Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

* * * * *

Wywiad z Krzysztofem Zielińskim - wędkarzem, rodbuilderem, podróżnikiem oraz pierwszym polskim producentem blanków


Pamiętasz pierwszą rybę jaką złowiłeś? Jak zaczęło się Twoje wędkarstwo?

To już naprawdę odległe czasy... na pierwsze ryby zabierał mnie dziadek. Ja byłem jeszcze przedszkolakiem, on wędkarzem amatorem. Nie mieliśmy nawet „prawdziwego” sprzętu, kij wystrugany z leszczyny, własnoręcznie zrobiony spławik i haczyk... ale jakie były wtedy ryby! To były cudowne chwile spędzane nad wodą, które do tej pory mam żywo w pamięci. Potem, jak już byłem dumnym posiadaczem karty wędkarskiej, dość szybko chwyciłem za spinning i muchówkę. I tak już zostało do dzisiaj. Od samego początku mojej wędkarskiej przygody czułem wewnętrzną potrzebę poszukiwania nowych łowisk i dość szybko odkryłem, że podróżowanie z wędką może być fantastyczną przygodą. Nie tylko wędkarską.
Dołączona grafika

Kiedy przyszło Ci do głowy, że mógłbyś zacząć sam robić wędki? Jak zainteresowałeś się rodbuildingiem?

To zaczęło się wraz z wyjazdami wędkarskimi w odleglejsze miejsca świata. Często okazywało się, że będąc gdzieś daleko od domu, sprzęt wędkarski odmawiał posłuszeństwa i trzeba było sobie jakoś radzić. Po powrocie do domu zawsze pozostawało coś do naprawy, złamana wędka, uszkodzona przelotka czy rozlatująca się rękojeść. To były czasy, gdy nie istniało coś takiego jak komponenty do rodbuildingu, dlatego trzeba było sobie radzić inaczej. Wtedy „kopalnią” komponentów potrzebnych do wszelkich napraw był sklep wędkarski prowadzony przez znajomego. Tam zawsze mogłem znaleźć sporo połamanych wędek, które dla mnie były źródłem elementów potrzebnych do „reanimowania” uszkodzonych wędek. Potem było już dużo łatwiej – stopniowo pojawiały się firmy specjalizujące się w rodbuildingu i dostęp do potrzebnych materiałów stał się dużo łatwiejszy.

Podróżując z wędką po świecie miałem okazję poznawania sprzętu, który był albo niedostępny w Polsce, albo wręcz nieznany. A często był to sprzęt najwyższej jakości. Tak poznałem nowozelandzkie blanki CTS i japońskie Restaffine. Pomyślałem, że byłoby dobrze, by produkty tych firm były znane w Polsce. To ostatecznie zadecydowało, by zająć się rodbuildingiem na poważnie.
Dołączona grafika

Niedawno w swoim zakładzie w Krakowie uruchomiłeś produkcję blanków. Dlaczego? Przecież jesteś dystrybutorem takich marek jak CTS czy Restaffine – te produkty nie pokrywały potrzeb Klientów pracowni ?

Dość szybko, po tym jak profesjonalnie zająłem się rodbuildingiem, zacząłem myśleć o możliwości produkowania blanków we własnym zakresie. Zalety tego rozwiązania były widoczne już od samego początku. Pomimo tego, że oferta firm, o których wspomniałeś, jest bardzo szeroka, to często spotykałem się z sytuacją, że brakowało jakiegoś konkretnego modelu blanku. To po pierwsze. Po drugie, i chyba najważniejsze – czas. Współpracując z tymi firmami skazany byłem na długi czas oczekiwania na realizację moich zamówień. Zresztą taka sama sytuacja dotyczy współpracy z dowolną firmą zajmującą się produkcją blanków – swoje zamówienia trzeba najczęściej planować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. A to oznacza, że nie mając akurat w danym momencie we własnym magazynie konkretnego blanku, skazuję Klienta na wielotygodniowe oczekiwanie. W dzisiejszych czasach często wiąże się to z utratą Klienta, który wybierze inny produkt, dostępny na miejscu. Produkując blanki we własnym zakładzie jestem w stanie praktycznie wyeliminować ten problem – w krótkim czasie mogę wyprodukować dowolny blank z mojej oferty.

Oczywiście widziałem też inne zalety takiego rozwiązania – możliwość indywidualnego dopasowania blanku do konkretnych potrzeb Klienta, specyfiki łowiska czy stosowanych przynęt, możliwość wykonywania blanków w różnych, często niestandardowych kolorach. Mam też możliwość tworzenia nowych blanków od podstaw i dopasowania swojej oferty do zmian zachodzących na rynku w tej branży. I, wreszcie, oznacza to możliwość rozwoju firmy poprzez zdobycie nowych rynków zbytu w kraju i za granicą.

Kolosalne znaczenie ma również serwis – teraz Klienci nie muszą czekać na nową część, którą trzeba sprowadzić z zagranicy od producenta. Jeżeli akurat nie mam jej w magazynie, to w ciągu kilku dni może powstać nowa i naprawiona wędka szybko wraca do właściciela. To daje użytkownikowi komfort i poczucie bezpieczeństwa, bardzo ważne elementy, które często decydują o wyborze produktu.
Dołączona grafika

Mandrele – to na nich powstają blanki


W Polsce brak jest tradycji produkcji blanków – materiały trzeba sprowadzać z daleka, brak jest know-how, maszyn, specjalistów – jak poradziłeś sobie z trudnościami związanymi z uruchomieniem produkcji blanków?

To faktycznie jeden z największych problemów w całym przedsięwzięciu. Np. kwestia surowców. Okazuje się, że praktycznie wszystkie firmy działające w Europie w branży kompozytów, albo nie mają odpowiednich materiałów w swojej ofercie, albo mogą je sprowadzić ze swojej głównej siedziby tylko w wersjach standardowych. A te z reguły nie nadają się do tego, by móc budować zróżnicowane blanki. Na dodatek, minimalne ilości takiego zamówienia są na tyle duże, że dyskwalifikuje je jako zamówienie surowca na testy. A bez przeprowadzenia wszechstronnych testów nie można pozwolić sobie na wprowadzenie danego surowca do produkcji. Ponadto wiedza osób pracujących w tych firmach na temat surowców nadających się do produkcji blanków jest znikoma. Nie ma się czemu dziwić, przecież rynek tego typu produktów w Europie prawie nie istnieje.

Dzięki swoim kontaktom miałem możliwość dotarcia do producentów prepregów i pomocniczych środków chemicznych wykorzystywanych w produkcji, a potem zakupu partii testowych tych surowców. To bardzo pomogło w przygotowaniu produkcji, opracowaniu wzorów i przeprowadzeniu testów. Tu muszę przyznać, że bardzo dużo pomogło mi moje wykształcenie – jestem inżynierem chemikiem.

Inną sprawą jest know-how. Podstawy zdobyłem współpracując z moimi partnerami przy projektowaniu nowych blanków, które były wprowadzane na rynek europejski. Potem spędzałem długie dni w różnych fabrykach bezpośrednio przy produkcji, zdobywając konieczną wiedzę i potrzebne doświadczenie.

Jednak najważniejsza okazała się własna praktyka. Pracując już na swoich maszynach, które zostały wykonane na moje indywidualne zamówienie, poświęciłem ponad trzy lata na wszelkiego rodzaju testy – oznaczało to kilkaset godzin przepracowanych miesiąc w miesiąc, tworzenie nowych produktów, ich testowanie, korygowanie, wyprodukowanie nowej partii, ponowny test i ponowne korekty. To była niekończąca się pętla powtarzanych operacji i próba osiągnięcia zadowalającego efektu. W przypadku jednego typu blanków udawało się to osiągnąć szybciej, a w innym przypadku trwało znacznie dłużej. Muszę przyznać, że ten etap był szczególnie trudny dla mnie. Zdarzały się momenty, że zaczęło brakować pomysłów na poprawienie i udoskonalenie danej konstrukcji, bądź napotykałem na problemy, których nie mogłem rozwiązać. Ale dość uparty i dociekliwy ze mnie człowiek, więc jakoś dałem sobie radę :-) Zdobyte doświadczenie na tym etapie pozwoliło zaprojektować własne surowce, które były idealnie dopasowane do projektów blanków, co umożliwiło precyzyjne zapanowanie nad procesem produkcji.
Dołączona grafika
Dołączona grafika

Etap 1 - Prepreg o zaprojektowanym kształcie przyklejany jest do mandrela


Swoich poprzednich rozmówców pytałem o problem przenoszenia produkcji do Chin i jakości tam wytwarzanych wyrobów. Dziś takie pytanie powoli się dezaktualizuje bo coraz więcej osób podkreśla coraz wyższą jakość produktów Made in China, zresztą Twoje zdanie z tego co się orientuję jest podobne. Chciałem Cię zapytać o inną rzecz – czy jako producent nie obawiasz się rosnącej konkurencji? Lokując produkcję w Europie poszedłeś w końcu „pod prąd” dominującej tendencji..

Masz rację, to działanie „pod prąd”. Jednak, jak obserwuję ostatnio, nie do końca. Otóż ostatnio widać bardzo silny trend panujący w Europie, polegający na tym by tworzyć produkty z napisem „Made in Europe”. Przy okazji ostatnich targów wędkarskich Efftex, w których brałem udział, przeprowadziłem sporo ciekawych rozmów i wielu z moich rozmówców zwróciło uwagę na fakt, że dla Klientów w naszej części świata coraz bardziej liczy się produkt powstający „na naszym podwórku”. Ci Klienci gotowi są zapłacić nieco wyższą cenę za dany produkt wiedząc, że powstał w Europie. Jak zauważyłeś, produkty oznaczone znaczkiem „Made in China” mają coraz wyższą jakość ale też i wyższą cenę. Różnice w cenach tych dwóch rodzajów produktów często nie są już tak znaczne jak kilka czy kilkanaście lat temu. Myślę, że to wszystko jest szansą dla tego typu producentów jak ja. Oczywiście takie przedsięwzięcie niesie ze sobą również zagrożenia, ale to chyba sytuacja typowa dla każdego biznesu, a pewnego rodzaju ryzyko musi być ujęte w biznes planie. Działając w jakiejkolwiek branży nie istniejemy sami na rynku, silna konkurencja jest motorem rozwoju i gdyby nie ona, nie udoskonalano by istniejących produktów czy tworzono nowych. W takich samych kategoriach patrzę na branżę, w której zacząłem działać – moim celem jest sprostać tej konkurencji i starać się stworzyć lepsze produkty w konkurencyjnej cenie. Głęboko wierzę, że mi się to uda.
Dołączona grafika
Dołączona grafika

Etap 2 - Prasa roluje (nawija) prepreg na mandrel


Podczas wizyty w zakładzie widziałem dużą ilość mandreli – czy sam je projektujesz czy korzystasz z gotowych rozwiązań? Podobne pytanie jeśli chodzi o szablony / wykroje prepegów ?

Wszystkie blanki, a co za tym idzie mandrele i maty potrzebne do ich nawinięcia, powstały na podstawie moich projektów i zostały wykonane na moje indywidualne zamówienia. Nie korzystam z żadnych gotowych projektów. Właśnie dlatego tak dużo czasu było potrzebne na to, by przeprowadzić konieczne testy i stworzyć produkt, który trafił do mojej stałej oferty.
Dołączona grafika
Dołączona grafika

Etap 3 – Prepreg nawinięty na mandrel zabezpieczany jest oplotem celofanowym zanim trafi do pieca (zapobiega to zsunięciu się prepregu z mandrela podczas wypiekania)


Konstruktorzy blanków podkreślają, że proces dochodzenia do ostatecznego produktu jest empiryczny, nie da się wszystkiego zaprojektować w komputerze. Ikony tej branży takie jak np. Garry Loomis cenione są ze względu doświadczenie, które zbierali latami. Czy Ty miałeś / masz swoich mentorów w dziedzinie projektowania? Mógłbyś nam trochę o nich opowiedzieć?

Absolutnie zgadzam się z tą opinią. Dysk w moim komputerze jest pełen projektów, które ze strony teoretycznej wyglądają na wręcz doskonałe, ale w rzeczywistości nie pozwalają stworzyć ciekawego produktu. Część projektowa jest oczywiście bardzo ważna i stanowi podstawę do opracowania produktu, określenia jego parametrów mocy i ciężaru rzutowego czy określenia ugięcia. Na podstawie takiego projektu powstaje blank, który musi trafić w doświadczone ręce i wtedy dopiero możemy porównać parametry produktu finalnego z projektem. Często okazuje się, że nie osiągamy parametrów z założeń. Dlatego tak istotna w tym procesie jest osoba z odpowiednim doświadczeniem – jej empiryczna wiedza pozwala skrócić etap powstawania finalnego produktu od fazy projektu. Można w ten sposób zaoszczędzić spore środki finansowe i w znaczący sposób skrócić czas potrzebny na powstanie dopracowanego produktu.

Miałem styczność z konstruktorami japońskimi, którzy dysponują niesamowicie rozbudowanym oprogramowaniem projektowym, pozwalającym na modelowanie statyczne i dynamiczne blanków budowanych z różnych kompozytów. Taka precyzyjna analiza pozwala stworzyć produkt, który będzie bliższy założeniom teoretycznym, ale i tak na końcu tego procesu musi się pojawić doświadczony człowiek i tester. W Chinach natomiast jest duża grupa konstruktorów, których wiedza i olbrzymie doświadczenie pozwalają stosunkowo szybko osiągać założone rezultaty. To przecież tam powstaje zdecydowana większość wędek i tam też powstają ich projekty – od prostych, niedrogich i masowo dostępnych wędek, aż po złożone konstrukcje przygotowywane dla uznanych, światowych producentów. Bardzo cenię tych ludzi, ich wiedzę, doświadczenie i pomoc, którą mi okazali.
Dołączona grafika

Etap 4 – Piec do wypiekania blanków


Czy masz jakąś swoją „filozofię” jeśli chodzi o produkcję blanków? Czy jest coś, na co kładziesz szczególny nacisk w procesie produkcji, na etapie projektowania albo wyboru materiału?

