Sandacz
#1 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 07:48
Łowię ryby głównie łososiowate no i praktycznie sezon dobiega końca! Szczupaka i okonia to chyba nie problem złowic ale mam problem z sandaczem! Chce się konkretnie nastawić na tę rybę! Nie wiem może dlatego że tak ciężko mi ją złowić!
Wczoraj bylem 2-gi raz na sandacach i nie mam jeszcze o ich łowieniu zielonego pojęcia także proszę o porady i pomoc!
Wczoraj łowiłem na białe kopyto Relaxa 6,5 cm na główce 7 gram! Głebokość łowiska nie przekracza kilku metrów! A jest to dokładnie kanał martwej wisły w gdańsku! Sprowadzam przynęte do samego dna i prowadzę ją jak najwolniej aż czuje pukanie o kamienie! Mam pytanie czy tak jest dobrze?? Czy tak mogę go złowić bo słyszałęm wypowiedzi ludzie że tak nie złowie że tylko skokami się da a ja jigować nie umiem:(
Miałem wczoraj 1 akcję: Jak wyciągałem już gumę to podniósł się doo niej sandacz taki troche ponad 50, pukną i zawinął i się nie zaciął Oj trzeba mieć cierpliwość albo ja coś źle robię! Może po prostu nie żerowały! Jaka musi być pogoda ( ciśnienie, wiatr ) zęby brały!
Chciałęm dodać że łowię w nocy i branie miałem dopiero koło 22! Czy one mogą brać jak jest jeszcze jasno i słońce czy biorą dzień tylko jak jest pochmurno??
Myśle że na początek to chyba koniec pytań! Może ktoś z Was mieszka w Gdańsku i mi pokaże jak je skusić do brania!
#2 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 08:19
Sandały można łowić na różne sposoby. Ty wybrałeś jeden z nich (moim zdaniem nie najskuteczniejszy). Jeśli łowisz w nocy powinieneś popróbować łapać na woblery (mimo, że łowisko jest dość głębokie nie zapominaj o woblerach płytkochodzących, zwłaszcza łowiąc blisko brzegu). Nie będę tu polecał jakiś konkretnych modeli ale wszelkie uklejopodobne to klasyka (rozmiar od 6 do 13 cm). Sandały możesz łowić też w dzień i nie ma reguły jaka pogoda sprzyja braniom, bo z tym bywa naprawdę różnie (często dobre brania są nawet w bardzo słoneczne dni). W dzień chyba najbardziej skuteczną metodą jest jednak opad (jigowanie). Jeśli jest kilka metrów wody to powinieneś przy tej metodzie stosować cięższe główki (zakres od 10 do 30 gram). Czasami sandacze lubią brać na bardzo agresywny opad (mocno przeciążona guma). Co do rodzaju i rozmiaru przynęt to taka na którą łowiłeś jest moją ulubioną. Nie bój się też zakładać większych (nawet dużo) przynęt. Myślę, że gama rozmiarowa od 2,5 do 5 cali (w calach podawana jest rozmiarówka gum) będzie optimum. Kolory przeróżne (biały, perła, seledyn, żółty, motoroil, fioletowy, przeźroczysty, itd.). Technika łowienia jest bardzo prosta. Opad na dno, poderwanie kijem lub kołowrotkiem (np dwa dość szybkie obroty korbką) i opuszczenie na napiętej żyłce (dużo lepiej plecionce). Zacina się każdą anomalię (przeważnie brania nie można przegapić bo jest to dośc mocne kopnięcie). Warto też spróbować połowić z opadu na koguty lub cykady. To tak w telegraficznym skrócie.
#3 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 08:53
#4 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 09:37
Troszkę trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytania, ale się postaram .
- generalnie to jigowanie jest metodą łowienia preferowaną za dnia. Wiąze się to przede wszystkim z tym gdzie przebywają sandacze o określonej porze doby (za dnia raczej głębiej). Widziałem wodę na której łowisz, ale sam na niej nie łowiłem. Więc powiem Ci jakbym podszedł do tematu. Kombinował, kombinował i jeszcze raz kombinował. Nie wiem jakie zwyczaje mają sandacze na Martwej Wiśle, ale skoro chcesz łowić je na gumy (w nocy) to musisz spróbować zarówno jednostajnego prowadzenia jak i jigowania, i to zarówno w jednym jak i drugim przypadku we wszystkich warstwach wody (od powierzchni, aż po dno)- wiem, że to ogólniki. Koniecznie też wykonuj rzuty blisko brzegu!! Samo życie pokaże Ci która metoda najbardziej odpowiada Twoim sandaczą. Acha, do takiego nocnego łowienia stosuj raczej lżejsze główki (max. 15 gr- przy łowieniu z dna).
