Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Znów na północ

Napisane przez Sławek Oppeln Bronikowski , 20 marzec 2024 · 2407 Wyświetleń

No i po wyjeździe. Wszystko było jak należy, tak jak to ostatnie lata mnie przyzwyczaiły; pojechaliśmy nie wtedy kiedy ryby w rzece były, tylko wtedy kiedy wszystkim pasowało. A jak wiemy - trocie biorą jak są..
Co jeszcze w Trzebiatowie? Proboszcz jest stary i chory, a pełniący administracyjna posługę kleryk, zdrowy, władczy i nieugięty, jak nie przymierzając strażnik miejski - więc na wieżę znów nie weszliśmy. Markety się roją, sklepy popadały, bezrobocie jak chooy, ale na mikrą pociechę wraca wąskotorówka przez Nowielice, a z opustoszałej jednostki słychać anemiczne strzały, gmina sadzi olchy wzdłuż brzegów, bobry wprost przeciwnie. A optymistycznie nastawione dzikie śliwki, już całe w kwiatach.. :)

 

Pierwszy dzień to przede wszystkim obowiązkowa sesja z Edkiem przy ujściu Sarniej. Całe popołudnie przesiedzieliśmy na ogromnej topolowej kłodzie, kontemplując zachodzące słońce, Regę u stóp naszych, tudzież naszych trzech kolegów rozkosznie śpiących w trawach na drugim brzegu. I tak sobie siedząc, przy odłożonych na bok wędkach, w zupełnie prosty i powszechnie znany sposób, co i rusz nieomal dochodziliśmy do nirwany :) Zza pleców spozierał na nas kamiennym wzrokiem mnich postawiony w miejscu dawnego klasztoru.. otoczony przez wszechobecny klinkier i kolorową kostkę. Poniekąd kwintesencja Pomorza - posępny krajobraz wzmocniony przez nowobogackie pałace z castoramy, co są wszędzie, urągając oczom i elementarnemu poczuciu smaku. pyszniąc się bezsensownym blichtrem akryli i paneli, stojąc martwo w otoczce cmentarnych żywopłotów. Podniszczone poniemieckie obejścia przy nich to jak piękna, klasyczna forma architektury lokalnej, odwrotność tego kiczowatego legolandu :)

 

Dzień drugi to poranna wyprawa do portu w Mrzeżynie - po flądry. To dość trudna w obróbce i użyciu ryba; koścista jeszcze bardziej niz sexworkerka Rubik, ale przy tym niewyobrażalnie tłusta, rzecz dla smakoszy i desperatów. Prawidłowo sporządzona ma smak karpiowych policzków. Całe szczęście, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, żeby przyozdobić jej ciałem pizzę albo napchać jej do sushi, albo jakiś telewizyjny garkotłuk lansował - co jest flądry największą zaletą.Albo ta kudłata flądra :)
Zaraz po, rajza zygzakami przez miasto i czarną drogę, z krótkim przerywnikiem na flaszkę High Commissioner. Na ławeczce przy Głębokiej, z rzeką samochodów sunącą tuż obok, hgw & hwpc..
Nieco nieodpowiedzialnie, bo podczas hejnału - czyli jedno wrażenie nieuchronnie wypierało drugie, no może pomniejszało nawzajem. Polecam, choć to jest dobrze skrojony fast food do picia :)
O zmroku, ledwo ledwo, przełażę rozgrzebaną kładką na prawy brzeg, Obydwa mosty do stadniny są trudne do sforsowania, cały czas trwają niewidoczne roboty. Ale tak właściwie to mosty przez rzekę są nam zbędne, w sumie to nic innego jak betonowanie rzeki. Według pojebów :D

 

Trzeci dzień to z zamysłu i początku pola za stadniną, prawie do pierwszej pompy. To najładniejszy kawałek dolnej Regi. Jakoś tak około jedenastej zapragnąłem herbaty, ale wziąłem wszystko co należy, oprócz zapałek. Zły jak wszyscy diabli ruszyłem z powrotem, w nadziei, że na prostej kogoś z ogniem spotkam I guzik! Nikogo..
Ale przecież natura nie znosi pustki. Najpierw ze złości pociemniało niebo, a na moją roztargnioną osobę spadł drobny grad, później spowiła mnie krótkotrwała ale jednak fantastyczna śnieżyca, a zaraz po niej runęła ulewa i wichura. Wichury to poniekąd specjalność wygwizdowa pomiędzy rzeką a Bałtykiem. Open road nie zawiódł, a nylonikortalionowa katanka spokojnie dała nawałnicy radę. Ale ja nie dałem rady, i wiatr zapchał mnie słabego prosto do miasta. Jak nie mogłem iść, to rozkładałem poły i kawałek podfruwałem, kierując czubkami butów. No i cóż miałem za wyjście, co innego w mieście począć jak tylko od ręki dokonać zakupu solidnej butli wina. Do dna wypitego ze starego lotowskiego kubeczka, w zaciszu dzikiego lasku pełnego zwiędłych pierwiosnków, na dywanie błękitnych cebularzy, co nie tylko pozwoliło mi ęlegancko pożegnać starych znajomych, ale nieco ukoiło mój wewnętrzny dygot, czyniąc także skromne zadośćuczynienie za pogodowe despekty..
Na brzegu obok czarnej drogi, po dużej wodzie - syf z gilem - leży tu wszystko, co tylko można sobie wyobrazić. Tak.. Wędkarski świat się wyemancypował - kiedyś w ramach swoistej kompensacji zbierał puste puszki, reklamówki, opakowania po fajkach - teraz prawdopodobnie rozkłada tam ten pawi ogon, jako symbol materialnego awansu :D
W niedziele na łowy pognałem o szarówce. Bo o ósmej startowały zawody koła z Nowielic. W polach szaro, szron, wiatr i zero stopni. Miałem nieśmiałą nadzieję na białego przybyłego nocą z morza. I jeden był! Hulnął przy mnie, na małym wsteczniaku tuż przy brzegu! Widziałem go przez chwilkę jak spadał na płask. Ne dał się skusić niczym, nawet żebracze inwektywy nie poskutkowały :)
I kolejny powrót do miasta Łodzi, żeby znów móc marzyć o skaczącej rybie. Bo marzyć warto..






Fajnie, że się chociaż tam wybrałeś. Mnie ostatnio morze całkowicie pochłonęło. W każdej wolnej chwili wskakuje z ojcem na łodkę i płyniemy szukać srebra. Na zatoce nie ma biedronek, śmieci i zasięgu telefonii komórkowej. A od czasu do czasu jakiś łosiek potarmosi zestawy.

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
21 mar 2024 09:33

Obowiązkowo jadę - jak nie pojadę, to automatycznie spadam do poziomu chooya złamanego :) U weteranów..

 

Masz blisko. Ja do morza najbliżej około czterysta, dlatego Sulejów jest bezkonkurencyjny. Jak skończę Wandę, zawlokę ją do Ustki i spróbuję w spokojny dzień popływać - jak trzydzieści lat temu..  

    • Krzysiek P lubi to
Zdjęcie
Krzysiek P
21 mar 2024 12:05

Zapomniałeś Sławku napisać, że honor grupy uratował nowicjusz z zerowym doświadczeniem w łowieniu salmoidów, łowiąc półmetrowego srebrniaka prawie pod nosem,

zamiast wyszukanego sprzętu uzbrojony w zawsze działające  "szczęścia frajera"  /;-)

    • Sławek Oppeln Bronikowski i Paweł Bugajski lubią to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
21 mar 2024 13:55

Po miał dobrego przewodnika, czyli ciebie:)  Teraz następnej nie złowi przez długi czas - o czym nie wspomnieliśmy, za prawem frajera optując :)

    • Krzysiek P lubi to
Zdjęcie
Krzysiek P
21 mar 2024 17:41
Hahaha.. a my bedziemy udawali troskę i współczucie ;-)
    • Sławek Oppeln Bronikowski lubi to
Sławku...High Commissioner ? Poważnie, mogliście już wejść do Netto czy Lidla po coś lepszego :D
    • Sławek Oppeln Bronikowski lubi to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
21 mar 2024 22:13

Znaczy lepsze od whisky? W Lidlu? No, no :) Dobre trunki przywożę ze sobą, ale zawsze zbyt mało..

