Nocny sandacz na rzece/ godziny brań
#21 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 18:53
#22 ONLINE
Napisano 08 październik 2019 - 19:24
Ze tak powiem, pod domem czyli 15-25 min jazdy samochodem od domu mam 6 takich miejsc (trzy opaski z kieszonkami dwa plytkie kamieniska i jedna sztuczna rafe) i w kazdym z nich lowie sandacze wszystkich rozmiarow. Nie mam ani jednego miesca o ktorym moglbym powiedziec ze tam lowie tylko duze albo tylko male sandacze. Jedynym ale tylko pozornym wyjatkiem od tej regoly jest rafa na duzym wewnetrznym zakrecie. To taka jaziowo-boleniowo-brzanowa rafa. Tam sie czasem zdarzaja sandaczyki wielkosci dlugopisu a max co zlowilem to byl 55 cm byk Napisalem pozornym wyjatkiem dlatego iz rafa ta nie sasiaduje z rzadnym glebokim miejscem z rzadna rynna a do koryta glownego jest kilkaset metrow rownego nudnego zwirowego dna. Za to po drugiej stronie jest fajna opacha i tam sa ladne sandacze kawalek tej opaski widac na moim zdjeciu z ostatnich dni w watku jazowym. Tak na prawde to jest juz tzw wyjscie z ostrego zakretu zewnetrznego (2/3) a to prawie w kazdej rzece bardzo sandaczodajna czesc opaski zewnetrznej
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 08 październik 2019 - 19:27
- Mysha, Adrian Tałocha, guciolucky i 1 inna osoba lubią to
#23 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 19:36
Dobrze, że te łowiska i opisy to nie u nas bo już byś miał nalot jakiego dawno nie widziałeś Polskie sandacze są chytrzejsie na szczęście Sorki za ot bo smutne to, ale prawdziwe.
- Jozi i Rheinangler lubią to
#24 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 19:37
W miejscach z mniejszą drobnicą przeważnie trafiają się mniejsze sandacze.
Tak jest u mnie często choć czasami nie ma reguły.
Nie ma też reguły że duże osobniki żerują przy dnie.
Największe moje sztuki złowiłem na wobler który pracował około 20-30 cm pod powierzchnią, a brania były w miejscu gdzie może było 50 cm wody.
W pewnym momencie nawet zauważyłem jak za woblerem robiła się niezła fala, ale tylko odprowadził do brzegu.
Jak bym kij wysoko trzymał to można by tym woblerem smużyć.
Ostatni nocny duży sandacz ok. 90 cm strzelił w woblera płotko podobnego 15 cm prowadzonego w rynnie na głębokości około 2 m.
Warto podpatrzeć też gdzie za dnia łowią mniejszy białoryb.
Ostatnio po rozmowie ze znajomym opowiadał jak wyciągał krąpie około 15-20 cm i w pewnym momencie jak krąp był blisko powierzchni zauważył jak duży sandacz zdjął mu go z haczyka.
Takich wyjścia zdarzały mu się kilka razy.
To mi dało do myślenia żeby spróbować nie tylko z mniejszymi przynętami ale też z dużymi.
Spróbowałem w miejscu niedaleko jego stanowiska za dnia na większego woblera płotko podobnego i za trzecim rzutem był mocny atak. Czuć było masę na kiju ale się spiął.
Po dalszych odwiedzinach tego miejsca trafił się 70 cm sandacz i około 65 ale to za dnia. Nie mam odwagi zostać w tamtym miejscu na noc.
Aktualnie jak jadę na łowy czy to nocne czy za dnia mam mniejsze i duże przynęty ze sobą.
Teraz na nocne łowy wybieram miejsca przy głębokich rynnach (opaski), zawsze w kamieniach chowają się rybki.
Łowię na woblery które pracują na różnej głębokości.
Praca woblera zazwyczaj delikatna.
Tak naprawdę to można by książkę napisać o tym.
Trzeba iść w zaparte. Godziny spędzone nad wodą dadzą w końcu rybki.
A pierwsza wychodzona nocna ryba zapadnie w pamięci.
- starydrwal, Mysha, Adrian Tałocha i 2 innych osób lubią to
#25 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 19:51
Dochodzimy do punktu gdzie należy wspomnieć o tym, że są miejsca/rzeki wybitnie sprzyjające dla wzrostu sandacza jak i osiąganiu przez niego wybitnie dużych rozmiarów. Moja specjalizacja zawodowa, obejmuje dość szczegółowo powyższy temat, jednak biorąc pod uwagę dobro ryb jak i uczciwość koleżeńską nie będę się nad tym rozwodzić, zaznaczę tylko, iż nie wszędzie możemy liczyć na okazy bez względu na dobre czy lepsze miejsce...