- często nocą nawet na bardzo głębokiej wodzie sandacze polują przy powierzchni (zwłaszcza nocą). Nie bój się więc stosować woblerów które schodzą nawet tylko 10 cm pod powierzchnię. Jeśli obławiasz miejsce w nocy zaczynasz właśnie od górnych partii wody (najpierw wobki jak najpłyciej chodzące).
- moim zdaniem nocą wodek jest lepszy od gumy. Dlaczego? Bo dość dokładnie wiadomo na jaką głębokość schodzi i jaką partię wody można nim obłowić. Z gumami pod tym względem jest dużo trudniej (zależność wielkości gumy, obiążenia).
- konkretne modele? Nie chciał bym reklamować jakiegoś producenta czy (niechcący) pominąć dobrego wytwórcę, odpowiem więc dość ogólnikowo. Osobiście preferuję uklejopodobne (czyli Classic-i), o bardzo małej amplitudzie, a dużej (a nawet bardzo dużej) częstotliwości pracy i długości 9-11 cm. Na wodzie stojącej powinieneś mieć w arsenale zarówno pływające, suspendy jak i tonące (te ostatnie raczej są zbyteczne w rzekach z dośc dużym nurtem). Takich wobków jest bez liku, każdy producent robi takie modele. Prawda jest taka, że jak sandacze żerują to wezmą na wszystko (podobnie jak to u innych drapieżców).
Pozdro.
#5 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 09:45
Generalnie przyjęło sie, że łowienie z opadu jest skuteczniejsze na sandacza niż jednostajne ściąganie gumy przy dnie. Jeśli gtwoi koledzy odnoszą dobre wyniki przy takim łowieniu w nocy, to sugeruję sie dostosować. Jednostaje, wolne szuranie po dnie mi sprawdzało się tylko wówczas, gdy ryby były bardzo ospałe i nie reagowały na inny rodzaj prowadzenia. W zasadzie namawiam do świadomego eksperymentowania. najlepiej mieć kilka rodzajów wabików przy sobiei sprawdzać różne metody do mometnu wstrzelenia się w tą właściwą. Nawet prowadzenie jeden tej samej gumy można urozmaicać na setki sposobów (długie skoki, agresywane krótkie, płynne podciągnięcia, szorowanie po dnie itd. itp.). sandacz to dośc kapryśna ryba i nigdy nie wiadomo co danego dnia będzie najskuteczniejsze.
#6 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 09:46
#7 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 14:24
#8 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2006 - 14:50
Z mego doświadczenia mogę polecić Ci jeszcze Salmo Stinga 9 cm.
#9 OFFLINE
Napisano 22 wrzesień 2006 - 11:13
Kolor to chyba jest ważniejszy dla wędkarza niż dla nocnego sandacza. Przyznam się, że ja bardzo lubię łowić na srebrne z niebieskim grzbietem. Najłowniejsze są chyba niefirmowe (dużo takich sprzedawanych jest na Allegro), o akcji którą już wyżej opisywałem. Nie musisz jej nawet wyczuwać na kiju. Co do fabrycznych to z czystym sumieniem mogę Ci polecić (mowa cały czas o nocnikowaniu):
- Gloog (Nike, Calipso)
- Rapala (Original, Countdown)
- Salmo (Sting, Mimmow)
- Dorado (Classic, Stick, Tender)
- Storm (Thunder, Mimmow)
i wiele, wiele innych producentów (wymieniłem najłatwiej dostępne)
Długość około 9 cm.
Pozdrawiam.
#10 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 09:02
Bylem od tamtego czasu posta 2 razy! Prowdzenie powolne, jednostajne - bez wyniku! Spróbowalem jigowac w toni no i agresywne jigowanie w toni kopytem 6,5 cm na glowce 8 gr dalo efekty . Bran mialem okolo 10, 4 mi sie spiely- najwiekszegooceniam na 1,5 kg. Wyjalem jednego 40 cm! Takze jestem zadowolony! Ale kolega ktory sie zna mowi ze slabo brały bo bardzo ostrożnie i delikatnie! . Lowilem powergripem 2,70 m 2-10 gr i plecionka 0,13! Mam nadzieje ze plecionka nie jest powodem spiecia! Myslicie ze na zylce by mi sie nie spiely??
Takze nocne spiningowanie przynislo w koncu jakies efekty! Bede chodzi i dam znac! Jeszcze nie probowalem woblera ale kolega mowi ze jak lowil kiedys na woblery w tym miejscu to nie mial zejsc! W zeszly tygodniu ktos zaliczyl 4,50 kg! Jak zlowie taki okaz to sie pochwale! Narazie to dzieki za porady!
#11 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 09:13
Ostatnio to przerabiałem w szczupakowym trollingu... Teraz po braniu zacina rybę z ramienia, czasem nawet docinam.
Używanie plecionki na pewno nie jest błędem, dzięki niej wyraźnie czujesz brania. Po zastosowaniu żyłki cały zestaw sflaczeje. Zastanów się nad mocniejszą wędką - ta do 10g nadaje się raczej na okonie.
#12 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 09:26
#13 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 10:30
Cieszę się, że porady na forum wprowadzone przez Ciebie do życia przynieosły efekt . Tak trzymać!! Tak zasandaczonej wody można Ci jedynie pozazdrościć. Koniecznie musisz jeszcze spróbować jigowania dennego (opukiwanie dna)!!!!!! Co do niewykorzystanych brań to trochę trudno tak wróżyć z fusów. Ale mogę spróbować postawić jakieś tezy:
- refleks (musisz zacinać natychmiast)
- siła zacięcia (zacinać od Kuźmina czyli bardzo mocno, ale tak co by Ci nie pękła plecionka- moim zdaniem ciut za cieńka). Sandacz ma dość twarde podniebienie.
- zbyt duże haki (troszkę to dziwne, prawda). Wyjaśnienie: sandacze gryzą od ogona i jeśli gumę uzbroisz w zbyt wysoki (o zbyt szerokim łuku kolankowym) haczyk, to podczas brania będzie się on odbijał o wargi ryby (zwłaszcza tych mniejszych).
- sztywność kija ma też bardzo duże znaczenie (ale jeśli twierdzisz, że Twój kijaszek ma wystarczającą moc, to gitara)
Oczywiście wymieniłem tylko te czynniki na które masz duży wpływ (na to czy ryby biora delikatnie czy ostro masz niewielki).
Ważne, że pierwsze koty za płoty.
Z resztą spadami wcale bym się nie przejmował, bo przecuież ważne jest by gonić króliczka, a nie co by dogonić go.
No i- trenning czyni mistrza, czego Ci z całego sandacza życzę!!
- azhek lubi to
#14 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 10:36
#15 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 10:45
Zdecydowanie 9 cm!! Powód bardzo prosty. Dalej tym rzucisz (przynajmniej w teorii- tym samym modelem oczywiście). Przyznam Ci się, że pewnej nocy złowiłem na woblera 9-cio cm długości sandaczysko? sandała? sandaczyka? sandaczunia? przebranego jazgarza? 11-to centymetrowej długości. Długo walczył nim skapitulował .
#16 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 12:42
Z treści opisu wnioskuję,że zbyt długo bawisz się z holem sandacza.Prawdopodobnie i zbyt słabe zacięcie jest przyczyną spadów ryb które holujesz.Hol sandacza powinien być szybki i na granicy wytrzymałośći sprzętu.Bez zabawy,bo wtedy następuje wiekszość wypięć-nawet jak zatniesz wystarczająco mocno.Sandacz jak już kilku kolegów wspomniało ma bardzo twardy pysk i z łatwością pozbywa się przynęty,gdy jest holowany zbyt miękko.
Polecam zmianę plecionki na grubszą (w niczym nie przeszkadza a masz duży zapas mocy)i pewniejszy hol.
Zazdroszczę łowiska .
Andzrzej.
#17 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 13:19
#18 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2006 - 07:03
Z całą pewnością agrafka nie krępuje ruchów (no chyba, że to jakaś agrafka z cyklu kajdanki), a wręcz przeciwnie. Poza tym ułatwia wędkowanie (szybka zmiana przynęty). Nie obawiaj się więc jej stosować (nawet dwóch na raz ).
PS. @ Andrzej ma rację co do holu sandacza. To wyjątkowy kaprawiec czyli leszcz wśród drapieżników (nie stawia większego oporu, a i liczba sztuczek, które wykonuje podczas holu jest mała). Nie ma się więc co piórkać.
#19 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2006 - 08:03
Załączone pliki
#20 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2006 - 08:07
Pozdrawiam
Remek
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych