Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

SKB Overdrive - muchowy kręcioł za rozsądną cenę?

Napisane przez Kuba Standera , 24 maj 2014 · 6266 Wyświetleń

fly fishing fly reel kołowrotek
SKB Overdrive - muchowy kręcioł za rozsądną cenę? Przyzwyczailiśmy sie do płacenia jakiejś kosmicznej kasy za każdy kołowrotek, bo muchowy.
Ceny, przy których złożone mechanizmy multiplikatorów czy normalnych kołowrotków, gdzie zębatki, ślimaki, wałki, popychacze, super stopy, frezowane alu i cholera wie co jeszcze wydają się zabaweczkami dla dzieci. Kręcąca się na osi szpula, z prostym mechanizmem hamulcowym kosztuje na luzie 2-3 tysie i u nikogo nie wywołuje to najmniejszego sprzeciwu. Gdzie tu do stelli czy tym podobnych, z jej mechanizmami i workiem zębatek i efnastoma łożyskami? Przyznam szczerze - trochę mnie ta sytuacja zaczęła wkurwiać.
Każdy rozsądny kołowrotek z w miarę dobrym hamulcem, który nie budzi totalnej cofki absurdalnym wykonaniem kosztuje ok tysia. I to w najrozsądniejszych opcjach.
Czyli co, skazany na dożywotnie łowienie komą?
Szperanie o necie wypluwa kilka alternatywnych firm oferujących swoje kręciołki. Niestety, albo stety, dalsze szperanie oferuje porównanie z cenami na "wiodącym portalu ogłoszeniowym chińskiego przemysłu" - identyczne produkty, bez "grawerki z logo" na alibabie i podobnych kosztują ok połowy z tego co w Europie.
Jak wiadomo ja fetyszystą metkowym nie jestem i jeśli tanio może być dobrze, to tym lepiej :D
Ok, jest to marża akceptowalna za podatek, cło, transport i europejską gwarancję i rękojmię sprzedawcy.
Szukam i po forach chwalą, jak się później okaże kilku kolegów ma i używa i nie narzeka. Może na GT bym się z tym nie wybrał, jak już kiedyś na nie pojadę (choć jak twierdzi sprzedawca kilka tarponów i bonefishy już te kołowrotki mają na rozkładzie) ale ja też nie oczekuję na rzece czy zatoce odjazdu z gwizdem hamulca na 400m.
Ok, w końcu klikam, kupuję, negocjuję małą zniżkę i kilka dni później listonosz przynosi mi paczkę.
Wypakowuję kołowrotek ze środka i muszę przyznać - jestem bardzo na plus.
Ciety z jednego kawałka, rama z "pełną klatką" - takie myki to raczej w dużo droższych konstrukcjach!
Fakt, ze trochę polerki by się na krawędziach mogło przydać, ale ma przynajmniej trochę "charakteru" przez to.
Hamulec z podkładkami karbonowymi, ponoć wielowarstwowy, ponoć super szczelny. Tak twierdzi sprzedawca, nie ma podstaw by nie wierzyć - ale przyznam się - nie rozkręcałem, w środku nie grzebałem, więc muszę wierzyć na słowo.
Start bez dodatkowego oporu, hamuje bardzo równo. Pod tym względem jest naprawdę dobrze. Maksymalna moc hamulca też jest dość spora, większa niż w konstrukcjach ze średniej półki.
Wykonanie jest naprawdę ok, dość lekka, bardzo ażurowa konstrukcja, a jednocześnie sprawia wrażenie bardzo solidnej.
Z tego co rozmawiałem z kilkoma znajomymi - bez problemu używają go od dłuższego czasu.
Spora pojemność (w sumie czego innego oczekiwać po modelu #9-13 ?).
I na koniec - cena. Z wysyłką, na miejscu - niecałe 100 euro. Chyba całkiem nieźle?
Załączona grafika Załączona grafika Załączona grafika
Załączona grafika Załączona grafika




Zdjęcie
Andrzej Stanek
27 maj 2014 12:26

Zostawię bez komentarza... Co do FM i woblerów to tylko Twoje fantazje, mija się to z prawdą. Pozdrawiam Kuba, chyba już przynudzamy...

Zdjęcie
Paweł Bugajski
27 maj 2014 18:37

Oczywiście życzę by kołowrotek się spisywał.Powodzenia !

 

Po paru sezonach będzie go można polecić innym kolegom,lub jeśli to knot... odradzić.

