Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Bęcki, część 1, czyli szczupaki

Napisane przez Guzu , 21 listopad 2019 · 2598 Wyświetleń

#refleksje

Luźna wymiana poglądów na forum skłoniła mnie do takiej posezonowej refleksji. Do refleksji, nie o rybach, które złapałem.
Ale o tych, które mi się dać wyjąć nie dały. I to mimo tego, że nawiązaliśmy bezpośrednią konfrontacje na zestawie wędkarskim.

 

Kiedyś, w 2017, wpis o porażce z pstrągiem, pstrążycą, poczyniłem :

 

http://jerkbait.pl/b...entry-462-luta/

 

Dziś będzie jednak nie o pstrągach, a o szczupakach. Od początku przygód z wędką, czyli u mnie datuje się to na końcówkę lat 80tych XX wieku szczupaki były w wyobraźni obecne. Te ogromne, rekordowe, znałem z WW, z opowieści Wujka i relacji zasłyszanych nad jeziorem na Warmii.
Szczupaki i kilka przygód z nimi, które, mimo upływu lat, żyją w głowie, jak złapane stopklatki.
W pamięci młodzika zapisała się historia z otwarcia sezonu, 1 maja... rzekłbym 1989.
Wyjazd z Wujkiem na legendarny zbiornik Żelizna. Sprytne rozwiązanie logistyczne. Rano Wujek swoim małym pontonem wywozi Tatę i mnie na niewielką wysepkę. Z nami wiaderko żywców, dwie wędki i prowiant. Radzieckim pontonem udaję się Wuj spiningować, a my z wyspy wyrzucamy zestawy żywcowe. Teleskopowe kije lądują na okraczkach. Czekamy na szczupaka. Jedna wędką Taty, druga moja.
Na tej u Taty dwa brania - od zawsze ma większego farta na rybach. Zawsze ma więcej brań :)
Ja czekam. Przychodzi południe. Jemy kanapki od Cioci, czekamy na szczupaka. Ja mam złowić pierwszego w życiu.... Za którymś przełożeniem zestawu i wymianie żywca zestaw ląduje gdzieś indziej niż poprzednio. I jest branie. Ryba zjada karasia. I sobie płynie. Kołowrotek gra. Ja nie wiem co mam robić. Ryba nie dała się wyciągnąć, jak te półmetrowe Taty tylko zaparkowała po kilkudziesięciu metrach w krzakach / trzcinach. Moc zestawu (pożyczonego od Wuja) wykluczała rwanie. Czekaliśmy aż ktoś z pontoniarzy pokaże się w zasięgu wzroku i popłynie i odczepi mój zestaw. Oczywiście po rybie ani śladu.

 

Lato 1999, wyjazd na graniczny Bug. Spining do nastu gram, niewielki kołowrotek, żyłka 0.20 i kilka pierwszych w życiu woblerów, Salmo. Kilometry w nogach, czasami niewielki boleń, częściej szczupaki. Niektóre nawet po 70 cm. Na kilka dni przyjeżdża kumpel z roku, teraz sąsiad. On nie wędkuje. Chodzimy, gadamy. Ja rzucam Horneta SDR i jest branie i coś mozolnie daje się przyciągnąć pod nogi. Stoimy sobie na burcie, ryba wypływa pod powierzchnie. Teraz, 20 lat później, wydaje się, że to był szczupak - krokodyl... No ale metr miał na pewno. Wypływa, przewala się na powierzchni. Pęka żyłka. Siedzący za krzakami grunciarz przybiega z pytaniem, czy mamy tego suma... a Paweł mówi : "myślałem, że będzie walka".

 

Jesień 2007. Hiszpania. Jeździmy z Kolegami na zbiornik zaporowy, kilkaset hektarów wody, na których nie można łowić ze środków pływających. Teren lekko skalisty, często łowi się stojąc na dużych głazach.

 

Załączona grafika

 

 

Do jerkowania to niemal jak platforma na dobrej łodzi. Chłopaki namierzyli fajną metę i mamy cały weekend łowienia niemal z jednego miejsca. Łowię dwie niegłupie ryby... w dwa dni. Wędkowanie jest dość mozolne, brań jest mało. Trzeba rzucić jak najdalej, na rant starego bocznego koryta. Tam przynęta opada i brania, jeśli jest jedno na dzień, max. dwa, jest na samym początku prowadzenia.

