Podsumowanie
To jaki był ten brzanowy sezon? Na pewno wymagający, ale też przynoszący pewne nowości.
Na trudność zbiegło się kilka czynników. Spore zdegradowanie oraz presja na miejsca, gdzie łowię, ale przede wszystkim brak czasu – zwłaszcza w optymalnych godzinach połowu. Mógłbym dodać jeszcze odrobinę za niski poziom wody. Ale wystarczy tego narzekania. Urodzinowy początek, tym razem na Wiśle był jak zwykle już dobry.
http://jerkbait.pl/t...2019/?p=2620273
Później dorzuciłem fajną Basię bużańską.
http://jerkbait.pl/topic/128347-brzany-2019/?p=2622211
Nastąpił chwilowy przestój. Łowiłem wtedy inne gatunki, głównie bolki. Brzany wróciły w drugiej połowie sierpnia. Tak, złowiłem ich dużo i były tam sztuki duże, silne, właśnie takie, jakie być powinny. Te dwie poniżej, to inne ryby
8.jpg 58.16KB
21 downloads
9.jpg 59.79KB
21 downloads
Wśród przynęt zanotowałem kilka nowości. Jedną z nich, były dreszcze od Kielo. Dostałem ich zestaw w kilku wariantach kolorystycznych i dwóch rodzajach pracy. Obiecałem rzetelne testy w silnym nurcie i tak też zrobiłem. Chyba najlepszym podsumowaniem będzie to, że przez pierwsze 3 dni testów codziennie łowiłem na nie brzany, a potem dorzuciłem kolejne. Są lotne, świetnie dają się sprowadzać po półkolu, ale prawdziwą siłę pokazują przytrzymane w nurcie. Przyklejają się do dna i myszkują pomiędzy kamieniami. Nie wiem która wersja jest lepsza, chyba częściej skłaniałem się do tej z silniejszą pracą (oczko delikatnie odsunięte od streru), ale ryby miałem na oba typy. To właśnie na dreszcza w kolorystyce fluro złowiłem swoja pierwszą nocną brzanę, chyba nie muszę dodawać, że planową, ale o tym później. Poza brzanami łowiłem na nie klenie. Stały się podstawowym elementem mojego pudełka i na pewno długo w nim pozostaną.
13.jpg 40KB
19 downloads
15.jpg 65.05KB
19 downloads
Kolejną dobrą przynętą okazał się 8cm sandaczowy panic. Regularnie łowił brzany, w tym te wyjątkowo okazałe.
10.jpg 45.87KB
19 downloads
Brzany dała też mi też dociążona 7ka od nighwalkera w kolorze ładnego kiełbia, ale ten wobler bardziej pasuje mi pod sandacza
A jak było z tą nocą.
Zawsze była dla mnie czasem szczególnym wędkarsko. Wyostrzone zmysły i oczekiwanie na tą wielką i ostrożną rybę. W tym roku zacząłem nieśmiało wracać do korzeni, a wszystko za sprawą mojego syna, który łaskawie po niemal dwóch latach zaczął przesypiać noce. Dzięki Aleksander!!!! Jesteś taki dzielny i duży.
Zacząłem wchodzić coraz wcześniej do wody i tak już zostało. Dlaczego zatem nie spróbować z brzanami? Kolejny stopień szaleństwa, a co tam! Wyłączenie budzika po pierwszym piknięciu. Ciche otwarcie i zamknięcie drzwi, tak, aby nikt nie zapłakał do butli, by żona nie zaczęła narzekać na te cholerne ryby. Potem szybko przez miasto nocą, a za chwilę już tylko oświetlanie reflektorami saren, czasem lisów lub zajęcy. Spodniobuty, dwa pudełka, czołówka na głowę, podbierak na plecy, kijek w rękę, wędka w drugą. Najpierw drogą przez łąkę, w ciszy, bez światła. Spod nóg ucieka bażant. Następie zejście po skarpie w blasku czerwonego światła. Jest woda, oświetlona przez zawsze jasną Stolicę. Najtrudniejsze jest przejście. Kamienie, glina i jeszcze inne niespodzianki, każdy krok trzeba ważyć. W nocy nie biegam po kamieniach. Wchodząc coraz dalej w rzekę mijam rynienki, przelewy, kamienne wysepki. Raz po raz płoszę jakąś większa rybę. Docieram na łowisko, wchodzę głębiej do wody, daleki rzut, przytrzymanie, puknięcie. Ponawiam, raz, drugi, przytrzymanie, siedzi!!!! Emocjonując hol i jest, moja pierwsza, nocna brzana.
7.jpg 35.38KB
19 downloads
Kilka uciekło. Jedna wygrała przez przetarcie, inna przez przecięcie (może płetwą?). Większość wyciągnąłem.
14.jpg 44.37KB
18 downloads
Wciąż czekam na wielką, a może już była? W przyszłym sezonie powtórka. W tym sobie pomarzę. Łowić skończyłem 1,5 miesiąca temu. Siła wyższa, właściwie atak sił.
11.jpg 53.75KB
17 downloads
12.jpg 39.28KB
17 downloads
Pozdrawiam!!!
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Edited by bartsiedlce, 18 November 2019 - 09:44.