Nie trzeba być himalaistą żeby to zrozumieć, wystarczy mieć jakąś pasje w życiu, która rodzi ryzyko.
Pływałem łódką za kręgiem polarnym po morzu, czasem wypływało się w kilkugodzinne okno, czasem pogoda była średnia, były ekspresowe ewakuacje do przystani bo prognoza nie do końca się sprawdziła.
Na pierwszej wyprawie udało się dotknąć „drugiej strony lustra” po tym jak fale zaczęły się przelewać przez dziób, do tego nie potrafię pływać, mimo strachu ciężko było odpuścić, człowiek wierzył, że się uda..
Pewnie tutaj było podobnie, Tomek próbował siódmy raz więc nie był narwanym wariatem który poszedł się zabić narażając biednych podatników na pokrycie kosztów akcji ratunkowej.
Jakiś tydzień temu skończyłem książke o Nandze, Tomka nie "polubiłem", ale jakoś cholernie mi smutno się zrobiło jak przeczytałem, że przerywają akcje.
Po Broad peaku była podobna gównoburza.
Ludzie, którzy mają nudne życie nigdy tego nie zrozumieją...
Cieszy mnie, że Bielecki utarł nosa tym, którzy postulowali o wykluczenie go ze środowiska wspinaczkowego.
Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
Użytkownik grzegorz88 edytował ten post 28 styczeń 2018 - 01:43