 

A właśnie-w kwestii odradzania np. wg, częstego modelu -("za mocny,za drogi,po co taki hamulec,można taniej") to ODradzanie,podobnie jak DOradzanie powinno opierać się na własnych doświadczeniach.Są sztuki sprzętu które po pierwszym i ...setnym użyciu usprawiedliwiają  swą cenę,a użytkownik nie musi być frajerem lub szpanerem choć to przecież, tak łatwo zasugerować .

Zdjęcie
Kuba Standera
27 maj 2014 19:20

Ot to własnie...Coraz częściej mamy mądrych przez szkiełko niczym jasnowidz Jackowski wyczytujących słuszną prawdę ze zdjęcia.

Stąd dość ostrożnie formułuje opinie "jak z nim będzie".

Jednak pewne rzeczy można o nim powiedzieć juz teraz.

Te setne użycia wypadają dość szybko w moich warunkach, myślę że test będzie prawidłowy. Biorąc pod uwagę, że zwykła koma wytrzymuje bez bicia i setne użycia (u mnie trzeci sezon w soli) to nie wiem ile dziesiąt lat muszą działać bez pierdnięcia Loopy i Hatche, by usprawiedliwić ich kupno na słodkowodne ryby poniżej #10 ;)

Wracając do SKB - lokalny znajomy który nim łowi też, jako ghillie wybębnia sporo "roboczodniówek' i konkretnych ryb, w sensie łososi, już na niego wytargał, podobnie jak i Lukomat na swoich wyjazdach. Myślę ze wstępnie możemy założyć, ze na słodkiej wodzie spisuje sie naprawdę dobrze. Na solance - chyba zbyt szybko się nie dowiemy, z racji rozmiaru.

Oczywiście jak najbardziej rozumiem głęboki sens i wręcz fundamentalna potrzebę łowienia kręciołkiem za 3 koła ryb po 40cm, nie mniej jednak pamiętam ogarnianie takich potworów z piekła rodem zepsutą plastikową danicą bez hamulca ...

Czary jakieś?

Witam, Możemy wziąć najlepsza kiecke od Diora czy Chanela ale jak kobieta koslawa i kostropata to laski z niej nie będzie. Pisałem kiedys na byłym blogu trochę o tym. Jesteśmy robieni w balona na wszystkim co możliwe, Sage przeniósł produkcje od Lamsona do Korei ale ceny takie same, tylko od nas zależy jak długo i ile jeszcze zapłacimy za nasz sprzęt. Bujo
Zdjęcie
Paweł Bugajski
28 maj 2014 13:43

Fundamentalnie nie zgadzam się z taką argumentacją


.Może dlatego,że znajdujemy się po dwu stronach barykady,innymi słowy mamy inne podejście do problemu dyskusja nie będzie nudna i jednostronna.Zepsutym kołowrotkiem naparzać w 21 wieku?Wymuszona tenkara bo się zacięło?Pewnie,że można,można też z kija spinningowego,bo muchowka się złamała.Ale o czym to świadczy?O niczym mianowicie,o niczym dla szykującego się do łowów muszkarza.
Klasa hamulca ,nie tylko jego wytrzymałość na chwilowe przeciążenia ,ale powtarzalne nastawy ,działanie na sucho i po kąpieli ma przecież znaczenie także przy połowie na suchą muszkę,przy użyciu cienkich przyponów , małych sucharów i nimf.Zacinam (gdy to możliwe )i holuję z kołowrotka ,nie jest obojętne jak precyzyjnie pracuje.
Wchodząc nieco w formułę prowadzonej przez Ciebie Kubo narracji  powiem,że nie widzę konieczności deprecjonowania jakości i zasadności użycia tzw".markowego sprzętu".To oczywiście świetnie się czyta,dobre i tanie to w końcu ideał produktu każdego konsumenta.Czy się zdarza? Nieczęsto ,że tak powiem,a piszę to na podstawie własnych poszukiwań.Mam(miałem) kilka kołowrotków i wędzisk kupionych okazyjnie.Mam (miałem) takie termosy,latarki,przynęty i wiele innych produktów o których najchętniej bym zapomniał.Kosztowały mało i mało też okazały się przydatne.O części z tych rzeczy już nie pamiętam,następuje wyparcie faktu nietrafnej decyzji.
Ile tysi za kręcioł na mikrusy?A tyle ile się komu podoba!Jeśli ktoś całe życie łowi lekkim sprzętem to może ma dla niego znaczenie doskonalość tego właśnie ,dokonanie optymalnego w jego ocenie wyboru .Może kupi markowe,uznane w rankingach wędzisko i adekwatny kołowrotek wysokiej klasy i przez wiele lat nie będzie miał dylematów decyzyjnych i problemów technicznych? Czy to świadczy o krotkowzroczności czy wręcz przeciwnie?
Jestem daleki od zachęcania do głupich wydatków początkujących kolegów.Pierwszy zestaw powinien być tani,bo przecież metoda może się nie spodobać,a odsprzedajemy najczęściej ze stratą.Potem jednak,gdy technika jest już poprawna,ryby łowione i chęci rosną,nie widzę nic nagannego w zakupie sprawdzonego przez rzesze łowiących cieszącego się dobrą opinią sprzętu.Często można to zrobić na rynku wtórnym,co praktykuję i polecam.
Na koniec wspomnę iż argumenty o wyższości wyjazdów nad sprzętowymi wydatkami przytaczane często w takich sytuacjach do tematu naszej dyskusji raczej nie przystają.

