No to zacznę ...
Pawle, co prawda nie mam jeszcze tak wielkiego stażu w tym naszym przepięknym muchowaniu jak twoja osoba, ale jeśli wszyscy mają prawo głosu, rzucę i Ja swoją 'prywatną' recepturę
Cóż, nie ukrywam, że łowienie po prąd z linki, zależnie od okoliczności czy to samymi nimfkami czy tez w postaci wariacji mokrej (szczególnie spiderków) z mikro nimfkami to chyba mój ulubiony rodzaj muchowania. Smakuje wręcz jak sucha
Łowię tak kijem 10/#3.
Pomimo tego że w tego rodzaju technice, przypon oczywiście można budować z wykorzystaniem odcinka konicznego monofilu, to jednak Ja konstruuję swój przypon z odcinków żyłki. Zwykle jest to układ złożony z 4-5 fragmentów żyłki. Nie ma w tym jakiegoś aptekarskiego mierzenia, ale standardowo zaczynam od średnicy 0,30 (dł ok 1,0-1,2m), następnie dwa kolejne fragmenty to odcinki o połowę krótsze, tj ok 0,5-0,6m o śr. w granicach 0,25mm i 0,18-017mm, następnie microring i dalej wiążę ostatni roboczy odcinek złożony z żyłki lub fluorocarbonu 0,14 lub 0,12. Ten końcowy ostatni, roboczy odcinek ma na stracie wedkarskiego dnia długość ok 1,0m. Troszkę za długo, ale z każdą godziną łowienia i koniecznością skracania zestawu, wymuszaną wymianami much lub naturalnym niszczeniem żyłki, całość skraca się do optymalnych i komfortowych 0,5 - 0,6m.... . Po przekroczeniu tej granicy rzecz jasna wiążę 'końcówkę' od nowa.
Co do much. Lubię na skoczku założyć spiderka, tudzież inną lekką nimfkę bez obciążenia, a na prowadzącej nimfkę zaopatrzoną w drobny wolframowy koralik. Taki układ (lżejsza na skoczku / ciut cięższa na prowadzącej) powoduje że całość naprawdę ładnie wykłada muchy ....
Tyle, tak na szybko ...
Edited by K.Kalisz, 16 September 2016 - 21:15.