Pewnie "zauberowate" nie są szczytem techniki, ale zapodajcie młynek w cenie +,- 300zł o wadze 300 gr. który dorówna mocą wcześniej wymienionym.
- Jaxon VX machine
- metalowe DAM-y pokrewne okumie salina (calyber, toxic)
- w mniejszych rozmiar do 300 idzie kupić używaną Ultegrę Super Ship.
- slammer
W kwestii tylko mocy - bo te kręćki mają inne wady, mogą ustępować zauberowi np. nawojem. Natomiast z racji samych rozwiązań technicznych są mocniejsze. Jednym z powodów, jakie mnie zawsze powstrzymywaly przez zauberowatymi, jest w/w wodzik posuwu szpuli, latajacy swobodnie bez prowadnic. Których to prowadnic Shimano raczej nie wsadzało w młynki dla samej fantazji i dla podniesienia wagi. Druga sprawa która zapaliła światełko ostrzegawcze - opinie o nawoju, że owszem zupełnie dobry, ale wcale nie lepszy niż ten z np. Arctici na mimośrodzie. Dla mnie wormshaft jest po to, że dawać zdecydowanie lepszy
nawój niż mimośród, zwłaszcza że komplikuje konstrukcje i jest bardziej podatny na uszkodzenia. Jeżeli 20-15 lat temu, powstawały kołowrotki z perfekcyjnym nawojem na wormie, to tym bardziej współczesny powinien stać na podobnym poziomie. Przy czym perfekcja nie oznacza tylko równiutkiego wizualnie nawoju, ale też ułożenie zwojów zapewniajace najdalsze rzuty - idealny równy wałeczek linki robi mi np. DAM Calyber, w rozmiarze 30, a zasięg rzutu na takiej samej lince i przynecie ma gorszy niż Technium 1000 o dużo mniejszej szpuli.
Jakkolwiek nadal nikt nie odpowiedzial czy idzie porównać zaubera z jakimkolwiek shimano, to widoczne kontrowersje jasno pokazują ogromny rozrzut jakości i dziś, i miedzy starymi i nowymi zauberami.