Mini relacja z wyprawy weekendowej na Drawie.
Zacznijmy od tego,że na pstrągach jestem trzeci raz, zawsze po weekendzie dwa pierwsze to zloty na Drawie w styczniu tego roku i na Kwisie w kwietni br. Zapomniałem o pierwszym moim zlocie w ubiegłym roku na Bobrze ale tam zaczynałem przygodę z castingiem i się właściwie tylko się uczyłem ale za to od najlepszych.
Wracając do wypadu na Drawę miałem się spotkać z Milo26 i od piątku pod jego bacznym okiem doskonalić kunsz połowów pstrąów,ale jak to w życiu bywa wyskoczyło mu coś nieprzewidzanego i nie mogliśmy się spotkać w piątek.
Zaczołem więc sam w piąek popołudniu wyciągając 9 okonków, 1 szczupaczka,1 klonka. Zabawa był ale .., ale gdzie te pstrągi.
Dzień drugi zaczynam skoro świt 5 okonków 1 jeden mały ale pstrąg. Po południu druga tura tylko 3 okonki. Pewnie się przetrenowałem
Dzień 3 i ostatni zaczynamy skoro świt M3 Mifek,Milo26,Mirat
dojechali by mnie wesprzeć na duch spokać się i razem połowić . Po ok. godzinie koledzy znikli brak zasięgu, kontaktu zostałem sam . Nie bacząc na przeszkody postanowiłem dalej łowić ich nie szukając. Do tego momentu już miałem 5 okonków na rozkładzie. Następną godzinę zapamiętam na długo. Wysoka skarpa w dole rzeka przedzielona z obu stron drzewami na poierzchi o środku ok 1,5-2,0 metrów wmiarę czystej wody bez zaczpów drudi rzut i nagle potężne uderzenie zacinam jest czuję rybę na kiju. Podciągam do góry a zarazem odciągam o zaczepów nagle ryba wyskakuje nad wodę coś pieknego .
Dopiero teraz jak ją zabaczyłem zdałem sobie spra, że to jest na prawdę duży pstrąg. Pierwsza myśl, która mi przeleciałe żeby tylko się nie urwał. Jeszcze jeden piękny wyskok i po chwili przepiękny 40 cm pstrąg wucholowany. Szybka sesja zdjęciwa i godny przeciwnik spowrotem w swoim żywiole.
Może ktoś powie czym on się chwali ....
Ja jednak jestem z siebie dumny.
PS.Mam nadzieje,że M2 też coś połowiło
.