- Jozi, Mysha, Rheinangler i 3 innych osób lubią to
#26 ONLINE
Napisano 08 październik 2019 - 20:18
wlasnie Tomka a dokladniej 2 Tomkow brakuje mi w tej dyskusji
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 08 październik 2019 - 20:19
#27 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 22:06
Ciekawy temat, jako że łowię wyłącznie w nocy . Moje spostrzeżenia są następujące i odnoszą sie do mojego odcinka rzeki +- 30km
1/ miejsce( w moim przypadku opaska, czytaj stołówka) musi sąsiadować z głębszym kawałkiem wody(rynny, doły , cofki itp)
2/ łowię wyłącznie sandacze które żerują , nie jakies tam gumowe pykanie tylko mocne agresywne woblerowe branie
3/ godziny są w zasadzie te same od kilku lat ( lato to 22-24, jesień 19-21 , póżna jesień i zima to 17-19
4/ w 95% nie widać żerowania ryb.
5/ widać drobnicę nawet późną jesienią, delikatnie bo deliktnie ale widac jakies kółeczka na wodzie
6/ od jakiegoś czasu nie łowię na woblery mniejsze niz 9cm (przeważnie jest to 10-11cm tylko późną jesienią jest to 13cm , może to eliminuje małe sandacze)
7/ stosuję mocny sprzęt 20lb
8/ łowię ze stołka , obławiam jedno miejsce przez te 2h łowienia .
9 /nie ma znaczenia czy na dnie jest muł czy kamienie jeżeli jest tam drobnica wcześniej czy później sandacz po nia przyjdzie. (patrz punkt 1)
a potem już tylko z górki, wystarczy znaleźć jedno dwa dobre miejsca i łowić jak najczęściej, na dole ryba z zeszłego tygodnia.
20190925_194317.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg 15,91 KB 33 Ilość pobrań
- starydrwal, wujek, Jozi i 23 innych osób lubią to
#28 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 08:33
Dobrze, że te łowiska i opisy to nie u nas bo już byś miał nalot jakiego dawno nie widziałeś Polskie sandacze są chytrzejsie na szczęście Sorki za ot bo smutne to, ale prawdziwe.
Raczej jest ich mniej, bo zostały zjedzone.
- Adrian Tałocha i jerzy6 lubią to
#29 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 11:04
Użytkownik pszzz edytował ten post 09 październik 2019 - 11:06
- Adrian Tałocha lubi to
#30 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 11:37
- wujek i Rheinangler lubią to
#31 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 11:50
#32 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 12:41
Z tym wiatrem to też się zgodzę.
Jak mocniej wieje to zazwyczaj jest słabo z rybami lub w ogóle nie jadę nad wodę.
Najlepsze wyniki są jak wiatru nie ma.
Chociaż jak nawet wydaje się że dziś nic ciekawego się nie wydarzy to i tak warto posłuchać głosu wewnętrznego
Tak miałem i nie żałowałem.
Resztę wszystkiego co potrzebne do sukcesu napisał TJ.
Teraz nad wodę teorię zamienić w praktykę.
- Adrian Tałocha lubi to
#33 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 16:30
To że w dzień biorą nie znaczy że w nocy też tam będą. Tak samo na wodzie nie musi być nic widać. Nawet w większości wypadków nie widać aktywności na wodzie tzn. jest kompletna cisza a rybki żerują. Wiadomo dobrze jest jeśli widać i słychać charakterystyczne ataki sandaczy na drobnicę jednak nie jest to dla mnie wyznacznikiem czy łowić w tym miejscu czy nie. Zdarzają się jednak dni (jednak bardzo rzadko) że żerują jak w amoku. Widać ataki na wodzie, widać falki od grzbietów podpływających pod kamienie sandaczy a drobnica wyskakuje na brzeg w popłochu. Wtedy w sumie nie ważne co wrzucimy do wody bo szybko następuje branie. Warto więc jeździć nad wodę bo może dzisiaj akurat będzie ,,ta " noc. Co do twojego pytania o godziny. Powiem tak że skutecznie można łowić całą noc. Łowiłem sandacze o każdej możliwej godzinie. Moim zdaniem dużo zależy też od miejsca. Więc swoje trzeba wysiedzieć żeby wybadać o której w danym miejscu warto być nad wodą. Jeśli jednak miałbym podać najlepsze nocne okresy to będzie to ok. 1-2 godz. po zmroku, przed świtem i ok. północy. Osobiście w ciągu nocy zjeżdżam kilka miejsc i sprawdzam co się dzieje. Dlatego najlepiej mieć kilka takich spotów w okolicy.