Pozdrawiam serdecznie -Paweł

Zdjęcie
Kuba Standera
28 maj 2014 15:14

Kardi - ale czemu stwarzać dwie skrajności?

Tani bubel i szmelc który się rozsypie i o którym najchętniej by się zapomniało, i dobry-od-dopiero-2-koła, który działa zawsze i wszędzie? Ani nie kwestionuję potrzeby posiadania, czy konieczności spowodowanej warunkami w łowisku, co jedynie nie zgadzam się ze stawianiem sprawy, że albo full wypas z dumnym logo, albo odpustowo jarmarczny szit, który strach do reki wziąć żeby choroby jakiejś od plebsu nie złapać.

Pomiędzy tymi ekstremami istnieją jeszcze inne opcje i warto o tym pamiętać, nim z takich lub innych powodów okopiemy się na pozycjach.

Sam pewnie kręciłbym tylko nautiliusami i hatchami, gdyby mnie było stać i gdybym miał co nimi nakręcać.

Póki co niezbyt zanosi się na oba, wiec muszę się zadowolić towarem w wersji budżetowej.

A że czasem zdarza się w tej opcji trafić coś co działa i jest ok?

Jedyne co mogę w takiej sytuacji to przeprosić za podważanie dogmatów światopoglądowych. Czytając dość zaciekłą krytykę w tym wątku odnoszę wrażenie, że to własnie o to chodzi w tej dyskusji.

Zasadniczy problemem, który poruszam w tym wpisie, jest to, ze znane firmy pakują w pozłotkę towar średniej jakości, przybijają na tym swoje logo i od razu sa hepi, oczekując grubej kasy.

I to bardzo mnie irytuje, że uznana brytyjska firma ze 100letnią tradycją potrafi w najnowszych, topowych modelach uzyć korka który się sypie. Bo albo oferujemy wypas, albo budżetowo oszczędzamy. Krzycząc coraz bardziej szalone ceny za sprzęt chyba nie wypada pakować tam towary z niskiej półki, w nadziei że jakoś to będzie.

Po prostu - jak kupujesz Range Rovera, to masz prawo oczekiwać, ze nie wyjedzie z salonu na chińskich oponach wind za 60e, jeśli właśnie zapłaciłeś 110 tysi...

Podobnie i tutaj, kupując wędkę za np 3 tysie fajnie by było, gdyby blank nie był papierowy, przelotki położone krzywo a omotki pożal się boże - jakby to ktoś na kolanach kręcił. Skoro ktoś decyduje się sprzedawać w cenach premium, fajnie gdyby po kilku latach nie okazywało się, ze fabryka była w Chinach czy Korei i klepie sobie po wygaśnięciu umowy dalej te same produkty, tylko sprzedaje je nie za 500 a 50$.

Tak jak kupując wędkę za 3stówki, czy kręcioł za 4 mam świadomość, ze kupuję coś na własne ryzyko, tak płacąc np tysia i znajdując później bliźniaczo podobną konstrukcję za 30% ceny czułbym się niezbyt.

Podobnie, jak gdy płacąc cenę porównywalną z produktami naprawdę wysokiej jakości, powiedzmy 30% niższą okazuje się ze nabyłem coś niewiele odstające, lub tez i wcale, od produktu nie silącego się na bycie top-cool.

