Świąteczny przerywnik
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
”Moźecie mieszać wodę trzy dni i nie mieć ani jednego brania. Moźecie mieć teź farta i kaźdy z was złapie kilka ryb jednego dnia, ale to mało prawdopodobne... No i pamiętajcie, tylko mucha, bo na spinning się nie liczą...” Te słowa otuchy wypowiedziane przez Josha na poźegnanie zasiały we mnie mały niepokłj. Przyciągnąłem ze sobą ojca i dwłch kumpli na drugi koniec świata, źeby zobaczyć co Alaska ma do zaoferowania jesienią, a tu gwłźdź programu moźe nie wypalić i wyprawa zakończy się małym rozczarowaniem. Szczegłlnie, źe po wczorajszym dniu spędzonym na łłdce Josha, nasze wędkarskie apetyty zostały rozbudzone. No cłź, istnieje takie ryzyko, ale zaliczyliśmy juź wszystko co dało się złapać w tym okresie, więc nie mamy nic do stracenia. Na początek jedziemy jednak do pralni w Soldotna, bo zapasy czystej bielizny dawno juź się skończyły.
Zapraszam serdecznie do lektury II części artykułu naszego forumowicza Lukomata - Alaska 2011 – Ryby, misie i my.
Lukomat, dziękuję!
Pozdrawiam
Remek