 

 

Załączona grafika

 

 

Za którymś razem, gdy stoimy we trzech ramie w ramie, zacinam COŚ. Branie pamiętam do dziś. Ryba po prostu przepłynęła zabierając opadającego powolutku Slidera 10 . Wędka w pół a chłopaki mobilizują bym jak najszybciej ciągnął, bo wejdzie w skały na rancie i po temacie. Na tym kiju (Lamiglas 25 lb) nawet sumka miałem na Ebro, wiec na spokojnie...
Jednak niewystarczająco posłuchałem miejscowych. Ryba przeciera linkę po paru odjazdach. Parę dni później Kumpel dzwoni i mówi, że ktoś znalazł kilkunastokilgoramowego szczupaka martwego, ze spiętym pyskiem. W pysku nietypowy , płaski wobler i duże srebrne kotwice (Owner ST41).

 

Załączona grafika

 

 

Lato 2019. Kolejny wyjazd trollingowy w poszukiwaniu dużych szczupaków i brzan. Pierwszy dzień przyniósł 109, drugi przyniósł kolejną metrówkę. Ryby łowię z samego rana. Potem nie dzieje się nic, poza oglądaniem ryb na echosondzie. Pływają głęboko, poza zasięgiem. Kilkanaście metrów pod powierzchnią wody. Wieczorem postanawiam zastąpić plecionkę w zestawie. Wchodzi oczko cieńsza, super gładka i śliska. Dwunastosplotowa Saltiga. Ma mi umożliwić zejść ten metr głębiej. Rano, jeszcze przed brzaskiem, kończę montować zestaw przy świetle przednich świateł samochodu. Startujemy. Wobler w wodę. Wypuszczam na 50 metrów. Drugi przejazd, wyjście z zatoki. Branie. Ciężka ryba. Idzie w bok i nagle czuję szarpnięcia i jakby się coś luzowało. "Patentowy" węzeł zrobiony na szybko na brzegu przepuszczał tą śliską linkę, aż po prostu się odwiązał. Ryba poszła. Wobler SDR, 60 cm tytanu, ponad metr przyponu strzałowego z żyłki 0.40 mm...

 

 

Załączona grafika

 

 

Tak to jest, ze szczupakami mam pod górę.
Wprawdzie przez lata, ale tak naprawdę dopiero niedawno, udało mi się kilka złowić. Kilka takich, które się liczą.
To jednak procent przegranych konfrontacji z tymi największymi mam wysoki. Być może nawet zawstydzająco wysoki ?

 

Niemniej jednak czasami, to akurat było w sierpniu 2015, udaje się :

 

Załączona grafika

 

 

123 cm złapany z Tatą na łodzi. Odegraliśmy się za tamtego z końcówki lat 80tych z Żelizny :)

 

Muzyczne nawiązanie, po raz kolejny, zdeterminowane wędziskiem o konkretnym imieniu z przesłaniem.

 

Załączona grafika

 

 






Zdjęcie
Krzysiek P
21 lis 2019 15:57

Szczupaki to chyba największy obiekt pożądania dla każdego greenhorna spinningu. Ja też pamiętam okoliczności, sprzęt i swojego pierwszego na spinnnig, choć miał tylko 47cm (wtedy wymiar 40).  Później, po złowieniu iluś tam , wędkarz rozwija się i pragnie zlowić sandacza, pstrąga, troć, itp itd... Szczupaki schodzą na dalszy plan , stają się przyłowem podczas wiosennych połowów jazi i kleni. Że niby takie proste do złowienia. Kiedyś może tak.. Oczywiście są wody gdzie nie trudno o kpl. Ale najczęsciej oscylują w ok pół metra. Wskutek susz i coraz mniejszych wiosennych rozlewisk w niektórych zakątkach coraz trudniej o szczupaka. Kurczą sie ich tarliska..A złowienie takiego 80+ to już spora sensacja (oczywiście pomijam łowiska typu Żarnowiec czy Rugia) I okazuje się że wcale nie są takie proste do wyjęcia z brzegu jak z łódki. Duży szczupak zna mase sztuczek i potrafi wykorzystać każdą zawadę żeby sie zaplątać i spiąć co miałem okazję w ost weekend doswiadczyć na własnej skórze. I za to lubię duże szczupaki z rzeki. I za ich pięne ubarwienie. I za to, jak trafnie nazwał SOB "złe spojrzenie"...   

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
21 lis 2019 17:27

Chyba jednak ma tu także spore znaczenie skala wyzwania. Duże ryby - wyzwanie rośnie. Szczupaki uchodzą za ryby proste do złowienia.. ale po łapach też można srogo dostać.. :)

Tak się złożyło, że miałem okazję być naocznym świadkiem ostatniego z opisanych niepowodzeń. Dlatego mogę powiedzieć, że utrata tejże ryby wywołała w łowcy jeszcze większą determinację. I ja to szanuję..
 

Natomiast ja przez wiele lat traktowałem szczupaki jako rybę skutecznie przeszkadzającą mi podczas pstrągowych podchodów..  Dopiero rozpoczęcie pracy w Salmo i poznanie Piotra Piskorskiego otworzyło mi na nowo oczy i całkowicie zmieniło podejście do tej ryby..  Ale to zupełnie inna historia ;)

    • Guzu i Sławek Oppeln Bronikowski lubią to
Zdjęcie
Krzysiek P
21 lis 2019 21:30

Nie wiem czy tylko mi ale zdj się nie otwierają (znak B-2 zakaz wjazdu)  ani na smarkfonie ani na lapku..? 
P.S. czekam z niecierpliwością na bęcki 2 .. ;)

Zdjęcie
Marcin Rafalski
21 lis 2019 23:25

Nie wiem czy tylko mi ale zdj się nie otwierają (znak B-2 zakaz wjazdu)  ani na smarkfonie ani na lapku..? 
P.S. czekam z niecierpliwością na bęcki 2 .. ;)

Mam tak samo !

:(
Czyli pora zmienić google fotos na inny serwer.
Wszystko jest w udostępnionych albumach i nic więcej nie mogę "wyłączyc" :(
Zdjęcie
bartsiedlce
22 lis 2019 10:47

Niestety fotek niet 

Niestety fotek niet 

 

Zdjecia wgrane na serwer jerka, powinny byc widoczne dla wszystkich zainteresowanych.

Dziekuje za cierpliwosc.

 

Pozdrawiam

    • Friko i Krzysiek P lubią to
Zdjęcie
Krzysiek P
22 lis 2019 13:18

Wszystko już widac Daniel. Nawet nie sa tak wkurzające jak zazwyczaj ;)

    • Guzu lubi to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
23 lis 2019 09:50

Z dziesięć lat temu - a jakże, na Sulejowie - tak jak teraz na przedzimiu, wzięła mi tak gruba maciora. Nawet kawałek łódkę pociągnęła.. Wszystko  było bezbłędne.. prócz głupiego krętlika..  :)

    • Guzu i Krzysiek P lubią to
Zdjęcie
Krzysiek P
23 lis 2019 23:26
Ano łańcuch jest tak wytrzymały jak jego najsłabsze ogniwo.. Mi dziś huknął, wodą wira zakręcił.. i pół gumy wyjąłem. Uchlał 0.5mm za kolankiem haka. Duży to i matematykę zna.

Jesień 2007. Hiszpania.Pamietam Daniel ta swinie !!! A tak bylo pieknie jak ja cholowales! .)

Te kamienie sa do dzisiaj zmora tamtejszych polowow ! Duzo ryb tam sie traci ,ale miejscowka zajebista :)

I ten szczupak zdechly ze sliderem w gebie ! Rekord hiszpani chyba bylby wtedy!!!!

Dobry opis jak zawsze.

    • Guzu lubi to

Jesień 2007. Hiszpania.Pamietam Daniel ta swinie !!! A tak bylo pieknie jak ja cholowales! .)
Te kamienie sa do dzisiaj zmora tamtejszych polowow ! Duzo ryb tam sie traci ,ale miejscowka zajebista :)
I ten szczupak zdechly ze sliderem w gebie ! Rekord hiszpani chyba bylby wtedy!!!!
Dobry opis jak zawsze.


Ty sam jesteś rekord Hiszpanii :)
    • CLAUDIO lubi to

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920 21 222324
252627282930 

Ostatnie komentarze