#34 ONLINE
Napisano 09 październik 2019 - 19:08
Co do wiatru, wystarczy spojrzec na mape jak wyglada Ren w Duss i wszystko jest jasne, moich 6 miejsc "pod domem" gwarantuje to ze nawet w porwisty wiatr mozna komfortowo lowic z wyjatkiem wschodniego kierunku wiatru, na ten kierunek jeszcze nie znalazlem odpowiedniego miejsca Mimo to ze lowie w takich warukach bez zachamowan, moge w duzym stopniu potwierdzic slowa Tomka czyli to ze jakos nie przypominam sobie bym wielce polowil w bardzo wietrzna pogode...
- Adrian Tałocha lubi to
#35 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 19:38
Arek , łowisz w miejscach gdzie jest mała np. w porównaniu do Stolicy presja , ryby niewiele widziały i jest ich trochę . Niestety w WarszawieCo do wiatru, wystarczy spojrzec na mape jak wyglada Ren w Duss i wszystko jest jasne, moich 6 miejsc "pod domem" gwarantuje to ze nawet w porwisty wiatr mozna komfortowo lowic z wyjatkiem wschodniego kierunku wiatru, na ten kierunek jeszcze nie znalazlem odpowiedniego miejsca Mimo to ze lowie w takich warukach bez zachamowan, moge w duzym stopniu potwierdzic slowa Tomka czyli to ze jakos nie przypominam sobie bym wielce polowil w bardzo wietrzna pogode...
wygląda to troszkę inaczej ale ogólne wytyczne jak najbardziej .
Duży sandacz jest niewidoczny na powierzchni , tą widoczną drobnice gania tylko młodzież , nie znaczy to że w nocy trzeba go szukać głęboko . Wystarczy rynienka 1-1,5m i żarcie. I trzeba dać im coś konkretnego do jedzenia żeby chciało mu się ruszyć.
No i przede wszystkim trzeba wystać swoje żeby wiedzieć czy dobrze wytypowałem .
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
- Adrian Tałocha i Jopek1971 lubią to
#36 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 19:52
Niestety frycowe trzeba zapłacić.
Podejrzewam że 99% łowców nocnych sandaczy miało dość jak zaczynało taką przygodę.
Mi w nocnym łowieniu najbardziej podoba się ta cisza nad wodą.
No chyba że coś zaczyna forsować rzekę z przeciwnej strony w twoim kierunku 🤪
- Adrian Tałocha, *Hektor*, Dano. i 1 inna osoba lubią to
#37 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 19:54
Ja tylko dodam, że w tym roku ładnie połowiłem przy mocnym południowym wietrze i mżawce
- *Hektor* i Darekg22 lubią to
#38 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 20:00
Najlepiej to mieć przynęty pod ręką.
Albo tak jakiś stołeczek i tylko ręce pracują.
Wtedy nawet na płytkiej wodzie ( 50 cm) można zaliczyć fajne rybki.
Z moich obserwacji wychodzi też że im cichszy hol tym lepiej.
Kilka razy zdarzyło mi się że rybka narobiła szumu na wodzie i było po braniach.
Użytkownik cinn edytował ten post 09 październik 2019 - 20:02
#39 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 20:01
Największym kluczem do sukcesu jest właśnie bycie nad wodą.
Niestety frycowe trzeba zapłacić.
Podejrzewam że 99% łowców nocnych sandaczy miało dość jak zaczynało taką przygodę.
Mi w nocnym łowieniu najbardziej podoba się ta cisza nad wodą.
No chyba że coś zaczyna forsować rzekę z przeciwnej strony w twoim kierunku
U mnie na Narwi utrapieniem podczas nocnych łowów są bobry. Pływają wokół po łowisku. Nie boją się ludzi. Jak zaświecę na chwilę latarką to na kilka minut odpłyną. Boję się że kiedyś któregoś podhaczę. Takiej plagi bobrowej jak teraz to jeszcze nie było. No i podstawowa sprawa to nie przestraszyć pana bobra z zaskoczenia bo narobi tyle hałasu że można sobie odpuścić łowienie.
Użytkownik bocian1 edytował ten post 09 październik 2019 - 20:03
- Maraky i kaziu_92 lubią to
#40 OFFLINE
Napisano 09 październik 2019 - 20:06
Wtedy zazwyczaj nie ma co liczyć na jakikolwiek kontakt z rybami.
Jak jegomościa nie ma to wtedy są efekty.
Czasami miałem chęć wleźć do wody i go udusić i zrobić czapkę na zimę 🤣.
- Dano. i bullet81 lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych