swoje odbicie we wpisach na blogu. Nie są to notatki czynione regularnie. Publikacje wynikają z odczuć, czy też konkretnych wydarzeń nad wodą, nie z jakiegoś przyjętego grafiku. Tak po prostu jest i dziękuje za zrozumienie.
Myślę, że to dobry moment również by podziękować Czytelnikom bloga, za lekturę i wynikające z niej liczne odwiedziny moich wpisów. Komentarze. Uwagi.
Jak już wielokrotnie pisałem, blog pozwala mi uporządkować pewne myśli, refleksje. Też jest rodzajem dziennika pokładowego, pisanego podczas tej drogi z wędką, którą rok po roku przebywam.
Dla Was taki utwór muzyczny, z dedykacją :
- Friko, mario, lukomat i 13 innych osób lubią to
Guzu, z barbarą może być ciężko, spróbuj pogadać z websterem - zresztą wiesz kto łowi te ryby.
Abu urozmaicić może twoje plany wymieniłbym pajka na łososia 100+, nie chodzi o to aby zrezygnować z takiego pięknego okazu szczupaka, po prostu łosoś a może taimień to już trochę inna wyprawa i większy kop adrenaliny.
Moim marzeniem, którego zapewne nie zrealizuję, jest wyjazd na bandytów z Boliwii czyli Golden Dorado na muchę.
Ogólnie nie ważne co wybierzesz będę Ci gorąco kibicował.
Nie powiem Ci niech kij trzeszczy czy też połamania, życzę ci lokomotywy którą ciężko będziesz miał zatrzymać i to w jednym z tych gatunków jakie obrałeś za cel.