Jak powiadała moja pani profesor z farmakologi wszystko jest lekiem i trucizną zarazem kwestia dawki.
Nigdy nie zapomnę kolegi (przezywaliśmy go słoma) ze studiów na wykładach z botaniki gdy pani prof. wyświetliła roślinke ten podawał nazwę jak się tym "spizgać" oraz czym się odtruć. Chłopak miał wiedzę przekazaną od babci i matki "wsiowych znachorek"
Pamiętam w akademiku cały pokój miał zawalony wszelkiego rodzaju suszem niestety on wykorzystywał roślinki do tych celów nieleczniczych Nie zapomnę jego tekstu widzisz te grzybki? Jak cię boli zjedz jednego jak cię napierdala zjedz trzy a jak chcesz latać to zjedz dziesięć. Niestety chłop przedawkował i wątroba nie wytrzymała. Przykład jak można zmarnować potężną wiedzę
Ja w ziołolecznictwo wierzę a kolega co wspomniał o chemi w roślinkach zdajesz sobie sprawę ile tego dziadostwa zjadamy w żywności?
Dla tych z dystansem do siebie. Ciekawa lektura do snu:
http://swietygrzybog...C8PHQjJFJrOwlmo
Edited by speku3, 20 June 2022 - 22:56.