No ba Ale to już takie ... łowienie abstrakcyjne, może niech istnieje jako alternatywa dla street fishingu? Jak to byłoby po angielsku? Abstract Fishing? Już widzę te zloty nad kanałami przydrożnymi, miejsca na podium za najokazalszego ślimaka albo żabę. Cóż, rozwój. Być może właśnie staliśmy się takimi trendsetterami na miarę nowej rzeczywistości?
Przyłowy 2018
#441 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 13:41
#442 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 14:01
Na robaczka chyba łatwiej niż na sztuczną micro przynętę ? Wydaje mi się, że kiedyś ktoś wrzucił zdjęcie złowionego ciernika, ale nie jestem pewien, czy na spina ?
#443 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 14:33
Podpowiem, że w rzece, gdzie się uczyłem łowić było ich najwięcej w ujściach kanałów burzowych/ściekowych.
Powodzenia!
#444 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 14:59
@korol Ja raczej na takie łowienie się nie nastawiam , ale dobrze wiedzieć. Druga sprawa jak jestem na rybach lubię pooddychać świeżym powietrzem i czerpać z tego radość, a nie na bezdechu zielonym wrócić do domu
#445 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 15:04
No na robaka łatwiej na pewno
Piotrze, również życzę powodzenia wszystkim naprawdę ekstremalnym street fishermanom, w tej materii czuję się na siłach jedynie pomagać przy tworzeniu podbudowy ideologicznej xD
- Synek lubi to
#446 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 16:01
- Night_Walker i wilczybilet lubią to
#447 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 17:12
@Elendil o tego jegomościa mi właśnie chodziło . Czyli dobrze pamiętałem, że gdzieś kiedyś widziałem tu ciernika
#448 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 18:07
Przypomniały mi się stare dobre czasy za gówniarza jak się łowiło cierniki i różanki na spławik. Nowe złowione gatunki cieszyły, małe ale piękne ryby. No to byłoby wyzwanie złowić większość naszych rodzimych mikro rybek na XUL. Trochę tego jest, nawet nie wiedziałem, że jest ciernik i cierniczek . Wprawdzie w tym roku jazgarza nie miałem, ale było odprowadzenie paprocha przez ciernika haha
- Night_Walker i wilczybilet lubią to
#449 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 18:19
Różanki nie miałem okazji widzieć na żywo, ani złowić ;p, ale mam za to fajną gumową imitację
- Astral lubi to
#450 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 18:25
Ano, fajne to było I jakie przyłowy.... mam koło działki taką torfiankę śródbagienną. Łowiłem tam na spławik karłowate karasie. Brały od świtu do 6 rano i od 18 do zmroku. Takie 15cm to już giganty jak na tamto łowisko. Spławik nr 18, żyłka 0.10, spławik 0,2g i bacik. Do tego jedna pinka. Miejsce było mega świetne z kilku powodów.
a) okolone drzewami tak, że nie było widać nic poza wodą, bagienną roślinnością, drzewami i kłębami mgły przeganianymi rano po tafli.
b ) słychać było tylko ptaki (zwłaszcza uwielbiałem słuchać żurawi), latające wszędzie ważki i czasem takiego czy innego dużego żuka, brzmiącego jak bombowiec
c) ciekawe przyłowy, np
-duża, niebieska ważka, która pobiła w zarzucany zestaw i wpieła się w haczyk jakoś za bok....co z tego, że nie za pyszczek?
-żółtobrzeżek, co prawda nie wyholowany bo odpiął się dobry metr nad wodą....
-strzeble błotne (wtedy jeszcze nie wiedziałem czym to to sraczkowatej barwy coś jest)
-latwy żółtobrzeżków
-traszki
-amury (łowiłem tam kilka lat...któregoś roku jakiś wędkarz pewnie wymyślił, że zwalczy osokę aloesowatą i rzęsę amurami...no wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak zamiast 5cm skarłowaciałego złociutkiego karaska na zestawie zaczął jeździć 35cm amurek )
No i te żaby ciągle atakujące spławik...i 'holowane' karasie
Eh, muszę w tym roku tam pojechać
Użytkownik Night_Walker edytował ten post 03 styczeń 2019 - 18:26
- duży, pursuit, malinabar i 6 innych osób lubią to
#451 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 18:33
Fajny klimat, można odpocząć nad takim bagienkiem odseparowanym od betonowego świata . Ciężko o taką wodę, żeby nie była wytrzepana przez mięsiarzy. Jak tam dawno nie byłeś, to w sumie nie wiadomo, czy coś tam jeszcze pływa, może tylko żaby, i ważki latają
Użytkownik wilczybilet edytował ten post 03 styczeń 2019 - 18:33
- Astral lubi to
#452 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 18:55
Różanka ma dwa kolory, samiec i samiczka? Pamiętam, że trafiałem je wraz z ciernikami na płytki, wąskim, zarośniętym opływie długiej wyspy w rzece w oczku 1x1m i gdzieś na jakimś okolicznym jeziorku czy stawku. Z tego co zauważyłem to takie gatunki właśnie wybierają takie bezpieczne ostoje. Odwiedzę to miejsce jak wybiorę się tam za okoniem ! Jeżeli karaś albo japonka nie zdominuje małego akwenu to jest duża szansa, że gatunki te mogą być dosyć liczne takie jak słonecznica czy różanka. Przydałby się powrót do korzeni i nawiedzić z "leszczyną" okoliczne stawki, sadzawki i bagienka. Połapać jakieś karaski, linki i ewentualnie traszki przy braku rybostanu i pomęczyć się z nachalnymi żabami Wody takie potrafią naprawdę zaskoczyć jakimiś kwiatkami
- Bułka i wilczybilet lubią to
#453 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 19:19
No jest szansa, że moich skurduplałych karasków już tam nie ma....łowić tam próbowałem ostatnio z 8 lat temu pewnie i mała wysepka wspierająca kilka dech pozwalających wychynąć poza gąszcz ostrej, bagiennej trawy i chociaż odrobinę oddalić się od czerwonych mrówek gdzieś zniknęła. Razem z tym...z braku lepszego słowa...pomostem.
Mimo sporej dozy samozaparcia po którejśtam z kolei czerwonej mrówce za kołnierzem (z krzaków się desantowały) odpuściłem.
To znaczy w tej okolicy mam i inne bajorka, mam i odnogę Bugu i sam Bug....ale w cieplejszej części roku plażowicze, grillowicze, radio-taka ich mać-wicze lubiący wyjechać w malowniczą okolicę żeby na**dalać z głośnika jakąś pseudomuzyką/pseudoaucyją to w tej okolicy plaga. Więc chętniej zajmowałem się karaskami niż 'normalnymi' rybami.
Jeśli projekt 'wędzarka' w tym roku wypali, i przyjdzie mi częściej bywać na działce to pewnie przyjdzie się karaskom przypomnieć...i o ile wciąż tam są to postawić jakiś własny pomost
- wilczybilet i Astral lubią to
#454 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 20:01
Karasków na spławik u nas nie połowiłem (przypadkowa 1 sztuka), ale to raczej dlatego, że nie nastawiałem się na nie, a do takich bajorków, o których piszesz mam ładnych parę km. Za to, jak byłem w NL tam ładnych parę sztuk złowiłem na kulki proteinowe i pellet, myślę, że takie dobrze ponad 1kg, i sporo też takich 0,5-1kg na ziarna z gruntu. Nastawiony byłem na karpia, ale częściej brały karasie ;p
P.S To były te "zwykłe" srebrne karasie, złotego niestety nie udało złowić i życzeń nie było
Użytkownik wilczybilet edytował ten post 03 styczeń 2019 - 20:05
#455 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 20:22
#456 ONLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 20:50
Skoro się tak wspominkowo zrobiło, to wrzucę drapieżnego kiełbika który podczas majowego pstrągowania zaatakował woblerka i zapiął się a jakże prawidłowo na wszystkie 3 groty.
Jako ciekawostkę dodam, że gdy opowiadziałem o tym i pokazałem zdjęcia napotkanemu spinningiście ten wcale się nie zdziwił i potwierdził,
że też miał dzisiaj kiełbia na kiju
kielbik 1.jpg 89,55 KB
22 Ilość pobrań
kielbik 2.jpg 53,44 KB
22 Ilość pobrań
i tu ciekawostka druga, na tego samego woblerka (łowny przyłowiłem (oczywiście zamiast pstrąga) ładnych kilka lat temu bieszczadzka dużą ukleję w Solince
ukleja Biesy.jpg 73,1 KB
21 Ilość pobrań
Użytkownik Krzysiek P edytował ten post 03 styczeń 2019 - 21:29
- Krzysiek Rogalski, Night_Walker, malinabar i 5 innych osób lubią to
#457 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 23:24
Jak zobaczyłem zdjęcie tej uklei... w pierwszym momencie myślałem, że to ciosa
- Krzysiek P lubi to
#458 OFFLINE
Napisano 03 styczeń 2019 - 23:29
Z innej beczki - poniżej zdjęcie z jednego z moich letnich wyskoków nad Wisełkę - miał ktoś kiedyś podobny przypadek ? 😂 received_571141089974976.jpeg 38,25 KB 33 Ilość pobrań
- Krzysiek Rogalski, *Hektor*, malinabar i 4 innych osób lubią to
#459 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2019 - 01:46
Ehh pamiętam jak za "gówniarza" kiełbi na Wisłoku było tak dużo że na ręce można było je łapać, przy spławikowaniu czy gruntowaniu ciągle nas denerwowały bo ciągle dziubały przy zestawach i często nawet na duży hak z rosówką potrafiły się ładnie zaczepić. Teraz mam wrażenie jakby było ich o 80% mniej, nawet gdy odwiedzę Wisłok i brodzę w płytkiej, kamienistej wodzie to nie widzę tych ławic. Przykre.
Z innej beczki - poniżej zdjęcie z jednego z moich letnich wyskoków nad Wisełkę - miał ktoś kiedyś podobny przypadek ?
Żarte bestie. Jeden drugiemu chciał wyrwać zdobycz z pyska . Kiedyś nad brzegiem jeziora znalazłem sporego okonia, któremu w przełyku stanął trochę mniejszy. Źle oszacował swoje możliwości...
- Astral lubi to
#460 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2019 - 07:42
Też miałem dwa na raz. I jeszcze akcje, że duży okoń atakuje małego będącego na wędce. Raz nawet się nie odczepił podczas holu
Największy okoń, jakiego widziałem w życiu zaatakował akurat zaciętą płotkę. Łowiłem wtedy na ciasto.
Kiełbie zdarzają się systematycznie. Były też ukleje i inne drobnice.
Bardzo lubiłem łowić kiełbie za gówniarza na wleczoną przepływankę. Nawet mam gdzieś zapisane największe sztuki ok 18-20 chyba.
Najlepszą przynętą były brązowe pijawki i kawałki dżdżownic ziemnych.
- Qcyk lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 6
0 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych