Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Och jak cudownie!

Napisane przez Kuba Standera , 02 styczeń 2013 · 2140 Wyświetleń

fly fishing mucha ocean sea bass mullet
Och jak cudownie! Przyszedł styczeń, a w raz z nim - ciepła, momentami słoneczna pogoda, sporo na plusie.
Nastodniowy film katastroficzny wreszcie over.
Na wszelki wypadek odczekałem jeszcze trochę by woda się oczyściła w zatoce i dzisiaj już, wdzięcznie nóżkami drobiąc leciałem po ścieżce, po schodkach - wreszcie nad wodę!
Drżącymi łapkami w świńskim truchcie wiąże muchę, co pierwsza wpadła w rękę, prawie wbijając się przy grzebaniu w kieszeni. Popper, blać nadało, ale... nic to, będę na poppera łowić.
Pierwsze rzuty, rozwijam linkę, wpełzam powoli do wody. Płycizna jest bardzo rozległa, plaża schodzi pod małym kątem, dobre kilkadziesiąt metrów od brzegu nadal wody po kolana najwyżej. Śmigam bardzo powoli włażąc coraz głębiej. To za kamienie, za którymi dość mocny nurt odpływu tworzy warkocze jak na rzekach, to we wszelkie załamania nurtu.
Po chwili łowienia, dostrzegam jakieś 30-40m poniżej i dobre 30m ode mnie sunący kilwater. Wyraźnie widać płetwę ogonową niestrudzenie kołyszącą wodę - ryba idzie dość szybko pod prąd. Krotka obcinka sytuacji i.... jest źle. W najlepszym wypadku będę miał okienko na dwa rzuty. Dwa bardzo długie, wysilone rzuty, prawie całą linką, jeśli chcę sięgnąć ryby. Wiatr delikatnie po skosie na twarz, tak mniej więcej z godziny 2giej. Czyli - jest bardzo źle. Najgorsze, ze na końcu dynda sporych rozmiarów popper, bulgocący straszliwie po wodzie. A ryba, według wszelkich domysłów jest raczej mulletem...
Na zmianę muchy nie ma czasu, nim wygrzebię, dowiążę przypon i małą muchę, ryba będzie chyba po drugiej stronie zatoki.
Zostaje albo odpuścić, albo spróbować.
"niech to będzie bass" mruczę pod nosem, odrzucając za siebie głowicę, wymach do przodu i leci, leci, leci i...
i popper spada z pluskiem o wodę, dobre 6-7m za krótko. Ryba coraz bliżej, szybko, ale płynnie podciągam linkę, jednocześnie szybkie, choć na tyle na ile potrafię ostrożne kilka kroków do przodu. Faak, rozchodzi się po płyciźnie potężna fala od moich człapań, a ryba coraz bliżej, wyraźnie widzę ją na tle piachu kilkadziesiąt cm przed V-ką jaką powoduje zamiatając ogonem. Wchodzi w zasięg rzutu, linka frunie jak należy, popper ląduje dobre 2m za krótko, ryba minimalnie koryguje kurs w jego stronę, jest już blisko, całkiem blisko... Pociągnięcie za linkę, kiedy rybę i poppera dzieli jedynie dziesiąt cm. Gejzer wody, zawał i sunący w tempie torpedy kilwater, w stronę otwartej zatoki. Jednak - to był mullet, nie spodobała się mu sztuczka z chlapaniem...

Na takie to silne wzruszenia można liczyć w Irlandii w pierwszych dniach stycznia :D

  • Sławek Oppeln Bronikowski i David lubią to



Zdjęcie
Krzysiek Dmyszewicz
02 sty 2013 21:23

Warto próbować różnych rzeczy... przez to albo jest sukces albo obszar poszukiwań coraz węższy... przyjdzie ten dzień, uda się...

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
02 sty 2013 21:34

Stałem nie tak dawno nad pilicznym zamyłkiem , na spodzie którego bujał się galanty jaź . Smyrałem go nimfa po plecach , wtykałem prawie do nosa , oczy mu prawie  wydłubałem . A on się kiwał i kiwał z pyskiem twardo zaciśniętym ..

Zdjęcie
Krzysiek Dmyszewicz
02 sty 2013 22:26

Jak mu zrobiłeś masaż nimfą po plecach, to przestał myśleć o jedzeniu ha ha...

 

A Kuba też nie lepszy... mullet myślał, że to chleb spadł na wodę, a tu nagle siup... chleb się poruszył... sobie ludzie z ryb jaja robią ;)

Zdjęcie
...not here
07 sty 2013 00:51

Chyba podobne klimaty  

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze

Czerwiec 2024

P W Ś C P S N
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24 25 2627282930

aktywnych użytkowników

użytkowników, gości, anonimowych