Panowie, w teoriach spiskowych slaby jestem, a jak cos pisze czy mowie w temacie ryb to nie fantazjuje - nie musze i nie chce mi sie. Jak ktos mnie zna i poczyta, ze sugerujecie , ze cos ze mna jest nie halo, to mysle ze ma ubaw Szczupaki targane z duzych glebokosci padaja jak muchy- albo dokladniej, plywaja ostatecznie jak steropiany, dogorywajac powoli. Bez zadnej ,,pomocy'' i bez istotnych uszkodzen ciala od hakow etc. i nawet przy bardzo powolnym holu, co ktos tu sugerowal jako remedium. I zadnymi badaniami nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej poniewaz posiadam narzad wzroku i jako tako pracujacy mozg Pozdro
C&R Barotrauma
#101 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2017 - 20:21
#102 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2017 - 20:22
A może mamuśce mikro nadajnik GPS zapodać i poobserwować jak się później przemieszcza ?
Jak zasponsorujesz sprzet to chetnie
#103 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2017 - 20:25
#104 OFFLINE
Napisano 28 listopad 2017 - 15:04
Odświeżę trochę temat.
Do tej pory uważałem, że mnie nie dotyczył ale w tym roku na poważnie uganiam się za jesiennymi okoniami w głębinach, gdyż na moim jeziorze o tej porze okonie grasują w granicach 11-17 metrów. O ile jeszcze przy 11-12 metrach było oki i pęcherze nie puchły to powyżej 12 metra ryby już są spuchnięte. Kiedy jeszcze nie zgłębiłem problemu to pomagało potrzymanie parę minut (od 15 minut do 1 godziny) ryb w zatopionej siatce i przy zmianie miejscówki - wypuszczenie. Co ciekawe grubsze okonie 30-40cm trzymają się właśnie granicy 12-12,5 metra. Głębiej aż do 17 metrów łowię już wyścigowe czyli takie do 22-24cm a i 16 cm się zdarzają.
Jakie było moje zdziwienie gdy w ostatnią sobotę ominąłem moją naciąganą w tym przypadku metodę C&R (czyli chwilowe przetrzymywanie okoni w siatce do zmiany miejscówki) na bezpośrednie szybkie wypuszczenie... Razem z kolegą byliśmy w szoku jak wypuszczone 4 okonie pod rząd nie dały rady nawet dobrze się zanurzyć tylko pływały pod wierzchem brzuchem do góry...no tu mi się odechciało od razu łowić...ale dogoniliśmy je i po zatopieniu w siatce i kilku minutach nabrały siły na mocnego nurka do dna co wyraźnie widzę wypuszczając okonie na echo...ciężko stwierdzić jak jest później ale po złowieniu tego dnia ok. 100 okoni nie zauważyłem żadnych innych na powierzchni no chyba, że przebity kolegi 40cm, którego gonił po całym jeziorze i usilnie twierdził, że mu pęcherz przebił i powinien już zejść nisko...może to źle zrobił, nie wiem...bo doświadczenia ma 3-razy więcej niż ja...na pewno tknęło mnie to do zagłębienia się w wiedzy, która pomoże dojść do siebie okoniom....choć widzę, że siatka choć wbrew zasadom była rzeczywiście dobra...
Są też pewne zależności:
- okonie na głębokim z dalekiego rzutu (cienka plecionka, główka od 10 gram) po wyholowaniu wykazują dużo mniejszy albo wcale efekt nadmuchania niż okonie na drop shota z dryfu...czyli dużo zależy od kąta i spokojniejszego wyciągania ryby na powierzchnie...
- przy łowieniu drop shotem w dryfie opóźniłem hol i rzeczywiście taki 30 centymetrowy okoń ma żołądek w przełyku a nie na wylocie...okonie zacięte blisko łodzi muszą być powoli holowane !
- im większy okoń tym mocniej nadmuchany...brak problemów u okoni do 20 centymetrów (bo takie od razu wypuszczam, gdyż według moich obserwacji nie zabiorą mi większych okoni z miejscówki)...
- największe okonie czyt. od 28 - 45 cm łowione są właśnie na granicy tych 12,5 metra ... (wiem, że są 50- tki w tym łowisku ale tam nie złapałem więc z tymi olbrzymami się nie wypowiadam bo do tej pory takie 53-55 złowili ale na szczupakowego woblera 12-centymetrowego w trolu)...