 

Ten szkot był dosłownie na wyciągnięcie ręki - góra 40 metrów, i wspaniale zaakcentował kompozycję miejsca, czasu oraz ludzi radujących się krótką chwilą, pod srogim okiem kamery monitoringu. A ty mi tu domniemania o wyższościach trunków przemysłowych :)

Mam na myśli lepsze niż ten HC , już nawet w Biedronce mają gustowniejsze 😀
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
22 mar 2024 06:18

Człowieki wychowane przez market - dla marketu, ma - halt! - posiada! - specyficzny system wartości który też da się na kilka sposobów rozróżniać czy nawet kategoryzować. Wg. np. ceny, opinii, trwającej promki, zasięgów itp. itd..  A wszystkie są równie nieobiektywne i  niemiarodajne, co ma tą zaletę, że każdy klient może sobie wytworzyć masowe poczucie smaku :) Jeszcze tego nie rozumiesz, ale być może kiedyś przestaniesz błądzić po gustownych bezdrożach :)  

Koncernowe - mianownik jest wspólny.. i wszystko jasne!   .   

Tak ... np. Ezra Brooks 99 z Netto, koncernowe powiadasz ?
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
22 mar 2024 11:50

Wyjątki w marketach muszą być :) wszak wspaniale łączą w jedną całość inkluzywny poziom cenowy z poczuciem elitarności.. przez co lawinowo rośnie grono znawców i koneserów :) W ramach biznesplanów, pod okiem konsorcjów i koncernów, Co do poczucia smaku ma stosunkowo niewiele..

 

Netto - drogowskaz życiowy :) Ubawiłeś mnie..  To tak jak światopogląd po tv :)    

Wiesz Sławku , Netto sretto itd... chyba nie myślisz, że ja tak kocham robić zakupy w marketach . Ostatnio w bananach w Carrefour dostałem w promocji prusaki :D
Zwyczajnie zadziwiło mnie jak taki anty tandeciarz jak Ty raczy się kiepskim blendem ...
Zdjęcie
Krzysiek P
22 mar 2024 15:34

Wiesz Sławku , Netto sretto itd... chyba nie myślisz, że ja tak kocham robić zakupy w marketach . Ostatnio w bananach w Carrefour dostałem w promocji prusaki :D
Zwyczajnie zadziwiło mnie jak taki anty tandeciarz jak Ty raczy się kiepskim blendem ...

Tanie whisky (na rybach)  jest dobre , jak  jest dobre i tanie /;-) 
 

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
22 mar 2024 15:46

Nie musisz, ale to robisz. Przy okazji aportując im forsę, w imię jakiejś wyobrażonej światowości :)

Cała popkultura jest bezmyślnym, samoreprodukującym, prostym powielaniem narzuconych wzorców. Za komuny chlano czystą z musztardówki przy wtórze poprzednich melodii masowych, a teraz ciamkamy whisky pod nowe hymny świat. Z jeszcze większym entuzjazmem - bośmy są aspirujący, którzy dopłynęli do zbawczego brzegu. Którego nie ma :)

 

Smak jest pojęciem bardzo subiektywnym i wielce złożonym. Nie ma tu niczego takiego jak wzór miary z Sevres. Są tylko osobiste wrażenia, poddawane oraz kształtowane przez zewnętrzne sugestie :) Mam wrażenie, może nawet pewność, że największy wpływ na nasze odczucia ma coś co nazywamy kontekstem. Ich też jest cała mnogość :)

W mojej długiej alkoholowej karierze, z czasem, nauczyłem się widzieć dużo szerzej, nie tak bardzo kostycznie. Wszak nie spotkało się na rondzie trzech sommelierów.. po biedronce, aby zabłysnąć nobilitującym  zakupem, tylko trójka starych  przyjaciół. Bez żadnych kompleksów :)

    • oldziu lubi to
To fakt , liczy się to z kim spędzamy ten czas . Oby takich miłych chwil było jak najwięcej i trwały jak najdłużej.
Mimo wszystko przepraszam jeśli rozmyłem wątek i doszukałem się jedynie procentowych skojarzeń .Zastanawia mnie tylko kolejna nurtująca kwestia - to gdzie mamy robić zakupy. Dzień jak to dzień , rodzina, dzieci , praca , obowiązki i ciągła jazda po zakorkowanej , dziurawej Łodzi. Człowiek w formie jeszcze , ale odpoczynek też ważny. Gdybym miał jeździć po ryneczkach i szukać pod miastem rolników i wszelkiej maści wyrobników to doba by musiała trwać tydzień.
Małe osiedlowe sklepiki ? Gdzie się zaopatrują w owoce i warzywa ? Na naszym rynku na Zjazdowej a tam jeden wielki hurtowy market - nic innego . Nabiał przyjedzie z kolejnych Makro itd ... Czyżby Czerwoni Khmerzy przewidzieli przyszłość ?
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
22 mar 2024 19:02

Nic nie rozmyłeś, wręcz odwrotnie nam wyszło :) Umiem się nie zgadzać na wszystko co mi życie niesie :)

Jakbyś kiedy miał czas, to przeczytaj stare książki kucharskie jak powieść, bo w gruncie rzeczy tym one są - a nie tylko zbiorem przepisów. Co ci po najlepszej nawet whisky czy burbonie, jeśli występuje jako solista? To jest dodatek, fragment większej całości. Spróbuj je wkomponować w bufet albo ambitniejsze menu, a zobaczysz,  że blednie :)

No tak, miasto Łódź po kolapsie lat 90' i transformacji, upadło na dziesiątki różnych sposobów. Znów robiła się z Łodzi ziemia obiecana, ale jak dotąd - nie dla nas. Jestem nacjonalistą, i nie mam problemu z miejscem zakupów. Kupuję głownie u naszych, wzorem mądrzejszych i zamożniejszych. Na Górniaku, w lokalnych sklepach, oraz w polskich sieciach. Nie mam wyjebane na Polskę, nie jestem internacjonalistą ani kosmopolitą. Ani szczęśliwym murzynem, co mu paciorki i świecidełka sprzedali..

Chwilę dosłownie temu obrałem dwa kilo szarych renet na szarlotkę, jej spód to pierwszorzędna mąka z Wolborza - a nie z Ukrainy, lekko solone masło z Czarnocina :)

Z Czarnocina to i twarożki niezgorsze. Wezmę kiedyś pod pachę Krzyśka P i flasze wina kupioną nie w Lidlu i Biedrze i Cię wspólnie nawiedzimy. 

    • Sławek Oppeln Bronikowski i Krzysiek P lubią to
Temat rzeka ... takie dobra też doceniam i czasem jestem w ich posiadaniu, ale to nadal za mało.
Co do Łodzi to liczyłem po cichu , że coś napiszesz więcej . Sporo się ostatnio działo - oddano mieszkańcom Plac Wolności, taka gratka i nic ? Cisza ?
Wina , nalewki się nie liczą - zbyt łatwo idzie pobić sklepowe badziewie tradycyjną produkcją.
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
22 mar 2024 20:04

Szymon - miasto Łódź to jest wyjątkowo trudna miłość. Może i stan umysłu Po wielu kolejnych kryzysach i upadkach, całkowitej utracie tożsamości, z miasta przemysłowego stałą się radykalnie bezpłciowym city.. o uśmiechu deweloperskim. I tak dobrze, że nie wielokulturowym megalopolis..

Biednym, zepchniętym na margines życia. Raczej nieprzemijającym stanem umysłu niż fizycznym konkretem :)

Przeczytajcie koniecznie wiersz Love song ze zbioru Mondo Cane Jerzego Jarniewicza :)

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
22 mar 2024 20:10

Do końca kwietnia, a może i dłużej spotykamy się we wtorki w FAM na Tuwima bodaj 10. Po południu. . Próbujemy pozbierać ten łódzki rozpierzchnięty wędkarski świat i razem coś zrobić dla siebie..

    • Krzysiek P lubi to

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920 21 222324
252627282930 

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze

Przeszukaj mój blog