Jak pojawiło się w dyskusji wcześniej - ten sprzęt "jest wart" tego ile się za niego płaci. Można to mówić z hurra optymizmem, można to mówić z pogardą i wyższością, nie zmienia to podstawowego problemu - co takiego extra oferują konstrukcje 3-4 razy droższe, co może się przydać w naszych warunkach? Szczelny hamulec? Ten pół godziny leżał w wodzie jak się rozpakowywałem - nie wydaje się by był pod wrażeniem tego experymentu, dalej nawet nie 50cm tęczak (dzieło szatana na rzece łososiowej) był w stanie odejść na hamulcu, działało to wszystko płynnie i bez problemu.

Biorąc pod uwagę łowienie na tą konstrukcję zarówno ryb w tropikach, i to ryb dużych, jak i to ze mimo dłuższego czasu używania - nadal działa osobom które kupiły go rok czy dwa temu i intensywnie użytkują łowiąc ryby dość konkretnie walczące - ponawiam pytanie - czego jeszcze można oczekiwać od kołowrotka muchowego?

    • Paweł Bugajski lubi to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
28 maj 2014 15:47

Kubo!

 

I właśnie za ten ogień Cię lubię!!!

 

Miło podyskutować bo to poszerza horyzonty,nawet w większej części przeświadczenia pozostajac na swoich,naprawdę wyzbytych złych emocji-pozycjach.

Myślę,że nasze opinie uzupełniając się prezentują uprawnione punkty widzenia i mogą pomóc w podjęciu niejednej sprzętowej decyzji.

Powodzenia-Paweł

    • Kuba Standera lubi to
Kardi, Według mnie celem jest pokazanie ciut innej drogi, ze można inaczej, taniej i dość dobrze. Ja na wszystko patrzę tez ze swojej perspektywy czyli nie ile kosztuje tylko za ile mogę kupic a to jest w wielu wypadkach spora rozbieżność. To jak te słynne juz stelle do dupy, jasne ze sa super ale za polowe ceny jest świetny twin power. Dla ciebie nie ma to znaczenia, jesteś doświadczonym wedkarzem, chodzi chyba o tych bardziej nowych, by nie myśleli, ze trzeba wydać pierdylion aby cokolwiek zlowic. Bujo

A czy w mniejszych rozmiarach te kręcioły występują...?

Zdjęcie
Kuba Standera
29 maj 2014 09:31

ten model chyba tylko jeden rozmiar niżej - 7-9.

Jest kilka innych, ale nie mam info odnosnie trwałości. 

Więcej takich skb! I takich wędzisk! J...ć naciagaczy. I bardzo dobrze p. Kubo, że ten temat padł w tym miejscu i ma takiego promotora. Mam overdriva  i złego słowa jak na razie, a kupiłem w Polsce za śmieszny pieniądz. Do dzisiaj nie mogę pojąć co się stało - 30 lat temu kupiłem abu cardinala za 35 usd i jest nie do zajechania, a obecny cardinal rzężąc i kołatając koszem kosztuje 8 razy tyle i nie chce wyciągnąć pięciu? co jo godom - trzech lat tyrki? Na własne oczy widzimy jak zły pieniądz wypiera dobry.

czyli płacimy za OPAKOWANIE , nie za PRODUCENTA  a to już, różnica jak widać kolosalna i dotyczy to niemal każdej dziedziny naszego życia

Zdjęcie
Kuba Standera
18 cze 2015 09:24

Myślę że należy się mały update po roku dość intensywnego (choć limitowanego, ze względu na rozmiar i zastosowanie) użytkowania.

Rok łososiowych wyjazdów, dobre kilkadziesiąt dni na wodzie. Jazdy w bagażniku po 3 tygodnie, w reszcie sprzętu. Obijania się, topienia w wodzie, błocie, glonach. Kilka wyjść na soli, do porzucania tylko. Zero serwisu, ot co wędkę zanurzę czasem w rzece i pomacham tym w wodzie jak się ubłoci czy ugloni jak po brzegu się gramolę do góry.

Stan kręcioła?

Jak nowy. Nic nie zgrzyta, nie skrzypi. Hamulec płynny. Gdyby nie lekko przybrudzona już linka to wyglądałbym jak pierwszego dnia, po wyjęciu z pudełka.

Naprawdę udany zakup, chyba z braku szpuli wciągnę następny, choć orvis na wyprzedażach kusi :)

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920212223 24
252627282930 

aktywnych użytkowników

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych