Patefony
Jedziemy przed północą, czyli obudzimy się we właściwym miejscu, a nie w dogorywającym mieście Łodzi - tu trzeba przyznać, całkiem ładnie i nowocześnie. Boczne drogi idealnie bezludne, ale na asfalcie życie nie ustaje. Po ciągle ciepłym asfalcie beztrosko spacerują lisy i kicają zające, na poboczach stoją sarny. Za leśniczówką czeka nas tradycyjna majowa nagroda - w rowie, malutkie koziołki pałaszują młode pędy malin. Stoją tak blisko, że można je pogłaskać. Toro tradycyjnie traci mowę..
Jak wiemy albo i nie wiemy, życie przytłaczającej masy człowieków w całości przeniosło się do sieci. Real jest jedynie materialnym dodatkiem, podkreślającym stan faktyczny. Ale nie ma najmniejszego sensu obrażać się na rzeczywistość, Florek powiedziałby - bez sęsu
Nie obraża mnie ani zaskakuje nieprawdopodobnie niski poziom socjalmediów. zatem nic dziwnego, że fora dla wędkarzy nie odstają na plus, że jakość tej nędznej społeczności pikuje bez końca, albowiem to hobby również jest czy może stało się kolejnym jeńcem prostackiego konsumpcjonizmu, celem marketingowym i bezwolnym odbiorcą wszelkich możliwych przekazów. Z braku adresatów bardziej ambitne treści pousychały albo poszły się jebać. Skłaniam się ku tej drugiej możliwości, na czasie jest..
No to spróbuję w sposób całkiem nieuprawniony poklasyfikować użytkowników
Bezsprzecznie a nawet bezdyskusyjnie, największą i najliczniejszą grupą są człowieki bez żadnych właściwości, coś w rodzaju homo patefon odtwarzający aktualnie obowiązujące, namolnie wciskane treści i przeboje.
Całkowicie, i o dziwo niepostrzeżenie, tenże homo patefon wyparł z obiegu nieporównanie wyżej stojącą osobę, pochodzącą z dawnego gatunku homo sapiens. Bez żadnego problemu można trafić na takie patefony, bez specjalnego wysiłku potrafiące rozkminić i wyłożyć każde zagadnienie, dosłownie każdy temat, z pozycji akurat przyswojonego klucza. Z intelektualnych głębin przekazu nieustannie pompowanego lemingom, Po prostu puszczają kupioną płytę. Gra i buczy Z prefiksem zielonym, czerwonym czy logiem życiowej tv. Może być z punktem widzenia człowieków aspirujących na europejsa lub innego unijczyka. A nawet folksdojcza!
Z tej jednolitej masy gdzieniegdzie wystają prawdziwe ewenementy, czyli osobnicy wiecznie nieukontentowani swoim skądinąd naturalnym statusem, nade wszystko pragnących zaistnieć. W tym przypadku należy prócz obowiązkowej płyty mieć jeszcze tupet knajaka. No może jeszcze badawcze woreczki z ryżem albo zdolność wygdakania nobilitująco brzmiącego full flex heirloom, a wobec agresywnego pacana świat nie ma innego wyjścia, jak tylko musi paść plackiem Wdać się w koleżeństwo! Zamiast zasunąć zwykłego kopa w doopę..
Albo stara marchewa - z powołania nauczająca, co na starość, i w euforii odkryła skądinąd powszechnie znany casting.. ale ten fakt dopiero po odłożeniu kultowej prasy kolorowej.. która go uformowała..
I te przeróżne sieciowe kmioty, niemoty organicznie niezdolne pojąć znaczenia nadzwyczaj prostego pojęcia - stowarzyszenie. Wszyscy i wszystko jest ich wrogiem, co chyba jest oczywiste..
U nas też byle jaki pieniądz wypiera prawdziwe złoto. No to biednie jest. I głupio. I będzie jeszcze bardziej beznadziejnie i pusto..
- Marcin Rafalski, Paweł Bugajski, Fatso i 6 innych osób lubią to
Dzięki Sławku za tekst, no i... muszę dodać, że na starość i w euforii odkryłem casting . Może nie odkryłem, ale z muchowej i spinningowej nudy do niego się przekonałem