Pierwsze założenie jest takie, że moje blanki nie mają konkurować z masowym produktem, najczęściej pochodzenia chińskiego. W tym segmencie rynku niepodzielnie panują te drugie i nie sposób tego w żaden sposób kwestionować. Moim celem jest stworzenie produktów o najwyższej jakości, oczywiście w różnych segmentach cenowych. Są to raczej produkty skierowane do bardziej doświadczonego wędkarza, który dokonuje świadomego wyboru przy ich zakupie. Projektując swoje blanki czy dobierając odpowiedni materiał, chciałem stworzyć spójne ze sobą, w obrębie tej samej serii, blanki, które mając konkretne przeznaczenie będą w stanie zaspokoić oczekiwania wymagającego użytkownika. Niezależnie od rodzaju blanku, olbrzymi nacisk przy produkcji kładę na jakość. Każdy blank przechodzi międzyoperacyjną kontrolę jakości, a na końcu procesu produkcji poddawany jest końcowej kontroli. Dopiero taki blank może trafić do Klienta.
Dołączona grafika

Etap 5 – Maszyna wybija mandrel z blanku


Co odróżnia Twoje blanki od innych obecnych na rynku, czy mają one jakieś cechy charakterystyczne, które chciałbyś żeby były rozpoznawane jako Twój styl?

Dość trudno znaleźć taką wspólną cechę w sytuacji, gdy w ofercie znajduje się kilkanaście serii blanków, często diametralnie różnych od siebie. Jednak w każdym przypadku starałem się dbać o tzw. stabilność blanków. Stabilność rozumianą jako zdolność blanku do tłumienia drgań po jego odkształceniu. To dość istotny „parametr” pozwalający uzyskiwać konstrukcje, którymi łatwiej się rzuca, te rzuty są precyzyjniejsze i wymagają mniejszej siły. Szczególnie dotyczy to dłuższych i wolniejszych blanków o pełniejszym ugięciu. W takich konstrukcjach jest to szczególnie trudne do uzyskania, ale po licznych testach udało mi się to osiągnąć. Przykładem tego typu blanków są SLM1008-2 czy SLXF1006-2. Oba długie, stosunkowo delikatne, ale skrajnie odmienne jeśli chodzi o szybkość i charakterystykę ugięcia. To nie są mocne blanki, więc nie mogą mieć dolników o dużych średnicach czy bardzo grubych ściankach i stabilność trzeba było osiągnąć przez kompilację użytych prepregów, wykonanych na moje specjalne zamówienie, i odpowiednich projektów mandreli. Oczywiście podejście do tego zagadnienia musiało być całkowicie odmienne dla obu tych, tak różnych, blanków. Wymagało sporej ilości testów i korekt, zarówno w kwestii surowców jak i samych matryc, a to wszystko oznacza, że na dopracowanie takich konstrukcji potrzeba dużo czasu.
Dołączona grafika

Maszyna do cięcia blanków

Dołączona grafika

Etap 6 – szlifowanie blanku (na tym etapie pozbywamy się charakterystycznych śladów – bruzd po celofanie na powierzchni blanku)

Dołączona grafika

Etap 7 – sprawdzanie gotowego produktu


Wiele kontrowersji wzbudza zastosowanie tzw. egzotycznych metali do produkcji blanków, niektórzy z moich wcześniejszych rozmówców uważają tego typu zabiegi za czysty marketing, niewiele wnoszący do właściwości użytkowych blanku. Jaka jest Twoja opinia w tym temacie? Na swojej stronie informujesz, że robisz blanki z wykorzystaniem boronu, mógłbyś o nich opowiedzieć?

Sądzę, że wszystko zależy od sposobu budowy takiego blanku, jego zastosowania i indywidualnych cech użytkownika. Przy niektórych metodach połowu, np. wszędzie tam gdzie istotna jest „czułość” blanku, kontrola nad przynętą lub chcemy by blank generował więcej mocy; zastosowanie blanku zbudowanego z dodatkiem włókien boronowych ma sens.

Kluczowe znaczenie ma budowa takiego blanku. Trzeba bardzo wyraźnie rozróżnić blanki budowane z dodatkiem włókien boronowych (gdzie głównym materiałem konstrukcyjnym nadal jest mata z włóknami grafitowymi) rozmieszczonych wzdłuż całej długości blanku, od innych konstrukcji boronowych, np. blanków wykonanych z użyciem tylko maty boronowej lub takich konstrukcji, gdzie włókna boronowe znajdują się tylko w jednej części wieloskładowego blanku. A to zupełnie inne blanki! I zupełnie inaczej będą się zachowywały! Mówiąc o blankach, z reguły nie podaje się żadnych informacji jak taki blank jest zbudowany. Jedyną informacją jaką otrzymujemy jest ta, że to właśnie „boron”. Potem powstają opinie na temat tego typu produktów, ale tak naprawdę nie wiadomo co jest oceniane. To tak, jakby porównywać blanki wykonane z włókna węglowego i nie zwracać uwagi na to, jaki rodzaj materiału posłużył do jego budowy.

Często pojawiają się opinie, że blanki boronowe są bardzo ciężkie i bardzo sztywne. Przy blankach budowanych na zasadzie łączenia obu materiałów nie jest to prawda – w takich konstrukcjach boron jest tylko dodatkiem. Rzeczywiste parametry boronu powodują, że jest bardzo unikalnym materiałem. W powiązaniu z precyzyjną technologią pozwalającą na mieszanie boronu z grafitem, umożliwia budowę wyjątkowych wędek, o parametrach niemożliwych do uzyskania przy zastosowaniu innych materiałów.

Kolejną kwestią jest rodzaj złącza stosowany przy blankach boronowych. Najlepiej gdy blanki boronowe budowane są w oparciu o złącze typu spigot. Przy tym rodzaju złącza, uzyskuje się zdecydowanie mniejsze zbieżności części szczytowej, a to oznacza, że taki blank będzie płynniej oddawał moc i płynniej pracował pod obciążeniem, a ponadto nie będzie zbyt ciężki. Ja w swoich blankach wykonuję złącza spigotowe dwu-zbieżne, dodatkowo poprawia to charakterystykę pracy dolnej części szczytówki i pozwala zmniejszyć przesztywnienia pojawiające się w okolicy złącza. To bardzo rzadko spotykany typ tego rodzaju złącza i, choć wymaga znacznie większego nakładu pracy, wyraźnie poprawia zachowanie blanku pod obciążeniem.

Odpowiadając ogólnie na to pytanie, to sądzę, że w różnicach w budowie tego typu blanków upatrywałbym przyczyny pojawiania się tak różnych opinii na ich temat.
Dołączona grafika

Oprócz tego, że jesteś rodbuilderem jesteś również wędkarzem podróżnikiem. Czy testujesz swoje blanki w trakcie wypraw na tajmienie lub golden dorado? Mógłbyś nam opowiedzieć o najbardziej ekstremalnej przygodzie związanej z Twoimi blankami podczas takich wypraw, np. czy zdarzyło się, że jakaś wędka się połamała?

Oczywiście. Tego typu wyjazdy to doskonały poligon doświadczalny. Testy rzutowe można przeprowadzić praktycznie nad dowolną wodą ale tylko na bardzo rybnym łowisku, a te wyjazdy najczęściej odbywają się do takich miejsc, można więc w krótkim czasie wspaniale przetestować wędki w czasie zacięcia i holu ryby. Często w ciągu jednego dnia można wyholować więcej ryb niż w czasie całego sezonu w Polsce! Bywałem nad łowiskami, w których każdy rzut kończył się braniem pokaźnej ryby. Z wędkarskiego punktu widzenia takie łowienie może stać się po pewnym czasie nudne, ale jeżeli na takim łowisku mam ze sobą kilka, kilkanaście wędek przeznaczonych do testów, to nie można wyobrazić sobie lepszego miejsca. Dodatkowo tego typu wyjazdy, odbywające się najczęściej w dzikie zakątki świata, oznaczają, że nie jesteśmy w stanie dbać o sprzęt jak na „domowym” łowisku. Jeżeli np. spływamy pontonem załadowanym po same brzegi, to wędki przechodzą również test na „urazoodporność”, ciągle obijane i uderzane nieustannie wzbogacają się o „szlachetne porysowania”. To bardzo ważny aspekt dla mnie, przecież to sprzęt, który czasem używany jest właśnie w tak ekstremalnie trudnych warunkach i powinien je wytrzymywać. Myślę, że dzięki tym wyjazdom byłem w stanie znacznie szybciej dopracować swoje blanki.

Nie przypominam sobie jakiejś ekstremalnej przygody z moimi wędkami. Chyba nawet nie udało mi się złamać w takich warunkach żadnej z nich. Może dlatego, że staram się ze sobą w tak odludne miejsca zabierać zawsze sprawdzony sprzęt. Natomiast bardzo dużo blanków złamałem w czasie testów odbywających się u mnie w zakładzie, przy użyciu specjalnej maszyny służącej do tych celów. Myślę, iż śmiało mogę powiedzieć, że w Polsce każdego roku łamię najwięcej blanków spośród wszystkich wędkarzy – właśnie na tej maszynie :-)

Miałem natomiast przygodę, która chyba na zawsze zostanie w mojej pamięci. Będąc na Wyspach Szantarskich na Morzu Ochockim, łowiłem dorodne lipienie testową muchówką zbudowaną na moim blanku z serii Ventus F. Był to dość mocny kij jak na połów tej ryby bo „piątka” o długości 2,90m, ale i łowione ryby tylko z rzadka były mniejsze niż 40 cm. Kolejne branie od razu uświadomiło mi, że tym razem to nie lipień zainteresował się moją nimfą. Ale nim zdążyło to do mnie dobrze dotrzeć, kołowrotek już oddawał w iście ekspresowym tempie podkład, a linka ginęła w wodzie kilkadziesiąt metrów ode mnie. Złowiłem już kilka sporych i bardzo walecznych ryb, ale w tym przypadku, zadziwiła mnie potworna, wręcz brutalna siła i jej niesamowita szybkość. Z czymś takim wcześniej się nie spotkałem. Praktycznie nie było czasu na żadną reakcję, tylko kij wykonywał swoją robotę, wygięty w ten sposób, że na rękojeści korkowej wyraźnie czułem ugięcie. Nie będę opisywał szczegółów tego holu, dość powiedzieć, że trwał ponad godzinę i zakończył się podwójnym sukcesem: wyholowałem piękną morską palię o długości 85 cm (ważyła znacznie więcej niż analogicznej długości łosoś atlantycki) i nie złamałem wędki. A to jak pracowała w czasie tego holu (dodam, ze było to w bardzo trudnym terenie) pozwoliło mi nabrać przekonania o poprawności jej konstrukcji.
Dołączona grafika

Czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie jeśli chodzi o ofertę Fishing Art ? Czy planujesz uruchomienie jakiś nowych serii / modeli blanków, nowych materiałów, komponentów?

Ostatnio wprowadziłem do stałej oferty nową serię blanków muchowych oznaczoną jako Ventus R, wprowadziłem też nowe przelotki w ramkach Y, KL i MN oraz w wersji Minima. Pojawiły się również ultralekkie przelotki muchowe.

Już niedługo pojawią się nowe blanki w mojej ofercie. Będą to blanki jednoskładowe – od delikatnych konstrukcji po mocniejsze jerkówki. Będą też blanki dla karpiarzy. Planuję wprowadzić kilka modeli takich blanków. Będzie także nowa seria blanków spinningowych, ale do jej wprowadzenia potrzebuję jeszcze trochę czasu. W dalszej przyszłości będę poszerzał ofertę dwuręcznych i switchowych blanków muchowych oraz spinningowych traveli. Mam nadzieję, że na to wszystko wystarczy czasu, bo przede wszystkim muszę pilnować bieżącej produkcji.
Dołączona grafika

Nasz portal jak wiesz od samego początku stara się promować ideę rodbuildingu, w czym zresztą sam wziąłeś czynny udział publikując na naszych łamach w ramach cyklu „Rodbuilderzy prezentują”. Czy chciałbyś na zakończenie przekazać coś od siebie Użytkownikom jerkbait.pl ?

Tak, jerkbait.pl w Polsce ma na pewno największe zasługi w tej dziedzinie. Myślę, że dzięki temu portalowi powstała w kraju duża grupa ludzi pasjonująca się rodbuildingiem, która mogła znaleźć olbrzymią ilość informacji, pozwalających zgłębiać tajniki tej sztuki i doskonalić warsztat. Dzięki Wam i dzięki wszystkim użytkownikom portalu powstała swojego rodzaju „polska szkoła rodbuildingu”, która jest bardzo ceniona na świecie. Wierzcie mi, nie mamy się czego wstydzić! Traktujmy ten portal jako miejsce do merytorycznej dyskusji, wymiany i zdobywania doświadczeń, inspiracji i poszukiwania nowych pomysłów, bo rodbuilding cały czas się rozwija.



Wywiad przeprowadził

@Friko, 2013
Zdjęcia: @Kuba Standera, 2013


156 Komentarze

No widzisz - chcę dobrze, a wychodzi jak zwykle ;)

Nie łowiłem wędką na blanku z Krakowa, mam inne, ulubione.

I nie nabieram wcale ochoty na to, słysząc o wędkach od "Pana Krzysztofa" albo "z Fishing Art".

Prędzej zastrzygłbym uchem na wieść o blankach Tube Rolling Technologies ;)

Czy nie miałbym trudniejszego orzecha do zgryzienia, gdyby alternatywą dla Certified Pro i Legend Elite nie były Blaas, Hers, Vegter?

Czytam wywiad z autorem epokowego ponoć przedsięwzięcia, i nie dowiaduję się, w czym jego blanki biją na głowę konkurencję, dlaczego są mi niezbędne do szczęścia i że złowię na nie dwa razy więcej ryb.

Przeglądam ofertę i widzę dziesiątki blanków w każdej możliwej konfiguracji, zamiast trzech-pięciu, z których każdy "rewolucyjny, niezrównany, niezastąpiony na..."

Siermiężne opakowanie sugeruje banalną zawartość.

Mój patriotyzm nie działa tak, że "made in Poland" ucieszy mnie napisane na byle czym.

Zdjęcie
Łukasz Masiak
17 gru 2013 16:48

Fajny tekst  -miło patrzeć jak ktoś realizuje własne marzenia .  Gratualcje

 

Pozdrawiam

 

Łukasz

    • Marek16, kocmyrz i Del Toro lubią to
Zdjęcie
Kuba Standera
17 gru 2013 17:13

Nie łowiłem wędką na blanku z Krakowa, mam inne, ulubione.

I nie nabieram wcale ochoty na to, słysząc o wędkach od "Pana Krzysztofa" albo "z Fishing Art".

Prędzej zastrzygłbym uchem na wieść o blankach Tube Rolling Technologies ;)

Czy nie miałbym trudniejszego orzecha do zgryzienia, gdyby alternatywą dla Certified Pro i Legend Elite nie były Blaas, Hers, Vegter?

Czytam wywiad z autorem epokowego ponoć przedsięwzięcia, i nie dowiaduję się, w czym jego blanki biją na głowę konkurencję, dlaczego są mi niezbędne do szczęścia i że złowię na nie dwa razy więcej ryb.

Przeglądam ofertę i widzę dziesiątki blanków w każdej możliwej konfiguracji, zamiast trzech-pięciu, z których każdy "rewolucyjny, niezrównany, niezastąpiony na..."

Siermiężne opakowanie sugeruje banalną zawartość.

Mój patriotyzm nie działa tak, że "made in Poland" ucieszy mnie napisane na byle czym.

Czyli jak, jakbyś miał marketing rodem z mikado czy dragona byłoby cacy?

Nie wiem czy ktoś świadomie upierajacy się na rodbuilding potrzebuje usłyszeć czemu blank jest naj. Sam to wie? Jest w stanie ocenić?

Nie do końca rozumiem jakie masz oczekiwania względem makretingu.

To sa blanki wędek, nie zderzacz hadronów... Co w nich moze być czego inni nie mają, nie sa w stanie osiagnąć? Czym może grafitowa rurka "bić na głowę konkurencję". Nie wiem, może jakby miała koniobijkę w zestawie, noooo, to wtedy, a tak? Chyba tylko nalepką, że jest "certifajd" "Pro" i ogólnie d... urywa, taki madafaka? :D

Rozmawiamy z emocjami na poziomie, jakby w Polsce ktoś własnie reaktor termonuklearny na wodę z Wisły postawił a to są tylko... wędki.

Jeśli działa, robi robotę, rzuca, wyciągam tym rybę, nie kolebie sie po rzucie 45 sekund i nie waży tyle, ze mam wrażenie jakbym co najmniej brzozką (no dobra, kumam skojarzenia, niech będzie - leszczyną) 3 metrowa wywijał, a do tego kasa która i tak i tak wydam, nie pójdzie do Changa, Smitha tylko zostanie w PL - mi w to graj. Może jestem zbyt prosty by to ogarnąć, ale mi więcej od wędki nie potrzeba.

A swoją drogą, to dumam, czy i na ile możliwe jest zrobienie blanku na zamówienie. Powiedzmy cos co jest już w ofercie, ale nie w 2 a w 4 częściach? 

    • Karol Krause i Mari lubią to

W marketingu Mikado i Dragona dostrzegam pewne niedoskonałości, co nie zmienia faktu, że ich pozycja na rynku wydaje się niezagrożona :D

"Ktoś świadomie upierający się na rodbuilding" miewa takie same odruchy, jak rozdarty między powyższymi. Jak ma wybór pomiędzy ponad 60 latami tradycji i doświadczenia proudly made in Woodland, WA, a przedsiębiorczym Panem Krzysztofem z Krakowa w Polsce... to Pan Krzysztof potrzebuje mocnych atutów, znacznie mocniejszych niż te, które przedstawił w wywiadzie.

Łatwo osiągalne blanki na indywidualne zamówienie z pewnością by do nich należały.

    • Guzu i krzychun lubią to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
17 gru 2013 18:29

Jazdy ad personam tyle samo wnoszą do meritum , co i nogawek szarpanie ludziom nietuzinkowym :mellow: Prócz kompleksu niższości , także przekonanie o niemożności nie pozostaje w tyle .. Trend ogólny ..  :rolleyes: 

    • Bronek, Mari i Del Toro lubią to

Jest coś w tym zaszczepieniu poczucia niższości i ogólnej niemocy. A jak wiadomo postęp jest często udziałem tych, którzy nie wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. Pan Krzysztof mam nadzieję, że trafnie ocenił swoje możliwości i oczekiwania rynku. Będąc doświaczonym - i sądzę, że zasłużenie uznanym - rodbuilderem, ma narzędzia do takiej oceny oraz podstawy do dalszego rozwoju. Ja takiej postawie kibicuję, bo odległa jest od postrzegania szczytu sztuki rodbuildingu przez pryzmat katalogu ze spacingiem największego producenta przelotek.
Wierzę, że w dzisiejszych czasach można stworzyć coś z niczego, dojść do sukcesu i perfekcji od podstaw. Kiedyś wiedza, informacje, technologie rozchodziły się zupełnie inaczej, niż dziś. Czy można przeskoczyć Woodland oraz designed Japan mada in China? A trzeba? Uważam, że można, ale tu nie idzie o to, żeby w pojedynkę przeskoczyć najsilniejsze gospodarki Świata. Same chęci oraz zapał nie wystarczą, atuty trzeba mieć mocne i pokazawyć je na wszystkie możliwe sposoby. Z biznesowego punktu widzenia, trzeba nie tyle wszystkich pokonać, co się umiejętnie dopasować do zastanych warunków. Tu przechodzimy do dystrybucji i marketingu, bez skuteczności których będzie trudniej, dłużej lub może się to nie udać. Pytanie, które nas najbardziej interesuje: czy te produkty są i będą jakościowo na najwyższym światowym poziomie? Trudno wyrokować, ale za kilka lat będzie widać tendencję, bo dziś zarówno sceptycy jak i hurraoptymiści mogą jedynie wróżyć, nawet mając jakieś wędki FA na blankach TRT, czy też "od Krzyśka".
Co do tego, czy można samemu coś zrobić skutecznie, przypomina mi się - wspomniany już kiedyś - komentarz jednego z popularnych żurnalistów, że w Polsce nie ma innowacji i postępu, bo brakuje kreatywnych ludzi... Jasne, wielu emigruje, bo musi, a przyrost naturalny jest ujemny, ale ukazanie tych zjawisk nie było intencją owego żurnalisty... Oczywiście mogą pojawić się zarzuty o nieuzasadnione żadnymi osiągnięciami poczucie wyższości "polskości", że "nasze najlepsze", i że "skoro Polak potrafi, to czemu nie robi" i że jakby nie zabory, to byśmy tkwili w średniowieczu... ale to będą zarzuty wyssane, a z czego to już niech każdy sam sobie domyśli.

Załączony plik  innowacje.jpg   62,73 KB   4 Ilość pobrań

EDYCJA: Nie jestem fanem statystyk, ale powyżej zestawienie raportów Komisji Europejskiej dotyczące innowacyjności państw EU w latach 2011 i 2012. Dołączyliśmy wówczas do ogona technologicznego postępu i grupy najmniej innowacyjnych gospodarek Łotwy, Rumunii i Bułgarii. Deprecjonując a priori dokonania krakowskiego przedsiębiorcy, przyklaskujemy takiemu stanowi rzeczy. Oczywiście nie chodzi o bezpodstawne pianie z zachwytu, a zachowanie zdrowego dystansu i dozy sceptycyzmu, ale bez kampanii, że "to nie może być, to się tak nie da". Chyba, że komuś jest ogólnie życiowo wszystko jedno i grunt, że ma to czy tamto. To ja już o nic wtedy nie apeluję.

Długa droga przed FA, ale każda zaczyna się od pierwszego kroku, a tych Pan Zieliński już kilka wykonał. Ja będę trzymał kciuki, kiedyś może kupię jakiś blank, ale z pewnością nie za samą nalepkę i sądzę, że twórcy nie myśleli jedynie o sprzedawaniu nalepki. Uważam, że jakość tych produktów nie musi z założenia, ale ma szansę się obronić pomimo małej skali produkcji względem światowych gigantów, trzeba tylko dać im czas. Deliberowanie dzisiaj nad tym w zasadzie jest pozbawione sensu - każdy może je pomacać w pracowniach, porównać do ulubionych certyfikowanych usa, megajebakass.jp oraz HM Drakon 80mln psi. Pomacać, porównać i wybrać według własnego uznania.

Pozdrawiam
Grzesiek

    • Mari lubi to

Gratuluje podjęcia się takiemu wyzwaniu, mam nadzieję że to dobry początek który zawojuje cały świat :)

 

Przyszedł czas na polską Stellę!

 

P.S Artykuł pierwsza klasa!

Od posta Guzu (pewnie go wywołałem B) ) zrobiło się ciekawie. Stanowiska się spolaryzowały i to moim zdaniem dobrze. Nie ukrywam osobistej znajomości i wspólnego jeżdżenia na ryby z Krzyśkiem, chociaż trwa to zaledwie kilka lat. Nie mam żadnej wędki na jego blankach, jeszcze.

Za  Mistrzostwo Świata uważam tekst Chuba- jak nie złowię więcej dzięki temu kijowi, to kij jest do dupy. To idealnie wpisuje się w "trynd" łowić jak najwięcej, nie łowić fajniej.

Kolegom Guzu i Skippi z wielką chętnością postawię skrzynkę przedniej whisky. Oczywiście jeżeli ich prognozy się spełnią. Mam nadzieję, że w przeciwny razie odwzajemnią się tym samym.

Nie napiszę o międzynarodowych "uwarunkowaniach" sprzedaży, jeżeli Krzyś o tym sam nie pisze. Nie pojedziemy (pewnie) razem za miesiąc na ryby, ponieważ międzynarodowe zobowiązania są ważniejsze, nawet od takich fajnych ryb ;) . To tak w aspekcie rynku, na jakim trzeba działać, aby realnie na nim istnieć.

Do tego co napisał Kuba. W tym dziwnym miejscu za wielką wodą (Seattle) technologie wędkarskie rozwinęły się dzięki przenoszeniu technologii z innych przemysłów. Konkretnie z lotniczego i kosmicznego. Nieprzypadkowo producenci (Sage, Loomis, Lamiglas są miejscowo związani z miejscem tworzenia tych rozwiązań technologicznych. Zobaczymy, czy nasz chemik da sobie radę z technologiami w swojej branży :)

Daniel napisałeś wcześniej wprost, że nie wierzysz w produkcję blanków w Polsce. Mógłbyś napisać dlaczego?

    • Tomy, Marek16 i Pisarz.......ewski Piotr lubią to

 

........... Zobaczymy, czy nasz chemik da sobie radę z technologiami w swojej branży  :)................

Niezależnie od tego, takie chwile sprawiają, że czasem czuję się dumny. Że u nas też  :rolleyes:

(...)

Za  Mistrzostwo Świata uważam tekst Chuba- jak nie złowię więcej dzięki temu kijowi, to kij jest do dupy. To idealnie wpisuje się w "trynd" łowić jak najwięcej, nie łowić fajniej.

(...)

Taka natomiast interpretacja mojego wpisu idealnie wpisuje się w trend wtórnego analfabetyzmu.

 

A "fajniej" będzie mi się zawsze łowiło wędką z napisem Certified Pro niż wędką z napisem Blaas, wiem to bez porównywania B)

    • Guzu, krzychun i kocmyrz lubią to

...

Daniel napisałeś wcześniej wprost, że nie wierzysz w produkcję blanków w Polsce. Mógłbyś napisać dlaczego?

 

Napisalem ze nie wierze w uruchomienie OD PODSTAW.

 

Mam swoja teorie, niewymagajaca werfykacji ani komentarza.

 

Uwazam, ze wiekszosc, albo czesc, albo calosc (nie ma to w tej chwili znaczenia) linii produkcyjnej i know how (mandreli, doboru mat czy sposobu ich ukladania) trafila do Krakowa z wytworni CTS. 

 

Nie oczekuje dementi, zaproszen na wizyty i wizje lokalne :)

Tak jak nie siegnalem po CTSy, tak i nie siegne po FA. Mam czym lowic.

Nie jest to zarzut, czy tez umniejszanie wyjatkowosci projektu. Dla mnie po prostu wpisuje sie w to co napisalem w poscie wczesniejszym.

 

W zadne zaklady alkoholowo - kolezenskie niestety nie bede wchodzil  :) Nie moj swiat i nie moje trunki. Dziekuje za wyrozumialosc.

 

Pozdrawiam i milego lowienia, bez wzgledu na napis na wedeczce i kontynent, na ktorym ow kij sie bedzie moczylo

Guzu

 

Zdjęcie
Paweł Bugajski
17 gru 2013 20:56

Cześć!

Czy właściciel jest jedyną osobą wykonującą blanki?

Na czym polega specjalna konstrukcja spigota.?

Który ze sposobów użycia w konstrukcji boronu Kolega Krzysztof uważa za najlepszy?

Trzymam kciuki i gratuluję licznych zwolenników :)

Bugajski

 

witam!

czy ktoś mógłby mnie ktoś oświecić temacie cen tychże blanków?

nie mogę znaleźć nic na stronie www.

pozdrówka

Zdjęcie
Karol Krause
17 gru 2013 21:11

a dzięki, umknął mi jakoś ten pdf.

pozdrówka

Zdjęcie
Krzysiek_W
17 gru 2013 21:26

To gdzie zostały wyprodukowane maszyny nie zmienia faktu, że to co na tych zdjęciach widać to jest bardzo poważna inwestycja. 

Czyli jak, jakbyś miał marketing rodem z mikado czy dragona byłoby cacy?

Nie wiem czy ktoś świadomie upierajacy się na rodbuilding potrzebuje usłyszeć czemu blank jest naj. Sam to wie? Jest w stanie ocenić?

Nie do końca rozumiem jakie masz oczekiwania względem makretingu.

To sa blanki wędek, nie zderzacz hadronów... Co w nich moze być czego inni nie mają, nie sa w stanie osiagnąć? Czym może grafitowa rurka "bić na głowę konkurencję". Nie wiem, może jakby miała koniobijkę w zestawie, noooo, to wtedy, a tak? Chyba tylko nalepką, że jest "certifajd" "Pro" i ogólnie d... urywa, taki madafaka? :D

Rozmawiamy z emocjami na poziomie, jakby w Polsce ktoś własnie reaktor termonuklearny na wodę z Wisły postawił a to są tylko... wędki.

Jeśli działa, robi robotę, rzuca, wyciągam tym rybę, nie kolebie sie po rzucie 45 sekund i nie waży tyle, ze mam wrażenie jakbym co najmniej brzozką (no dobra, kumam skojarzenia, niech będzie - leszczyną) 3 metrowa wywijał, a do tego kasa która i tak i tak wydam, nie pójdzie do Changa, Smitha tylko zostanie w PL - mi w to graj. Może jestem zbyt prosty by to ogarnąć, ale mi więcej od wędki nie potrzeba.

A swoją drogą, to dumam, czy i na ile możliwe jest zrobienie blanku na zamówienie. Powiedzmy cos co jest już w ofercie, ale nie w 2 a w 4 częściach? 

@Kuba Standera mam podobne zdanie. Użytkujemy razem z kumplem od kilku miesięcy kije na blankach od Krzyśka i jesteśmy zadowoleni na 120%. Nie powiem na początku było troszkę niepewności bo to nowość, nie mieliśmy nawet w rękach blanków i inne tam duperele. Po dwóch trzech rozmowach z Panem Krzysztofem oraz @mrWhite7 byłem już niemal pewien że dokonałem właściwego wyboru, a jak przyszły patyki to już satysfakcja gwarantowana.

Co do sceptycznego podejścia pewnych osób to troszkę im się nie dziwię, ale z drugiej strony to troszkę mi ich żal. Wychodzi troszkę z nich typowa dla nie których typowa postawa Polaka.( lub "polaczka"), Ja trzymam kciuki za to przedsięwzięcie i nie zastrzegam się na odwrót jak inne osoby że nie sięgnę nigdy ponownie po inne blanki. 

Z np. Pheniksami i MHXami było troszkę podobnie jak weszły na rynek to bardzo szybko co niektóre osoby na tym forum bardzo je chwaliły, obecnie sceptycznie nastawione do produktów z FA . A testowały je kilka lub kilkanaście lat, wyciągnęły tony ryb. Nie!!! Dlaczego?

Ano może chyba m.in. dlatego że po prostu je kupiły, pożyczyły od kogoś, ukręciły samodzielnie wędkę itp., więc może połówcie troszkę wędkami na polskich blankach a później się wypowiadajcie w temacie użytkowym blanków. Więc odwagi troszkę Panowie

 

Mnie nie interesuje skąd, jak długo i w jaki sposób Pan Krzysztof zgłębiał tajniki budowy blanków najważniejsze że działa tak jak powinno. Całej oferty nie znam i nie zamierzam. Może niektóre modele nie spełniają kogoś oczekiwań ale czy w innych uznanych wieloletnich firmach jest 100% pełnego zadowolenia z całej oferty - wątpię! 

 

I nie chodzi mi też o to m.in. że ma nalepkę PL i jest teraz najlepsze a reszta to szajs, albo takie srakie czy owakie. Jak będzie spełniać moje oczekiwania blank z PL lub inny to go po prostu wezmę i sobie kupię a na innych nie będę wylewał kubła z pomyjami że niemieli w swojej przebogatej ofercie blanku którego szukałem

Na temat przedsięwzięcia biznesowego się nie wypowiadam nie moja sprawa ale trzymam kciuki 

 

Jeszcze raz : Panowie odwagi i tyle

    • jabr i Del Toro lubią to

@Kuba Standera mam podobne zdanie. Użytkujemy razem z kumplem od kilku miesięcy kije na blankach od Krzyśka i jesteśmy zadowoleni na 120%. Nie powiem na początku było troszkę niepewności bo to nowość, nie mieliśmy nawet w rękach blanków i inne tam duperele. Po dwóch trzech rozmowach z Panem Krzysztofem oraz @mrWhite7 byłem już niemal pewien że dokonałem właściwego wyboru, a jak przyszły patyki to już satysfakcja gwarantowana.

Co do sceptycznego podejścia pewnych osób to troszkę im się nie dziwię, ale z drugiej strony to troszkę mi ich żal. Wychodzi troszkę z nich typowa dla nie których typowa postawa Polaka.( lub "polaczka"), Ja trzymam kciuki za to przedsięwzięcie i nie zastrzegam się na odwrót jak inne osoby że nie sięgnę nigdy ponownie po inne blanki. 

Z np. Pheniksami i MHXami było troszkę podobnie jak weszły na rynek to bardzo szybko co niektóre osoby na tym forum bardzo je chwaliły, obecnie sceptycznie nastawione do produktów z FA . A testowały je kilka lub kilkanaście lat, wyciągnęły tony ryb. Nie!!! Dlaczego?

Ano może chyba m.in. dlatego że po prostu je kupiły, pożyczyły od kogoś, ukręciły samodzielnie wędkę itp., więc może połówcie troszkę wędkami na polskich blankach a później się wypowiadajcie w temacie użytkowym blanków. Więc odwagi troszkę Panowie

 

Mnie nie interesuje skąd, jak długo i w jaki sposób Pan Krzysztof zgłębiał tajniki budowy blanków najważniejsze że działa tak jak powinno. Całej oferty nie znam i nie zamierzam. Może niektóre modele nie spełniają kogoś oczekiwań ale czy w innych uznanych wieloletnich firmach jest 100% pełnego zadowolenia z całej oferty - wątpię! 

 

I nie chodzi mi też o to m.in. że ma nalepkę PL i jest teraz najlepsze a reszta to szajs, albo takie srakie czy owakie. Jak będzie spełniać moje oczekiwania blank z PL lub inny to go po prostu wezmę i sobie kupię a na innych nie będę wylewał kubła z pomyjami że niemieli w swojej przebogatej ofercie blanku którego szukałem

Na temat przedsięwzięcia biznesowego się nie wypowiadam nie moja sprawa ale trzymam kciuki 

 

Jeszcze raz : Panowie odwagi i tyle

 

Mnie tez to nie interesuje.Kto ile co zglebial. Nie jestem konsumentem szukajacym wrazen i nowinek.

Miedzy producentami takimi jak St Croix, NFC (Loomis), Lamiglas i Rogue Rods znajduje blanki jakich mi potrzeba. Nie wymyslilem jeszcze potrzeby na wedke, ktorej nie moglbym zaspokoic produktem jednego z wyzej wymienionych producentow.  Wielokrotnie jedynym hamulcem w spelnieniu kaprysu czy zachcianki jest np koszt sprowadzenia dlugiego blanku jednoczesciowego z USA. W dwuskladach jestem kryty na 200 %, jak chodzi o moje potrzeby.

Czasami nie chodzi "odwage", ale o potrzeby, umiejetnosc ich wyartukulowania i konsekwencje w realizacji do ich zaspokojenia.

Kupuje produkty wybierane wedle subiektywnie i pokretnie sformulowanych kryteriow. Dobrze mi z tym. Tak samo jak innym dobrze z wedkami Dragona, Jaxona czy FA.

Napisalem o moich watpliwosciach nie po to by komus obrzydzic lub zepsuc przyjemnosc z wedkowania takim czy innym wedziskiem. Pozwolilem sobie zabrac glos, bo jest dyskusja o wywiadzie , o nowych blankach. Rownoczesnie pojawia sie tezejacy w sile front wsparcia i promocji dla produktow akurat tej wytworni.Frontowi mowie NIE. O blankach FA juz glosu zabierac nie bede. 

Dla jasnosci : blanki, ktorych uzywam pozyskuje z legalnych zrodel placac za nie normalna cene rynkowa. Nie dostaje niczego do testow, do promocji czy do nie wiem czego.

Pozdrawiam i "polamania kija" :)

 

Guzu

Guzu rozemiem Twoje zdanie na ten temat i nie zamierzam go zmieniać ale mimo wszystko z Twoich wypowiedzi aż kipi niechęcią - nie wiem skąd się ona bierze  , ja dwa blanki kupilem polowiłem i sprzedałem nie oznacza to ze były złe - poszedlem w innym kierunku a takich blankow puki co FA w ofercie nie posiada , jak się pojawią to kto wie ... 

Guzu rozemiem Twoje zdanie na ten temat i nie zamierzam go zmieniać ale mimo wszystko z Twoich wypowiedzi aż kipi niechęcią - nie wiem skąd się ona bierze  , ja dwa blanki kupilem polowiłem i sprzedałem nie oznacza to ze były złe - poszedlem w innym kierunku a takich blankow puki co FA w ofercie nie posiada , jak się pojawią to kto wie ... 

 

Kiedys, jeszcze w watku o samej pracowni, pozwolilem sobie wykatalogowac w krotkiej liscie moje zrodla niecheci :)

 

Wynikaly one tylko i wylacznie z obserwacji i analizy swiata mnie otaczajacego. Nigdy z doswiadczen z takim, czy innym, produktem (ktorych to doswiadczen los mi oszczedzil) :)

 

Pozdrawiam

Guzu

(...)

Czy właściciel jest jedyną osobą wykonującą blanki?

(...)

Też mnie to bardzo zastanawia.

Tak sobie pomyślałem, że skoro sam miałby blanki projektować, testować, produkować, dystrybuować, promować, prowadzić gosp. materiałową, jeździć na ryby, itd... to jeden z mocno naciskanych argumentów "za" z wywiadu -  krótki czas realizacji zamówień może spalić na panewce. No chyba, że zamówień mało, ale przy takim wielkim projekcie ciągniętym od 3-4 lat mało być nie może, bo co z rentowności.

Życzę minimum 50 pracowników.

Kiedys, jeszcze w watku o samej pracowni, pozwolilem sobie wykatalogowac w krotkiej liscie moje zrodla niecheci :)

 

Wynikaly one tylko i wylacznie z obserwacji i analizy swiata mnie otaczajacego. Nigdy z doswiadczen z takim, czy innym, produktem (ktorych to doswiadczen los mi oszczedzil) :)

 

Pozdrawiam

Guzu

 

Miałem CTSa kreconego w pracowni u Pana Krzysztofa i po za fantastycznymi parametrami miał jedna wade - łamał się raz w miesiącu (gdyby nie Pan Krzysztof za kazdym razem czekał bym minimum 30 dni na reklamacje ?? ) - wymieniełem go na Blaasa i problem znikł a parametry były bardzo zbliżone (jak nie takie same) - będąc na Twoim miejscu jednak też wybrał bym sprawdzony produkt bo na takim poligonie nie ma miejsca i czasu na "eksperymenty" . Myśle jednak że produkty z FA obronia się z czasem bo sa warte swojej ceny (bynajmniej te ktore posiadalem) . 

czyli @Guzu troszkę jesteś przywiązany do tych marek i chyba troszkę jesteś konserwatywny w tym temacie i tyle,  :P i nie o to mi  chodzi żeby na siłę kogoś przekonywać do tej firmy. Co do odwagi to chodzi mi raczej o to żeby przełamać swoje sceptyczne podejście do produktów w/w firmy oraz to że może równorzędnie konkurować z produktami firm zagranicznych

Ja też nie jestem piewcą że tylko i wyłącznie kije z FA, ale jeżeli blank który zaspokoi moje potrzeby znajdę równolegle w ofercie FA oraz innej firmy to prawdopodobnie może wybiorę FA, a jeżeli nie znajdę to wybiorę inną.  A powodem wyboru nie będą na pewno kryteria szukania wrażeń lub odwagi

Wolna wola i tyle

Zdjęcie
Rhyacophila
17 gru 2013 22:40

Na czym polega specjalna konstrukcja spigota.?

 

No właśnie o to samo chciałem Pana Krzysztofa zapytać.

A poza tym w artykule wspominano o "polskiej szkole rodbuildingu" - można by tę myśl rozwinąć?

 

 

Co do "braku tradycji produkcji blanków w Polsce" pozwolę sobie przytoczyć nazwiska Kubackiego, Pajora, Góreckiego, Pukaciego, Guta (ten ostatni, chodzą słuchy, wykonywał nawet dla słynnych barci Hardy), była też ów słynna Spółdzielnia Rybacka, byli i inni. Powinniśmy o tym pamiętać, zwłaszcza w tym dziale forum.

 

 

 

Pozdrawiam,

Adam.