Pewnie było wielu, aż tak bardzo nie zagłębiałem się w naśladowców tym bardziej, że nie wszystkich kojarzę.
Trociowe uznałem, że podobne są do jugolek .
Edited by Banjo, 27 December 2022 - 11:39.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Posted 27 December 2022 - 11:38
Pewnie było wielu, aż tak bardzo nie zagłębiałem się w naśladowców tym bardziej, że nie wszystkich kojarzę.
Trociowe uznałem, że podobne są do jugolek .
Edited by Banjo, 27 December 2022 - 11:39.
Posted 24 January 2023 - 08:43
W starym komunistycznym Empiku można było bez problemu kupić egzemplarze Blinker, Fisch und Fang. Rybołow sportsmien. Pecheur. Bywały w nich czasem samouczki. Na bazarach oferowano amerykańskie katalogi - a w nich literalnie wszystko. W Czuj Czynie balsa..
No to się kopiowało, jak ktoś był chętny, ambitny i do tego zdolny. No i jak widzę, bardzo szybko dogoniliśmy i przegoniliśmy naszych mistrzów. Nadal kopiujemy
Posted 24 January 2023 - 16:49
Tak panie Slawku to wszystko sie zgadza kopalnia wiedzy o ksztaltach i barwach woblerow byly przywozone w walizkach katalogi cabelasa gdzie byly woblery i przynety spinningowe dla nas z kosmosu to sie staralo kopiowac . Cabelas mial i ma caly czas duza oferte do wlasnorecznego wykonywania przynet to sie kopiowalo Czlowiek wiedzial jak te narzedzia maja wygladac i adoptowalo sie to co u nas bylo dostepne albo wymyslalo sie i robilo zamienniki a Polak potrafi . Tak sie rodzily tech niki wykonywania przynet o ktorych inni nawet nie myleli . Prawda ze jedynym miejscem gdzie dostepna byla balsa to Skladnica Harcerska i modele samolotow wielu tworcow stawalo sie modelazami bo tylko modelarnie mialy dostep do balsy .Ale jak to mowia to sie nie wroci tylko ryby bylly inne jak to Jahoo kiedys napisal wszystko sie wzielo z biedy jaka byla ,
Posted 24 January 2023 - 20:48
Wbrew temu co nam się usilnie zewsząd wmawia, jesteśmy narodem niegłupim i kreatywnym. Żadna komuna nie da sobie z nami rady
Kopiowaliśmy głównie dla siebie kilka prostych i dobrych wzorów; abu-owskie hi lo i killery, DAMy, Penny, big esy, rebele, stare bombery i mannsy. Później to poszło w indywidualizm i konkurencję, dwóch chłopaków wyemigrowało po stanie wojennym i przepadli w wielkim świecie Był nawet w Łodzi lat 80' gość potrafiący samemu zmajstrować twistery i rippery - ale tylko pomarańczowe, bo tylko taką mieszankę na politechnice wykołował. A Andrzej Frankenberg robił lepsze wersje Meppsów, Orionów, Rublexów. Jego trójka long była po mistrzowsku dopracowana, płynęła bardzo wąsko, w poziomie, i prąd jej nie wynosił. Do tej pory biorę od niego rozmaite skrzydełka..
Kiedy wystartowała giełda wędkarska na Starcie, sypnęło hand made'm na wielką skalę, ale na tak prostym poziomie, że ci co wcześniej pokątnie dłubali zwinęli żagle.. A jakie chałupnicze belzebuby tam widywałem! I wszystko szło.
Teraz, nasze polskie woblery, to jest najwyższej klasy rękodzieło. Bywają genialne
Posted 25 January 2023 - 18:44
Od Józka słyszałem inną historię .
Cieszę się, że podoba się.
Posted 25 January 2023 - 19:08
Stare mannsy chyba pierwsze pokazały taki kształt - brzuch i cienki wygięty ogon. Masa kopii była na początku, prostokątne stery Witka Błażejczyka to prosto z DAMa wzięty pomysł. Przed połówkowymi jugo i SS były drewniane bagleye z poprzecznie wklejanym wałkiem. Matko, jak to dawno było..
Posted 25 January 2023 - 19:19
Józek na Rapale łowił pstrągi nad Kwisą, dostawał je od brata pracującego w Niemczech..
Posted 19 February 2023 - 23:20
Posted 07 July 2023 - 14:08
Mam kilkanaście woblerów Januarego Pawlosa, kupiłem wiele lat temu na Allegro i po zobaczeniu ich w artykule od razu widać rękę twórcy, są niepowtarzalne.
Posted 02 September 2023 - 15:07
Pierwsze wystrugane przeze mnie woblery były kopią szczupaczka (GoldFish). Z patyków lipy najprostsze do wykonania. Moje nie przetrwały a oryginały wraz z "baryłką" przekładane z pudełka do pudełka jakoś się uchowały:)
IMG_20230829_133302072.jpg 156.67KB 5 downloads
Nie wiem jakiej firmy, ale następne były wzorowane na styl Gębali. To był krótki epizod w 90 latach. Później nastąpiła przerwa, by wrócić do strugania po dwudziestu latach. Gębale to był mój żelazny wzór. Oryginały, jeszcze z podpisem. Były niemiłosiernie gryzione przez sandacze.
IMG_20230829_134644616.jpg 172.6KB 6 downloads IMG_20230830_132619712.jpg 85.68KB 6 downloads
Podobało się mi w nich, że nie miały twardej powłoki i można było rozpoznać, czy rzeczywiście branie było sandaczowe. Życzę tym, co nie idzie, przynajmniej tak pogryzione woblery w pudełku. Ten 8 cm, to wygląda, jakby ktoś go wsadził między drzwi a futrynę. Trochę go ratowałem zwykłymi lakierami. Nie odnawiałem, bo nie było potrzeby. On bez farby miałby wzięcie;)
IMG_20230829_134552121.jpg 124.92KB 6 downloads IMG_20230830_133120596.jpg 123.67KB 6 downloads
Jak to u spinningisty, znajdą się w moich pudełkach Krakuski, Sendale, woblery A Lipińskiego, J. Arłukowicza, D. Tyszkiewicza, czy Lovec Rapy i inne.
IMG_20230829_133809218.jpg 157.95KB 6 downloads IMG_20230830_130851446.jpg 131.45KB 6 downloads
IMG_20230830_131339466.jpg 110.01KB 6 downloads
Dziękuję Sławku za fajną lekturę. Wspomnienia odżyły:)
Posted 03 September 2023 - 08:32
Jacku,
bardzo cieszę się, że książka przywołała miłe wspomnienia .
Jednym z zamiarów napisania pierwszej części książki, czyli o twórcach polskich woblerów było oczywiście zapisanie ich historii, drugim, to przywołanie pozytywnych emocji nie tylko dla tych co robili woblery, ale także dla tych którzy na te woblery łowili, czasami nawet nie wiedząc kto jest ich twórcą. Trzecim zamiarem, i to się dzieje obecnie, to "ujawnienie się" kolejnych twórców, o których nic nie wiedziałem , książka poszła w Polskę i jest przeglądana, budzi zainteresowanie, co mnie także cieszy .
Czwartym efektem wydania książki, którego nie spodziewałem się, to osoby, które pomagają mi w uzupełnieniu wiedzy o twórcach woblerów , za co Im bardzo dziękuję.
Posted 03 September 2023 - 19:12
Edited by Salata, 03 September 2023 - 19:12.
Posted 03 September 2023 - 20:55
Piotrku, już w trakcie wydania wiedziałem, że paru twórców doszło .
Posted 04 September 2023 - 17:38
Posted 29 November 2023 - 17:11
IMG_20231129_170424.jpg 27.71KB 5 downloads6
A co powiecie na to ?
Większy to naturalna rybia skóra, mniejszy pięknie malowany ręcznie.
Oba są dziełami rodzimych rękodzielników, ciekawe czy ktoś zgadnie czyje ?
Posted 30 November 2023 - 11:07
Tego owada mam, kilka sztuk. Są tonące i mam zamiar max. zminimalizować wielkość steru (może nawet go jakoś usunę całkowicie). Chciałbym nim turlać, bez pracy, po dnie ciągnąc z prądem rzeki.
Posted 30 November 2023 - 13:02
Larwa to robota Pawła Grzybowskiego z Tarnowa, karaś natomiast jest dziełem znanego pana Henryka z Lublina.
Banjo rozumiem, że tęsknisz za łowieniem Brzan ?
Co do larwy to faktycznie była wersja pływajaca i nie
Słabo wyczuwalna praca, 10 cm pod powierzchnią, nie pociągniesz go raczej bez podbicia po dnie
Posted 30 November 2023 - 13:20
Raczej chcę połowić pstrągi, klenie.
Posted 30 November 2023 - 16:32
Raczej chcę połowić pstrągi, klenie.
Pstrągi to nie wiem, rzadko u mnie trafić można, za to kleenieee.... a raczej kleniozaury to najbardziej lubią penkate, tłuste, przynety
Np tak jak te z lewej strony \/
IMG_20231129_170406.jpg 30.16KB 6 downloads
Wydaje mi się, że oranie dna nie ma przy kleniach (tych nie zimowych) za dobrego skutku, ale to moje zdanie, chetnie posłucham innych w tej sprawie