- sporo obserwuję echo na którym, szczególnie w dryfie i widzę jak od czasu do czasu pojedyncza ryba odbije się od dna i wypłynie prawie pod powierzchnię a później z powrotem płynie niżej...wygląda to śmiesznie...tak jakby puścili na zwiady okonia czy to rybka prawdziwa czy dziad na łódce puścił gumkę...
- na pewno w żadnym wypadku nie można przebijać od strony paszczy bo to żołądek a większość myli ostre żerowanie okoni z zapowietrzonym pęcherzem, który wypycha żołądek a tym samym jego zawartość czyli rybki w całości...i tylko słychać jak na łódce z boku:"zobacz zobacz jak żerują zjadł rybkę a jeszcze mojego jiga chwycił!" - proszę jegomości sprawdzić,że rybka jest już często nadtrawiona...
- jak było cieplej (woda ok. 13 stopni) to nie było takiego problemu z żadnym okoniem choć wyciągałem je z głębokości 11-13 metrów...teraz woda miała 7 stopni...
- wydaje mi się, że w tych warunkach wypuszczanie natychmiast rybki z zapowietrzonym pęcherzem spowoduje, że często nie ma ona siły się obrócić brzuchem w dół i ostatnie resztki sił traci właśnie na pływanie pod powierzchnią rzucana przez ostatnio "dymające" nas fale...oczywiście każdy przypadek jest indywidualny i trzeba spojrzeć do gardła wypuszczanej rybce...
Ponieważ szukam dalej magicznej 50-tki a pogoda do tego odpowiednia to dlatego zgłębiam mocno temat...
O szczupakach się nie wypowiadam choć z trola przy 12-metrach poławiają tam teraz systematycznie...mnie to nie bawi, na powierzchni też żadnego do góry brzuchem nie widziałem ale może dlatego, że zapełniają świąteczne zamrażalki niestety...
Na następnych rybkach wypróbuję metodę przebijania pęcherza (jak będzie potrzeba) a także przyjrzę się bardziej metodzie siatkowej, którą stosowałem i nieświadomie okazywała się dobra (szeroka siatka, obciążona, cała zanurzona, rybka wkładana od razu po wyjęciu z wody, ewentualne zdjęcie i mierzenie przy wypuszczaniu z siatki jak zmieniałem miejscówkę)...może się uda parę fotek pstryknąć...
- ictus, gooral, godski i 1 inna osoba lubią to
#105 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2017 - 21:42
Akurat w irlandii przymrozilo to skoczylem na okonie (siedza na 20m+ zawsze czesc zlowionych wyplywala na powierzchnie...). Kiedys wozilem ze soba wenflon (czy jakmutam do wlewow dozylnych taki z "motylkami" na lepiec) i przebijalem ryby w miejscu za pletwami - bylo chyba w watku zdjecie, albo w jakims linku), ale strach bylo jakiegos syfa dostac jakby sie ukluc samemu etc. Dzisiaj na szybko stworzylem ustrojstwo wspomniane w watku. pilker 250g + 20m linki + haczyk z bardzo miekkiego dentalu.
Zachaczam toto ze skrzela albo w dziure po haczyku i puszczam delikwenta w dol. 0 ryb wyplynelo na powierzchnie. brania na 22m i glebiej. Po zlowieniu ryby zarzucalem wedke na nowo i w czasie jak guma opadala (17g opadalo niemal 30-40 sekund z otwartym kablakiem) mialem czas na wypuszczenie ryby. Ps upuscilem cos metalowego na wodzie do pasa i przy -0.5 C nie mailem ochoty na kapiel (stad magnes z hdd na pilkerze zaim jakis spotrzegawczy ktos zapyta
https://lh3.googleus...w=w1304-h978-no
- ictus lubi to
#106 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2017 - 12:05
Bardzo się ucieszyłem że wątek odżył. Zwłaszcza że dziś barotrauma u ryb jest znacznie lepiej zbadana niż 3 lata temu gdy rozpocząłem ten wątek.
@bigos Świetnie że zwróciłeś uwagę na barotraumę. Ciekawy wkład w wątek i jego odświeżenie. Warto przeanalizować to co napisałeś. Chyba przeklejono wpis z innego wątku ale nadal są
to bardzo ciekawe obserwacje. Twoje spostrzeżenie, że największe szczupaki mogą inaczej reagować na zmiany ciśnienia wydają mi się prawdopodobne i na pewno trzeba o nie zadbać.Gdyby zmusic 90 latka do przebiegnięcia 400m w olimpijskim tempie pewnie nie byłby w najlepszej formie.
W jednym drobiazgu się pomyliłeś - szczupak jest rybą otwartopęcherzową!
W związku z tym spodziewałbym się że wolniejsze wynurzenie z głębiny, a najlepiej zrobienie mu przystanków dekompresyjnych - powinno ułatwić mu pozbycie się nadmiaru gazów - zwłaszcza z pęcherza pławnego. Możemy to przedyskutować - bo z pewnością twoje obserwacje są prawdziwe - jednak ryby nawet tego samego gatunku mogą różnie reagować na zmiany ciśnienia. Fizyka ta sama ale ryby rożne.
@bigos napisałeś że "jesli w czasie holu zdryfujemy na plytsza wode" to szczupak może być trup. Umożliwienie powrotu do głębiny jest tu jak trafnie zasugerowałeś - kluczowe. Jeśli nie pozwolimy rybie na rekompresję to szansa na zgon będzie ogromna.
Z moich obserwacji czyli "wiedzy z życia" to gadzam się z tym co napisał @erqgth @bob1 @alaryk. Super posty @mikasa i @goorala!
Cytowanego Wiznera znam, łowiłem z nim i jest to autorytet jeśli chodzi o szczupaki nie gorszy niż @bigos.
Tu może was zaskoczę ale ten sam gatunek może różnie reagować na zmiany ciśnienia i u @bigosa mogło to wyglądać zupełnie inaczej. To nie mój wymysł tylko wiedza z badań naukowych.
W zeszłym roku doszło sporo badań nad barotraumą do których mam dostęp i jeśli ktoś chce to mogę sie na forum podzielić wiedzą.
Jedno chcę zaznaczyć najmocniej. W tym wątku opisywałem dwa sposoby na rekompresję ryb. Przekłuwanie pęcherza pławnego wędkarze często robią nieprawidłowo - przekłuwają żołądek - skutek odwrotny od zamierzonego. Od tego sposoby się odchodzi.
Aktualne badania zdecydowanie opowiadają się za metodą którą stosuje @gooral.
Ciężarek z sztywno zamocowanym bezzadziorowym hakiem i opuszczenie ryby na dno.
Jedyne przeciwwskazanie to gdy rybe wyjmujemy z 15m a dno jest na 60m bo wtedy możemy narazić rybę na kompresję. Wtedy doradzałbym przekłucie pęcherza jeśli sama się nie zanurzy.
#107 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2017 - 12:48
cos z tego opuszczania jest
- ictus lubi to
#108 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2017 - 13:41
Trafiłem na ciekawe badanie gdzie testowano różne ryby aby zbadać wpływ barotraumy na ich zdrowie. Testowa zmiana ciśnienia była taka jak przy szybkim wynurzeniu z 10 m na powierzchnię. W testach brało udział również 50 esoxów ( muskie ) które tak jak szczupak mają otwarty pęcherz pławny. Były tez jesiotry ale te pewnie mniej was interesują. Muszą przebadać jeszcze po 300 ryb każdego gatunku żeby sprawdzić wpływ dekompresji na przeżywalność ( badanie robili w zeszłym roku ) więc wkrótce pewnie będzie wiadomo więcej.
12% esoxów doznało obrażeń po szybkiej zmianie ciśnienia.
W grupie 50 testowanych sandaczy aż 36% doznało kontuzji
Wyniki są optymistyczne. Na pewno warto dać rybom wyciągniętym z głębin szansę na dalsze życie - bo jest ona spora. Niestety nie wiadomo ile z tych 12% esoxów by przeżyło bo ryby zostały poddane wiwisekcji.
Procent ryb po dekompresji z 10 m bez żadnych uszkodzeń rzędu 88% uważam za bardzo wysoki. Oczywiście należy pamiętać że ryba musi móc się z powrotem zanurzyć bo może inaczej paść ofiarą drapieżników. Pisał o tym słusznie @bigos.
Jeśli samodzielnie nie może się zanurzyć, wystarczy pomóc ciężarkiem i 9 na 10 ryb nie będzie miała żadnych problemów z powodu barotraumy. Pozostaje kwestia zmęczenia ryby i niedotlenienia ale to jest problem obecny nawet na płytkiej wodzie.
Użytkownik ictus edytował ten post 03 grudzień 2017 - 14:06
- gooral i Pisarz.......ewski Piotr lubią to
#109 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2017 - 14:29
Trafiłem na szereg badań przeprowadzonych w ostatnich kilku latach, w których badany był wpływ barotraumy na ryby.
Gdy ryby w trakcie holu narażone są na gwałtowne wynurzenie to są podatne na barotraumę, czyli obrażenia związane ze zmianami ciśnienia barometrycznego. Barotrauma może obejmować zator w skrzelach, krwawienie a nawet krwotok, pęknięty pęcherz pławny i egzoftalmie czyli uszkodzenie oka ( wytrzeszcz). Mogą również wystąpić uszkodzenia innych narządów wewnętrznych, gdy pęcherz pławny nadmiernie się napompuje zacznie na nie napierać.
Po bardzo szybkim wynurzeniu z 10 metrów zamknięty pęcherz pławny zwiększy objętość dwukrotnie.
Ryby z otwartymi pęcherzami pławnymi jak szczupak, mają połączenie między przełykiem a pęcherzem pławnym, co oznacza, że mogą one regulować objętość pęcherza i pływalność przez przełykanie powietrza na powierzchni wody, albo wydalanie gazu. To połączenie pozwala im wypuszczanie nadmiaru powietrza z pęcherza przez usta i pokrywy skrzelowe podczas szybkiej dekompresji. Od średnicy połączenia zależy jak szybko uda im się opróżnić pęcherz. Przy wynurzaniu z 10m muszą wypuścić 50% gazów z pęcherza. Można zrobić doświadczenie i przez mały otwór wypuścić powietrze z balonu. Nie da się tego zrobić niestety natychmiastowo.
Ryby z zamkniętym pęcherzem pławnym jak sandacz, okoń sa bardziej narażone na uszkodzenia bo one do opróżnienia pęcherza stosują wymianę gazową poprzez krew za pomocą narządu "rete mirabile". To wolniejszy sposób dlatego są bardziej narażone na barotraumę.
Nawet ryba otwartopęcherzowa może mieć problemy z usunięciem nadmiaru gazu. Przewód pneumatyczny do wydalania gazu jest sterowany przez zwieracz lub mięsień cylindryczny, który reguluje wchodzenie lub opuszczanie pęcherza podczas zmiany ciśnienia. Tu jest pies pogrzebany i stąd nieporozumienia w wątku, bo ten narząd nie tylko różni się między gatunkami ale także wewnątrz gatunku.
Krótko mówiąc jeśli np. szczupak w Norwegi nie trenuje tego mięśnia, czyli nie robi wycieczek góra dół to będzie miał ten narząd słabszy. Zbyt wolno wypuści powietrze.
Wbrew pozorom nie każda ryba potrzebuje mieć neutralną pływalność. Przydenne ryby czasem całkowicie tracą pęcherz bo go nie używają - np. straciły go płaszczki czy swojskie flądry.
Wygląda więc na to że wszyscy mieli rację
- Pisarz.......ewski Piotr i Bułka lubią to
#110 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2017 - 15:54
Wstawiłem zdjęcia z tych badań, ale wykasowałem bo uznałem je za zbyt drastyczne.
Zamiast tego wstawię tabelkę:
Z tabelki wynika że esox jest wrażliwy głównie na rozerwanie pęcherza i krwawienia z płetw. Inne narządy nie cierpią zbytnio przy dekompresji z 10m.
Użytkownik ictus edytował ten post 03 grudzień 2017 - 16:43
- Bułka lubi to
#111 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2017 - 18:09
https://www.dpi.nsw....ease-weight.jpg
http://i.imgur.com/80GStAw.jpg
Poniżej chyba najprostsza wersja
http://wdfw.wa.gov/f...ding_device.jpg
Główka jigowa 400g za 30zł, tępimy hak, zaginamy zadzior i gotowe. Można też do lekkiej główki np 50g w miejsce oczka podwiesić ciężarek.
Nie trzeba go opuszczac na samo dno. 15 metrów sznurka i szarpiąc odhaczamy ciężarek.
Użytkownik ictus edytował ten post 03 grudzień 2017 - 18:55
- DanekM lubi to
#112 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 21:46
- jerzy6, Rheinangler i SID lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych